Aidil, ja Ci minusa nie dałem ale Twoja odpowiedź to typowy ping pong na który nie zamierzam odpowiadać.
Nie zamierzam przeglądać kilkaset wypowiedzi, żeby Tobie dogodzić i redagować godzinami post utkany z kilkudziesięciu cytatów.
Bezsensowna i do tego benedyktyńska robota.
Inaczej Twoja wypowiedź jest gołowsłowiem.
Nie muszę się tłumaczyć z tego co napisałem bo prawda sama się obroni.
Obecnie próbuje się religię i kościół przedstawiać nie jako jakąś siłę społeczną (która ma coś do powiedzenia) tylko zanikający folklor ze np. szopką, Bozią, Jezuskiem, osiołkami i apogeum tego to pielgrzymka po hipermarketach.
Święta kościelne stały się komercyjnym cyrkiem a kościół jest wspaniałą dekoracją do ślubów, ale tylko dekoracją.
I tylko tak lewica i im podobni chcieli by widzieć kościół a wtrącanie się hierarchów do polityki i spraw społecznych traktowane jest jako niestosowność czy wręcz bezczelność.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Pasterz czyli biskup i owieczka jako wierny funkcjonuje w Kościele od stuleci chociaż rzeczywiście obecnie trąci
anachronicznością natomiast rolą biskupów jest tą relację i nazewnictwo zmienić.
Użyłam tych poprawnych wszakże form przekornie, ponieważ w obecnym czasie nikt nie poczuwa się do bycia owieczką
a biskupi nie są już władcami feudalnymi mają raczej pełnić posługę co sami z resztą często o tym mówią.
Trudno jednak jest biskupom wejść w pełni w rolę "pełniących posługę" lepiej wychodzi im gromienie wiernych i nie tylko wiernych
z ambon i na konferencjach prasowych. Twierdzą, że mają prawo do zabierania głosu w sprawach Państwa i Społeczeństwa bo są znaczącą siłą.
Pewnie, że trudno jest porównywać jakąkolwiek istniejącą organizację do Kościoła, ponieważ żadna nie dysponuje taką bazą materialną,
potencjałem ludzkim i historycznym. Stąd ta dychotomia.
Z jednej strony "służba" z drugiej "książęta" gromiący lud i naprowadzający na właściwe tory. Autorytet Kościoła dla jednych jest wielki i twierdzą, że Kościół nie pali czarownic i nie prowadzi wojen religijnych, że to było dawno a teraz jest inaczej.
Kościół jest taki jacy ludzie go tworzą.
Pacyfiści jak z pierwszych wieków chrześcijaństwa utworzyli Kościół pacyfistyczny, wojownicy średniowieczni uczynili Kościół machiną władzy i wojny.
Dzisiaj mimo, iż Kościół nie prowadzi wojen to powszechne wykształcenie ludzi powoduje , że się mu to pamięta. Ci ludzie dla, których Kościół to jednak instytucja,
która posługiwała się polityką i wojną dla realizacji swoich celów mogą nie ufać Kościołowi a obrażanie się na nich jest co najmniej nie właściwe.
Jest jeszcze jedna ciekawa sprawa w Kościele mianowicie niechęć do osobistej świętości lub inaczej wyraźna niechęć do mistyków i charyzmatyków.
Wielu takich świętych zamykano w klasztorach i nie zezwalano im na kontakty z ludźmi. Poddawano ich badaniom psychiatrycznym.
W Kościele znaczącą wartością było i chyba nadal jest posłuszeństwo a nie świętość.
To biskup a nie święty czy nawet charyzmatyczny kapłan szeregowy jest w Kościele autorytetem. Nie będę wspominała o ojcu Pio
ale przypomnę księdza z drewnianego kościółka na Woli Justowskiej w Krakowie do którego na msze zjeżdżały się tłumy z okolic całej Małopolski. Msze były niezapomnianym przeżyciem, trwały nieraz parę godzin, były to mistyczne spektakle gdzie naprawdę dokonywał się kontakt z czymś duchowo wielkim. Kończyły się one nakładaniem rąk po którym wszyscy się kładli mając mistyczne wizje. Były coraz to ostrzejsze napomnienia ze strony biskupa na koniec przyniesiono tego księdza gdzieś daleko poza Kraków nakazując mu prowadzić "normalne msze". Świętość tego co działo się wokół tego księdza była kolcem w"ciele" Kościoła, gdyż przyćmiewała autorytet biskupa.
Kościół "walczy z manipulacją wokół siebie". Czy sam nie manipuluje?
W świetle statystyk jest w Polsce 1 pedofil na 20 000 ludzi więc w gronie kapłanów powinien zgodnie ze statystyką być jeden góra dwóch pedofilii. Jest ich znacznie więcej. Zgłaszają się ofiary praktyk pedofilskich jest historia z Dominikany i co?!! Dowiadujemy się, że to patologiczne wychowanie dzieci wpycha je do łóżek księży.
Następnie okazuje się , że to wina gender. Czy to nie jest manipulacja.
Zamiast tak jak chcą psalmy "niech słowo twoje będzie tak tak"
to głos Kościoła jest pokrętny i starający się obciążyć np środowisko feministek za zaistniałe zło.To nie buduje autorytetu i nie powoduje, że Kościół jest postrzegany jako coś ekstra i świętość.
Kościół ustawia się w szeregu z partiami politycznymi posługującymi się półprawdami, manipulacją by wygrać swoje racje.