Skoro tak to po co wprowadzać kolejną używkę?
To nie jest wprowadzanie... Ta używka jest w obiegu od dawna. W całej sprawie chodzi o to, żeby ludzie, którzy używają (racjonalnie, nikomu nie szkodząc) mogli sobie używać bez strachu, że za gram substancji podobnie niebezpiecznej, co legalny i rozpowszechniony przez setki lat alkohol, pójdą do więzienia.
Naprawdę masz dziwny sposób myślenia, skoro sądzisz, że po zalegalizowaniu marihuany nagle wszystkie dzieci zaczną palić skręty.
Może wprowadźmy od razu kokainę? Czyni porównywalnie tyle samo szkody co alkohol a więc jest równa.
Po co wypowiadasz się na temat, na który jak widać bardzo mało wiesz, Cascco.
Po pierwsze, to nie jest
wprowadzanie, tylko depenalizacja/legalizacja. Wszystkie używki są "łatwo" dostępne, więc gdzie chcesz je wprowadzić? Po drugie, kokaina to zupełnie inny środek niż alkohol i marihuana, a pisanie, że jest tak samo szkodliwa, co powyższe, to powtarzana nieznajomość tematu.
Ty chyba nie wiesz co to hipokryzja.
Odwrotnie.
O to jest właśnie przykład hipokryzji. Nigdzie nic takiego nie napisałem. Nie rozumiem tez po co zacząłeś ten wątek. Owszem nikt nikogo nie zmusza i chciałbym widzieć twoją minę gdy twoje dziecko przyjdzie do ciebie zjarane, pewnie pogładzisz je po główce i powiesz "dobrze synku lepsze to niż picie alkoholu".
Na pierwsze zdanie nie odpowiem, bo szkoda mi klawiszy. Po secundo, oddzieliłem ten kawałek tekstu, którego się przyczepiłeś osobną linią. W tekstach zwykle osobne wątki są oddzielane akapitami/wolnymi liniami. To, że nie zauważyłeś nowego wątku myślowego to nie moja wina.
Po tercio, moje dzieci, moja sprawa. Nie sądzę, żeby zależało Ci na czyichkolwiek dzieciach.
Ze swoimi dziećmi, jeśli będą, będę rozmawiał na temat używek, a nie udawał, że tematu nie ma, a po "zjaraniu" bił pasem.
Zaraz pewnie napiszesz, że to nie możliwe, bo żaden z Twoich ziomków nigdy Ci o niczym podobnym nie powiedział co? Napiszesz mi że to nie są halucynacje? Po marihuanie mogą ale nie muszą wystąpić halucynacje widać jesteś bardzo mocno niedoinformowany bardziej niż ja.
Swoje zdanie opieram też (i w dużym stopniu głównie) na swoim doświadczeniu i obserwacjach, a nie tylko na tym, co gdzieś przeczytam/od kogoś usłyszę. Bo to nie są halucynacje. Odczuwanie takich rzeczy jak doświadczenia przyśmiertne lub depresja z tym związana to nie są halucynacje (omamy). Pomyliłeś coś.
Marihuana to nie jest DMT, że po tym masz"odlot" czy wizje nie z tego świata. Nawet jeśli będziesz mieć omamy po marihuanie, to nie będą to zwidy dużo mocniejsze niż te, na które możesz się natknąć na trzeźwo.
Boki zrywać, beka nieziemska.
Pomogę Ci, to była ironia.
Załóż okulary, napisałem czemu NIE w poprzednim poście. Nie chodzi tu tylko o problemy z używką ale o problemy które nastąpią po legalizacji. Problemy prawne, finansowe. przestępcze, moralne wymieniać dalej?
To prawne czy przestępcze, jeśli będzie legalna, to prawnych problemów już nie będzie. Będą mogły być tylko przestępcze. Moralne? Kończ waść wstydu oszczędź... Napisz mi, co jeszcze w Twoim odczuciu jest niemoralne i ile rzeczy z powodu niemoralności zakazać.
Kompletnie nie zbiłeś moich argumentów. Kompletnie olałeś problemy Holandii które podałem ci jak na tacy.
To nie jest gra w zbijanie argumentów, którego nomen omen nie widzisz, bo po prostu nie chcesz. Tu chodzi o zdanie. Napisałeś głupoty, pozwoliłem sobie skomentować.
// Edytka
Lepiej palić czy pić ?
To dylemat typu: czy lepiej być chorym psychicznie, czy fizycznie? Albo: czy lepiej chorować na żółtaczkę, czy na zapalenie płuc? Odpowiedź brzmi najlepiej być zdrowym.
Zgadzam się. Różnica polega na tym, że ja nie popieram, ale nie zakazuję tych substancji w myśl zasady "jeśli ja czegoś nie robię, ale mi to nie szkodzi, to dlaczego ktoś miałby mieć zakaz". Ty odwrotnie, już chcesz ochronić wszystkich przed "diabelską" Marysią i zakazać im z góry.
Użytkownik Lis edytował ten post 10.10.2013 - 20:40