A ja się trochę szczegółowiej odniosę do najnowszego wpisu. Na początku mamy oświadczenie 170 francuskich naukowców, które zaczyna się tak:
Protokół badawczy zastosowany przez grupę Seraliniego ma pewne wady (za małe grupy zwierząt doświadczalnych). Jednakże, jeżeli odrzucimy wyniki badań Seraliniego, będziemy musieli odrzucić także wszystkie wcześniejsze badania, na podstawie których wydano decyzje prawne o dopuszczeniu na rynek produktów GMO. To niezwykłe, kiedy widzimy tych samych ekspertów, którzy zaakceptowali identyczny protokół doświadczalny wtedy, kiedy dostarczał on dowodów na brak szkodliwości GMO i był podstawą legalizacji tych produktów, a odrzucają ten sam protokół, kiedy dostarcza on niepomyślnych wyników! W naszej opinii jest to absolutnie niezgodne z etyką naukową.
Skoro wyniki Seraliniego są kwestionowane, to taki sam sceptycyzm należy się odnieść do wszystkich wcześniejszych testów jakie wykonano i na podstawie których dopuszczono transgeniczne rośliny na światowe rynki.
Następnie mamy wypowiedź Katarzyny Lisowskiej z Gliwic:
„Protokół badawczy zastosowany przez grupę Seraliniego ma pewne wady (za małe grupy zwierząt doświadczalnych). Jednakże, jeżeli odrzucimy wyniki badań Seraliniego, będziemy musieli odrzucić także wszystkie wcześniejsze badania, na podstawie których wydano decyzje prawne o dopuszczeniu na rynek produktów GMO. To niezwykłe, kiedy widzimy tych samych ekspertów, którzy zaakceptowali identyczny protokół doświadczalny wtedy, kiedy dostarczał on dowodów na brak szkodliwości GMO i był podstawą legalizacji tych produktów, a odrzucają ten sam protokół, kiedy dostarcza on niepomyślnych wyników! W naszej opinii jest to absolutnie niezgodne z etyką naukową.
Skoro wyniki Seraliniego są kwestionowane, to taki sam sceptycyzm należy odnieść do wszystkich wcześniejszych testów, jakie wykonano i na podstawie których dopuszczono transgeniczne rośliny na światowe rynki.”
Zaskakujące podobieństwo. Teksty są identyczne. Albo pani doktor Lisowska jest francuskim naukowcem albo popełnileś jakiś błąd przy wklejaniu.
Badanie zostało przeprowadzone przez 8 badaczy z Australii i USA na 168 młodych świniach w gospodarstwie rolnym, w okresie 23 tygodni. Przewodziła im dr. Judy Carman z Instytutu Zdrowia i Badań nad Środowiskiem (Institute of Health and Environmental Research) w Kensington Park, Australia. Badanie zostało opublikowane w recenzowanym czasopiśmie naukowym Journal of Organic Systems.
Cały tekst badania LINK.(ang.)
Nieco mniej groźnie to wygląda gdy przyjrzymy się jakie parametry sprawdzano i jak wyglądało to w liczbach bezwzględnych. Wzięto dwie grupy świń po 84 osobniki, jedną karmiono kukurydzą GMO a drugą zwykłą kukurydzą o podobnych wartościach odżywczych. Przez 23 tygodnie hodowano je, po czym poddano ubojowi i sekcji. Zbadano ponad 30 różnych czynników zdrowia, oceniając stan w obu grupach. Jak na badanie które miało udowadniać szkodliwość GMO wyniki wyglądają bardzo ciekawie: stan nerek - bez różnic; wątroba, śledziona, jajniki, serce, jelita - bez różnic; śmiertelność - bez różnic, masa ciała - bez różnic; płuca (zapalenia, zwłóknienia, węzły chłonne) - bez różnic; parametry składu krwi - bez różnic; macica - u zwierząt GMO większa. Na koniec stany zapalne żołądka.
Stany te podzielono na kilka grup: nadżerki, małe, średnie i krwawiące owrzodzenia; nieznaczny, łagodny, umiarkowany i poważny stan zapalny. I po kolei: nadżerki - bez różnic; małe, średnie i krwawiące owrzodzenia - bez różnic; nieznaczny stan zapalny - w grupie GMO większa liczba (dokładnie 8 osobników wobec 4 w drugiej grupie), łagodny stan zapalny - większa ilość w grupie bez GMO (31 wobec 23 w grupie GMO); umiarkowany stan zapalny - większa ilość w grupie bez GMO (29 wobec 18). Poważny stan zapalny - większa ilość w grupie GMO (23 wobec 9).
Wygląda zatem na to, że doszło jedynie do zaostrzenia stanów zapalnych gdy te już się pojawiły. Zarazem jednak nie da się postawić tezy że GMO wywołuje stany zapalne, bo w obu grupach ich liczba była taka sama (73 wobec 72) - gdyby taka żywność miała wywoływać zapalenia, to byłoby ich zauważalnie więcej, tymczasem wszystkie różnice dotyczą jedynie klasyfikacji. A ocena czy dany stan jest łagodny czy może jednak umiarkowany jest obarczona pewnym błędem, bo precyzyjnych skal oceny nie stworzono.
Na dodatek zauważcie, że najwyraźniej kukurydza jako taka nie jest dobra dla świń - w obu grupach stany zapalne żołądka miało 85% świń, a to już sporo.
1.Badanie Seraliniego dotyczyło toksyczności przewlekłej, a nie nowotworów.
To dlaczego pokazywano w mediach te okropne zdjęcia nowotworów? Dlaczego skupiono się na nowotworach, skoro badanie dotyczyło toksyczności?
3.Nie było nic nieprawidłowego w doborze typów szczurów do badania Seraliniego.
Ten gatunek szczurów częściej choruje pod koniec życia. Wada ta nie ma wpływu na krótkoterminowe badania toksyczności ale powinna być brana pod uwagę przy badaniach o tak długim terminie. I jest to większa niż u ludzi skłonność do nowotworów - zależnie od hodowcy na spontaniczne nowotwory choruje do 45% szczurów do 18 miesięcy życia i do 81% u żyjących dwa lata. Badanie trwało dwa lata.
Rozmiary próbek Seraliniego, (...) przekraczają standardy rutynowo stosowane przez przemysł biotechnologiczny.
Jeśli podzielił 200 szczurów na 20 grup to jedna grupa miała 10 osobników. Standardy badań zalecają aby grupy miały powyżej 20.