Skocz do zawartości


Zdjęcie

Znęcanie się nad zwierzętami


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
183 odpowiedzi w tym temacie

#166

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ma co "rozmieniać tematu na drobne".

Dokładnie.

Jakim cudem, temat wypadków drogowych z udziałem zwierząt znalazł się w temacie pt. "Znęcanie się nad zwierzętami" ?

W którym miejscu, kwestia wyboru podejmowanego w ułamku sekundy przez kierowcę pojazdu, chociażby ociera się o problem znęcania się nad zwierzętami?

Ja rozumiem miłość do czworonogów i troskę o ich "samopoczucie" ale umówmy się - mieszanie do tego wypadków losowych, sprowadza sprawę do lekkiego absurdu.

 

Tylko ten, kto się w takiej sytuacji znalazł, może odpowiedzieć o dokonanym / lub nie wyborze.

 

Czy mógłbym zapytać - ilu spośród wypowiadających się w tym wątku miało doświadczenia w kwestii, którą tak namiętnie omawiają? Chodzi mi o doświadczenia ciut bardziej ekstremalne niż na drodze osiedlowej - takie bardziej zagrażające życiu.


  • 1



#167

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jeżdżę bardzo często po wsiach i temat zwierząt wybiegających na drogę to dla mnie nie pierwszyzna. Tam wręcz można oczekiwać, że coś ci wybiegnie na drogę. Na szczęście na terenie wsi jeżdżę zawsze 50/60 na godzinę i jak widzę jakiegoś zwierzaka czającego się na poboczu to zwalniam, żeby móc się w porę zatrzymać. Niestety, nie wszyscy o tym myślą, czego dowodem są leżące tu i ówdzie ciała małych psów/kotów.

 

Tyle o wsiach, jeśli chodzi o miasta i tereny zabudowane, to już sytuacja jest zupełnie inna. Raz przejechałem gołębia, mimo, iż mogłem się przed nim zatrzymać, ale po prostu zakładałem, że odleci (stał na środku drogi dobrą chwilę). Niestety, on kompletnie olał samochód zbliżający się w jego kierunku. Ale to tylko mała dygresja, nie o tym miałem pisać. Po miastach i terenach niezabudowanych jeżdżę znacznie szybciej, więc nie mam pojęcia co bym zrobił, jakby jakieś zwierzę nagle wybiegłoby mi na drogę (na szczęście jeszcze żadnego zwierzaka nie uśmierciłem, poza wcześniej wspomnianym gołębiem). Na pewno nie chciałbym ryzykować swojego życia, czy życia kierowcy jadącego sąsiednim pasem, w imię życia zwierzęcia. W przypadku człowieka odruch wyminięcia byłby odruchowy, ale jeśli chodzi o zwierzę? Czy miałbym czas, żeby ocenić sytuację, że wyminięcie nie spowoduje żadnej kolizji drogowej? Takiego czasu pewnie bym nie miał, więc będąc w takiej sytuacji raczej nie wykonałbym żadnego manewru i przejechałbym zwierzę. I później bym cierpiał, bo bardzo lubię zwierzęta i bolesne byłoby dla mnie zabicie jednego z nich przez głupi przypadek.

 

PS. Ale wina leży nie tylko po stronie przypadku, także zwierzęta po części ją ponoszą. I nie mówię tu o dzikich, leśnych zwierzętach, bo one mają prawo nie ogarniać co to jest droga i samochód. Natomiast zwierzęta udomowione, które spędzają z człowiekiem dużo czasu i są dosyć inteligentne, powinny już powoli zacząć zdawać sobie sprawę czym grozi przebiegnięcie przez jezdnię (do Was to mówię, psy i koty). Nie mówię od razu o przechodzeniu na pasach i czekaniu na zielone światło (chociaż zdarzają się takie psy, nawet bez właściciela), ale o zwykłym rozejrzeniu się zanim się wbiegnie jak głupi.


  • 0

#168

Magda72.
  • Postów: 758
  • Tematów: 36
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie ma co "rozmieniać tematu na drobne".

Dokładnie.
Jakim cudem, temat wypadków drogowych z udziałem zwierząt znalazł się w temacie pt. "Znęcanie się nad zwierzętami" ?
W którym miejscu, kwestia wyboru podejmowanego w ułamku sekundy przez kierowcę pojazdu, chociażby ociera się o problem znęcania się nad zwierzętami?
Ja rozumiem miłość do czworonogów i troskę o ich "samopoczucie" ale umówmy się - mieszanie do tego wypadków losowych, sprowadza sprawę do lekkiego absurdu.
 

Tylko ten, kto się w takiej sytuacji znalazł, może odpowiedzieć o dokonanym / lub nie wyborze.

 
Czy mógłbym zapytać - ilu spośród wypowiadających się w tym wątku miało doświadczenia w kwestii, którą tak namiętnie omawiają? Chodzi mi o doświadczenia ciut bardziej ekstremalne niż na drodze osiedlowej - takie bardziej zagrażające życiu.
Zamiast zadawać takie pytania wystarczy dokładnie przeczytać ostatnie 3 strony wątku.Ale jak zwykle trzeba coś napisać bo nuda taka i pora rozpocząć wojenkę...
Forumowicz-pominę nick-napisał że celowo przejedzie zwierzę-i od tego wpisu zaczeła się dyskusja...
Nie rozumiem wątpliwości że celowe rozjeżdżania zwierzaka nie jest znęcaniem się nad zwierzętami...
Krzyś-w imię czego człowiek na drodze jest bardziej uprzywilejowany niż zwierzę?to pisanie o winie zwierzaka to totalny idiotyzm.
Radzę pogłebić wiedzę o zachowaniu i szoku psa czy kota wywalonego przez właściciela na ruchliwą ulicę....

Użytkownik Magda72 edytował ten post 05.10.2014 - 21:09

  • 3



#169

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Lubisz prowokować i upraszczać...a z tym nie da się dyskutować.

Jak chcesz prowokacyjnego tematu to mogę Ci go zaserwować-choć dla mnie to będą niewygodne pytania których ludzie nie chcą zadawać.

Mam nadzieję że żadne zwierzę nie pojawi się nigdy na Twojej drodze,podobnie dziecko-bo też powiesz że samo jest sobie winne że wlazło pod koła...

Za dużo jeżdżę więc jeszcze wiele zwierzaków będzie miało ze mną styczność.

Co do dziecka-ostatnio był przypadek:

Do wypadku doszło w poniedziałek po południu w Oleśnicy (Dolnośląskie). Według informacji policji, chłopiec w niedozwolonym miejscu wtargnął na jezdnię, gdzie został potrącony przez jadącą fordem focusem 37-letnią kobietę. Chwilę później dziecko uderzył jeszcze nadjeżdżający z przeciwnej strony ford mondeo, kierowany przez 33-latkę. Obie kobiety nie były pod wpływem alkoholu i nie zostały zatrzymane.

Media skupiły się na aferze z lekarzami a pomijają przyczynę-dzieci bawiły się w wersję samochodowej ruletki.

Szkoda że nie ma testów psychologicznych przed wydaniem prawka.

Miałem wykonywanych wiele testów-głównie dotyczących dostępu broni. Planuje w najbliższym czasie ubiegać się o pozwolenie na krótką. Przejść takie testy to nie problem.

Ps.do tej pory tylko z Tobą dyskutowałam ale po tym jak dowaliłeś mi minusy-odpłaciłam tym samym.

Aż z ciekawości sprawdziłem-nie minusy a minus, patrząc na chronologie to nie ja zacząłem chociaż ten minusik nie był odwetem lecz odniesieniem do treści. Nie uważasz że jesteśmy za starzy aby podniecać się + i -? 

Nie rozumiem wątpliwości że celowe rozjeżdżania zwierzaka nie jest znęcaniem się nad zwierzętami...

Uśmiercanie to nie znęcanie.

Krzyś-w imię czego człowiek na drodze jest bardziej uprzywilejowany niż zwierzę?

To Polska a nie Indie.

to pisanie o winie zwierzaka to totalny idiotyzm.

Gloryfikowanie zwierząt to fałszowanie rzeczywistości. Jak to było w starej reklamie (bodajże Animal Planet) rzeczywistość nie jest pluszowa.

Radzę pogłebić wiedzę o zachowaniu i szoku psa czy kota wywalonego przez właściciela na ruchliwą ulicę....

Jakie będzie zachowanie kierowcy, jego szok po walnięciu w inny samochód lub przeszkodę po manewrze ominięcia zwierzęcia? 


  • 2

#170

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

.Krzyś-w imię czego człowiek na drodze jest bardziej uprzywilejowany niż zwierzę?to pisanie o winie zwierzaka to totalny idiotyzm.

Radzę pogłebić wiedzę o zachowaniu i szoku psa czy kota wywalonego przez właściciela na ruchliwą ulicę....

 

Bo jest człowiekiem i jego życie jest cenniejsze niż życie zwierzęcia? Parę lat temu też bym napisał, że pisanie o winie zwierzaka to idiotyzm, ale z biegiem czasu nauczyłem się, że zwierzęta, szczególnie te najbliższe człowiekowi, są znacznie mądrzejsze niż sądziłem. I nie bój się, zaryzykuję stwierdzenie, że wiele psów i kotów żyjących dziko w mieście zwraca uwagę na samochody przed przebiegnięciem przez jezdnię. Oczywiście nie miałem na myśli dopiero co porzuconych pupili, które wcześniej siedziały w domu i nie miały nigdy do czynienia z ruchliwą ulicą, czy takich które są w szoku z jakiegoś innego powodu. Człowiek też może wejść na jezdnię będąc w szoku jakimś wydarzeniem, albo po prostu przez nieuwagę. I dopiero w tym drugim przypadku można przypisać winę za wypadek nieuważnemu pieszemu.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 05.10.2014 - 21:48

  • 1

#171

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

 

Zamiast zadawać takie pytania wystarczy dokładnie przeczytać ostatnie 3 strony wątku.Ale jak zwykle trzeba coś napisać bo nuda taka i pora rozpocząć wojenkę...

Pominę ten zaczepny ton, bo nie bawią mnie przepychanki słowne - że nie wspomnę już o "wojenkach" (?)

 

Nie wiem, kto, kiedy się nudzi i jak sobie z tym radzi ale mam wielką prośbę - nie staraj się proszę wmawiać ludziom, z którymi dyskutujesz (szczególnie wtedy, gdy nie zgadzają się z Twoim zdaniem), jakie intencje nimi kierują kiedy zamieszczają wpisy na forum.

Po pierwsze - jest to niegrzeczne, po drugie - zahacza o argumenty ad personam, po trzecie - nie wnosi nic do dyskusji.

 

Oczywiście przeczytałem wszystkie wypowiedzi dotyczące tego wątku w dyskusji - inaczej nie zadawałbym pytania.

 

Robakatorianin ma rację i potwierdzi to każdy specjalista wypowiadający się w kwestii zachowania na drodze - najgorszą rzeczą jaką może zrobić kierowca w momencie wtargnięcia na drogę zwierzęcia, jest próba jego ominięcia.

Inaczej mówiąc - lepiej jest z premedytacją (oczywiście jeżeli nie można wyhamować) rozjechać zwierzaka niż próbować go omijać.

W tym sensie, ta wypowiedź Robakatorianina (jakkolwiek okrutna w wymowie)

cyt. U mnie normalne jest w pełni świadome rozjeżdżanie samochodem kotów i psów. Jak mogę bezpiecznie ich ominąć lub hamować niezbyt gwałtownie to mają kolejne życie, jak nie to limit ich żyć się wyczerpał.

...jest jak najbardziej słuszna.

 

Może Ci się ona nie podobać, co nie zmienia faktu.

 

Zwróć proszę uwagę na jej podkreślony fragment

cyt. Jak mogę bezpiecznie ich ominąć lub hamować niezbyt gwałtownie

Wynika z niego ni mniej ni więcej, że nie chodziło mu o rozmyślne rozjeżdżanie zwierząt - dla kaprysu, a tylko w sytuacji "wyższej konieczności" - w celu uniknięcia narażenia się na utratę zdrowia lub życia (dotyczy to również innych użytkowników drogi, którzy mogliby się na niej znaleźć w danym miejscu i czasie.

 

W tym sensie, zadane przeze mnie pytanie - zacytuję je raz jeszcze:

Jakim cudem, temat wypadków drogowych z udziałem zwierząt znalazł się w temacie pt. "Znęcanie się nad zwierzętami" ?
W którym miejscu, kwestia wyboru podejmowanego w ułamku sekundy przez kierowcę pojazdu, chociażby ociera się o problem znęcania się nad zwierzętami?

... jest jak najbardziej zasadne.

 

Pomijam tu definicję "znęcania się", która nijak nie pasuje do omawianej kwestii.

Mam nadzieję, że wyczerpująco wyjaśniłem mój punkt widzenia i rozwiałem Twoje wątpliwości w tej kwestii?

 

Na koniec, polecam lekturę wyników znalezionych w wyszukiwarce, po wpisaniu frazy chciał ominąć zwierzę - to tak, żebyśmy wiedzieli o czym rozmawiamy i jak może się skończyć takie działanie - jest tego kilka stron.

 

Fajnie się pochylać z troską nad zwierzakami ale czasem trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że nie jest to wolne od konsekwencji (dużo gorszych niż potrącenie, czy rozjechanie zwierzaka).

I wtedy trzeba umieć wybrać - co jest ważniejsze.

Ja wybiorę tak jak Robakatorianin (pomimo tego, że zwierzaki lubię). Jak wybierzesz Ty - mam nadzieję, że nie będziesz musiała sprawdzać w praktyce.

Mimo wszystko - pozdrawiam.

 

P.S. Na tego minusa nie zareaguję - masz go gratis ale uprzedzam, że następnych nie odpuszczę.

Nudzi mnie już, bycie workiem treningowym dla ludzi, którym nie chce się czytać ze zrozumieniem tego, co piszę i którzy nie potrafią przy pomocy argumentów obronić swojego stanowiska i potrzebują do tego pomocy w postaci czerwonego przycisku.


  • 5



#172

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co do świadomego ignorowania odruchów-może to wydawać się niektórym niemożliwe ale się da. Proste przykłady: Zimowe hamowanie. Ja jeżdżę bez ABS-a i muszę ignorować odruch gwałtownego hamowania na śliskiej nawierzchni. Komandosi, antyterroryści jak wpadają do pomieszczeń to ślepo nie wywalają całego magazynka tylko szybko kalkulują swój, wróg. Ułamki sekund a decyzje...

 

Zwierze nie jest ważniejsze od człowieka. 

 

P.S.

@Up...

Normalnie jak adwokat... :beer2:


  • 0

#173

klaq.
  • Postów: 98
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zwierzak moze nie jest winny, ale wole go przejechac niz ryzykowac jego zycie za moje, pasazerow czy innych uzytkownikow ruchu. Sam teraz sie zastanawiam ilu idiotow spowodowalo tragiczne wypadki na probie manewru. Zwierzak wbil pod kola to wbil, pech, zzadzenie losu.
  • 1

#174

Magda72.
  • Postów: 758
  • Tematów: 36
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widzę że towarzystwo wzajemnej adoracji hurtowo rzuciło się do popierania kontrowersyjnych poglądów jednego z kolegów.Odwracanie kota ogonem i niechęć do nazwania słowami tezy którą lansujecie zwyczajnie mnie brzydzi...
W wymienionych przez Was sytuacjach wystarczy wykazać się ODROBINĄ DOBREJ WOLI....
No cóż....gratuluję dobrego samopoczucia i ninniejszym rezygnuję z dalszej dyskusji bo jak napisałam wcześniej nie widzę sensu w dyskusji ze ścianą...To jak dyskusja w temacie w chemitralis...gadał dziad do obrazu...a obraz do niego ni razu..
Amen...
  • 0



#175

Last Sicarius.

    Ostrzewtłumie

  • Postów: 1437
  • Tematów: 84
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"towarzystwo wzajemnej adoracji" Jak to ładnie brzmi <3

Jak dla kogoś życie zwierzaka jest ważniejsze od życia własnego i pasażerów to naprawdę szkoda słów. Odróżnienie bezpiecznej sytuacji do ominięcia, od gwałtownego i niebezpiecznego hamowania wymaga jednak czytania ze zrozumieniem ale czasem za dużo się wymaga. Zwierzak w wielu przypadkach(w większości) nie rozumie zagrożenie ale cóż takie życie. Wiadomo człowiek zawsze najgorszy.

Utwierdzam się w przekonaniu, że jakimikolwiek fanatyzm jest zły.

I Tyle...


Użytkownik Ostrzewtlumie edytował ten post 05.10.2014 - 22:55

  • 0



#176

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widzę że towarzystwo wzajemnej adoracji hurtowo rzuciło się do popierania kontrowersyjnych poglądów jednego z kolegów.

U kierowców to raczej normalne.

W wymienionych przez Was sytuacjach wystarczy wykazać się ODROBINĄ DOBREJ WOLI....

Należy mieć świadomość że prowadzi się auto ważące grubo ponad tonę. To taki mały czołg który może zabijać nawet tysiące osób. 

 

Może jednak zmienisz zdanie i zabierzesz głos w poniższej sprawie: 

Schroniska dla zwierząt-bardziej pomagają czy szkodzą? 


  • 0

#177

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Schroniska pomagają... pozbywać się niechcianego zwierzaka. Najlepiej zostawić przywiązanego pod bramą schroniska i uciec. Ludzie ciągle tak robią.


  • 3



#178

Anioł_Stróż.
  • Postów: 106
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

 

Najlepiej zostawić przywiązanego pod bramą schroniska i uciec. Ludzie ciągle tak robią.

Lepsze to,niż zostawić psa w środku lasu uwiązanego koło drzewa.

 

@Robakatorianin

 

Zwierze nie jest ważniejsze od człowieka.

Raczej jest znacznie mniej ważne.


Użytkownik Anioł_Stróż edytował ten post 06.10.2014 - 00:28

  • 0

#179

OnlyDreams.
  • Postów: 158
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Schroniska raczej bardziej pomagaja niz szkodza, choc to temat rzeka, ze sie tak wypowiem.

Uwazam, ze bardziej szkodzi czlowiek, ktory na petege rozmnaza zwierzeta domowe - zwierzaki powinny byc masowo kastrowane i sterylizowane. Po pierwsze, im mniej zwierzat nowo narodzonych, tym mniej wypadkow, mniej usmiercen ( chyba kazdy spotkal sie z czyms takim, jak topienie szczeniakow, czy kociatek )

Rozmnazaniem zwierzat powinni zajmowac sie jedynie hodowcy i tylko w hodowlach powinno sie tego psa czy kota kupic. Tam przynajmniej sprawdzaja z kim maja do czynienia, czy nabywca ma dobre warunki do trzymania zwierzecia, czy aby nie stanie mu sie krzywda itd

chcesz psa czy kota? zaplac za niego solidna cene, co by Ci przypomialo ile kasy wydales i opiekuj sie nim do konca jego dni


  • 1

#180

McNugget.
  • Postów: 562
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z wizyt w schroniskach pamiętam przeraźliwy skowyt, psy rzucające się na ludzi i skomlące do ciebie, gdy przechodzisz, szukające kontaktu, do tego bardzo silny zapach moczu i stale brudne kafelki. Niezbyt pomocne.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych