@billy0o
Wskazałem Ci gdzie popełniasz błąd - bóg sadysta nie jest zgodny z Bogiem Miłosiernym. Co z tym faktem zrobiłeś? Ojoj przecież logika Boga jest nie pojęta więc to co dla nas złe - dla Niego może być dobre.
Po raz kolejny. Używam hiperboli, żeby pokazać Ci jak bezsensowne są niektóre Twoje argumenty. Czym różni się moja (oczywiście przesadzona) interpretacja od Twojej? I proszę Cię, nie pisz po raz kolejny, że moja jest sprzeczna, a Twoja to jedyna logiczna, jaka istnieje. To zwyczajne kłamstwo. Jeśli przyjmiesz moją interpretacje w pełnym wymiarze, to w najmniejszym calu nie jest sprzeczna. Owszem, jest głupia. Ale wiesz co jeszcze jest głupie? Twoje
Oczywiście tylko tam, gdzie Ty uznasz to za stosowne?
Nie, tam gdzie to jest konieczne, aby interpretacja była spójnie logicznie.
Czyli wybierasz sobie fragmenty, które nie pasują do przyjętej przez Ciebie ideologii i interpretujesz je tak jak Ci wygodnie, żeby wszystko pasowało. Czym się to różni od mojej naciąganej tezy o boskim rozumieniu dobra (poza tym, że właściwie to nie ja to wymyśliłem, tylko kiedyś jakiś ksiądz wciskał mi taki kit)?
Nie twierdze że mam rację, bo "tak". Twierdze, że mam rację ponieważ w mojej interpretacji nie ma nielogicznych sprzeczności. Nie wykazałeś ich, więc nie mów, iż nie mam żadnych argumentów, bo to nie fair.
W mojej też nie, jeśli spojrzysz na nią, jako na całość. Jedyne co cały czas piszesz, to że moja interpretacja jest sprzeczna, że jestem ignorantem, i że Cię obrażam (co jest oczywistym kłamstwem). Proszę Cię więc, wytłumacz mi jak dziecku, przyjmując moją pełną interpretację, gdzie znajduje się w niej sprzeczność (i klnę się na boga, jeszcze raz napiszesz, że mój bóg-sadysta jest sprzeczny z biblijny bogiem miłosiernym, to Ci już nie odpiszę, bo cały czas tłumaczę, że nie jest)? Co więcej, ja wcale nie starałem się wytknąć Twojej interpretacji sprzeczności. Co natomiast pragnę przekazać - że Twoja interpretacja to taka sama manipulacja, jak moja.
Grasz nie fair, nie odnosisz się do mojej interpretacji bezpośrednio. Jak sam napisałeś, "podajesz ciągle nowe przykłady", zamiast bronić podstawowych założeń lub atakować moje.
Co znaczy, że gram nie fair? Jakiś konkret? A podaje cały czas nowe przykłady, gdyż kiedy po raz trzeci czytam tę samą odpowiedź z Twojej strony, która nic nie wnosi, to odczuwam to nieodparte wrażenie, że mnie nie zrozumiałeś i w swojej naiwności próbuję to wytłumaczyć najprościej jak potrafię...
Wypisałem w czym jesteśmy podobni do Boga w mojej interpretacji - odpowiedź? Jestem idiotą, ponieważ roszczę "sobie prawo do tego, żeby stwierdzić w czym ludzie mieliby być podobnie do boga, a w czym nie.".
I znowu kłamiesz! Nie napisałem, że jesteś idiotą, tylko, że to co piszesz, jest idiotyczne! Czy to, że napisałem, że owszem, moja interpretacja jest głupia (ale w żadnym razie nie sprzeczna, ani nie grosza od Twojej), oznacza, że nazwałem siebie głupkiem? Co więcej stwierdzasz, że w Twojej interpretacji ludzie różnią się"tym i tym", a są podobni w "tym i tym". Dlaczego zatem, kiedy ja, w "mojej" interpretacji stwierdzam, że różnią się "tamtym i tamtym", a są podobni w "tamtym i tamtym" to nagle jest to sprzeczność?
Kolejne nie fair argument - dopasowuje interpretacje do swoich poglądów, a tymczasem dobrze wiesz, że najpierw była interpretacja a potem pogląd.
A skąd mam to wiedzieć? Przynosisz jakąś interpretacje, która właściwie jest manipulacją i na jej podstawie, wnioskując z tonu Twoich wypowiedzi, uważasz, że tylko Ty możesz mieć rację.
Uważasz, że interpretacja boga sadysty nie ma sprzeczności w poście #19, a sam przecież nad nimi sie zastanawiasz w poście #6.
O czym dokładnie piszesz? Gdzie się nad czymkolwiek zastanawiam? Podkreślam jeszcze raz. Biorąc Biblie dosłownie bóg jest zbrodniarzem i sadystą. O tym jest post 6 i tego nie uważam za głupie. Cała reszta mojej wesołej twórczości w tym temacie to moja próba przekonania Cię, że swobodnie decydując co jest dosłowne, a co metaforą, możemy udowodnić wszystko co nam się żywnie podoba - to uważam za manipulację. Inna sprawa, że ja używam jej jako środku do pokazania Ci, gdzie popełniasz błąd, podczas gdy Ty starasz się mi wmówić jakieś banialuki.
Ewidentnie nie rozumiesz przekazu Pisma Świętego, z góry uznajesz je za stek bzdur, a jak dostaniesz na tacy gotową odpowiedź na Twoje "długie rozważania", pozostajesz przy swoim tylko po to, żeby udowodnić swoją tezę.
Jak już pisałem wcześniej. Jeśli Twoja interpretacja byłaby prawdziwa, wówczas moje twierdzenia z postu 6 nie mają zastosowania. Cała ta jałowa dyskusja rozpoczęła się od tego, że poprosiłem Cię o coś na poparcie Twojej interpretacji, a otrzymałem odpowiedź na poziomie "jeśli weźmiemy słowo "kościół", kilka liter dodamy, kilka odejmiemy i kilka poprzestawiamy, to dostaniemy słowo "szatan"". Czyli zwykłą manipulację i to w kiepskim wydaniu. Dlatego też, tworząc swoją przesadzoną i głupią interpretacje, chciałem pokazać Ci, jak używając Twoich metod, można obronić każdej tezy. Skończyło się na tym, że zaczęliśmy się kłócić o najmniej w całej sprawie istotną rzecz.
Tak masz rację - Biblia w Twojej interpretacji jest sprzeczna.
To Ty cały czas piszesz, że w mojej interpretacji jest sprzeczna! Spójrz na post 19, który tak chętnie przywoływałeś:
Nie ma tej sprzeczności jeśli przyjmiesz moją pełną interpretację.
A później pytasz mnie, po co wciąż powtarzam to samo. Ano dlatego, że albo nie potrafisz przyswoić sobie jednego krótkiego zdania, albo specjalnie kłamiesz.
I albo przestaniesz używać argumentów w stylu "niezbadane są wyroki boskie" albo uważam dyskusję za zakończoną, bo to jest dla mnie poważny temat a nie gra półsłówek.
Jak wyżej. Użyłem tego stwierdzenia, żeby pokazać bezsens Twoich metod argumentacji.
Użytkownik Phiaas De'Sarlan edytował ten post 23.07.2013 - 22:30