Jak czytam twoje posty, to mam wrażenie że odwołujesz się do czasów średniowiecznych, a nie obecnych.
Gwoli ścisłości: w średniowieczu najskuteczniejszą ochrona świata była tatarska Nocna Straż. Bezwzględność, brak zaufania dla obcych oraz lojalność i poświecenie dla ochranianego i lojalnośc dla nich był filozofią , droga zycia i religia. Niebyli potęzni fizycznie(byli wzrostu raczej nikczemnego) ale potrafili przewidywać. W swej historii zmierzyli się z oryginalnymi assasinami i rozgromili ich. Gorzej: część z assasinów stała się częścia nowej jednostki Dziennejj Straźy. Tatarzy podbili cały teren zajmowany przez assasinów , zdobyli ich fortece , spalili ich miasta. A assasinom nie udało sie dokonać żadnych skutecznych ataków na "wierchuszkę" mongolską. A odwrotnie: jak najbardziej .Malutcy i raczej mizerni tatarzy bez problemu likwidowali potęznych władców otoczonych olbrzymi strażami pałacowymi. Między innymi zabili króla Persji (Persja wtedy była zdecydowanie najbogatszym państwem świata i o najliczniejszych wojskach i najpotęzniejszym dworze władcy ).
Gdy tatarzy podbili i zjednoczyli Chiny to mimo naprawde potęznych tradycji zamachów na cesarza czy przewrotów pałacowych wszystcy cesarze pochodzenia tatrskiego umierali ze starości nigdy od trucizny czy sztyletu.Dynastie tatarska zakończyły dopiero dwa gigantyczne jednoczesne powstania chłopskie.Choć trzeba przyznac że i nawet w tak niezamowitym chosie ochroniarze wykazali sie profesjonalizmem bo dynastie Yuan (tatarska ) ewaukowano przez zrewoltowanie ziemie do Mongolii, gdzie rządziłą jeszcze jakieś 300 lat.
Nocna Straż. a potem Dzienna Straż(ci drudzy raczej od roboty "poza granicami własnego terytorium") stanowiła juz wtedy gdy powstała legendę. Ich lojalnośc była tak słynna że "emertyowni" specjaliści szybko stali się poszukiwanymi ochroniazami całego feudualnego świata. Byli lojalni tylko wobec nowego "suwerena". Nawet gdy przeciwnikami byli tatarzy to ochrniany mógł polegac na tatarskich ochroniarzach.Tatarzy wypchli szybko z rynku ochoniarskiego Wikingów bo ci ostatni niestety zdradzali(lub okradali) suwerenów przy pierwszej okazji. Tatarzy ochraniali między innymi cesarzy Świętego Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego

, papieży , o raz wszystkich naszych króli z dynastii Jagiellonów(niektórych Pistów i Piastowiczów również) aż do Zygmunta Augusta
. Zygmunt August wolał byc ochraniany amuletami i zlikwidował tatarska osłonę. Po kilkudziesieciu latach gdy szaleniec( Piekarski( ten od przysłowiua -" bredzi jak Piekarski na mękach") dokonął zamachu na króla Zygmunta długo podejżewano spisek tatarskich speców " od mokrej roboty ".

Wyrok śmierci wykonano po długich i okrutnych torturach w czasie których spodziewano się znaleść trop do inicjatorów ze wschodu.
Na szafocie egzekucję Piekarskiego rozpoczęto od publicznych tortur, gdzie m.in. obcięto mu dłoń (gdyż ośmielił się ją podnieść na króla), a następnie zgodnie z sentencją wyroku:
" czterema końmi ciało na cztery części roztargane, a obrzydłe trupa ćwierci na proch na stosie drzew spalone zostaną. Na koniec proch, w działo nabity, wystrzał po powietrzu rozproszy"
Armata była symbolicznie wycelowana na wschód, do "Tatarii"....
Co do zamachów na prezydentów USA (zginął średnio co 10 prezydent). Zgineli bo niemieli żadnej ochrony lub ochroniaze wykazali sie wyjąkowycm nieprofesjonalizmem lub głupota graniczaca z kretynizmem (lub zdradą) .
Abraham Lincoln zginął bo niebyło żadnego ochroniarza w jego otoczeniu.
Od poczatku podejżewano "inside job".Zamachowiec mimo złamania nogi bezproblemu ucieka , przechodzi przez most strzzony przez wojsko apotem zostaje zastrzelony .Lekarz który mu (nieświadomie o cąłej sprawie ) opatrzył noge został umieszcony w całkowicie odizolowanym więzieniu . Zrehabilitowano go po 100 latach
Zamachowiec strzeli z przyłozenia z malutkiego . "kobiecego" pistoleciku o malutkim zasiegu. Zamachowca mogło poprostu nie byc nawet w pobliżu prezydenta , wystarczyło by
ktokolwiek zamkną drzwi no klucz do lozy teatralnej prezydenta.
Jak wielkie mięśnie potrzebne sa do postawienia 1 uzbrojonego ochroniarza przed drzwiami ,zamknieci ich i drugiego wewnątrz loży ????
Prezydent William McKinley

Oficer ochrony i brak profesjonalizmu
Kiedy Zamachowiec Leon Czołgosz zbliżył się do prezydenta, oficer ochrony zapytał się go, czy skaleczył się w rękę[12]. Kiedy Czolgosz potwierdził, oficer zalecił mu udanie się do ośrodka medycznego, na co zamachowiec odparł: „Później, po spotkaniu z prezydentem. Długo czekałem na to spotkanie.”Oficera nie zdziwił opatrunek w którym zmieścił sie duży, długolufny i wielkokalibrowy pistolet. Nie przydzieli dodatkowego "opiekuna"
podejzanemu ani nie kazał go po prostu wyprowadzić.
Czy do tego potrzebne sa potężne mięśnie???
PS
W tamtym czasie znano juz kamizelki kuloodporne....

Prezydent James Garfield 1881r

Giuteau -zamachowiec wysła dwa listy. Oba grożący śmiercią przezydentowi. Włóczył sie za prezydentem .
.
Początkowo planował zabić prezydenta przed Białym Domem, lecz uznał, że miejsce to jest zbyt niebezpieczne. Ponowną okazją do dokonania zamachu miał Giuteau 12 czerwca, kiedy to obserwował Garfielda w kościele; uznał jednak, że ucierpieć mogą też niewinne osoby i zrezygnował z tego pomysłu[7]. Kilkakrotnie także śledził prezydenta, idącego z żoną Lucretią, jednak widok schorowanej pierwszej damy sprawiał, że zamachowiec odstępował od swoich zamiarów. Kolejną szansę Guiteau miał 1 lipca, jednak, jak później stwierdził, było wówczas gorąco i czuł się zbyt zmęczony(!). Zamachu dokonał następnego dnia[2].
Strzelił dwukrotnie , dopiero drugim razem trafił. Całkowity blamarz ochrony.
W czasie zamachu na Kennediego popełniono olbrzymia listę zaniedbań . O tym mozna by napisac cąły artykuł.
Wżadnycm przypadku ochroniarze albo byli za powolni umysłowo , wykazali sie brakiem wyobraźni lub ich wcale nie było . W ŻADNYM PRZYPADKU NIE BYLI "ZA SŁABI".
Koniec offtopa .