"Trzeba spojrzeć na ludzki wkład w atmosferyczny dwutlenek węgla. W ciągu ostatnich 250 lat ludzie dodali do atmosfery tylko jedną część na 10000 CO2. Jedno kaszlnięcie wulkanu może to zrobić w jeden dzień" (Ian Plimer)
Wulkany emitują CO2 na lądzie i pod wodą. Z podwodnych wulkanów ulatnia się 66-97 mln ton w ciągu roku. Jednak to się równoważy z powodu wchłaniania przez nowo powstałą lawę na dnie oceanu. W rezultacie podwodne wulkany mają niewielki wpływ na atmosferyczny poziom CO2. Większy wkład pochodzi z wulkanów napowietrznych (czyli lądowych). Ocenia się ich emisje na 242 mln ton na rok (Morner 2002).
Tymczasem ludzie obecnie emitują około 29 miliardów ton CO2 na rok (EIA). Ludzkie emisje są ponad 100 razy większe niż wulkaniczne. Jest to widoczne, kiedy się porównuje poziom dwutlenku węgla w atmosferze z aktywnością wulkaniczną po 1960. Nawet silne erupcje, jak Pinatubo, El Chicon i Agung miały mało zauważalny wpływ na koncentrację. Tak naprawdę tempo zmian poziomu CO2 lekko spada po wybuchach, być może przez ochładzający efekt aerozoli.
Wybaczcie za te wulkany, ale to nie o nich mowa;)
@Lynx
Myślę, że senator Pęk rozumie te wykresy dużo lepiej niż ty czy ja.
Nikt tu się nie rzuca na ekologów całego świata i nie tworzy jakiejś maniakalnej teorii spiskowej tylko pokazuje jak pieniądze na walkę z "globalnym ociepleniem" idą w błoto. Bo te delikatne ocieplanie klimatu to tylko cykliczny okres przejściowy i nie są to niewiadomo jakie skoki temperatur w przeciągu długiego czasu.
A gdzie dowody na to, że globalne ocieplenie to fikcja? A gdzie dowody, że to prawa? Chyba nie te wykresy?
Użytkownik nazarek88 edytował ten post 14.12.2013 - 16:39