Wędrowcze.
Rzyć to staropolski wyraz określający miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę a'ka tyłek, lub pośladki
Mnie na przykład cieszy, że ktoś potrafi tak zabawnie, ironicznie i błyskotliwie bawić się językiem polskim. Troszkę naśmiewając się z częstych mimo wszystko na tym forum "z D" (z tyłka) porad, które pomogłyby innym użytkownikom w odpowiedzi na pytanie jak żyć. Rzyć nie ma nic wspólnego z wyrazem określającym wymioty w tej wulgarniejszej formie, a twoje skojarzenia świadczą o nieznajomości rodzimego języka i nie dbaniu o jego autonomię i piękno.
Taki krótki wykładzik na początku.
Z resztą Twoich argumentów niestety nie mogę się zgodzić.
Niby koszta przygarnięcia tych 50 osób są niewielkie, ale mimo to nie powinno się stawiać dobra takich ludzi nad dobro rdzennych mieszkańców, którzy zostali wysiedleni siłą ze swojego kraju. Właśnie o to rozchodzi się w tej dyskusji. Że Państwo Polskie potrafi wysupłać kasę, na przyjęcie 50 uchodźców, natomiast nie potrafi rozwiązać problemu repatriantów, którzy nie mają możliwości powrotu, do swojego kraju (o którego wolność i istnienie walczyli tak nawiasem). Dlatego nie godzi się przeznaczać tych skromnych środków na 50 obcych, skoro za te pieniądze można by było sprowadzić powiedzmy 10 repatriantów.
Mnie nie przeszkadzają żydzi, ateiści, hindusi i buddyści różnej maści, ale muzułmanie. Może mnie ktoś nazwać rasistką, zacofaną osobą. Ale niestety ta religia sama w sobie jest groźna, same jej święte księgi są nawoływaniem do nienawiści i przemocy, a ich duchowieństwo jest synonimem nierówności społecznej i skrajnego zabobonu. Rodzi cierpienie ludzi (głównie kobiet).
Dlatego boję się tej siły, która chmarą napływa do Europy. Te 50 osób, to jest przyzwolenie na przyjęcie potem kolejnych 50, potem 100 itp. W podobny sposób zaczęła się masowa migracja islamskich uchodźców do Anglii czy Francji.
Uwierz mi, gdy zbierzesz się w kilkoro znajomych - 2, 3 powiedzmy. Usiądziesz obok i porozmawiasz obok skrajnego radykała - muzułmanina, chrześcijanina, nacjonalisty, lewicowca etc. To wymienisz się kulturalnie poglądami, możliwe, że przy normalniejszej osobie pójdziecie na piwo i wywiąże się ciekawa dyskusja, a może nawet zrodzi sympatia.
Jeśli zbierze się takich jednostek o skrajnych poglądach powiedzmy 30 w jednym miejscu - to już nie będą z wami - w najlepszym razie dyskutować tylko was przegonią. Wystarczy, że wśród tych 30 osób - fundamentalistów będzie 10, to siłą retoryki uda się przeciągnąć na swoją stronę resztę o podobnych poglądach.
Teraz weź spróbuj wejść do budynku, gdzie takich osób jest 100 i spróbuj z nimi mieszkać i się z nimi nie zgadzać. Lincz murowany.
Tu nie jest problem pojedynczego turka z budki z kebabem, który "se żyje", ma się dobrze lubi polską kulturę i nie pieje na prawo i lewo o islamie i szariacie. Problem rodzi się wtedy, gdy tych uchodźców/imigrantów jest dużo. gdy osiedlają całe dzielnice. Wśród tych osób znajdą się jednostki, które będą nastawione wrogo do kultury, w której mieszkają. Tacy imigranci czują solidarność między sobą i jeśli jednostki o silnej perswazji zaczną walczyć o swoje sposoby życia - wtedy zaczynają się demonstracje itp.
Islam jest religią, która szerzy zło. Szerzy nienawiść, nierówność i zagraża wolności i demokracji. Nie boję się tego powiedzieć. Dlatego moim zdaniem jego wyznawanie powinno być zakazane tak, jak zakazuje się szerzenia ideologii nazistowskiej i komunistycznej. Tym bardziej przeciwna jestem osiedlaniu w grupach ludzi, którzy są wyznawcami tej niosącej zło religii.
Tym bardziej, że w Polsce od wielu lat czekają na powrót osoby, którym się taka pomoc w powrocie bezsprzecznie należy.