Nowe wytłumaczenie położy kres teoriom spiskowym?
Wielu ludzi nie wierzy w to, że wieże WTC zawaliły się z powodu ataku terrorystów. Przytaczają relacje świadków, którzy słyszeli, tuż przed zawaleniem się budynków, odgłosy eksplozji. Norweski naukowiec twierdzi, że rozszyfrował sekret tajemniczych wybuchów. I przyznaje, że to one sprawiły, iż wieże runęły - informuje physorg.com.
Jeśli moja teoria jest prawdziwa, to tony roztopionego aluminium spłynęły przez wieże i zetknęły się z kilkuset litrami wody. Z doświadczeń przeprowadzanych w laboratoriach przemysłu aluminiowego oraz innych katastrof wiemy, że prowadzi to do wybuchowej reakcji - twierdzi Christian Simensen, naukowiec z SINTEF, niezależnego instytutu badań technologicznych w Norwegii.
Skąd tony roztopionego aluminium? Według Simensena pochodziły one z rozbitych przez terrorystów samolotów. Uwięzły one w budynku, którego gruz, przede wszystkim gips, stworzył warstwę izolacyjną. Aluminiowe części samolotu znalazły się więc w czymś w rodzaju pieca. Gdy zaczęło płonąć paliwo i wnętrze samolotu temperatura gwałtownie wzrosła.
Aluminium, które topi się w temperaturze 660 stopni Celsjusza, w temperaturze 750 stopni jest płynne jak woda - przypomina Simensen.
Roztopione aluminium zaczęło ściekać w dół przez konstrukcję budynku. I wtedy natrafiło na zbiorniki z wodą do zraszaczy z instalacji przeciwpożarowej.
W kontrolowanym doświadczeniu przeprowadzonym w jednym z laboratoriów zmieszano 20 kg płynnego aluminium z 20 litrami wody i niewielka ilością rdzy, która była katalizatorem reakcji. Wybuch był tak wielki, że powstał 30-metrowy krater. Z laboratorium nic nie pozostało - opowiada Simensen,
Tak tez prawdopodobnie było w przypadku dwóch wież. Z wyliczeń Siemensena wynika, że z każdego z samolotów, które uderzyły w WTC można było otrzymać 30 ton płynnego aluminium. Wybuch, który spowodowały był w stanie kompletnie "wyciąć" kondygnację pod piętrem w którym uderzył samolot. Gdy góra budynku runęła, reszta złożyła się jak domek z kart.
link