Nie byłaby moją dziewczyną gdybym jej nigdy nie spotkał. Naprawdę nie interesuje mnie co o tym sądzisz, skoro nie pomagasz to usuń się na bok i nie wcinaj się z swoimi żałosnymi teoriami, nie kłamię i nie mam zamiaru kłamać, a poza tym, znam ją lepiej niż ktokolwiek, a szczerość to podstawa. (Może mam Lamborghini?
) 4 godziny zajął mi dojazd w nocy w wakacje z Pomorza do tamtego miasta, chyba lepiej wiem skoro jechałem się z nią spotkać.
@Wszystko, no dobra, to nie jest rozwiązanie, ale naprawdę - jak nie wierzysz, proszę Cię, nie utrudniaj nic, nie mam ochoty na żadne zbędne spory, nie chcę narobić sobie wrogów, poza tym jestem przyzwyczajony że ludzie często nie wierzą w takie rzeczy, ale w końcu to jest forum paranormalne.
Do tematu: Zapomniałem wspomnieć o chyba najważniejszym wydarzeniu, pewnego razu (ma przejście między salonem a kuchnią, taki korytarzyk, musiała tamtędy przejść) wszedła szybko do kuchni i stanęła jak wryta bez możliwości odezwania się, zobaczyła cień, sylwetkę człowieka, podeszła ciutkę bliżej i zrobiło się jej nagle bardzo zimno, jakby z ciepłego pomieszczenia wyszła na dwór w zimę (pewnie coś około 0 stopni), patrzała się chwilę w tą sylwetkę człowieka aż nagle przemieściła się gdzieś i zniknęła, potem uczucie chłodu zniknęło.
Ponadto dziś w nocy śniła się jej postać dziewczynki w białej szacie, siedziała dziś w domu przed komputerem (problemy zdrowotne), słuchała muzyki na komputerze stacjonarnym i nagle muzyka podgłośniła się na FULL, przestraszona ściszyła nią a po chwili usłyszała tuptanie gołych, dziecięcych stupek po korytarzu.
Mi to wygląda definitywnie na ducha, tyle że dość bardziej "obeznanego", może naprawdę ktoś się zżył z tym domem, albo miał w nim swój azyl.
Użytkownik Nigtellios edytował ten post 13.09.2013 - 14:12