Napisano
02.12.2013 - 18:59
Nie mam pojęcia czy coś takiego już było, a w wyszukiwarce nic nie znalazłam, więc umieszczam to tutaj. Jeżeli jednak okazałoby się, że dany temat był już kiedyś na forum, to proszę o zamknięcie bądź przyklejenie tematu do już istniejącego.
Pięć wielkich zagadek starożytności
Oficjalna archeologia twierdzi, że wszystko, co dotąd odkryto, zostało zbadane i wyjaśnione, co nie jest prawdą, albowiem wciąż istnieje bardzo wiele spraw wymagających rzetelnego wytłumaczenia.
Znaleźliśmy się obecnie w bezprecedensowym punkcie zwrotnym naszej historii. W ostatnich dwóch latach ukształtowały się dwie wersje starożytnej historii. Jedna z nich będziemy nazywali historią „alternatywną”, a drugą „oficjalną”. Pierwsza zastanawia się nad szeregiem anomalii i stara się wyciągnąć sensowne wnioski z istniejących danych, na przykład piramid – w jakim celu je zbudowano, kto i kiedy? Druga natomiast prowadzi wykopaliska, kataloguje naczynia i stara się obronić swój punkt widzenia mówiący, że nie ma żadnych zagadek i że wszystko zostało już wyjaśnione.
Jeszcze piętnaście lat temu obie szkoły zdawały się prowadzić nieformalny dialog, jednak wszystko zmieniło się, gdy zrodziły się poważne kontrowesje w sprawie datowania Wielkiego Sfinksa i kiedy Chris Dunn opublikował książkę The Giza Power Plant: Technologies of Ancieny Egypt (Siłownia w Gizie – technika starożytnego Egiptu).
Obecnie nie ma już dialogu i żadnej debaty prowadzonej w „rękawiczkach”. Rzecznicy „oficjalnej historii” przybrali bardziej polityczną i ideologiczną postawę. Ograniczają się do interpretowania oficjalnej historycznej „prawdy” i oskarżania tych, którzy ważą się poddawać ją w wątpliwość.
Właśnie w tym kontekście prezentujemy poniższe dane, których nasi „uczeni” – strażnicy kontrolujący nasze instytucje „wyższego kształcenia” – nie chcą brać pod uwagę.
POCHODZENIE PSA – INŻYNIERIA GENETYCZNA
Obecnie przejdziemy do zagadki niemal równej zagadce piramidy, mimo iż dotyczy czegoś znacznie mniej znanego, skrytego w mrokach zamierzchłej przeszłości.
Zacznijmy od prostego pytania, na które mamy, jak się wydaje, prostą odpowiedź: Co to jest pies? Otóż, jak dowiedli tego w ostatnim dziesięcioleciu genetycy, odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta. Okazuje się, że pokolenia antropologów, archeologów i biologów myliły się w kwestii pochodzenia „najlepszego przyjaciela człowieka”.
Przed zbadaniem DNA, co nastąpiło w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, ogólnie akceptowana teoria głosiła, że psy wyodrębniły się z gatunków psowatych, czyli kojotów, hien , szakali, wilków itp. około 15000 lat temu. Wyniki pierwszych wyczerpujących badań DNA zaszokowały naukowców. Okazało się bowiem, że wszystkie rasy psów pochodzą wyłącznie od wilków – w żadnym wypadku od innych psowatych. Druga część wyników badań była jeszcze bardziej zaskakująca – wyodrębnienie nastąpiło między 40 a 150 tysiącami lat temu.
Dlaczego te wyniki stanowią problem? Odpowiedzią na to jest kolejne pytanie: jak psy wyhodowano z wilków? Odpowiedź na to pytanie nie tylko jest trudna, ale wręcz niemożliwa! Nie dajcie się ogłupić pseudowyjaśnieniami prezentowanymi przez popularyzatorów nauki, którzy głoszą, że nasi przodkowie z epoki kamiennej oswoili wilki i jakoś (to, w jaki sposób tego dokonano, nigdy nie jest podawane) wyhodowali pierwszego zmutowanego wilka, praprzodka wszystkich psów. Krótko mówiąc, pies jest mutantem wilka.
Problemy pojawiają się w najistotniejszym momencie, kiedy dochodzi do wytworzenia psa i suki wszystkich podgatunków (przy założeniu, że można je wszystkie oswoić i z nimi współżyć). Zróbmy jednak krok dalej i wróćmy do zasadniczego pytania: czym jest pies? Pies jest zmutowanym wilkiem, który posiada tylko te cechy dzikiego przodka, które ludzie uznali za przyjazne i użyteczne. To bardzo zastanawiający fakt.
Proszę przez chwilę zastanowić się nad powyższymi stwierdzeniami. Jeśli ktoś sądzi, że psy ewoluowały z wilków w naturalny sposób , to się myli. Naukowcy doskonale wiedzą, że z powodu rygorystycznej hierarchii w grupie i zwyczajów rozrodczych, nigdy nie dojdzie do przetrwania mutanta, co jest solidnym argumentem przeciwko naturalnemu doborowi.
Skoro nasi przodkowie z paleolitu jakoś tego dokonali, mimo iż rzeczywiste problemy występujące podczas tego procesu są znacznie bardziej skomplikowane, przeto współcześni hodowcy wilków/psów nie powinni mieć problemów z jego powtórzeniem. Niestety, nie jest to takie proste, podobnie jak w przypadku Wielkiej Piramidy. Jak dotąd nie zgłosił się żaden z hodowców twierdzący, że może wziąć dwa czystej krwi wilki i stworzyć z nich psa bez pomocy inżynierii genetycznej.
Wyewoluowanie psa domowego z hordy dzikich zwierząt wydaje się być cudem. Nie powinno było do tego dojść i jest to kolejną zagadką.
MOHANJO DARO – BUDOWNICTWO
Biorąc pod uwagę, że domowe instalacje wodno-kanalizacyjne nie występowały w żadnej formie we współczesnych społeczeństwach przed XX wiekiem, oraz to, że do tego samego czasu nie istniało planowanie miast, za swoistą anomalię można uznać to, co znajdujemy w starożytnym mieście Mohenjo Daro.
To leżące w dolinie Indusu miasto zbudowano na planie siatki około 4500 lat temu, najwyraźniej planując i rozrysowując je przed położeniem pierwszej cegły. Ulice mają szerokość od 2,5 do 3,0 metra i zostały wyposażone w dobrze skonstruowane kanały odprowadzające wodę.
Mohenjo Daro podzielono na dwie części: cytadela znalazła się na wyższym poziomie i była wyposażona w wymyślny zbiornik o nazwie Wielka Wanna wykonany z wysokiej jakości cegły i przewodów. Wielka Wanna miała 12 metrów długości i 2,5 metra głębokości i według wszelkich kryteriów była ogromnym urządzeniem publicznym. Na tym wyższym poziomie znajdowały się również: ogromny spichlerz, duży budynek mieszkalny i kilka sal zgromadzeń. Wielka Wanna była wodoszczelna dzięki zastosowaniu dwóch warstw cegły, zaprawy wapiennej i bitumenicznego uszczelniania (smoła). W wannie była płytka część dla dzieci.
Zastanowić nas powinno, w jaki sposób ta starożytna kultura, o której nic nie wiemy (nie znamy nawet jej języka), stworzyła tak wyrafinowane miasto w czasie wyprzedzającym tego typu rozwiązania o tysiące lat? Inżynierowie budownictwa w tamtych czasach nie zdążyli jeszcze wypełznąć z krytych strzechą chałup, nie mówiąc już o rysowaniu planów skomplikowanych miejskich kompleksów. Widzimy potrzebę zwrócenia się do archeologów i historyków z następującymi pytaniami:
1. Gdzie są miasta, które charakteryzują się stopniem urbanistycznego rozwoju oraz społecznej i technicznej organizacji, które stanowiłyby etap prowadzący do tego, co osiągnięto w Mohenjo Daro?
2. Jak wytłumaczyć nagłe pojawienie się złożonego społeczeństwa w czasie, gdy pozostałe 99,9 procenta ludzkości żyło w skrajnie prymitywnych warunkach?
Nad tymi problemami nie można przejść do porządku dziennego pod aroganckim pozorem, że zostały one już wyjaśnione i omówione w wyniku kopania oraz etykietowania skorup i innych artefaktów. Byliśmy i jesteśmy niezmiernie pobłażliwi dla naszych „miękkich” nauk w odniesieniu do ich nonszalanckich twierdzeń o posiadaniu wszelkich odpowiedzi. W rzeczywistości mamy ich niewiele. Dlaczego więc rzucają kłody pod nogi niezależnych badaczy spoza „szklanych wież”? O cywilizacji Doliny Indusu, która rozciągała się kiedyś na długości tysiąca mil i obejmowała wiele innych miast o poziomie rozwoju podobnym do Mohenjo Daro, wiemy wyjątkowo mało.
Wpisujemy to na naszą listę wielkich zagadek i wzywamy ortodoksyjnych naukowców, aby udowodnili, że jest inaczej, podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych zagadek. Podkreślamy, że cywilizacje doliny Indusu istniały w tym samym czasie, w którym powstawała Wielka Piramida. Często mówi, że była to jedna z pierwszych cywilizacji posiadających pisane teksty, których do chwili obecnej nie odczytano.
Obecnie przejdziemy do kolebki wszystkich cywilizacji, Sumeru.
SUMER – ŹRÓDŁO CYWILIZACJI
Czy coś przeoczyliśmy lub przeoczyli to nasi historycy, przyglądający się najwcześniejszym cywilizacjom przez dziwną i zniekształcającą lupę? Podobnie jak Egipt i dolina Indusu, biblijna „ziemia Szinear” (Babilonia) – miejsce urodzin Abrahama – była dokuczliwie gorącą, w zasadzie jałową i bezludną pustynią z potężną rzeką turującą sobie poprzez nią drogę. Czy takie miejsce wygląda na coś, co mogłoby przyciągnąć plemiona z epoki późnego kamienia, aby ich członkowie mogli przysiąść przed swoimi chatami i zachwycić się jego widokiem?
Historycy aż do XX wieku sądzili, że Szinear jest biblijną fikcją, ale teraz wiedzą już wszystko na jego temat i to z absolutną pewnością, której my, niedouczone masy, nie ważymy się kwestionować. Mimo to zachęcamy czytelników do pozostania w nastroju zdrowego sceptycyzmu i poddawania w wątpliwość oficjalnej wersji historii.
Podobnie jak w przypadku kultury, która zbudowała miasta w dolinie Indusu, nikt nie wie kim byli i skąd przybyli starożytni Sumerowie. Oni sami nazywali siebie „czarnogłowymi” i mówili dziwnym językiem, który nie był spokrewniony z językami zamieszkujących ten region plemion semickich. Niektórzy lingwiści wykazują podobieństwo ich języka do języka Basków – kolejna anomalia kulturowa.
Uważamy za ciekawe to, że prymitywni ludzie wybrali ciężkie warunki pustynnego środowiska na miejsce osiedlenia i stworzenia cywilizacji. Dlaczego nie w łagodnej dolinie rzeki w porośniętych lasem górach, zwłaszcza, że Sumer miał bardzo niewiele zasobów naturalnych, żadnych lasów, żadnych minerałów i żadnych skał, których było pełno w Egipcie.
Jak wytłumaczyć, że tej tajemniczej kulturze udało się wynaleźć w tak surowych warunkach wszystkie podstawowe elementy cywilizacji? Sądzimy, że kulturze potrzebne są podstawowe minerały, takie jak miedź, złoto, srebro i cyna, i do tego łatwo dostępne, tak by w wyniku doświadczeń kolejnych pokoleń wykształcił się proces metalurgiczny. Nie ma nic prostego ani przypadkowego w łączeniu surowych rud metali, które one zawierają, ani w tym, jak je wydzielić z ich pierwotnej postaci przy pomocy ciepła.
Mimo to Sumerowie nie tylko opanowali geologię, ale nauczyli się uzyskiwać rudy, znali poziom koniecznych temperatur i wiedzieli, jak budować piece metalurgiczne. To oni stworzyli pierwszy stop-brąz. Podczas gdy metalurdzy dokonywali swoich wyczynów, inni obywatele wynaleźli kolo, budowali miasta, ziguraty, stworzyli pismo, ruchome czcionki, ciągniony przez woły pług, rolnictwo oparte na uprawie zbóż, zaawansowaną matematykę – to tylko niektóre z ich najbardziej znaczących wynalazków.
Coś jest nie tak z tym obrazem. Większość ludzi liczyła przy użyciu palców, jeśli w ogóle, polowała na zwierzęta i zajmowała się zbieractwem. A tu mamy Sumerów uczących się w klasach zasad sześćdziesiątkowego układu matematycznego. Tak, tak, o tej samej podstawie, której używamy obecnie do mierzenia czasu (godzin, minut i sekund). To był pierwszy układ, w którym zastosowano podział koła na 360 stopni, a następnie dokonano dalszego podziału przy użyciu liczb 60, 30, 15, 12 etc. – wszystkie one stanowią część podstawy układu.
TEOTIHUACAN – DOWODY NADZWYCZAJNYCH OSIĄGNIĘĆ TECHNICZNYCH
Meksykańskie Teotihuacan to ogromne, wręcz przytłaczające stanowisko archeologiczne zorientowane wzdłuż bliźniaczych osi. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku zespół archeologów i geodetów przeprowadził bardzo dokładne pomiary i inwentaryzację całego kompleksu. Powstała w ten sposób mapa uwidoczniła siatkę urbanistyczną skupioną woków dwóch głównych, niemal prostopadłych osi.
Od Piramidy Słońca na północnym krańcu kompleks ciągnie się na południe wzdłuż Alei Zmarłych poza Cytadelę i Wielką Dzielnicę na odcinku około 3,2 km. Do tej północno-południowej osi należy dodać drugą, wschodnio-zachodnią, która zaczyna się w punkcie niezbyt odległym od Piramidy Słońca i biegnie do punktu o zasadniczym znaczeniu astronomicznym i położonym na zachodnim horyzoncie.
Antony Aveni, astronom-antropolog, odkrył, że na wiosnę w dniu, w którym Słońce na północnej półkuli znajduje się w zenicie (18 maja), Plejady (Siedem Sióstr), gromada gwiazd w gwiazdozbiorze Byka , po raz pierwszy pojawia się nad horyzontem i budowniczowie skierowali swoją oś wschód-zachód właśnie na ten punkt.
Co więcej, Słońce zachodzi w tym punkcie horyzontu 12 sierpnia, w rocznicę początku obecnego cyklu kalendarza mezoamerykańskiego (piątego Słońca), którego początkiem był, jak uzgodnili wspólnie uniwersyteccy i niezależni badacze, dzień 12 sierpnia 3114 roku p.n.e.
Jest sprawą oczywistą, że Teotihuacan zostało założone w nawiązaniu do osi odzwierciedlających, zarówno niebieskie, jak i geograficzne i geodezyjne zależności. Idąc aleją od jednej piramidy do drugiej, a także schodami w górę, oraz analizując stanowisko pod różnymi kątami widzenia, obserwator odnosi wrażenie, że znalazł się w środku ogromnej geometrycznej matrycy.
Teotihuacan było pierwszym prawdziwie miejskim ośrodkiem w Amerykach. U szczytu jego rozwoju, około roku 500 n.e., zamieszkiwało je około 200000 ludzi. George E. Stuart, archeolog i redaktor magazynu National Geografic, tak oto podsumowuje naszą wiedzę na ten temat:
„Mówimy o nim z podziwem, podobnie jak o egipskich piramidach, ale wciąż jesteśmy bliscy kompletnej niewiedzy w odniesieniu do źródeł Teotihuacan, języka jego mieszkańców, systemu organizacji społeczeństwa i przyczyny upadku”.
Jednym z najdziwniejszych artefaktów był arkusz miki znaleziony przez archeologów w XX wieku w górnych warstwach piramidy Słońca. Nie była to wykuta ceramiczna skorupa, którą można skatalogować i odłożyć na bok w skrzyni, a mimo to tak właśnie archeolodzy potraktowali to znalezisko. Dla każdego, nawet z powierzchowną wiedzą techniczna, odkrycie dużego arkusza miki w starożytnej piramidzie musi być szokujące. W rzeczy samej jest to jeden z tych doniosłych dowodów, które zamykają archeologom usta.
Mika jest niepalnym materiałem, izolatorem, który występuje w postaci małych płytek o niewielkiej wytrzymałości. Nie jest wykorzystywana w budownictwie jako materiał konstrukcyjny, natomiast NASA stosuje ją do ekranowania przed promieniowaniem w pojazdach kosmicznych. Mikę stosuję się również w podzespołach elektronicznych i w kuchenkach mikrofalowych. Jest dobrym ekranem chroniącym przed promieniowaniem elektromagnetycznym, na przykład falami radiowymi. Piramida Słońca, podobnie jak Wielka Piramida, posiada podziemną część usytuowaną w środku podstawy. Duża piramida z warstwami grubej miki byłaby doskonałym ekranem. Umieszczenie jej w piramidzie rodzi pytania, na które moglibyśmy odpowiedzieć dopiero dziś po rozwinięciu technologii z zakresu elektroniki, atomistyki i kosmonautyki.
Grube arkusze miki znaleziono również w odległości około 400 metrów od Piramidy Słońca w Alei Zmarłych i miały one znaczne rozmiary dochodzące do 27,5 m2. Arkusze umieszczone były pod płytą podłogi kompleksu zwanego obecnie Świątynią Miki. Czym mogli się kierować budowniczowie umieszczając mikę w danej budowli? Z całą pewnością nie były to względy dekoracyjne. Żeby jeszcze bardziej skomplikować tę zagadkę, ustalono, że znaleziona mika pochodzi z Brazylii. Teraz zaczynamy dochodzić do sedna sprawy. Skąd ta podobno autochtoniczna, lokalna kultura wiedziała, że mika znajduje się w brazylijskiej dżungli, w miejscu położonym w odległości 3200 km od Teotihuacan? Co więcej, jak udało się im przetransportować tak wielkie arkusze miki na tak dużą odległość bez pojazdów kołowych? Z całą pewnością nie za pomocą zespołów sztafet przemieszczających się pieszo! W starożytnym Meksyku nie odkryto żadnych statków ani portów morskich.
WYSOKO ZAAWANSOWANA TECHNIKA W PERU Z EPOKI KAMIENNEJ
Jezioro Titicaca leży w Andach na granicy Peru i Boliwii. To najwyżej położone na świecie duże jezioro i wiele wskazuje na to, że kiedyś łączyło się z oceanem. Megalityczne budowle, takie jak Brama Słońca w Tiahuanaco w Boliwii, również wskazują na czasy dawnej świetności. Brama została wykuta z jednego bloku skalnego, co jest dość trudnym zadaniem.
Przemieszczając się na północ w kierunku Cuzco w Peru napotykamy jeszcze większe i robiące ogromne wrażenie tajemnicze budowle. Są to ściany zbudowane z megalitycznych bloków na wzór skomplikowanej układanki, podobne do bardziej znanych murów z rejonu Machu Picchu. Niektóre z tych megalitycznych budowli zawierają powycinane w skomplikowany sposób bloki skalne o wadze ponad 100 ton, z których część jest połączona klamrami z brązu. Brąz musiał być tu przywieziony, ponieważ w prekolumbijskim Peru nie znano sposobu jego wytwarzania.
Wysokie Andy, podobnie jak Sumer, nie są miejscem gdzie można by się spodziewać miast epoki kamiennej, dowodów zaawansowanej techniki i uprawy roli. Doskonale wiadomo, że rejon wokół Tiahuanaco, położony na wysokości 3810 metrów n.p.m., został przekształcony w strefę wysokowydajnego rolnictwa. Uzyskano to poprzez budowę grobli, tam, kanałów i podniesionych grządek, co chroniło rośliny przed przymrozkami.
Próbowaliśmy wykazać, że nasza planeta pełna jest cudów i wciąż czekających na wyjaśnienie tajemnic. Więcej informacji na ten temat, jak również dotyczących naszych teorii, można znaleźć w naszych książkach: The Genesis Rase (Rasa Genetyczna) Willa Harta i Ancient Gods nd Their Mysteries: Will They Return in 2012 AD? (Starożytni bogowie i ich tajemnice – czy powrócą w roku 2012?) Roberta Berringera.
Autorzy: Will Hart i Robert Berringer
Źródło: „Nexus” nr 5 (43) 2005