Napisano 27.10.2013 - 19:41
Napisano 27.10.2013 - 19:48
Fabryka żarcia. System mi służy - niedz. pon. wt. (przez dwa tygodnie), potem jednorazowo niedz. pon. wt. śr. i powrót. Po 12 godzin dziennie. Czyli dużo wolnego pomiędzy zmianami. Dwa lata temu było trochę inaczej - niedz. pon. wt. po 12 godz. i środa 4godziny. Zawsze od niedzieli zaczynam nowy tydzień.Oh my, Staniq, gdzie ty robisz?
Napisano 27.10.2013 - 20:16
Napisano 27.10.2013 - 21:47
Przyjmijmy więc, że udało się przeforsować zmianę przepisów i zostajemy przy czasie letnim. Dzięki temu statystyczny Warszawiak, pracujący od 8. do 16., będzie wprawdzie musiał pracować przez pierwsze 45 minut bez światła słonecznego, ale za to po skończeniu roboty będzie mógł się cieszyć widokiem słoneczka przez całe 29 minut. Naprawdę warto? ;-PNajpóźniejszy wschód Słońca w roku
Polska, Warszawa: Słońce wschodzi o 07:45, zachodzi o 15:29
Napisano 27.10.2013 - 22:00
Użytkownik lompi edytował ten post 27.10.2013 - 22:01
Napisano 27.10.2013 - 23:28
W takim razie lepiej, żeby rano widział Słońce przez 15 minut w trakcie drogi do pracy, ostatnie 31 minut pracował bez światła słonecznego a po pracy nie wiedział Słońca wcale?będzie wprawdzie musiał pracować przez pierwsze 45 minut bez światła słonecznego, ale za to po skończeniu roboty będzie mógł się cieszyć widokiem słoneczka przez całe 29 minut. Naprawdę warto? ;-P
Napisano 27.10.2013 - 23:57
Niestety, to było ad absurdum. A teraz to nawet prawie równia pochyła. Zmianę czasu można znieść administracyjnie, a jeżeli to zaoszczędzi choć paru problemów, to czemu nie?
Ci w pociągach (tych nielicznych które kursują nocą) którzy akurat tego konkretnego dnia (nocy) mieli przyjemność być w takim pociąg robią to co się zwykle robi w pociągu-śpią. mają dodatkową godzinę snu a na miejsce dolecą i tak o planowanej porze.Obawiam się, że policzyłeś tylko tych w pociągach.
Bo nieliczne pociągi stoją na peronach przez godzinę.W czasie I wojny światowej, kiedy to może miało jakiś sens. Obecnie to sensu niema.
Ja widzę u siebie w robocie, rodzinie i wśród znajomych jak wpływa na nich zmianowy system pracy-do którego ta zmiana czasu nie może się równać.Radzi sobie źle, możesz pogadać z synoptykami ode mnie z pracy.
Jak się zna języki to wystarczą trzy minuty. Pamiętaj że nie wszyscy szprechają w takim stopniu.Nie rób z siebie Quintusa Maximusa. Mi wystarczyło 3 minuty, by znaleźć źródło, paluszki bolały?
Ta-i jeszcze kolorowy szlaczek dla podbicia rangi argumentów...Po co ci naukowcy w cudzysłowie? Trzeba było napisać "naukofffcy", dodać kilka loli, rotflów i 5 wykrzykników z jedynkami w środku, brzmiałbyś równie poważnie.
Gdyż zapomina się dodać w badaniach np ciągły wzrost elektroniki w domach.O popatrz, to dokładnie jak z czasem zimowym. Miało spaść, a wzrosło.
Ale po co to zmieniać skoro to funkcjonuje całkiem dobrze od dekad? Zmieniać dla samych zmian?Ale... po co?
Większość. Skoro im to nie przeszkadza lub w minimalnym stopniu powoduje dyskomfort to po co mają zmieniać stare sprawdzone metody na coś nowego?Jaki ułamek promili? Ile tych osób, 1000?
Postuluje się, krzyczy i lamentuje przez tydzień przed i tydzień po zmianie czasu. Następnie grupka krzykaczy milknie i wszystko jest ok. Sezonowe narzekanie. Podobnie jest z feministkami które mają używanie podczas prób zniesienia Dnia kobiet-gdyż to szkodzi wizerunkowi i samodzielności kobiet.Chyba kpisz. Od dawna się to postuluje, tylko coś jakby nikogo w rządzie to nie obchodzi.
Dochodzę do wniosku że większość nie miała styczności ze zmianowym systemem pracy i wpływem na metabolizm.Organizm przyzwyczajony do swojego rytmu często źle znosi takie zmiany. Ja jeśli mam wstać godzinę później to jest to jeszcze ok. Ale kiedy mam wstać skracając sobie godzinę snu to przez połowę dnia chodzę jak zombi. Osobiście jak wspomniałem, nie widzę żadnej poważniejszej celowości w zmianie czasu.
Jak odrzucą poobiednią sjestę to możemy wrócić do tego porównania.Wnioski?
Gdyby wschód Słońca po godzinie 8 rano był taką straszną rzeczą Hiszpania przyjęłaby czas zachodnioeuropejski jak Anglia kosztem godziny światła dziennego po południu. Wolą jednak rano dłużej pospać i korzystać z dnia wieczorem.
Spróbuj sobie przez tydzień wyłączyć (całkowicie) wszystkie elektroniczne skracacze snu typu TV, komputer-zobaczysz jak szybciutko zaczniesz iść spać.Prawda jest taka, że obecny czas jaki panuje w Polsce - niezależnie od zmiany czasu jest odpowiedni dla tzw. ludzi-skowronków czyli takich którzy wstają wcześnie i równie wcześnie kładą się spać. Na moje nieszczęście jestem "sową" i to porządną - godzina 23 a mi dopiero (niezależnie od ciemności za oknem) uruchamia się mechanizm odpowiedzialny za senność,
Pytanie jak woli zdecydowana większość? Która wersja nasłonecznienia człowieka jest dla niego korzystniejsza-poranna czy popołudniowa. Bez konkretnych badań to se można gdybać lub podeprzeć się historią gdzie człowiek zawsze chętniej i lepiej funkcjonował po porannej dawce słońca.W takim razie lepiej, żeby rano widział Słońce przez 15 minut w trakcie drogi do pracy, ostatnie 31 minut pracował bez światła słonecznego a po pracy nie wiedział Słońca wcale?
Dla mnie lepiej widzieć słońce przez 29 minut po pracy niż ledwie 15 minut przed pracą.
Napisano 28.10.2013 - 02:27
Użytkownik Daniel. edytował ten post 28.10.2013 - 02:27
Napisano 28.10.2013 - 18:37
Spacery to się urządza zwykle wtedy, kiedy ma się wolne, a znowu w takiej sytuacji jedna godzina różnicy nie robi zbyt dużej.
Napisano 28.10.2013 - 22:05
Przyjmijmy więc, że udało się przeforsować zmianę przepisów i zostajemy przy czasie letnim. Dzięki temu statystyczny Warszawiak, pracujący od 8. do 16., będzie wprawdzie musiał pracować przez pierwsze 45 minut bez światła słonecznego, ale za to po skończeniu roboty będzie mógł się cieszyć widokiem słoneczka przez całe 29 minut. Naprawdę warto? ;-PNajpóźniejszy wschód Słońca w roku
Polska, Warszawa: Słońce wschodzi o 07:45, zachodzi o 15:29
Napisano 01.11.2013 - 16:02
Napisano 29.03.2014 - 22:27
Dziś w nocy śpimy o godzinkę krócej...
No i przez tydzień (maksymalnie) będzie biadolenie jakie to złe rozwiązanie, jaki to ma negatywny wpływ na wszystko. Przez ten system ludzie do garnka nie będą mieli co włożyć a zresztą w przez to zamieszanie nie dożyją do momentu w którym zobaczą garnek bo ta jedna skradziona godzina zabija nas i gospodarkę (domową)...
Napisano 29.03.2014 - 22:42
A ja tam nie narzekam (w przeciwieństwie do zmiany czasu na zimowy) i nawet się cieszę.
Bo, będzie więcej dnia. a ja lubię jak jest dzień.
Tylko zastanawiam się dlaczego tak nie może już zostać?
NA ZAWSZE.
No i przez tydzień (maksymalnie) będzie biadolenie jakie to złe rozwiązanie,
U mnie w domu, moja wife, tradycyjnie, mniej więcej do środy, będzie sygnalizowała swoje niezadowolenie, wspominając z tęsknotą godziny przesunięte.
cyt.
"teraz byłaby 16-ta"
Ale koło czwartku jej przejdzie, więc nie ma tematu
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych