Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co wolno biskupowi to nie tobie owieczko.


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
527 odpowiedzi w tym temacie

#181 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

@ Bayakus Ikari

Nie za bardzo wiesz o czym piszesz, po kolei wszystkie posty

1. Co niby Franciszek udaje, z czym zmienia kanon wiary? Jeżeli Franciszek coś faktycznie zmienia, a jakoś wszystko pokrywa się z nauką KK któa jest taka sama jak 2 tys. lat temu, to na czym ta zmiana ma polegać?

2. Co złego jest w moralnośći? Bo ktoś skonczył na ulicy, to już moralność i miłość do bliźniego jest zła. W takim razie, chętnie się dostosuje do Twojego zdania, i jutro pozbawiony wszelkiej moralności, wpadne do Ciebie na chate, dokonując rabunku. Wtedy to wręcz przeciwnie, nie tylko nie skończe na ulicy, ale nawet pomnoże swój majątek!

A co do Price'a- dlatego jest sławny, bo wszelkie prace naukowe, badania itp czynił, bo chciał pomóc ludziom, i rozwiązać ich problemy. Inaczej pewnie nie zrobiłby aż tak wiele. A podawanie jednego, skrajnego przypadku rozdawania majątku, jako dowód na to że moralność KK jest zła, to jest aż śmieszne. A taki Owskiak, to też pewnie idiota, bo się kieruje morlanością i miłością bliźniego.

3. Altruizm ma jak najbardziej sens. W biologii funkcjonuje również zasada, dla której aby przeżyć, mogę Cie zabic, byle tylko polepszyć swoją sytuacje. Biologia w takim rozumieniu, ma sens dla prymitywnych zwierząt, więc trochę bym z nią uważał. No chyba że mamy się cofać w rozwoju, do poziomu zwierząt, i działać w całkowitą zgodnością z biologią, naturą itp.

@

"Poza tym, czy to znaczy, że katolicy nie zabijają tylko dlatego, że kiedyś spotka ich za to kara? To jest dopiero niemoralne."

A Ty nie zabijasz tylko dlatego, bo według Kodeksu Karnego spotka Cię za to kara? gdyby nie Kodeks Karny, to kradzieże, gwałty, rozboje, i morderstwa byłyby zdecydowanie często. A za złamanie przykazania nie ma "realnej" kary, więc jednak Twoje stwierdzenie jest błędne.
Bo czy przykazania są, czy ich nie ma, człowiek de facto postępuje tak samo (chodzi mi o większość populacji). A bez KK już by tak nie było, więc raczej nie dlatego ludzie się wstrzymują od przestępstw, bo tak mówi dekalog.

Normalnie jest tak, że wiesz że czegoś nie wolno robić, bo po pierwsze, tak ci mówili rodzice, i sam to wiesz, bo tak czujesz + druga kwestia, czyli ewentualna kara z tytułu łamania przepisów KK, a do tego osoba wierząca ma jeszcze trzeci argument, czyli ze względu na przykazania, a mówiąc dokładniej- bo wiesz że Bóg to potępia, i nie chcesz grzeszyć.


Uwaga, uwaga! Najmądrzejszy z najmądrzejszych rzucił właśnie kamieniem :hm:

1. Celem tego ostatniego według przepowiedni papieża jest najwyraźniej reprerowanie nadszarpnięttego wizerunku Kościoła rzysmkokatolickiego. Nauka tego kościoła nigdy nie była zgodna z przesłaniem Jezusa Chrystusa. Taka sama powiadasz?

a) Kobiety mają już teraz duszę. Nie zawsze tak było. Teraz organizacja ta zmierza w stronę delikatnego feminizmu.

b) Zatem nauczanie kościoła ewoluowało w znacznym stopniu od jego powstania.

c) Na czym ma konkretnie polegać zmiana? Poczytaj jego wypowiedzi o homoseksualistach. Jest w nich jeszcze więcej hipokryzji niż kiedyś, ale widać dokąd zmierza ta instytucja.

2. Ja nie krytykuję moralności samej w sobie. Idea była słuszna, tylko tak samo nierealna jak komunizm. Trzeba dać ludziom czas, a jak widać na kartach historii bardzo łatwo można było grać na tych uczuciach i tej mądrości. Jak jutro wpadniesz do mnie na chatę i mnie obrabujesz to licz się z prawem. Tego w kościele chyba nie uczą.

2.1 Co do tego człowieka. Był on wyjątkowo dobry. To nie jedyny taki przypadek. Szkoda, że psychiatria nie była wtedy tak rozwinięta. Być może uniknąłby takiego losu. Niemniej jednak wiara doprowadziła go do obłedu. Opracował on swoją teorię kiedy był jeszcze ateistą. Po tym jak mu kolokwialnie pisząc odbiło, został Chrześciajninem i chciał ją obalić. Podsumowując, religia w takim wydaniu, tak mocno przesadzona, jest po prostu niebezpieczna dla zdrowia jednostki myślącej. Według mnie każda religia jest przejawem schizofrenii utajonej, ale to już moja mocno kontorwersyjna teoria. Takie wysnułem przypuszczenie ucząc się medycyny.

3. Altruizm ma pewien sens. Jest niezwykle egoistyczny ;)

Matka rzuca się pod koła samochodu ażeby uchronić dziecko, aby to z kolei przekazało i jej geny dalej. Taka jest perspektywa ewolcyjna. To nie jest cofanie się w rozwoju, tylko przywracanie zapomnianych wartości. Było takie francuskie przysłowie. Spróbuj ujarzmić siłę natury, a powróci cwałem ze zdwojoną siłą. Sens oddany.

Reasumując: biskup tak, ale tylko jako relikt przeszłości. Nie dajmy zniszczyć Polski! Nie tego chciałby Ciechowski. Ale się zrymowało :D
  • 0

#182

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiara i religia to dwie różne sprawy. Religia to zbiór zasad i rytuałów a wiara to mocne przekonanie. Wiara często wynika z religii i wychowania ale też może (i wtedy jest prawdziwa) pochodzić z doświadczenia mistycznego.Człowiek religijne będzie opierał się na autorytecie Biblii, duchownych i ich naukach. Z Polaków śmiano si, że są narodem praktykującym a nie wierzącym.

Co do zła uczynionego przez religie.
Człowiek bez doświadczenia mistycznego a chcący praktykować będąc w zgodzie z tradycją i otoczeniem, odnajduje oparcie w nauce przekazywanej przez duchownych. Przestrzega przepisów, nakazów i czeka na znak od Boga. Jeśli się go nie doczeka przestaje praktykować lub stara się jeszcze intensywniej, ponieważ dochodzi
do przekonania, iż nie zasługuje na te że Znak. Może się tak "zapędzić" w praktykę, że staje się fundamentalistą uważając, że Bóg tego od niego oczekuje. Fundamentaliści mają jeszcze tak ą właściwość, uważają mianowicie, iż inni powinni być tacy sami jak oni. Na dodatek wpędzają się w psychozę, twierdzą że ludzie niewierzący lub wierzący niedostatecznie dobrze przeszkadzają im na drodze wiodącej ich do zbawienia. Mało tego uważają że Bóg gniewa się i tylko oni (fundamentaliści) nie tylko mogą ale muszą ukoić gniew Boga. Walczą wtedy ze wszystkimi, według własnego uznania, z wrogami Boga i dl a Boga
nie cofną się przed niczym.
  • 0



#183

Panjuzek.
  • Postów: 2809
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiara jest potrzebna większości. Nie wszyscy radzą sobie z rzeczywistością, a bóg jest zawsze obok.
Kościół katolicki ma wiele na sumieniu. Ale paradoksalnie ostał się jednym z ostatnich bastionów tradycyjnych wartości. Nie plujcie na świętości nie dając nic w zamian.
  • 2



#184

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie będę komentował Twojego ostatniego wpisu, bo jest infantylny,a le żeby Ci "poprawić" humor wiadomość z ostatniej chwili na zasadzie co można biskupowi to nie tobie Lemański (bo bym zapomniał ksiądz):

Kongregacja ds. Duchowieństwa Stolicy Apostolskiej odrzuciła kolejny rekurs ks. Wojciecha Lemańskiego przeciwko usunięciu go z funkcji proboszcza w Jasienicy. W uzasadnieniu podano "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". O decyzji kongregacji powiadomiła dziś Kuria warszawsko-praska.

1:0 dla KK.


Korporacja duchownych nie życzy sobie krytyki we własnym gronie.
Nawet papież który nie chce jeździć nowym samochodem potępia krytykowanie hierarchii i hierarchów przez szeregowego członka korporacji kościelnej.


Uważam, że jest to normalne i zrozumiałe zjawisko nikt nie lubi wyłamujących się z grupy a Kościół wielokrotnie pokazał że żyjących świętych
a także krytyków potrafił usuwać że swego grona lub usuwać ich do klasztorów.
  • 0



#185

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja już kompletnie nie rozumiem tych wszystkich żalów, to bezsensowne.

O jakiej indoktrynacji mówimy? Dziecko do komunii jest uczone, że istnieje Bóg, przedstawiany w postaci chleba przaśnego oraz podstawowych modlitw. Poza tym- nie chcesz, to nie posyłasz swojego dziecka do komunii. Moim zdaniem proste. Masz wolny wybór i możesz swoje dziecko wychowywać w duchu religii starosłowiańskiej- nikt nikomu tego nie broni.

Bronisz Watykanu ale przecież całe średniowiecze Watykan uważał się za spadkobiercę Cesarzy Rzymskich i uzurpował sobie prymat polityczny
nie tylko nad wszystkimi ówczesnymi państwami chrześcijański ale w miarę możliwości interweniował na ziemiach nie chrześcijańskich (krucjaty)
Po Sborze Trydenckim Watykan postanowił odzyskać to co utracił w czasie reformacji. Tak że Watykan nigdy nie był bierny politycznie i "drugiego policzka nie nastawiał".


Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie problemy KK przeżywał w dawnych czasach. Myślisz, że Luter tak sobie wystąpił- bo go olśniło? Nie. Wystąpił dlatego, że Kościół był powszechnie krytykowany i mało kto poza możnymi popierał jego działania.
Co do interwencji w państwach niechrześcijańskich- uświadamiam, że I krucjata została zwołana NA PROŚBĘ CESARZA BIZANCJUM ALEKSEGO KOMNENA. Zwrócił się on z prośbą do papieża oraz rycerstwa Europy zachodniej, by pomogli mu obronić się przed muzułmanami, ochronić Konstantynopol oraz odbić dla Bizancjum Ziemię Świętą. Podpowiadam, że w momencie utworzenia królestw krucjatowych chrześcijanie stanowili ok 20-30% populacji (!), która za czasów rządów Turków zaczęła być prześladowana (do czasów Kalifatu był spokój). A w umowie z papiestwem było zapisane, że wszystkie odzyskane ziemie otrzyma cesarz Bizancjum.
Większość ataków na KK opiera się na burzliwej historii- niestety, wypaczonej. Krucjaty, inkwizycja itp itd... Tymczasem były inne, dużo ważniejsze i bardziej skandaliczne problemy w Kościele.

Oczywiście, że dzisiaj też są problemy, ale tak naprawdę to pikuś względem średniowiecznej symonii czy nepotyzmu. Nie bronię KK w 100%, bo sam uważam że powinien zostać w dużej mierze zreorganizowany, że dużo jest zła. Ale bez sensu jest atak kompletny, na wszystko, na religię, bo paru biskupów jest idiotami, bo jest paru pedofilii czy ktoś tam ma dziecko. To wszystko nie docenia pozytywnej roli jaką odegrał KK w czasach "przewrotu" lat 80. i 90., czy wspomnianego już Caritas.
  • 0

#186

p0lybius.
  • Postów: 111
  • Tematów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

@Bayakus Ikari

Franciszek w kwestii podstaw religii nic nie zmienia. Powtarza to, co jest znane od dawna, i co pokrywa się z oficjalnym stanowiskiem Kościoła.
Co do nauki Jezusa, to zgodze się że były czasy, kiedy stanowisko kościoła było przekabacone. Kiedy próbowano dosłownie interpretować jego naukę, i doszukiwać się drugiego dna. Wtedy palono ludzi na stosach, czy topiono w rzecze, za pogląd o tym, że Ziemia nie jest w centrum wszechświata itp.

Był to okres odchyleń od nakreślonego wzoru Jezusa, ale potem znów wrócono na normalną ścieżkę. Dlatego nie zgodze się że zawsze KK olewał prawdziwe przesłanie Chrystusa.

Co do homoseksualistów, to na czym polega ta hipokryzja? Bo własnie czytałem te wypowidzi. Od zawsze było powtarzane, że jeżeli człowiek żałuje swojego grzechu, to miłosiedzie należy mu się jak psu buda. I to samo powtórzył Franciszek. Mówi że szacunek i dobroć należy się każdemu człowiekowi. Chyba to samo mówił Jezus? Jak już pisałem, byli kiedyś "specjaliści" w historii, którzy dopasowywali sobie interpretacje biblii, jak im wygodnie, i na tej podstawie palili homoseksualistów. Jeżeli KK potem wrócił w tej kwestii na właściwe tory, i to już kawał czasu temu, to gdzie ta hipokryzja? Dziś również są osoby które na opak czytają pismo św, i najchętniej wymordowaliby gejów (np. Rydzyk), ale nie jest to oficjalna nauka KK, nawet jeżeli takie przypadki należą do większości. Franciszek to przypomina, i poucza takie osoby, że się zapominają, i zagalopowują w swoich teoriach i hasłah. O hipokryzji można mówić jeżeli chodzi o niższe warstwy kościoła, gdzie niższe warstwy duchowienstwa nauczają o miłosci do blizniego, a za chwile jadą po gejach jak po zbrodniarzach wojennych. Ale F1 mówi i robi dokładnie to, o czym mówi nauka Jezusa, więc nie wiem gdzie ta hipokryzja.

Moralnośc nie jest nierealna. Nierealna jest stuprocentowa moralność, niczym nie zmącona, i zawsze najwyższa. To nie jest przyład zero-jedynkowy, gdzie albo jesteś moralny, albo nie, i dlatego rzekomo nie istnieje, bo nie ma ludzi idealnych

Są osoby o wysokiej moralności, albo niskiej, każdy ma jakiś swój poziom. Np pewna prostytutka może mieć niską granice moralnośći. Jej praca jest dla niej czymś normalnym, ale za to np. nie oszukałaby klienta na pieniądze, bo uważa to za niemoralne. A z kolei dla kogoś innego, prostytucja jest niemoralna, ale np. seks bez zobowiązań już jest czymś co mieści się w granicach moralnośći, i nie odczuwa z tym żadnych wyrzutów sumienia. A następnie jest znowu osoba, która ma bardzo wysoką granicę moralności, i uważa że seks pozamałżeński już jest niemoralny.

Każdy ma w sobie taką granice, tylko każdy ma ją na innym poziomie, więc nie można mówić że moralność to tylko utopia.

Co do kradzieży w Twoim domu, to przecież to tylko zwykłe porównanie, pozbawione całej reszty otoczki, typu kodeks karny, sytuacja rozważana na płaszyźnie samej moralności.

O gościu który znalazł się na ulicy przez swoje miłosierdzie już nie będe się rozpisywał. Podałeś go jako przykład tego, co powoduje postępowanie zgodne z nauką chrześcijanską, a ja napisałem że jest to skrajny przypadek, i nie powinien być brany pod uwagę w przypadku ogólnej liczby katolików. Bo jakoś nie znam nikogo osobiście, kto by mieszkał na ulicy z powodu swojej miłości do bliźniego, bo najzwyczajniej tamten człowiek, to margines jeżeli chodzi o postępowanie zgodnie z moralnością. Mi chodzi o większość ludzi, nie o pojedyncze przypadki.

A matka która rzuca się pod koła, raczej nie myśli w tych chwilach o kwestiach biologicznych. To że ujarzmianie popędów naturalnych powraca ze zdwojoną siłą, nie jest żadnym argumentem. Jest prawidziwe, ale o niczym nie przesądza. Podobnie człowiek ma potrzebę kontaktu seksualnego, tak wynika z natury. I jeżeli będziesz sie chciał wstrzymać, to oczywiście będziesz jeszcze bardziej pragnął rozładować swoje napięcie.

Ale to nie dowodzi, że mamy poddać się naturze. Powiedzenie pokazuje co się dzieje w takich przypadkach, ale nie co mamy z nimi zrobić.
Człowiek to jednak nie zwierze, jeżeli widzisz osobę atrakycjną to chamujesz swój popęd jezeli nie mozesz nic z tym zrobić, a gwałciciel najzwyczajniej w świecie, postąpi zgodnie z odruchem naturalnym, czyli pójdzie i zgwałci kobietę, bo tak go zaprogramowała natura, czyli taki ma odruch.

człowiek tym się rózni od zwierzęcia, że potarfi zapanować nad swoimi prymitywnymi odruchami- to z kolei inne przysłowie :)

Altruizm polega na tym, że czasami/rzadko/często/zawsze (w zależności od osoby), działamy na korzyść drugiego człowieka. Nie wiem co w tym dziwnego i złego. Właśnie wedle tej zasady, mama i tata Cie wychowali, gdyby nie altruizm, i wszelkie jego pochodne czyli miłość, uczucia itp, to pewnie skonczyłbyś jak znana wszystkim Madzia, cóka Katarzyny W.
Rzucanie się pod koła, to najbardziej ekstremalny przejaw altruizmu. Jeżeli ustąpisz starszej osobie miejsce w autobusie, to również jest to altruizm. Nawet zwierzęta postępują zgodnie z tymi zasadami, jak np. pszczoły, mrówki, ptaki, małpy, itp.

Altuizm zawsze ma sens, chyba że jest rzeczywiście niepotrzebny w pewnych sytuacjach, i prowadzi do skrajności (np. jeżeli pod walec drogowy wpadnie telefon kolegi, a ty w ramach miłości do bliźniego, rzucisz się pod niego w celu ratowania telefonu, wiedząc że zostaniesz tylko papką na jezdni). Na tym polega istota człowieka, jako istoty społecznej. Gdyby nie altruizm, w róznych postaciach, dziś pewnie dalej siedzielibyśmy w jaskiniach, co zresztą potwierdza historia, socjologia, psychologia itp.
  • -1

#187 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Aidil, jestem mile zaskoczony Twoimi ostatnimi wpisami tylko że ten fragment psuje to ogółne wrażenie:

Na dodatek wpędzają się w psychozę, twierdzą że ludzie niewierzący lub wierzący niedostatecznie dobrze przeszkadzają im na drodze wiodącej ich do zbawienia. Mało tego uważają że Bóg gniewa się i tylko oni (fundamentaliści) nie tylko mogą ale muszą ukoić gniew Boga. Walczą wtedy ze wszystkimi, według własnego uznania, z wrogami Boga i dl a Boga
nie cofną się przed niczym.


Dlaczego na siłę chcesz z nas zrobić fanatyków na wzór islamskich ekstremistów.
KK zagrożeniem podobnym do muzułmańskiego dżihadu?

Użytkownik osiris edytował ten post 19.12.2013 - 08:07

  • 0

#188

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teraz doszedłem do ciekawego rozważania - jak dla mnie.
Nastawienie ateistyczne to (nomen omen) wiara w ewolucjonizm.

W dosyć zabawny i przystępny sposób z wiarą wojujących ateistów w samych siebie i ubóstwianiem nauki (przyrody, natury, materii) na wzór przedchrześcijańskich religii pogańskich rozprawia się (wśród wielu innych) Sławomir Zatwardnicki w swoim Ateizmie urojonym.
Można także zajrzeć do prac Alistera McGratha.

Zatwardnickiego polecam tym bardziej, że umieszcza ateizm na linii czasu. Zaznacza, że ateizmów jest tak wiele, jak różnych sekt w ramach konkretnej religii, skupiając się na tym najbardziej niebezpiecznym: zelotyzmem ateistycznych wiernych prowadzących swoje święte wojny prowadzonych przez krzyczących najgłośniej proroków. "Nowy ateizm" jest już rozpoznany i poddawany kontemplacji przez apologetyków i teologów chrześcijańskich (Novak, McGrath, Hart, itd.)

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 19.12.2013 - 08:22

  • -1



#189 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Mr. Mojo Risin' , musiałem dać Ci plusa żeby zniwelować minusa którego dał Ci ateista wojujący na tym forum.
To nie fanatyczny chrześcijanin jest zagrożeniem dla naszego narodu ale fanatyczni ateiści których agresywność przerasta wszelką dotychczas spotykaną agresję.
Trzeba się tutaj zastanowić kto tu jest agresywny, kościół czy ateiści?
Jak na razie widzę nienawistnych ateistów którzy ogniem i mieczem chcą przymusić do swoich przekonań.

Użytkownik osiris edytował ten post 19.12.2013 - 10:05

  • 0

#190

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W dosyć zabawny i przystępny sposób z wiarą wojujących ateistów w samych siebie i ubóstwianiem nauki (przyrody, natury, materii) na wzór przedchrześcijańskich religii pogańskich rozprawia się (wśród wielu innych) Sławomir Zatwardnicki w swoim Ateizmie urojonym.
Można także zajrzeć do prac Alistera McGratha.


Co to znaczy, że religie przedchrześcijańskie ubóstwiały naukę, materię? Bzdura. Większość religii - jak to mówisz pogańskich - ma zaplecze nie mniej symboliczne od proto-chrześcijaństwa, a już na pewno nieporównywalnie wręcz większe od współczesnego katolicyzmu. Poganie i wyznawcy przedchrześcijańscy (oraz sami pierwsi chrześcijanie) wierzyli w bardziej metafizycznego i duchowego Boga niż dzisiejsi katolicy - i taka jest prawda.


Ateizm współczesny, reprezentowany choćby przez Dawkinsa (który nie miałby szans w polemice z teologiem czy historykiem religii o szerszych horyzontach niż ograniczona specjalizacja 'jedynej-prawdziwej' religii) jest naturalną odpowiedzią na pseudo-ateizm nowoczesnych katolików.

Pseudo-ateizm wierzących jest z kolei naturalną odpowiedzią na pierwszy znaczeniowo dookreślony ateizm z czasów rewolucji naukowej XVIII i XIX wieku i popularności takich nurtów jak empiryzm, naturalizm a przede wszystkim POZYTYWIZM.
Za pojęciem pseudo-ateizmu rozumieć tu należy światopoglądową implikację ateizmu, tzn. wierni postawieni przed argumentami stricte naukowymi sami zaczęli jako kontrargumentów stosować pojęcia naukowe. Najbardziej znany przykład - katolicy postawieni w pewnym momencie przed naukową teorią ewolucji w podobny ("naukowy") sposób starali się prezentować kreacjonizm. Takich przykładów od czasów XVIIw (a nawet wcześniej) jest mnóstwo co ostatecznie jawi katolicyzm XX i - póki co - XXI wieku jako najbardziej materialistyczną religię w całej historii ludzkości.

Reasumując - nie byłoby dziś żadnego sporu, gdyby postawieni kiedyś na rozdrożu katolicy w pewnym momencie nie wybrali nauki jako swojego 'młotu' na ateistów. Nauką nie udowodnią istnienia Boga, nie poprą zasadności swoich dogmatów - a jedynie wypaczają to w co rzekomo przez wieki wierzyli, czyli niewysłowionego, transcendentnego Boga. Gdyby katolicy - a oni są głównym reprezentantem współczesnego chrześcijaństwa - zajęli się ponownym odkrywanie symboliki Chrystusa jako Logosa i Zbawiciela, gdyby zajęli się 'penetrowaniem' duchowości swoich wiernych i otwieraniem im różnych drzwi... O, wtedy żaden Dawkins (czy inny) nikomu by nie podskoczył. Jednak Kościół pretendując do w pełni materialistycznego Tronu polityki i nauki, jest tworem drążonym przez robaka materializmu - pusty w środku (także dosłownie, bo opuszczany przez młodych ludzi) w końcu zapadnie się w sobie. I dobrze, każdy świadomy katolik powinien wyczekiwać tego momentu, bo Kościół w takiej formie jaką prezentuje i reprezentuje po prostu nie ma miejsca we współczesnym świecie; nie odpowiada na współczesne potrzeby duchowe ludzi, swoich wiernych.
  • 2



#191

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W Katechizmie napisane jest jasno, że za grzech uważa się homoseksualny akt seksualny a nie same skłonności. Co zaś za tym idzie, nie można potępiać człowieka który skłonności ma ale od czynów się powstrzymuje. Papierz tylko to powtórzył i wszyscy mu to mają za jakaś wielką rewolucję. Ale zastanówmy się - jeśli uznamy że tymi słowami "zmienia naukę kościoła" - to jaką formę miałaby ta nauka? Bo chyba tylko taką, że potępia się człowieka z góry a więc odstępuje od miłości bliźniego.
  • 0



#192

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nauką nie udowodnią istnienia Boga, nie poprą zasadności swoich dogmatów

Coś takiego nie miało i nie ma miejsca w teologii chrześcijańskiej, Magisterium Kościoła czy w apologetyce. Wszystkie trzy jednak jednoznacznie odpowiedziały na ten problem zanim jeszcze Dawkins się urodził (interesującym jest fakt, że w swoim sztandarowym dziele walczy on z własną, urojoną wizją Boga i Kościoła, co przytoczeni przeze mnie autorzy bezsprzecznie udowodnili).
Swoją drogą, apologetyka zajmuje się głównie wskazywaniem tego, że "nowy ateizm" walczy o tyle nie z rzeczywistym Chrześcijaństwem, Kościołem i Bogiem, lecz z własną urojoną wizją tychże. Ale tu mogę jedynie odesłać do wyżej wspomnianych autorów (nie jest moim zadaniem przepisywać książki, gdy są one ogólnodostępne).
Pozdrawiam serdecznie,
  • 0



#193 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

@Bayakus Ikari

Franciszek w kwestii podstaw religii nic nie zmienia. Powtarza to, co jest znane od dawna, i co pokrywa się z oficjalnym stanowiskiem Kościoła.
Co do nauki Jezusa, to zgodze się że były czasy, kiedy stanowisko kościoła było przekabacone. Kiedy próbowano dosłownie interpretować jego naukę, i doszukiwać się drugiego dna. Wtedy palono ludzi na stosach, czy topiono w rzecze, za pogląd o tym, że Ziemia nie jest w centrum wszechświata itp.

Był to okres odchyleń od nakreślonego wzoru Jezusa, ale potem znów wrócono na normalną ścieżkę. Dlatego nie zgodze się że zawsze KK olewał prawdziwe przesłanie Chrystusa.

Co do homoseksualistów, to na czym polega ta hipokryzja? Bo własnie czytałem te wypowidzi. Od zawsze było powtarzane, że jeżeli człowiek żałuje swojego grzechu, to miłosiedzie należy mu się jak psu buda. I to samo powtórzył Franciszek. Mówi że szacunek i dobroć należy się każdemu człowiekowi. Chyba to samo mówił Jezus? Jak już pisałem, byli kiedyś "specjaliści" w historii, którzy dopasowywali sobie interpretacje biblii, jak im wygodnie, i na tej podstawie palili homoseksualistów. Jeżeli KK potem wrócił w tej kwestii na właściwe tory, i to już kawał czasu temu, to gdzie ta hipokryzja? Dziś również są osoby które na opak czytają pismo św, i najchętniej wymordowaliby gejów (np. Rydzyk), ale nie jest to oficjalna nauka KK, nawet jeżeli takie przypadki należą do większości. Franciszek to przypomina, i poucza takie osoby, że się zapominają, i zagalopowują w swoich teoriach i hasłah. O hipokryzji można mówić jeżeli chodzi o niższe warstwy kościoła, gdzie niższe warstwy duchowienstwa nauczają o miłosci do blizniego, a za chwile jadą po gejach jak po zbrodniarzach wojennych. Ale F1 mówi i robi dokładnie to, o czym mówi nauka Jezusa, więc nie wiem gdzie ta hipokryzja.

Moralnośc nie jest nierealna. Nierealna jest stuprocentowa moralność, niczym nie zmącona, i zawsze najwyższa. To nie jest przyład zero-jedynkowy, gdzie albo jesteś moralny, albo nie, i dlatego rzekomo nie istnieje, bo nie ma ludzi idealnych

Są osoby o wysokiej moralności, albo niskiej, każdy ma jakiś swój poziom. Np pewna prostytutka może mieć niską granice moralnośći. Jej praca jest dla niej czymś normalnym, ale za to np. nie oszukałaby klienta na pieniądze, bo uważa to za niemoralne. A z kolei dla kogoś innego, prostytucja jest niemoralna, ale np. seks bez zobowiązań już jest czymś co mieści się w granicach moralnośći, i nie odczuwa z tym żadnych wyrzutów sumienia. A następnie jest znowu osoba, która ma bardzo wysoką granicę moralności, i uważa że seks pozamałżeński już jest niemoralny.

Każdy ma w sobie taką granice, tylko każdy ma ją na innym poziomie, więc nie można mówić że moralność to tylko utopia.

Co do kradzieży w Twoim domu, to przecież to tylko zwykłe porównanie, pozbawione całej reszty otoczki, typu kodeks karny, sytuacja rozważana na płaszyźnie samej moralności.

O gościu który znalazł się na ulicy przez swoje miłosierdzie już nie będe się rozpisywał. Podałeś go jako przykład tego, co powoduje postępowanie zgodne z nauką chrześcijanską, a ja napisałem że jest to skrajny przypadek, i nie powinien być brany pod uwagę w przypadku ogólnej liczby katolików. Bo jakoś nie znam nikogo osobiście, kto by mieszkał na ulicy z powodu swojej miłości do bliźniego, bo najzwyczajniej tamten człowiek, to margines jeżeli chodzi o postępowanie zgodnie z moralnością. Mi chodzi o większość ludzi, nie o pojedyncze przypadki.

A matka która rzuca się pod koła, raczej nie myśli w tych chwilach o kwestiach biologicznych. To że ujarzmianie popędów naturalnych powraca ze zdwojoną siłą, nie jest żadnym argumentem. Jest prawidziwe, ale o niczym nie przesądza. Podobnie człowiek ma potrzebę kontaktu seksualnego, tak wynika z natury. I jeżeli będziesz sie chciał wstrzymać, to oczywiście będziesz jeszcze bardziej pragnął rozładować swoje napięcie.

Ale to nie dowodzi, że mamy poddać się naturze. Powiedzenie pokazuje co się dzieje w takich przypadkach, ale nie co mamy z nimi zrobić.
Człowiek to jednak nie zwierze, jeżeli widzisz osobę atrakycjną to chamujesz swój popęd jezeli nie mozesz nic z tym zrobić, a gwałciciel najzwyczajniej w świecie, postąpi zgodnie z odruchem naturalnym, czyli pójdzie i zgwałci kobietę, bo tak go zaprogramowała natura, czyli taki ma odruch.

człowiek tym się rózni od zwierzęcia, że potarfi zapanować nad swoimi prymitywnymi odruchami- to z kolei inne przysłowie :)

Altruizm polega na tym, że czasami/rzadko/często/zawsze (w zależności od osoby), działamy na korzyść drugiego człowieka. Nie wiem co w tym dziwnego i złego. Właśnie wedle tej zasady, mama i tata Cie wychowali, gdyby nie altruizm, i wszelkie jego pochodne czyli miłość, uczucia itp, to pewnie skonczyłbyś jak znana wszystkim Madzia, cóka Katarzyny W.
Rzucanie się pod koła, to najbardziej ekstremalny przejaw altruizmu. Jeżeli ustąpisz starszej osobie miejsce w autobusie, to również jest to altruizm. Nawet zwierzęta postępują zgodnie z tymi zasadami, jak np. pszczoły, mrówki, ptaki, małpy, itp.

Altuizm zawsze ma sens, chyba że jest rzeczywiście niepotrzebny w pewnych sytuacjach, i prowadzi do skrajności (np. jeżeli pod walec drogowy wpadnie telefon kolegi, a ty w ramach miłości do bliźniego, rzucisz się pod niego w celu ratowania telefonu, wiedząc że zostaniesz tylko papką na jezdni). Na tym polega istota człowieka, jako istoty społecznej. Gdyby nie altruizm, w róznych postaciach, dziś pewnie dalej siedzielibyśmy w jaskiniach, co zresztą potwierdza historia, socjologia, psychologia itp.


Franciszek prezentuje dzisiaj triki socjotechniczne. Wszystko to, aby ratować ten nieszczęsny pijar (termin spopularyzowany przez media, ale język także ewoluuje). Historia naucza tego, że kiedy o niej zapomnimy to z pewnością się powtórzy. Tyle dobrego powinniśmy wynieść ze średniowiecza, które przecież jest jakby nie patrzeć dziedzictwem kościoła, częścią jego niewygodnej historii. Watykan to głównie zgrupwanie recydywistów.

Podstawowe przekonanie zawsze było przez kościół opacznie rozumiane, w szczególności przez Watykan. Gdzie jest ta rzekoma równość wszystkich, którą proklamował Jezus Chrystus? Papież żyje w pałacu i zbija bąki z kolesiami, a miliony wiernych gdzieś na drugim końcu świata umiera z głodu. Nie mogliby sprzedać części tego majątku i kupić im żywność oraz opłacić jej transport. Wiem, że istnieją misjonarze, ale wielu z nich twierdzi, że prezerwatywy nie uchronią przed AIDS.

Franiczek mówi, że orientacja jest ok, tylko praktyki seksualne tychże osób są już be.

Nie ma ludzi idealnych, ale są ludzie bliźsi i dalsi ideałowi, tylko że sam ideał, ja doskonałe też jest dziełem człowieka.

Moralność można mieć i tak wysoką, bez względu na upodobanie seksualne. Nimfomanie czy erotomanie należy leczyć, to zaburzenie (przynajmniej według dzisiejszych standardów). Ktoś może pomagać biednym, nie zabijać, nie kraść, nie spożywać alkoholu, a mieć harem. To nie takie proste. Oczywiście nie odnoszę się przychylnie do niewolnictwa.

To nie jest wyłącznie utopia. Utopią było jednak wiele teorii filozoficznych, takich jak chociażby imperatyw kategoryczny Kanta.

Osobiście jeszcze nie kradłem i jakoś nie zamierzam. Człowiek powinien kierować się moralnością, która nie ma na celu krzywdzenia drugiego człowieka. Jezus był jednym z pierwszych socjalistów, był niejako wizjonerem i niektóre z jego poglądów są warte uwagi.

Częśc katolików to przestępcy, druga (chyba największa) to drobne cwaniaczki i ludzie nieszczęśliwi. Trzecia wariaci, a czwarta Ci, którzy starają się podążać śladem Jezusa, jednakże nawet nieświadomie kultywują papieża, zgodnie z zasadami Kościoła rzymskokatolickiego. Nie wiem kim są ci piąci i czy w ogóle są.

Dokładnie, Ty masz szczęście, że takiego odruchu nie masz. Tylko wydaję Ci się, że jest to możliwe. Nie jesteś na jego miejscu, nie masz jego duszy. Człowiek to tylko i aż zaawansowana małpa. Jesteśmy przecież naczelni ;)

W takim wydaniu alturizm ma sens, jeśli tak go zdefiniujemy, jednakże to nadal ukryty egoizm. To dzięki miłości pokonujemy przeciwności jakie stawia przed nami życie. Nie ma aktów wyłącznie bezinteresownych, zawsze jest jakiś zysk, nawet ten psychologiczny. To nic złego, taka jest natura.
  • -2

#194 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Częśc katolików to przestępcy, druga (chyba największa) to drobne cwaniaczki i ludzie nieszczęśliwi. Trzecia wariaci, a czwarta Ci, którzy starają się podążać śladem Jezusa, jednakże nawet nieświadomie kultywują papieża, zgodnie z zasadami Kościoła rzymskokatolickiego. Nie wiem kim są ci piąci i czy w ogóle są.

Brakuje mi w tej klasyfikacji Moherów. :P


Człowiek to tylko i aż zaawansowana małpa. Jesteśmy przecież naczelni ;)

Na szczęście ten pogląd dotyczy ateistów.
Ja nie czuję się małpą, ale nie mogę zakazać innym żeby byli z tego dumni.
Wiadomo, istoty o małpim rozumie mają przyziemne potrzeby a inne są uduchowione ale to jest wyższy poziom inteligencji, percepcji oraz inne odczuwanie potrzeb, gdzie te duchowe dominują nad materią.
Wyższa półka niedostępna dla małpiatek.

Użytkownik osiris edytował ten post 19.12.2013 - 14:03

  • 0

#195 Gość_Tout Est

Gość_Tout Est.
  • Tematów: 0

Napisano

Częśc katolików to przestępcy, druga (chyba największa) to drobne cwaniaczki i ludzie nieszczęśliwi. Trzecia wariaci, a czwarta Ci, którzy starają się podążać śladem Jezusa, jednakże nawet nieświadomie kultywują papieża, zgodnie z zasadami Kościoła rzymskokatolickiego. Nie wiem kim są ci piąci i czy w ogóle są.

Brakuje mi w tej klasyfikacji Moherów. :P

Człowiek to tylko i aż zaawansowana małpa. Jesteśmy przecież naczelni ;)

Na szczęście ten pogląd dotyczy ateistów.
Ja nie czuję się małpą, ale nie mogę zakazać innym żeby byli z tego dumni.


To już jest odłam :D

Pochodzimy od wspólnego przodka, jesteśmy bardzo blisko spokrewnieni z szympasami. Ten pogląd dotyczy ateistów powiadasz? Nikt nie broni Ci przecież bycia niższą formą życia. Ja za to nie tylko małpą się nie czuję, ale i nią nie jestem, tak samo jak nie jestem swoim kuzynem.

Użytkownik Bayakus Ikari edytował ten post 19.12.2013 - 14:04

  • -2


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 6

0 użytkowników, 6 gości oraz 0 użytkowników anonimowych