156 replies to this topic

[mjr Tsu]

Widziałem "atak" na skłot, chodzi mi o sam początek zadymy. Ludzie z marszu sami tam nie przyszli. Obserwowałem tą akcje od samego początku, przejscie marszu przez tą ulicę. Zaczęło się od tego, że własnie z tej uliczki przy której jest skłot wyleciało przepychając się przez straż marszu kilkanascie osób, najprawdopodobniej antifiarzy, no bo przecież nieśli swoją flagę, którą było widać. Zaczęło się przepychanie i dopiero potem kolejne kilkanaście osób weszło w tą ulicę - z odwetem, rzucając flarami etc.
Mogę tylko powiedzieć, że straż marszu dała ciała robiąc luki i pozwalając na takie rzeczy, widać było że wystraszeni goście i sobie nie dawali rady.

[Zaciekawiony]

Może i tak. O antifie też nie mam za dobrego zdania.

[skittles]

Zaczęło się od tego, że własnie z tej uliczki przy której jest skłot wyleciało przepychając się przez straż marszu kilkanascie osób, najprawdopodobniej antifiarzy, no bo przecież nieśli swoją flagę, którą było widać. Zaczęło się przepychanie i dopiero potem kolejne kilkanaście osób weszło w tą ulicę - z odwetem, rzucając flarami etc.

Mam pewne ciekawe spostrzeżenie. Jak to jest, że podpalenie budki przy ambasadzie być może jest czyjąś prowokacją, zadymiarze to prowokatorzy przebrani za narodowców i ogólnie co chwile czyta się o prowokatorach. Aż tu nagle kilkunastu członków antify na pokaz wymachujących flagą antify od tak przedziera się przez straż marszu, rozjusza olbrzymi tłum uczestników i wręcz zmusza ich (w ramach odwetu) do ataku na skłot. Skąd pewność, że to nie byli prowokatorzy przebrani za bojówkarzy antify? Jakimś dziwnym sposobem to myślenie skierowane w drugą stronę w ogóle się nie pojawia.

[mjr Tsu]

Może dlatego, że antifiarze byli przygotowani na taki obrót sprawy i chcieli ściągnąć osoby na swój teren, skoro mieli kamienie i butelki i osoby przygotowane na dachu ?
A podpalenie budki przy ambasadzie jest strasznie na rękę rządzącym by pokazać jak to źli nacjonaliści, nie dość ze stwarzają nastrój "wojny domowej" to jeszcze są nastwieni antyrosyjsko, a to przecież straszny grzech (wystarczyło posłuchać "wykładów" socjologów wszelkich na tvn 24 którzy chcieli przedstawić atakujacych jako schizofreników którzy nie wiedzą, że żyją w niepodległej Polsce.)
Nie wykluczam jednak, że był to idiotyczny wybryk kogoś z marszu, jak pisałem przecież powyżej , ale brak policji akurat w tym konkretnym miejscu jest co najmniej zastanawiający.

Użytkownik Tsührer edytował ten post 11.11.2013 - 23:52

[Zbeeanger]

A podpalenie budki przy ambasadzie jest strasznie na rękę rządzącym by pokazać jak to źli nacjonaliści, nie dość ze stwarzają nastrój "wojny domowej" to jeszcze są nastwieni antyrosyjsko, a to przecież straszny grzech (wystarczyło posłuchać "wykładów" socjologów wszelkich na tvn 24 którzy chcieli przedstawić atakujacych jako schizofreników którzy nie wiedzą, że żyją w niepodległej Polsce.)
Nie wykluczam jednak, że był to idiotyczny wybryk kogoś z marszu, jak pisałem przecież powyżej , ale brak policji akurat w tym konkretnym miejscu jest co najmniej zastanawiający.

Wybryk był jeśli to ktoś z uczestników manifestacji... a socjologowie są mocni w gębie w studiu (mogli pilnować budki z gaśnicami), zapomnieli o historii, setki lat agresji ze wschodu niczego ich nie nauczyło?
Kraj już jest podzielony na dwie części... od czasu tragicznego...(jak twierdzą mainstreamowe media choć śledztwo jest w toku i nie ma jeszcze ostatecznego wyroku w tej sprawie) wypadku Tu-101.

[Mika’el]

Nie wykluczam jednak, że był to idiotyczny wybryk kogoś z marszu, jak pisałem przecież powyżej , ale brak policji akurat w tym konkretnym miejscu jest co najmniej zastanawiający.

Przyglądałam się marszowi z trochę z boku, patrzyłam przede wszystkim na reakcje ludzi, ich zachowanie trochę smutne refleksje mnie ogarnęły. Tak łatwo sprowokować coś, czego nikt nie chce ale dzieje się, praktycznie samo się staje. Krótka chwila, kilka okrzyków, paru prowokatorów, kilkunastu zadymiarzy i puszczają nerwy, rośnie adrenalina i… kto chce ma już gotowy dowód jaka prawica jest agresywna, wredna i konfliktowa. Przez dłuższą chwilę byłam w samym sercu wydarzeń przy ulicy Skorupki. To stało się nagle ale z pewnością nie przypadkowo. I z całą pewnością nie z inicjatywy uczestników marszu. Tam po prostu trzeba było specjalnie przyjść, bo było to poza trasą marszu. Kiedy pobiegłam z aparatem wraz z grupą młodych ludzi (wiedziona doświadczeniem wiedziałam, że tam coś się dzieje) zobaczyłam ciekawy obrazek: kordon członków Straży Marszu, który ktoś brutalnie próbował rozerwać od strony ulicy Skorupki. To nie uczestnicy Marszu atakowali. A więc kto? Widziałam też młodych ludzi biegnących od strony Marszałkowskiej ale oni biegli już wtedy, kiedy kordon był ustawiony a więc coś wcześniej zaczęło się dziać od drugiej strony. Media obarczyły winą za zajście uczestników marszu ale to nie zaczęło się na trasie marszu, tylko z boku, jakaś grupa chciała się przedostać właśnie na Marszałkowską. Nie widziałam kto to był. Stałam przyparta do muru i widziałam wzrost agresji na ulicy. Nie wiadomo skąd poleciały race i chyba kamienie. Wszystko toczyło się tak szybko, że trudno było rejestrować kolejne sekwencje wydarzeń. Nagle pojawili się ludzie kominiarkach, sądząc po sylwetkach bardzo młodzi. Zaczęła się bójka. Udało mi się wycofać w stronę ulicy Hożej, przebiec na drugą stronę ulicy i przyłączyć się do marszu. Ludzie cały czas szli, nikt nie próbował się przyłączyć do zajść. Wręcz przeciwnie, ludzie pilnowali się kolumny. Powstaje pytanie: kto był po obu stronach zadymy na Marszałkowskiej? Ilu uczestników marszu realnie brało w tym udział a ilu było tam prowokatorów i zwyczajnych zadymiarzy? Czy owi zadymiarze przyszli tam spontanicznie wywołać awanturę? Jednego jestem pewna: inicjatywa tego zajścia nie wyszła od strony uczestników marszu. To widziałam na pewno.

Mój odnośnik

[mjr Tsu]

@up
Czyli tak jak mówiłem, antifiarze szukali zaczepki, zeby ściagnnąć ludzi pod swój skłot, na którego dachu mieli przygotowane kamienie.

[Dr Röck]

Marsz niepodległości to wspaniała i zajebiście pożyteczna impreza. Co roku udowadnia niezbicie, że partyjki narodowe to najbardziej nieudolna grupa społeczna i nie ma sensu brać ich pod uwagę podczas wyborów do czegokolwiek bo jak mają rządzić czymś większym od przystanku autobusowego skoro głupiego marszu nie potrafią zorganizować tak, żeby hołota w ich szeregach choć przez chwilę nie robiła burd?

Użytkownik Dr Röck edytował ten post 12.11.2013 - 07:39

[Wujek_Deth]

Nie robili burd "co chwilę". W trakcie całego marszu były tylko ze trzy incydenty, prawdopodobie część z nich została sprowokowana przez policję, jak w zeszłym roku. Tam, gdzie ja szedłem, nie było żadnych oznak zamieszek. Oczywiście media skupiły się tylko na tych incydentach i w kółko je pokazywały. A co do tęczy - nie dziwi mnie, że została spalona; dziwi mnie, ze w ogóle tam stanęła.

[skittles]

Nie robili burd "co chwilę". W trakcie całego marszu były tylko ze trzy incydenty, prawdopodobie część z nich została sprowokowana przez policję, jak w zeszłym roku.

No tak, wszędzie prowokatorzy. Rozumiem, że znowu prowokował jakiś nieudolny matoł z policji, który na mundur założył sobie rozpiętą kurtkę dla niepoznaki? Świetny kamuflaż, bardzo na rękę "poszkodowanym". Ja naprawdę tego nie rozumiem, jak można wszędzie widzieć prowokatorów, a nawet nie zastanowić się nad tym, że prowokacje mogą również działać w drugą stronę?

A co do tęczy - nie dziwi mnie, że została spalona; dziwi mnie, ze w ogóle tam stanęła.

Rozumiem, że samochody ucierpiał z winy ich właścicieli, bo po prostu zaparkowali je w złym miejscu? Pewnie podobnie było z budką strażniczą.

Użytkownik skittles edytował ten post 12.11.2013 - 11:53

[Wujek_Deth]

No tak, wszędzie prowokatorzy.

Napisałem "prawdopodobnie", bo w zeszłym roku tak właśnie było. Znajomy szedł wtedy w czołówce marszu, widział ludzi, którzy rzucali, a potem tych samych ludzi stojących przy policjantach, rozmawiajacych z nimi i śmiejących się. Dlatego też podejrzewam, że i w tym roku mogło tak być. A że do marszu mogli się przyłączyć pojedynczy ludzie, którzy chcieli tylko robić zadymę - nic przyjemnego, ale tak jest na większości dużych zgromadzeń, czy to manifestacja, mecz, czy większy koncert.

Rozumiem, że samochody ucierpiał z winy ich właścicieli, bo po prostu zaparkowali je w złym miejscu? Pewnie podobnie było z budką strażniczą.

Pisałem tylko o tęczy. Na taką propagandę nie powinno być miejsca.

[skittles]

Pisałem tylko o tęczy. Na taką propagandę nie powinno być miejsca.

Nie powinno być miejsca na akty bezmyślnego wandalizmu, a nie "propagandę". Od patrzenia na tęczę nikt się jeszcze gejem nie stał.

[Wujek_Deth]

Przecież ta tęcza to element propagandy zakrojonej na szeroką skalę. Zawsze byłem przeciwny wandalom, ale spalenie tej "instalacji" było jak najbardziej na miejscu. Nie tylko ja tak uważam.

[Dr Röck]

@Wujek_Deth
Nie robili burd "co chwilę". W trakcie całego marszu były tylko ze trzy incydenty, prawdopodobie część z nich została sprowokowana przez policję, jak w zeszłym roku.

O tak, wszędzie tylko ci cholerni prowokatorzy - a to z policji, a to z lewicy, a to antifa, anarchiści, no po prostu dziesięć tysięcy niewinnych ludzi w marszu i 90 tysięcy prowokatorów dookoła. Może w takie bajki uwierza twoi koledzy z marszu, ale już na pewnie nie ludzie inteligentni.

Pisałem tylko o tęczy. Na taką propagandę nie powinno być miejsca.

Czyli rozumiem, ze jak stane kolo ciebie, popatrze na ciebie i skopie ci leb z szyi bo uznam ze na taka propagande jak ty nie powinno być miejsca, to wszystko będzie w porządku, prawda?

Żenujące, że mianem patriotów określa się najzwyklejsze w świecie bydlęta demolujące stolicę własnego kraju BO TAK. W 1944 miasto niszczyli Niemcy, dziś takie zachowania te bydlaki mają czelność nazywać PATRIOTYZMEM. Gardzę tym ścierwem jak chyba niczym innym na świecie. Dobrze, ze mam daleko do warszawy, bobym chyba w pojedynkę ****** ten żałosny marszyk w drobny mak.

Ostatni akapit wujku nie był do ciebie.
//

Sc.

[Wujek_Deth]

@ Dr Röck
Jesteś swietnym przykładem na skuteczność rządowej propagandy. Smutne.