Jak się jeździ dużo na drodze to się wie ile tego lata. Jak ktoś nie jeździ to niech sobie poczyta:
W piątek wieczorem niedaleko od Kraśnika w województwie lubelskim doszło do tragicznego wypadku. Kobieta kierująca samochodem, chcąc ominąć martwego psa leżącego na drodze, wpadła w poślizg. W wyniku wypadku zginęło trzytygodniowe dziecko.
Oprócz niemowlęcia, w samochodzie znajdowały się jeszcze cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Wszyscy trafili do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo
Pod koła toyoty wyskoczył pies. Kierująca samochodem kobieta ominęła zwierzaka, jednak samochód uderzył w latarnię.
Wczoraj (4 września) w Kamienicy motocyklista przewrócił się na jezdnię. Pogotowie ratunkowe zabrało kierującego jednośladem do szpitala.
Jak już wczoraj informowaliśmy, kierująca renault została poważnie ranna, po tym jak wjechała w drzewo. Okazało się, ze omijała kota.
Kobieta kierująca samochodem osobowym z poważnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. Kierowany przez nią samochód uderzył w drzewo. Kierująca zjechała z drogi bo nie chciała przejechać kota, który wpadł nagle na jezdnię
Mieszkaniec Lipna nie chciał zabić zwierzaka, który niespodziewanie wbiegł pod koła jego auta. Dlatego skręcił i uderzył w drzewo. Kierowca został ranny, ale przeżył.
To jest prosta matematyka-ja albo jakiś futrzak. Moje dzieci albo jakaś sarna, mój samochód albo wiewiórka. Co się stało z w/w zwierzakami? Nawet nie raczyły podziękować kuperkiem tylko dalej latają i się pod koła pchają.