Tak wiem, że było w pierwszym poście. Chciałem podkreślić, że jest o tym mowa i posiadamy jakieś tam dane na ten temat.
Nie robiłbym rozprawki nad tymi 10-cioma procentami wykroczeń, mamy twardo powiedziane... 2/3 procent pastorów to pedofile. Według autora to więcej niż w KK.
Właśnie-według autora...którym jest???
Ten artykuł na w/w stronce nie jest nawet podpisany. Poszperałem trochę i wszystkie odnośniki prowadzą do w/w strony. W tym artykule wspomniany jest pan
Philip Jenkins, znany historyk z Uniwersytetu. Z tego co w necie wyszperałem i zrozumiałem (tragiczny ang.) to gość jest kimś w rodzaju naszych moherowych beretów. Napisał sobie książkę: „Pedophiles and Priests, Anatomy of a Crisis”
Wygląda mi to na fanatyczną pracę lub robotę na zlecenie Kościoła aby bronić celibatu z uwagi na istotne oszczędności w budżecie. Wszystkie dane pochodzą z tej jednej książki. Może ktoś poszukać konkretnej opinii na temat tej publikacji, jej wiarygodności, rzetelności itp...
Zestawiłem sobie dane panów:
„
Jeden z najbardziej skandalicznych przypadków molestowania lat 80-tych dotyczył pastora Zielonoświątkowców, Tony’ego Leyv’y, który wykorzystał około stu chłopców z różnych południowych stanów, w przeciągu zaledwie kilku lat. (cytat z książki vs. wiki). Jakoś mi to do siebie nie pasuje.
Sprawa Leyv’y nie przebiła się jednak do społecznej świadomości, nie została wspomniana ani w książkach ani artykułach, analizujących przypadki nadużyć seksualnych wśród kleru, To skąd autor czerpał dane do książki jak nigdzie nic nie było?
co jest o tyle ciekawe, że do złudzenia przypominała odnotowaną nawet w światowych mediach, historię pewnego byłego wikarego, Jamesa Portera… vs. ... was a Roman Catholic priest who was convicted of molesting 28 children;[1] he admitted sexually abusing at least 100 children of both sexes over a period of 30 years, starting in the 1960sPan James miał chyba „lepsze” osiągnięcia u Lucyfera a mimo to na pierwszy plan poszedł Tony...
De facto nie chodzi o pedofilię jako taką lecz ukrywanie sprawców w klasztorach oraz uchylanie się od odpowiedzialności karnej i materialnej.
Czyli ciemna liczba. Wszędzie ona występuje-nie ma co powoływać się na szacunki które mogą nas totalnie mylić. Szacuje się że ciemna liczba znacznie przekracza rozmiarami zgłaszane statystyki w każdej dziedzinie.
Masz rację. To tak się zwykle dzieje jak tajemnica poliszynela wystawia łeb.
Może skupimy się na faktach i danych które możemy jakkolwiek sprawdzić? Inaczej możemy zarzucać się takimi idiomatyzmami i manipulacjami:
http://wolna-polska....rabinow-2013-06 Zestawienie w tabeli powala-jako dowód braku wpływu celibatu na podwyższoną liczbę molestowania wśród dzieci podaje się przykłady molestowania żon, stosunki lekarzy z pacjentami, stosunki seksualne w ogóle.
Choć trzeba się zastanowić nad ciemną liczbą wynikającą z przyzwolenia społecznego na inicjacje seksualną wobec dzieci gdyż tak jest w św. Księdze napisane (tak jak jest w islamie-co do w/w nie wiem, na judaizmie się nie znam).
Statystyki i podane źródła badań .
http://gosc.pl/doc/1...a-ilu-to-ksieza
Zbliżony, choć nieco wyższy odsetek księży wśród pedofilów w USA podał w wywiadzie prasowym polski delegat na wspomniane już watykańskie sympozjum w sprawie pedofilii w Kościele bp Marian Rojek. Mówił on, że według statystyk, które podano podczas tego spotkania (zapewne z innego okresu niż rok 2010), około 0,05 proc. przypadków wykorzystywania seksualnego nieletnich w USA dotyczy duchowieństwa (czyli jeden ksiądz-pedofil przypada na 2000 pedofilów). „Podobne odsetki pokazują badania włoskie. Z kolei w Niemczech od 1995 do połowy 2012 r. odnotowano 210 tys. przypadków nadużyć wobec nieletnich. W tym konkretnie zaledwie 94 przypadki mają związek z Kościołem katolickim. Wychodzi na to, że 1 na 2000 przypadków molestowania w tym kraju dotyczy duchownego" No to można o coś się oprzeć...
Ma ktoś jakieś dane dotyczące ile osób to pedofile?
Przydało by się oddzielić ziarno od plew. Brak mi w tym zestawienia, jaki procent aktów pedofilii był tzw. pedofilią zastępczą.
Dlaczego to poruszam? Porównajcie:
za wiki -'' Pedofilia – rodzaj parafilii seksualnej: stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest kontakt z dziećmi w okresie przedpokwitaniowym lub wczesnej fazie pokwitania.
W świetle powyższej definicji należy rozróżnić pedofilię od czynów pedofilnych, których dokonywanie nie musi być przejawem właściwej pedofilii; wbrew potocznemu znaczeniu słowa pedofil, przestępca dopuszczający się czynu pedofilnego nie musi być dotknięty pedofilią w znaczeniu medycznym.''
Tyle wiki. Patrzmy dalej:
Dr n. med. Wiesław Czernikiewicz -
''Aktywność seksualna dorosłego człowieka podejmowana z dzieckiem może być przejawem dewiacji seksualnej lub parafilii pod postacią pedofilii lub może to być zastępczy sposób realizacji jego potrzeby seksualnej. Każde zachowanie osobnika dorosłego wobec dziecka, które jest motywowane popędem seksualnym i służy podniecaniu się i zaspokajaniu potrzeby seksualnej jest czynem pedofilnym. Osobą dorosłą podejmującą czyn pedofilny jest znacznie częściej mężczyzna niż kobieta. Podkreślenia wymaga fakt, że czyn pedofilny nie jest równoznaczny ze stwierdzeniem, że dokonał go pedofil. Czynów pedofilnych dopuszczają się pedofile, a więc osobnicy, u których stwierdza się dewiację seksualną lub parafilię, ale znacznie częściej dokonują ich inne osoby, które w różnorodnych okolicznościach, pod wpływem różnorakich czynników podejmują kontakty seksualne z dzieckiem pomimo, że nie są dewiantami.
Biorąc pod uwagę motywację podjęcia kontaktu seksualnego z dzieckiem, klasyfikujemy je, jako:
Drażnią mnie te definicje...
Nie każda osoba gwałcąca dziecko to pedofil-
bo on chciał tylko spróbować...Podobnie nie ma nic złego w myśleniu i trzepaniu się na widok zdjęć i filmów bo to jest akt niedokonany, bez szkody na dziecku. Równie dobrze można przyjąć że osoby które nie uprawiają sexu (dziewice i prawiczki), nawet ci co zaraz mają się pobrać są osobami aseksualnymi gdyż jeszcze tego nie robili.
Do czego zmierzam? Otóż ma to związek z celibatem, gdyż każde tłumienie seksualności i popędu, prowadzi do wypaczeń psychiki. Bez wątpienia ten popęd to potężne narzędzie w manipulowaniu ludźmi, manipulowaniu ich zachowaniami. Kto sięga do drugiego najpotężniejszego popędu człowieka, ten sięga do samej istoty jego istnienia. Celibat to nie jest poświęcenie, to narzędzie do manipulacji. Jedno z wielu zresztą...
Nie wiem czemu wcześniej tego nie zauważyłem:
Celibat jest również krytykowany przez część seksuologów. Zbigniew Lew-Starowicz, w raporcie "Seksualność Polaków" z 2002 roku pisze: "[celibat] wiąże się z uruchomieniem mechanizmów obronnych i zachowań zastępczych, które mają negatywny wpływ na duchownych i ich relacje z wiernymi. Wymienia się najczęściej: idealizowanie lub deprecjonalizowanie kobiet, kompensacyjne dążenie do zaszczytów, bogactwa i uznania, brak poczucia rzeczywistości i znajomości codziennego życia wiernych, niechęć do świeckich i wywyższanie się nad nimi, rozbudowanie teologii grzechu, obsesji antyseksualnych, faryzeizmu i obłudy, tłumienie seksu prowadzące do zaburzeń zdrowia, nadmiernego zainteresowania sprawami seksu u wiernych, zachowań zastępczych (homoseksualnych, pedofilnych) itd." Jak dalej pisze Lew-Starowicz "wg badań zachodnich (jakich?) orientację homoseksualną ujawnia do 22% księży, 80% masturbuje się, pedofilię rozpoznano u 2% badanych księży"[29]. Jaka część seksuologów, mniejsza część czy większa?
Skoro przyjmuje się że w społeczeństwie jest od 0,5-2% homo a wśród kleru objętego celibatem ta liczba wzrasta drastycznie to ilość pedofilów także wzrasta.
Zastanawia mnie tu postawa pana Starowicza-ale to w innym temacie.
Pedofilia, to czyny, bez kwalifikacji. Kropka.
Czy ten czyn musi być z udziałem drugiej osoby?
Natomiast sprawcy, to inna bajka. Trzeba by rozpocząć wielki projekt, dostarczyć dane, przeanalizować je. Opieramy się na statystykach w najlepszym razie z przed kilku lat lub dalej. Co więcej, przyczyny i tak nie uda nam się znaleźć.
Uważam że dane mogą być nawet sprzed kilkudziesięciu lat gdyż celibat funkcjonuje już kilkaset lat. Ważne aby dane były zebrane i przeprowadzone rzetelnie. Jeżeli dane pokażą że celibat wpływa na podwyższoną liczbę pedofilów to będzie to część sukcesu.
Można celibat porównać do pobytu w więzieniu. Pedofilii tam się nie popełnia ale ilość gwałtów w % ilości przypadków dałaby nam coś w dyskusji.