Skocz do zawartości


Zdjęcie

Lisowczycy - duma czy zakała Polski?


  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6727
  • Tematów: 776
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Niewiele polskich formacji wojskowych budziło tak wielką grozę jak oni. Sławę zawdzięczali zarówno znakomitemu wyszkoleniu oraz licznym sukcesom na polu walki, jak i brutalnemu traktowaniu ludności cywilnej. Poznajmy historię lisowczyków - jeźdźców, których "Bóg nie chciał, a diabeł się bał".

Ozdobą nowojorskiego muzeum sztuki - Frick Collection jest jeden z dwóch portretów konnych namalowanych przez wielkiego Rembrandta. Dzieło eksponowane na Manhattanie przedstawia jeźdźca na białym koniu, ubranego w zielony pikowany żupan, obcisłe czerwone spodnie i skórzane buty z cholewami do połowy łydki. Na głowie nosi tatarski kołpak, a ręku dzierży nadziak - broń przypominającą młotek. Przy jego siodle przytroczona jest szabla, a u boku wojownik nosi łuk i kołczan ze strzałami.

Dołączona grafika
Rembrandt/Polski jeździec

W ten sposób wybitny holenderski malarz uwiecznił lisowczyka - członka polskiej formacji wojskowej, która budziła podziw i grozę w XVII-wiecznej Europie.

"Człek bezbożny i buntownik"

Oddziały lekkiej jazdy zawdzięczały nazwę pierwszemu dowódcy - Aleksandrowi Lisowskiemu, wywodzącemu się ze szlacheckiego rodu, który w XVI wieku, w poszukiwaniu fortuny przeniósł się z Pomorza na Litwę.
Lisowski był utalentowanym i dzielnym człowiekiem ze skłonnością do awanturnictwa oraz niesubordynacji. Nic dziwnego, że w 1604 r. ten porucznik husarskiej chorągwi stanął na czele 200-osobowej grupy żołnierzy, którzy oburzeni brakiem żołdu wyruszyli na Kurlandię, by "odkuć się" kosztem miejscowej ludności. Ich brutalność odbiła się szerokim echem w Rzeczpospolitej. Hetman Jan Karol Chodkiewicz w piśmie do kanclerza Lwa Sapiehy donosił: "Umierałem z żalu, słysząc płacz, narzekania i skwierk, zewsząd dochodzący... Pryncypałem ich Lisowski, człek bezbożny i buntownik. On konfederacji tej powodem".
Na Lisowskiego nałożono banicję, ale na szczęście dla niego nadeszło wówczas wezwanie z Moskwy, gdzie trwająca od kilku lat wojna domowa wkraczała w nową fazę. Rosyjska kampania była początkiem krótkotrwałej, ale spektakularnej kariery lisowczyków.

Kodeks Elearów

Blisko dwutysięczna grupa kawalerzystów pod dowództwem Lisowskiego siała spustoszenie w głębi Rosji i dotarła aż do brzegów Morza Czarnego. Formacja błyskawicznie się rozrastała, ponieważ chętnie dołączali do niej zdemobilizowani żołnierze, Kozacy, a nawet Tatarzy, którzy godzili się służyć bez żołdu, ale "w nadziei nagrody", czyli tego, co uda się zdobyć na nieprzyjacielu.
Wcześniejsze winy "banitów" zapomniał nawet hetman Chodkiewicz, dzięki czemu lisowczycy mogli liczyć na finansowe wsparcie z królewskiego skarbca. 11 października 1616 r. umarł (podobno otruty) Aleksander Lisowski. Jednak jego śmierć nie oznaczała końca formacji, która była już wówczas bardzo sprawną organizacją. Kolejnego dowódcę, zwanego pułkownikiem (został nim Stanisław Czapliński) wybrało zgromadzenie wszystkich żołnierzy. Kolegialnie decydowano również, kto będzie porucznikami, strażnikami, oboźnymi, sędziami oraz rotmistrzami, dowodzącymi chorągwiami.

Dołączona grafika
Józef Brandt/Strzelanie z łuku

Wszystkie lisowskie chorągwie tworzyły tzw. Bractwo Elearów, rządzące się swoim własnym kodeksem. Jedną z naczelnych zasad była równość wszystkich towarzyszy bez względu na pochodzenie.

Szybka jazda

O sławie i sukcesach lisowczyków decydował jednak głównie sposób ich działania w warunkach bojowych. Chorągwie potrafiły błyskawicznie się przemieszczać - pokonywały nawet 150 kilometrów dziennie! Wyłącznie konno, bez spowalniających je wozów i taborów.
Każdy kawalerzysta miał zwykle kilka koni, by często je zmieniać, co zwiększało szybkość przemarszu. Specyficzny był sposób dosiadania wierzchowców przez lisowczyków - stali w strzemionach, pochylając się nad koniem, aby maksymalnie mu ulżyć i wykorzystać jego możliwości. Dzięki temu żołnierze mogli również sprawniej posługiwać się szablą czy łukiem. Zwykle mieli przy sobie także dużo broni palnej - rusznic i pistoletów, natomiast nie używali uzbrojenia ochronnego, które mogłoby ich nadmiernie obciążać.

Dołączona grafika
Kadr z filmu "Królowa Margot"

Wyszkolenie jeździeckie i bojowe lisowczyków wzbudzało podziw cudzoziemców. Kawalerzyści wyróżniali się jednak także okrucieństwem (często zabijali przypadkowo spotkane osoby, żeby nie pozostawiać świadków) i zamiłowaniem do rabunku. Mordowali ludność cywilną, palili wsie i miasta. "Ekscesa niesłychane poczynili, o jakich ledwie w starych dziejach pogańskich czytamy" - oburzał się książę Lew Sapieha.

Odsiecz wiedeńska

W pierwszej połowie XVII wieku o lisowczykach zrobiło się głośno w całej Europie, ponieważ świetnie wyszkoloną formację chętnie wykorzystywano w różnych konfliktach zbrojnych. "Lepiej by rozpustne lisowczyki zuchwalstwo swoje nieśli w obce kraje, niż gdyby niewinny lud gnębili u siebie" - mawiał podobno król Zygmunt III Waza. Polski władca wysłał kawalerzystów m.in. na pomoc habsburskiemu cesarzowi Ferdynandowi II, zagrożonemu w oblężonym przez księcia siedmiogrodzkiego Gabora Bethlena Wiedniu. Lisowczycy wyruszyli wówczas na dywersyjny rajd po Węgrzech, by odciągnąć główne siły wroga. 23 listopada 1619 r. pod Humiennem zastąpił im drogę siedmiogrodzki książę Jerzy Rakoczy, którego armia była trzykrotnie liczniejsza. Kawalerzyści zastosowali manewr pozornej ucieczki, a później gwałtowny kontratak, który zakończył się masakrą przeciwnika.

Dołączona grafika
Juliusz Kossak/Lisowczyk na białym koniu

Klęska pod Humiennem i wieści o pustoszeniu Węgier przez lisowczyków skłoniły Gabora Bethlena do zawarcia pospiesznego rozejmu z Ferdynandem II. Wiedeń został ocalony.

Polscy kozacy

Część lisowczyków służyła Ferdynandowi II przez kilka lat. Kawalerzyści w cesarskiej służbie odegrali znaczącą rolę w bitwie pod Białą Górą - była to największa klęska w dziejach Czech, w wyniku której ojczyzna naszych południowych sąsiadów na kilka wieków straciła niepodległość.
Lisowczycy walczyli również u boku cesarskiej armii na Śląsku, w Palatynacie i Lotaryngii. Po tych kampaniach Ferdynand II zwolnił ich ze służby, ponieważ dochodziły do niego informacje o licznych grabieżach, jakich dopuszczali się kawalerzyści. Jeszcze wiele lat później niemieckie matki straszyły dzieci "polskimi kozakami".
W czasie wojny polsko-tureckiej w 1621 r. chorągiew lisowczyków odegrała ważną rolę w bitwie pod Chocimiem. W walce poległ jej dowódca Stanisław Rusinowski.

Dołączona grafika
kadr z filmu "Bathory"

Kawalerzystów wykorzystano również w wojnie ze Szwedami. Jednak "przy okazji" w Prusach Królewskich i Inflantach żołnierze dopuścili się tylu gwałtów, że ich dowódca - Piotr Jakuszewski został ścięty z rozkazu hetmańskiego.
Lisowczycy nie potrafili funkcjonować w czasach pokoju. Po splądrowaniu oraz puszczeniu z dymem Radomska zostali potępieni w uchwałach sejmowych i rozwiązani około 1635 r.

Rafał Natorski

Źródło: wp.pl Dołączona grafika

Użytkownik Staniq edytował ten post 07.11.2013 - 21:29




#2

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawy artykuł.

Czytałem już kiedyś o lisowczykach, w sumie było to bardzo podobne, co potwierdza informacje z wp ;O

Moim zdaniem ciężko ocenić tę jednostkę, z jednej strony bardzo zdyscyplinowany wobec swojego dowódcy oddział, o wielkiej sile i możliwościach, z drugiej można ich określić mianem barbarzyńców. W sumie z opisu wynika jakby była to usaria- czyli jeźdźcy bezskrzydlaci? Jeżeli tak, to musieli być znakomicie wyszkoleni(na co wskazuje w sumie opis wykorzystania konia). Jako jazda lekka mieli stanowić o sile Rzeczpospolitej, która wtedy słynęła z konnicy, jako jedna z ostatnich w Europie. Z pewnością uzasadniony był postrach, jaki musieli siać swoim niespodziewanym pojawianiem się przeciwko słabo ochranianej piechocie Europy Zachodniej.
Co jednak z tym bestialstwem? Nie wiem, czy było to coś wyjątkowego w tym okresie, bunty żołnierzy często zdarzały się w całej Europie. Wojska Zebrzydowskiego chyba niewiele różniły się od lisowczyków pod tym względem. Zresztą, nie zrzucałbym na nich winy. Tak na prawdę, w rozkładającej się pod rządami Zygmunta III Rzeczpospolitej był to jedyny możliwy sposób zarobku(przeżycia) dla żołnierza. W średniowieczu było zbyt mało ziemi do podziału i synowie bogaczy też musieli uciekać się do działalności rabunkowej. Wykorzystano ich w najlepszy możliwy sposób- po prostu wysłano na krucjaty. Dlaczego polski król nie był w stanie na to wpaść?
  • 0

#3

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wykorzystano ich w najlepszy możliwy sposób- po prostu wysłano na krucjaty. Dlaczego polski król nie był w stanie na to wpaść?


a po co polskim wojownikom udziały w wojnach na drugim krańcu świata? i to jeszcze w dodatku walki w imieniu biskupów? za bożka Chrystusa?

PS: ci co chcieli jechać i walczyć na krucjatach do i tak jechali i nie potrzebowali poleceń od króla, ale wiesz o tym ze nie każdy chciał walczyć za to żeby garstka biskupów pławiła się w luksusach.

I też nie prawdą jest ze w Polsce każdy był wierzący i nie wiadomo jak oddany bogu... ale teraz kościół i media przedstawiają nasz jako wiernych sługów bożych od zalania dziejów.......co jest nie prawdą....(owszem byli i wierzący..ale również wielu było nie wierzących bądz też innej wiary)

I to nie prawda ze Polak=katolik

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 10.11.2013 - 11:21

  • 0

#4

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Artykuł jak artykuł, Kulega zawsze chce się wyróżniać, by udowodnić sobie i innym swe własne wybory takie a nie inne , ponoć słuszne. Tak, były słuszne W kwestii tematu się nie wypowiem, bo mnie tu i teraz bardziej zajmuje, niż co było a nie jest, ale zakładam, że w każdym okresie i w każdym narodzie (państwie) wojsko miało na swym stanie normalne jednostki stożone ze zwykłych ludzi, jak i t.z. skurwysynów na specjalne okazje.

Czytanie o skrajnych emocjach rozumiem, ale pisania niekoniecznie, ale to musi być pochodną życiowych rozczarowań, ciekaw bym był, gdybym tak miał, jakich.

Może tutejszy psycholog cuś skrobnie?
  • 0

#5

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wilkołaku

Po co im to? Wysyłasz ich, na przykład do Azerbejdżanu czy gdziekolwiek indziej. Oferujesz im, że zdobędą tę ziemię dla siebie, jedynym ich zobowiązaniem będzie przekazanie 100 kg złota rocznie, po zdobyciu władzy oczywiście, reszta państwa jest ich. I co, nie przyjmujesz oferty? Twoi żołnierze tego nie żądają? Przecież to oni zostaną tam arystokracją, a Ty królem. A jak się nie uda... to król Polski ma kilka tysięcy rozbójników w kraju mniej. Bogatszą ludność, bezpieczne drogi i wsie.
Biskupi pławili się w luksusach po krucjatach? Aleś skąd Ty to wziął :D
Poza tym, krucjaty były tylko przykładem tego co wykonywano wcześniej i co podziałało. Powód mógł być tym razem zupełnie inny, na przykład: spacyfikować i zająć Krym, jeżeli już nawiązania do Boga tak Cię oburzają. Chodziło tylko o zastosowanie ich w walce przeciw obcym ludom, rywalom, z pokazaniem czegoś w zamian.
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych