Napisano 01.11.2013 - 19:54
Napisano 01.11.2013 - 20:32
To "przesuwanie" to inaczej precesja, byli przesuwanie się wzdłuż ekliptyki punktu równonocy. Ponieważ granice znaków są ustalone z punktem równonocy jako wyznacznikiem, jego przesuwanie się przesuwa granice znaków zodiaku względem gwiazdowego tła. Tyle że sprawa jest znana już o dawna - precesję znali już starożytni.Autorem zamieszania związanego z Wężownikiem jest amerykański astronom prof. Parke Kunkle, który wykłada na Minneapolis Community and Technical College. Doszedł on do wniosku, że odchylenia w ruchu obrotowym Ziemi spowodowały, że gwiazdy są w innym miejscu niż 2000 lat temu, kiedy sporządzano zodiak.
Napisano 01.11.2013 - 21:06
nie wierzyłem w astrologię, bo zawsze w opisie strzelca coś mi nie pasowało, teraz już wszystko jasne
Napisano 01.11.2013 - 21:09
Jednak niedawno część naukowców zburzyło ten układ, dodając kolejny znak i tłumacząc, że nie warto przywiązywać się do tych, jakie poznaliśmy do tej pory
Napisano 01.11.2013 - 21:27
Zdaniem astronomów, mamy do czynienia z błędną (na niesłychaną skalę) interpretacją horoskopów. Aby wszystko wróciło do normy, konieczne jest ustalenie nowych ram obowiązywania kolejnych znaków zodiaku oraz wprowadzenie nowego, trzynastego oznaczenia - Wężownika. Wielu specjalistów radzi, by cofnąć ramy czasowe odpowiadające poszczególnym znakom zodiaku o jeden miesiąc, wtedy swe miejsce znajdzie Wężownik patronujący osobom urodzonym między 1 a 18 grudnia (według innych 29 listopada a 17 grudnia). Jeśli jest tak w rzeczywistości, daty wyznaczające pozostałe znaki również powinny ulec przesunięciu.
Użytkownik Zbeeanger edytował ten post 01.11.2013 - 21:28
Napisano 01.11.2013 - 23:06
Napisano 12.03.2018 - 21:45
[...]Weronika Śliwa - doktor astronomii, kierownik planetarium Niebo Kopernika w Centrum Nauki ''Kopernik'' w Warszawie: Dobre dwa tysiące lat temu pierwszego dnia wiosny, w chwili gdy Słońce równo oświetla obie półkule Ziemi, a dzień i noc trwają tyle samo czasu, Słońce na ziemskim niebie świeciło na tle konstelacji Barana. A dokładniej - wskazywało punkt, który starożytni nazwali punktem Barana. Ale od tej pory dużo się zmieniło Winna jest temu Ziemia, która w swojej wędrówce na orbicie troszkę się zatacza, a raczej - pochyla jak bączek. Przez ten ruch, gdy znów będzie ustawiona idealnie równo obiema półkulami ku Słońcu, znajdzie się w trochę innym położeniu względem gwiazd. Teraz punkt Barana, który mija rozpoczynające wiosnę Słońce, zupełnie nie jest w Baranie. Tylko w Rybach.
Irena Cieślińska: Rozsynchronizowało się?
I dalej się rozsynchronizowuje, bo już za kilkaset lat punkt Barana minie Ryby i w pierwszy dzień wiosny Słońce świecić będzie na tle gwiazdozbioru Wodnika. I tak dalej - przeskakuje do kolejnego gwiazdozbioru co jakieś dwa tysiące lat.
Zresztą sam pierwszy dzień wiosny się przesuwa - przyzwyczailiśmy się, że przypada 21 marca, ale w najbliższym stuleciu równonoc będzie miała miejsce 20, a czasem i 19 marca.
Wszystkie te zmiany wydają mi się takie obrazoburcze. Wiosna nie wtedy, kiedy wiosna, pomieszane znaki zodiaku. Przyzwyczajona byłam do bardzo stałego obrazu nieba.
Żeby więc jeszcze zagmatwać, powiem, że Słońce w swojej wędrówce odwiedza nie 12, ale 13 gwiazdozbiorów. Ten dodatkowy to Wężownik - akurat łatwo go teraz znaleźć na niebie, zimą widać go tuż przed świtem poniżej gwiazdozbioru Herkulesa. Powinniśmy więc mieć jeszcze jeden znak zodiaku - Wężownika.
I nikt się do tej pory w tym nie zorientował?
Orientowali się, a jakże. Już Ptolemeusz wiedział, że Słońce zahacza w czasie swojej wędrówki o dodatkowy gwiazdozbiór, ale wszystkim wydawało się, że liczba 12 jest taka ładna, że warto troszkę naciągnąć rzeczywistość. Rysowano więc granice gwiazdozbiorów tak, żeby się zgadzało - często zależało to od inwencji i pomysłowości poszczególnych astronomów. Ale odkąd w 1930 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna wyznaczyła definitywnie oficjalne granice gwiazdozbiorów, faktów nie da się ukryć - Słońce świeci kolejno na tle 13 z nich.
A w dodatku nie są to te gwiazdozbiory, które przypisujemy znakom zodiaku. Astrolodzy tego nie zauważyli?
Zauważyli, ale że są przywiązani do tradycji, znaleźli bardzo sprytne wyjście z tego kłopotu - zmienili sposób opisu. Słońce w styczniu nie świeci już na tle gwiazdozbioru Koziorożca? Gwiazdozbiór Koziorożca nieco nam się przesunął? Nie szkodzi. Zamiast zmieniać odwieczne porządki, ogłaszając styczeń miesiącem Strzelca, astrologowie mówią po staremu o Koziorożcu, tyle że zamiast o gwiazdozbiorze (przecież obserwują niebo i wiedzą, że gwiazdozbioru Koziorożca na tle Słońca nie ma) - mówią o znaku. "Znak" Koziorożca to takie miejsce, gdzie parę tysięcy lat temu bywał w styczniu gwiazdozbiór Koziorożca.
Dziś jest tam gwiazdozbiór Strzelca, ale dla tradycji obszar nazywa się po staremu. Za kilkaset lat w znaku Koziorożca będzie widoczny gwiazdozbiór Skorpiona.
Trochę to zawikłane. A ścisłości przepowiedni to nie szkodzi?
Astrologowie już dawno temu doszli do wniosku, że gwiazdy jako bardzo odległe mają mniejszy wpływ na nasze losy niż Słońce, Księżyc i reszta planet układu, i przestali się gwiazdami i gwiazdozbiorami tak bardzo zajmować.[...]
http://www.wysokieob..._naprawde_.html
Użytkownik Nick edytował ten post 12.03.2018 - 21:48
Napisano 13.03.2018 - 01:59
Astrologia poszła jeszcze dalej - znaki zodiaku to obszary ekliptyki zajmujące równo 30 stopni z punktem 0 liczonym od punktu równonocy. W związku z precesją przesuwają się więc znaki zodiaku, nie będąc specjalnie zależnymi od gwiazdozbiorów. Na tle najobszerniejszego gwiazdozbioru Panny znajduje się obecnie kawałek znaku Panny, cały znak Wagi i kawałek znaku Skorpiona.
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych