Napisano
19.09.2006 - 15:34
Patrząc na to nie można nie odnieść wrażenia, że wiele przepowiedni ma coś w sobie. Jedna traktowała o tym, iż Papież będzie zmuszony do ucieczki z Rzymu. Kto wie, czy tak się nie stanie, jeśli muzułmanie zaplanują jakiś atak? Może zdobycie Wiecznego Miasta nie musi oznaczać podboju w sensie dosłownym? Wystarczy, że wywołają sporej wielkości burdel, do czego są zdolni, jak wszyscy doskonale wiemy.
Nie mogę się też zgodzić, że islam jest religią pokoju. Bzdury! Czy ktokolwiek tu zadał sobie trud i przeczytał Koran? Jeśli w ST Bóg był okrutny, to w świętej księdze muzułmanów jest wprost potworem! Praktycznie co drugi werset "przypomina" niewierzącym o paskudnym losie, jaki spotka ich po śmierci. Niemało też fragmentów jawne namawiających do nienawiści i prześladowań:
"A kiedy miną święte miesiące,
wtedy zabijajcie bałwochwalców,
tam gdzie ich znajdziecie;
chwytajcie ich, oblegajcie
i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki!
Ale jeśli oni się nawrócą
i będą odprawiać modlitwę,
i dawać jałmużnę,
to dajcie im wolną drogę.
Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy!"
(Koran, at - Taubah [9:5])
To tzw. "werset miecza", który wyraźnie pokazuje, iż ludzie mówiący o islamie jako religii pokoju nie wiedzą z czym tak naprawdę mają do czynienia. Takich "fajnych" cytacików są SETKI. Owszem, nie można powiedzieć, że każdy muzułmanin jest zły, bo wszędzie są różni ludzie. Należy jednak zdać sobie sprawę, iż tacy ludzie są "umiarkowanymi wyznawcami" - zamiast bez sprzeciwu przyjmować wszystko to, co napisane jest w Koranie i Hadisach, używają mózgu i analizują...
... JEDNAKŻE słowo "islam" oznacza "poddanie się Bogu". Według muzułmanów Koran jest w 100% słowem bożym. Czy więc tzw. "umiarkowani muzułmanie" rzeczywiście są wierzącymi z punktu widzenia tej religii? Śmiem twierdzić, że nie, skoro nie wypełniają obowiązków jasno zapisanych w ich księdze; skoro np. biorą sobie za przyjaciół żydów i chrześcijan oraz funkcjonują w społeczeństwie zachodnim narzucającym wartości często sprzeczne z tym, co mówi Koran, mimo wersetu:
"O wy, którzy wierzycie!
Nie bierzcie sobie za przyjaciół
żydów i chrześcijan;
oni są przyjaciółmi jedni dla drugich.
A kto z was bierze ich sobie za przyjaciół,
to sam jest spośród nich.
Zaprawdę, Bóg nie prowadzi drogą prostą
ludu niesprawiedliwych!"
(Koran, al - Ma'idah [5:51])
"Umiarkowani muzułmanie" tylko zacierają prawdziwe obliczej swojej religii. Islam bezsprzecznie jest religią miecza, bynajmniej nie pokoju. Mahomet nie nauczał słowem, jak czynił to Jezus - "nauczał" przemocą. Był rozbójnikiem, gwałcicielem i pedofilem. Jeśli ktoś zarzuci mi tu obrazę religii, to niech wpierw poczyta Hadisy.
W świetle tego, co wyprawiają muzułmanie, słowa Papieża są słuszne, a powiedziałbym nawet, iż za łagodne. Ilu chrześcijan codziennie cierpi przez represje w krajach arabskich? Ilu straciło życie za zmianę wiary (apostazja w islamie karana jest śmiercią)? To wydaje się absurdalne, ale muzułmanie spalili dwa kościoły w odwecie za wypowiedź Ojca Świętego, jednocześnie, świadomie lub nie, potwierdzając jego słowa! Idiotyzm! Moim skromnym zdaniem JPII marnował czas starając się prowadzić dialog. Świat arabski to zupełnie inna bajka. Tego nie da się pogodzić z cywilizacją zachodu. Warto powiedzieć, że zamachowcy w londyńskim metrze uważani byli powszechnie za "umierkowanych wyznawców". To dobitnie pokazuje jak łatwo tacy ludzie mogą zmienić się w radykałów. Szczytem bezczelności jest żądać przeprosin w obliczu tego, co czynią. Ciekawe co by zrobili, gdybyśmy wzięli z nich przykład i w odwecie palili meczety, czy zabijali ICH?
Z początku nie lubiłem Benedykta XVI. Może dlatego, że dla mnie Papieżem zawsze był JPII. Teraz jednak widzę, iż poglądy i działania tego człowieka są mi bliższe, niż jego poprzednika. Może wreszcie ktoś przerwie milczenie i wstawi się za ludźmi, którzy cierpią z powodu islamu. MOŻE WRESZCIE PAPIEŻ WSTAWI SIĘ ZA WYZNAWCAMI RELIGII, KTÓRĄ REPREZENTUJE! Stawić czoła wyznawcom Allaha tak czy inaczej trzeba będzie, jeśli myślimi oczywiście o zapobiegnięciu islamizacji Europy.
PS.: Niektórzy argumentują, że chrześcijanie także zabili wiele osób podczas wypraw krzyżowych. Jest jednak subtelna różnica, której wielu wydaje się nie dostrzegać. Czy Biblia nawołuje do nienawiści? Czy istnieje w niej pojęcie zbliżone do islamskiego "dżihadu"? Wyprawy krzyżowe były SPRZECZNE z naukami Jezusa, natomiast to, co robią muzułmanie, już niekoniecznie jest sprzeczne z Koranem. To koronny dowód na to, że islam to zupełnie inna religia, niż chrześcijaństwo (choć poniekąd powstała na jego bazie), a Allah bynajmniej nie jest tym samym Bogiem, jaki przedstawiany jest w Biblii.