Skocz do zawartości


Zdjęcie

Reklama dźwignią handlu?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

#16

Logos.

    Rozum Świata

  • Postów: 390
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ja Ci nawet nie potrafię podać nazw produktów reklamowanych. Z prostego powodu. Wykształcił się u mnie pewnego rodzaju odruch obronny, polegający na wyłączaniu się ośrodków odpowiadających za zapamiętywanie, w momencie emisji spotów reklamowych :mrgreen:
Wiem, że jest cos na wzdęcia (ale nie wiem co), wiem, że są prezerwatywy, które potęgują doznania (ale nie wiem jakie) i wiem, że jakbym popuszczał mocz, to mogę załatwić jakimś czymś (ale nie bardzo kojarzę co to jest i jak się nazywa).
Tak naprawdę, z reklam, to kojarzę tylko hasło oreooo (ale nie bardzo potrafię je przypisać do jakiegokolwiek produktu) :mrgreen:
Rozumiesz teraz mój dylemat?


Sęk w tym, że nie musisz znać nazwy.
Będąc we sklepie na pewno skojarzysz tę charakterystyczną gamę kolorów, symbol lub kształt, którymi bombarduje cię reklama.
Do tego dodaj zabiegi jakie stosuje się na sklepowych półkach - fałszywe promocje jak "tuwstawswojaliczbe" więcej produktu w tej samej cenie, czy też pozycjonowanie produktu na półce - najbardziej znane produkty znajdziesz na wysokości swoich oczu.
Z kolei wiele produktów kierowanych dla dzieci znajdzie się na wysokości ich oczu, dzięki czemu sprzedawca zapewnia sobie efekt "Mamo, Tato - kup cukierka" - dziecku ciężko odmówić.
Zwróć też uwagę na kasy - stoją przy nich stosunkowo niewielkie ale łatwo się rzucające w oczy produkty - być może pomyślisz sobie "mam ochotę na tego batonika".
Stoiska z piwem często umieszczone są tuż obok stoisk z przekąskami, bo może do tego piwa przydadzą ci się te czipsy.
Nawet sklepowa muzyka działa przeciw tobie - jej rytm może przyśpieszyć lub spowolnić twoje tempo, co handlowcy nagminnie wykorzystują.
  • 0



#17

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

pishor@

A jednak - patrz, sposób daxxa


Raklamy otaczają Cię wszędzie gdzie tylko jesteś. Ulica, podróż, gazeta, strona internetowa. Nie jesteś w stanie im uciec i nie jesteś w stanie się przed nimi bronić. Chyba że poświęcisz niebywałe środki psychiczne na blokowanie tych przekazów, ale jestem pewny że nie jesteś w stanie.

ja Ci nawet nie potrafię podać nazw produktów reklamowanych. Z prostego powodu. Wykształcił się u mnie pewnego rodzaju odruch obronny, polegający na wyłączaniu się ośrodków odpowiadających za zapamiętywanie, w momencie emisji spotów reklamowych :mrgreen:


No to jeszcze lepiej dla reklamodawcy. Nie pamiętasz że marka wkurza Cię irytującymi reklamami, a Twoja podświadomość podpowiada Ci że jest ona znajoma. Jako że ludzie wolą rzeczy znajome niż te nieznajome - producent wygrywa. ;)

Reklama działa. Dobra reklama tworzy z nieznanej marki hit, wprowadza nowy produkt na szerokie wody. Możecie się upierać że "na mnie nie działa", ale to nie zmieni faktu że działa.

To że jesteśmy bezsilni wobec reklamy to fakt. Jednak czy to faktycznie coś tak koszmarnego? Reklamy budują w nas potrzeby, które spełniając możemy zadowolić nasze umysły. Jesteśmy ciągle nęceni i łechtani.
Jestem pewien że gdyby nie reklama to gospodarka konsumpcyjna nie rozwinęłaby się do dzisiejszych rozmiarów.
  • 0



#18

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Logos
Ja mniej więcej orientuję się jak to działa. Problem w tym, że nie na mnie. Nie wiem, może ja jakiś głupi jestem albo potwierdzam swoim wyjątkiem regułę ale nie przypominam sobie, żebym kupił coś, tylko dlatego, że ustawione jest to na "wygodnej" wysokości. Dawniej, kiedy jeszcze oglądałem tv namiętnie, cyklicznie (przed każdymi świętami) natrafiałem na felieton poświęcony temu, jak to producenci mamią potencjalnych klientów i jak się przed tym bronić łapiąc za portfel (ja nie wiem - oni mają jakiś podręcznik "felietonów okazjonalnych"?!) Zawsze wtedy wywalałem oczy i dziwiłem się, jak można kupić coś, tylko dlatego, że jest w odpowiedniej alejce, na odpowiedniej półce albo przy tym czymś rozpylany jest zapach czy inna melodia. Dla mnie - czarna magia. Nie przypominam sobie, żebym kupił jakikolwiek reklamowany produkt, tylko dlatego, że jest... reklamowany. Nieważne, czy pamiętam jego nazwę, czy nie. To przecież paranoja jakaś.

@ Steampunkowy gentleman

To że jesteśmy bezsilni wobec reklamy to fakt. Jednak czy to faktycznie coś tak koszmarnego?

Jeżeli chodzi o samą reklamę, w formie "czystej" to pewnie nie. Natomiast w formie przedstawionej przeze mnie (a tak, niestety wygląda rzeczywistość) - zdecydowanie tak.
Nie wiem, jak u innych ale u mnie uruchamia się natura buntownika, który "na przekór", mówi "nie". I ostatnią rzeczą, którą one u mnie budują jest "potrzeba" (no chyba, że jest to potrzeba zaciśnięcia dłoni na ciężkim, tępokrawędzistym przedmiocie, którym mógłbym zmasakrować telewizor).
I nie zgodzę się z twierdzeniem, że "wkurzająca" marka może przekonać do siebie samym tylko podświadomym skojarzeniem, typu: gama kolorów, symbol lub kształt (wg twierdzenia Logosa). Gdyby tak było, to producenci reklam nie przykładaliby tak dużej wagi, do upychania w nich tych wszystkich słodkich dzieciaczków, piesków - kotków, sielskich klimatów i szczęśliwych rodzin (które w efekcie czynią z tych reklam koszmarki), nie rozpylaliby zapachów w sklepach, nie puszczaliby muzyki i nie wartościowaliby półek. Oni to robią właśnie w tym celu, żeby budować pozytywne skojarzenia z marką (że dramatycznie nieudolnie - to inna sprawa). Taki jest ich cel główny, który podobno osiągają (w co nie wierzę)
  • 0



#19

piotr81w.
  • Postów: 65
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie przypominam sobie, żebym kupił coś, tylko dlatego, że ustawione jest to na "wygodnej" wysokości.

Mam wątpliwości czy byłeś w markecie.

Zawsze wtedy wywalałem oczy i dziwiłem się, jak można kupić coś, tylko dlatego, że jest w odpowiedniej alejce, na odpowiedniej półce

Mam spore wątpliwości czy byłeś w markecie.

Dla mnie - czarna magia.

Mam spore wątpliwości czy byłeś w markecie kiedykolwiek. :)

Nie przypominam sobie, żebym kupił jakikolwiek reklamowany produkt, tylko dlatego, że jest... reklamowany. Nieważne, czy pamiętam jego nazwę, czy nie.

To jakie ty produkty kupujesz?

Nie wiem, jak u innych ale u mnie uruchamia się natura buntownika, który "na przekór", mówi "nie".

Czyli albo mega drogie, albo jak ja... TIP, TESCO itp, półki są niskie, nie ma reklam, nie walą po oczach. :D

I ostatnią rzeczą, którą one u mnie budują jest "potrzeba"

No mam nadzieję, że nie zobaczyłeś jeszcze reklamy papieru toaletowego. :D

I nie zgodzę się z twierdzeniem, że "wkurzająca" marka może przekonać do siebie samym tylko podświadomym skojarzeniem, typu: gama kolorów, symbol lub kształt (wg twierdzenia Logosa). Gdyby tak było, to producenci reklam nie przykładaliby tak dużej wagi, do upychania w nich tych wszystkich słodkich dzieciaczków, piesków - kotków, sielskich klimatów i szczęśliwych rodzin (które w efekcie czynią z tych reklam koszmarki)

A co mają robić? Posadzić rodzinę zastępczą i nagrać klip jak to stary rozwala butelkę po wińsku na głowie starej, która z wykrzywionym grymasem "pierze" we Frani ubrania dzieci "super proszkiem"? Zastanawiam się czy Ty po prostu nie wymagasz od producentów reklam, aby wkładali więcej duszy i tworzyli mega dzieła na które się nabierzesz czy o co Ci chodzi? Reklama działa i na Ciebie, ale jestem totalnie przekonany, że absolutnie nie chodzisz na zakupy. :)

Użytkownik piotr81w edytował ten post 20.10.2013 - 19:22

  • 0

#20

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


nie przypominam sobie, żebym kupił coś, tylko dlatego, że ustawione jest to na "wygodnej" wysokości.

Mam wątpliwości czy byłeś w markecie.

Zdarza się - dość regularnie. No chyba, że "market" to jakiś wyjątkowy rodzaj sklepu, o którym nie wiem. Ale zakładając, że rozmawiamy o tym samym - tak, bywam. Zwykle jednak wiem po co. To znaczy kupuję to, co mi jest aktualnie potrzebne, a nie to, co jest ustawione, na "wygodnej dla oczu wysokości". Do dzisiaj myślałem, że jest to normalne ale czytając Twój post... No, sam nie wiem. Aż boję się zapytać czym Ty się kierujesz podczas zakupów :D

Nie przypominam sobie, żebym kupił jakikolwiek reklamowany produkt, tylko dlatego, że jest... reklamowany. Nieważne, czy pamiętam jego nazwę, czy nie.

To jakie ty produkty kupujesz?

Potrzebne w danej chwili. Jeszcze raz zacytuję, to co napisałem. "Nie przypominam sobie, żebym kupił jakikolwiek reklamowany produkt, TYLKO DLATEGO, że jest...reklamowany"
Zakładam, że teraz wiesz, co miałem na myśli?

Czyli albo mega drogie, albo jak ja... TIP, TESCO itp, półki są niskie, nie ma reklam, nie walą po oczach. :D

Mega drogie to raczej nie. Przypominam, że głównym motywem tego tematu jest reklama telewizyjna, więc kwestie reklamy w sklepach, gazetkach reklamowych itp. zostawmy na boku. To jest OK - ja traktuję to jak zwykłą informację handlową i tego się nie czepiam. Nie dajmy się zwariować :P

A co mają robić? Posadzić rodzinę zastępczą i nagrać klip jak to stary rozwala butelkę po wińsku na głowie starej, która z wykrzywionym grymasem "pierze" we Frani ubrania dzieci "super proszkiem"? Zastanawiam się czy Ty po prostu nie wymagasz od producentów reklam, aby wkładali więcej duszy i tworzyli mega dzieła na które się nabierzesz czy o co Ci chodzi? Reklama działa i na Ciebie, ale jestem totalnie przekonany, że absolutnie nie chodzisz na zakupy. :)

Nie - wystarczy, że będą one trzymały jakikolwiek poziom przeze mnie akceptowalny - a nie mam jakichś szczególnie wygórowanych oczekiwań (chociaż, oglądając niektóre reklamy zachodnie, zastanawiam się dlaczego u nas tak nie można?). Tym bardziej, że jestem niejako zmuszony, oglądać te "arcydzieła" dość często.
Przykład z dzisiaj.
Reklama jakichś tam chipsów. Cytat "Są (te chipsy) EPICKIE".
No, rany boskie E-PICKIE ?! :o CHIPSY?! :o Nie wmawiaj mi, że kupiłbyś chipsy, ze względu na ich "epickość" i, że nie razi Cię użycie akurat tego określenia?

Użytkownik pishor edytował ten post 20.10.2013 - 19:52

  • 1



#21

DM13.
  • Postów: 70
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Potrzebne w danej chwili. Jeszcze raz zacytuję, to co napisałem. "Nie przypominam sobie, żebym kupił jakikolwiek reklamowany produkt, TYLKO DLATEGO, że jest...reklamowany"
Zakładam, że teraz wiesz, co miałem na myśli?


Jest jednak wielce prawdopodobne, że z potrzebnych CI właśnie produktów, kupiłeś ten który znasz z reklamy. Czemu, bo go znasz. Skąd?

Przypominam, że głównym motywem tego tematu jest reklama telewizyjna, więc kwestie reklamy w sklepach, gazetkach reklamowych itp. zostawmy na boku. To jest OK - ja traktuję to jak zwykłą informację handlową i tego się nie czepiam. Nie dajmy się zwariować :P


A mnie osobiście krew zalewa jak po otwarciu skrzynki pocztowej wysypuje się z niej tona GAZETEK, albo o 7 rano w sobotę muszę wstać żeby odebrać dzwoniący domofon i słyszę ULOTKI, PROSZĘ OTWORZYĆ DRZWI. Że już nie wspomnę o tym że trzeba się cholernie pilnować, żeby przy wywalaniu całej tej makulatury nie wywalić czegoś istotnego jak np: rachunek.


Sam również zauważyłem że poziom reklam to jakaś porażka, ale ja doszukuję się w tym celowości. Być może skrajnie głupie czy beznadziejne reklamy zapamiętujemy dłużej bądź lepiej. Pisząc to mam przed oczami reklamę pt: "Nie nowe, wyprane w..." - głupszej rzeczy w życiu chyba nie widziałem, ale efekt pamiętam,a chyba o to chodzi.

I tu dochodzimy do prostych wniosków. Reklama nie ma za zadania sprawić że po oglądnięciu jej w TV czy gdziekolwiek indziej poczujesz chęć natychmiastowego nabyć danego produktu. Reklama ma Cię zaznajomić z jakimś produktem, do tego stopnia abyś robiąc zakupy wybrał ten właśnie produkt, bo wydaje Ci się on znajomy, zaufany, sprawdzony etc...

Edit: Literówki

Użytkownik DM13 edytował ten post 21.10.2013 - 08:42

  • 0

#22

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jest jednak wielce prawdopodobne, że z potrzebnych CI właśnie produktów, kupiłeś ten który znasz z reklamy. Czemu, bo go znasz. Skąd?


Raczej wątpię ale, oczywiście, nie wykluczam. Gdyby tak było, musiałoby to być działanie podprogowe, a to, zdaje się, jest w reklamie zakazane :mrgreen:
A na poważnie, to oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, ze zawsze coś tam w głowie pozostaje po bombardowaniu "sieczką" reklamową., jednak chodziło mi głównie o to, że nie wierzę, że sposób prezentowane są reklamy może zachęcić kogokolwiek do zakupienia danego produktu.
Przykładowo, na pewno nie skusiłaby mnie oferta banku, tylko dlatego, że reklamuje ją Kevin Spacey (aktor, którego, skądinąd, bardzo lubię i cenię). A to na nim właśnie (i tylko na nim) zbudowana jest kampania banku, którego nazwy nie pamiętam :roll: Bo, przecież poza nim nie ma w tej reklamie nic, co mogłoby człowieka skusić. Przecież nie taka sobie historyjka o barmanie, czy innym krawcu męskim. Jednak bank, zdaje się wierzyć, że dzięki wydaniu ciężkiej kasy na zatrudnienie Spacey'a (domyślam się, że nie występuje on charytatywnie, a jego angaż kosztował naprawdę sporo) pod drzwiami ustawi się kolejka chętnych. Przecież to absurd jest.
  • 0



#23

Manajuma.
  • Postów: 192
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Reklama jest dostępna w milionie form i działa na każdego. Kiedy znajomy poleca nam film/książkę/telefon czy cokolwiek innego w pewien sposób zachęca nas do zdobycia danego produktu czyli po prostu go reklamuje. Każdy jest w jakimś stopniu podatny na sugestię innych i od tego nie uciekniemy.

Inteligentni ludzie mają gorzej, bo żyją w mylnym przeświadczeniu, że reklamy na nich nie działają, natomiast głupich to po prostu nie interesuje. I kto tu teraz jest głupi? :)
  • 0

#24

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I kto tu teraz jest głupi? :)

wygląda na to, że ja :mrgreen:

Nie wiem, może ja jakiś głupi jestem


  • 0



#25

DM13.
  • Postów: 70
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano


Jest jednak wielce prawdopodobne, że z potrzebnych CI właśnie produktów, kupiłeś ten który znasz z reklamy. Czemu, bo go znasz. Skąd?


Raczej wątpię ale, oczywiście, nie wykluczam. Gdyby tak było, musiałoby to być działanie podprogowe, a to, zdaje się, jest w reklamie zakazane :mrgreen:
A na poważnie, to oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, ze zawsze coś tam w głowie pozostaje po bombardowaniu "sieczką" reklamową., jednak chodziło mi głównie o to, że nie wierzę, że sposób prezentowane są reklamy może zachęcić kogokolwiek do zakupienia danego produktu.
Przykładowo, na pewno nie skusiłaby mnie oferta banku, tylko dlatego, że reklamuje ją Kevin Spacey (aktor, którego, skądinąd, bardzo lubię i cenię). A to na nim właśnie (i tylko na nim) zbudowana jest kampania banku, którego nazwy nie pamiętam :roll: Bo, przecież poza nim nie ma w tej reklamie nic, co mogłoby człowieka skusić. Przecież nie taka sobie historyjka o barmanie, czy innym krawcu męskim. Jednak bank, zdaje się wierzyć, że dzięki wydaniu ciężkiej kasy na zatrudnienie Spacey'a (domyślam się, że nie występuje on charytatywnie, a jego angaż kosztował naprawdę sporo) pod drzwiami ustawi się kolejka chętnych. Przecież to absurd jest.


No jasne że to absurd, bo absurdalnym jest zakładanie że coś takiego nastąpi. Spacey w tej reklamie ma inne zadanie. On ma być potwierdzeniem tego że ten bank jest bankiem na tyle stabilnym i bogaty, że stać go na zatrudnienie gwiazdy światowego formatu. "Jesteśmy duzi o bogaci, ot co. My do naszych reklam zatrudniamy ludzi za miliony a konkurencja Majewskiego, ciecia, o którym nikt po za dziurą zwaną Polską, nie słyszał." Oczywiste jest to, że za sprawą Spaceya nie ustawi się zaraz przysłowiowy ogonek przed drzwiami oddziału rzeczonego banku, ale instytucja ta buduje swoją wiarygodność właśnie takimi posunięciami "Jesteśmy duzi i bogaci". I wierz lub nie, ale gro osób odbierze to właśnie w ten sposób. Bo gdzie wolałbyś trzymać pieniądze? W banku "krzak", czy może w poważanej instytucji która jest na tyle bogata że stać ją na zatrudnianie najdroższych aktorów na świecie i reklamującej się w TV? Wielu wybierze opcję B. Ale my, maluczcy jestesmy ma samym końcu łańcucha pokarmowego jeśli idzie o banki. Reklama ta jest również sygnałem dla inwestorów, dająca wyraźnie znać że ten bank ma duuuużo kasy i pewnie już pojedyncza transakcja może sprawić że pan Spacey się temu bankowi "zwróci".Oczywiście jest to bardzo duże uproszczenie, ale mechanizm ten działa właśnie w ten sposób.

Użytkownik DM13 edytował ten post 21.10.2013 - 12:38

  • 1

#26

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko że w takim razie nie jest to reklama tylko zjawisko spokrewnione z zjawiskiem zwanym w antropologii Potlacz.

Wielki wódz gromadził dzieki pracy i pomocy rodaków(rodowców) dobra luksusowe. Potem te dobra w czasie potlaczu rozdawano lub ceremonialnie niszcono. Miało to pokazać że " jesteśmy tak potęzni i zaradni ze strac nas na tak nieprawdopodobne marnotrawstwo.A nasz wódz jest bardziej zarąbisty niz wasz"

Podobny mechanizm doprowadził do wytworzenia np tego niesamowitego ogona u pawia. Bo co pokazuje taki ogon samicy? Pokazuje niezła zależnośc: Patrz ptaszyco. Mam wielki spowalniajcy mnie ogon , trudniej mi uciec przez niego drapieznikowi , przeciskać sie przez krzaki, muszę też dbać o niego by był czyściutki. Więc popatrz jestem taki silny, sprytny , szybki... bo wciąz żyję. Więc jak ptaszyco? Czy chcesz by twoje potomstwo miało takie cechy czy byle jakie???" :)

Potlacz (w języku czinuk znaczy "karmić", "spożywać"; ang. potlatch) – ceremonia plemion Indian Ameryki Północnej żyjących na północno-zachodnim wybrzeżu kontynentu, nad Pacyfikiem. Uczestniczący w tym obrzędzie oddawali innym lub niszczyli należące do siebie dobra materialne, aby zachować lub podnieść swój status społeczny.



Poprzez wymianę Potlach ludy udowadniały swój prestiż. Z perspektywy socjologii zjawisko to znane jest w dzisiejszych czasach np. bogate wesela, drogie luksusowe domy itp.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Potlacz


Więc to raczej forma PR a nie reklamy.
  • 1



#27

DM13.
  • Postów: 70
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie sposób się z tobą nie zgodzić, natomiast PR nadal jest często wykorzystywany jak uzupełnienie działań reklamowych.


  • 0

#28

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

OK uznajmy w takim razie, że podałem nie najszczęśliwszy przykład :roll:
Zastąpiłbym go reklamą innego banku (którego "twarzą" jest Marek Kondrat), w której to reklamie, dramatyczna scenka typu "rany boskie - odetną nam prąd i góra żarcia zasmrodzi lodówkę" ma przekonać odbiorcę, że tylko usługa tego banku zapewni nam spokój w takiej sytuacji, tak jakby zakład energetyczny odcinał prąd już na drugi dzień po braku płatności, a tej nie można było dokonać w sposób najbardziej naturalny z możliwych, tylko trzeba wymyślać karkołomne powody żeby wykonać przelew za pomocą telefonu.
  • 0



#29

Kardamon.
  • Postów: 365
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dzisiaj reklama też jest towarem. Nie zapominajmy o tym. Poza tym raczej zmieniła się jej funkcja - dziś nie mają nas przekonywać do kupna produktu danej marki, ale zakorzeniać się w pamięci abyśmy zapamiętali także markę. Założywszy, że stoimy w sklepie przed wyborem proszku do prania w zbliżonych cenach:

- Vizir 20zł
- Artet 21zł
- Lifgasdg 21 zł
- Luququv 20zł

Tylko pierwsza nazwa jest prawdziwa, trzy pozostałe zmyślone na potrzeby tego porównania. A więc mamy jeden proszek reklamowany w telewizji i trzy kompletnie nieznane. Który z nich weźmiemy? Naturalnie ten o którym słyszeliśmy, no chyba że mieliśmy z nim już wcześniej do czynienia i nie byliśmy z niego zadowoleni.
  • 1

#30

Sasanka.
  • Postów: 34
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

OK uznajmy w takim razie, że podałem nie najszczęśliwszy przykład :roll:
Zastąpiłbym go reklamą innego banku (którego "twarzą" jest Marek Kondrat), w której to reklamie, dramatyczna scenka typu "rany boskie - odetną nam prąd i góra żarcia zasmrodzi lodówkę" ma przekonać odbiorcę, że tylko usługa tego banku zapewni nam spokój w takiej sytuacji, tak jakby zakład energetyczny odcinał prąd już na drugi dzień po braku płatności, a tej nie można było dokonać w sposób najbardziej naturalny z możliwych, tylko trzeba wymyślać karkołomne powody żeby wykonać przelew za pomocą telefonu.


Mam wrażenie, że świetnie byś się sprawdził jako krytyk reklam, które mają pojawić się na rynku ;)

Co do głównego tematu. reklama jest już tak mocno zakorzeniona we współczesnych mediach (oczywiście tv i Internet wiodą prym), że często olewamy ją i nie zwracamy na nie uwagi. Nie znaczy to wcale jednak, że nie mają na nas wpływu np. za pomocą wybranej palety barw, czy np. muzyki.
Co do idiotyczności reklam. Czytałam kiedyś na temat reklam proszków do prania,ponieważ tutaj nieśchmiertelny schemat cuichów upie... uwalonych jak stół z tvn-u, super proszek i biel o sile lasera. I wiecie, że to badania rynku konsumenckiego wskazują na to, że to właśnie te reklamy najbardziej przekonują panie domu?

Było to dobre kilka lat temu, ale nie widzę, żeby reklamy w tv w kwestii proszków wyglądały jakoś lepiej.


A tak szczerze mówiąc, to jednak wolę idiotyczne reklamy, przy których wyłączam fonię i obraz, niż np. virale (produkty marketingu wirusowego), które najzwyczajniej w świecie robią z ludzi idiotów. Cwane, bo cwane, ale ja jestem na nie.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych