Byly senator Bob Graham tez otwarcie przyznaje, ze istnieje 28 utajnionych stron ze sledztwa, które mówia o udziale saudyjczyków w 9/11.
No, to taki mały artykulik z na ten temat, z POLSKA THE TIMES - całkiem świeżutki, bo raptem z przed ostatnich wakacji.
Czyżby coś wreszcie drgnęło w tym temacie?
Cytuję z artykułu : Obecnie kampania ta po raz pierwszy zyskała poparcie amerykańskiego Senatu.
Pożyjemy - zobaczymy
USA: Prawda o 11 września wreszcie wyjdzie na jaw? Tajny raport uderza w Arabię Saudyjską i Bushów
2015-06-23
Rhys Blakely
Coraz bardziej wzrasta polityczny nacisk na Biały Dom, aby opublikował wreszcie tajny rozdział oficjalnego raportu mającego łączyć Arabię Saudyjską z zamachami z 11 września.
Były przewodniczący senackiej komisji ds. wywiadu Bob Graham twierdzi, że dochodzenie, którym kierował, znalazło dowody, że Saudyjczycy byli tu "głównym sponsorem finansowym".
Jednak 28-stronicowy rozdział ostatecznej wersji raportu mający wskazywać na rolę hierarchii saudyjskiej został usunięty na polecenie prezydenta George'a W. Busha.
- Wstrzymanie publikacji usuniętych 28 stron ośmieliło tylko Arabię Saudyjską do kontynuowania działań jako źródła finansowych i ludzkich zasobów terroryzmu - oświadczył w wypowiedzi dla "The Times" Graham. Jego zdaniem treść i implikacje rozdziału mogą doprowadzić do zmiany kształtu polityki Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.
Przebywający dziś na emeryturze były gubernator i senator z Florydy domaga się opublikowania brakującej części raportu.
Obecnie kampania ta po raz pierwszy zyskała poparcie amerykańskiego Senatu.
Graham twierdzi, że poprzez utajnianie wspomnianego rozdziału Biały Dom wysyła Arabii Saudyjskiej sygnał, że cieszy się ona bezkarnością - "ochroną nie tylko przed ewentualnymi sankcjami, ale i ujawnieniem jej roli".
Były gubernator Florydy dodaje, że utajnienie części raportu pomogło czynnikom w samej Arabii Saudyjskiej na kontynuowanie promocji skrajnej odmiany islamu, jaką jest wahabizm oraz pompowanie pieniędzy i ludzi do szeregów Al-Kaidy. A także na "początkowy etap tworzenia się Państwa Islamskiego".
Rijad gwałtownie zaprzeczał jakiejkolwiek swojej roli w atakach na wieże World Trade Center.
28-stronicowa część raportu już od czasu jego napisania w 2002 r. zyskała niechlubną sławę.
Jest ona przechowywana w podziemiach Kapitolu Stanów Zjednoczonych w teczce zatytułowanej "Findings, Discussion and Narrative Regarding Certain Sensitive National Security Matters".
George W. Bush nakazał usunięcie jej z raportu, twierdząc, że ujawniłaby ona "źródła i metody, co utrudniłoby nam zwycięstwo w wojnie z terroryzmem".
Republikański kongresman z Północnej Karoliny Walter Jones czytał wspomniany rozdział. Nie mógł jednak w trakcie lektury robić żadnych notatek.
Dzisiaj odrzuca on twierdzenia, że jego publikacja zagroziłaby narodowemu bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych.
- Powiedziałbym tak - tu chodzi o stosunki, stosunki na Bliskim Wschodzie i o administrację Busha - dodaje Jones. - Co dwie strony musiałem na chwilę przestawać… aby popracować nad zmianą mojego rozumienia historii.
- Ta lektura każe ci wszystko przemyśleć na nowo - powiedział po zapoznaniu się z utajnionym rozdziałem republikański kongresman z Kentucky Thomas Massie.
Inny polityk, który zapoznał się z dokumentem, wskazuje, że jego treść wprawiłaby w zakłopotanie nie tylko saudyjską rodzinę królewską, ale i rodzinę George'a W. Busha.
Brakujący rozdział ma częściowo zajmować się postaciami dwóch Saudyjczyków.
Pomogli oni uprowadzić amerykański samolot pasażerski, który następnie uderzył w Pentagon w Waszyngtonie . Akt ten stanowił część całego planu zamachu terrorystycznego z 11 września 2001 r.
Chodzi o Nawafa al-Hazmiego i Chalida al-Mihdhara.
Obaj w pewnym momencie mieszkali w południowej Kalifornii. Obu miał wspierać Omar al-Bayoumi - również obywatel Arabii Saudyjskiej, pozostający rzekomo w kontakcie z ambasadą swojego kraju w Waszyngtonie. Saudyjski rząd zaprzeczył, jakoby al-Bayoumi był tajnym agentem.
Hazmi i Mihdhar pozostawali również w kontakcie z innym Saudyjczykiem Osamą Basnanem. Jego żona miała otrzymać pieniądze - rzekomo na leczenie - od pewnej saudyjskiej księżniczki.
Oddzielne dochodzenie złożonej z pięciu demokratów i pięciu republikanów tak zwana komisja ds. ataku terrorystycznego z 11 września nie potwierdziło związków Arabii Saudyjskiej z atakami.
Były dyrektor wykonawczy zespołu pomocniczego tej komisji Philip D. Zelikow powiedział w ubiegłym tygodnikowi "The New Yorker", że wspomniane 28 stron to "zlepek wstępnych i niezweryfikowanych doniesień".
Mimo to próby zmierzające do opublikowania brakującej części raportu nabierają coraz większego rozmachu.
W ubiegłym tygodniu do gry włączył się Rand Paul, republikański senator z Kentucky, który ubiega się o nominację swojej partii w wyścigu prezydenckim.
Po raz pierwszy w Senacie znalazł się projekt ustawy dotyczącej publikacji rozdziału.
- Ocaleli, cywilni bohaterowie i rodziny ofiar ataków terrorystycznych…zasługują na to, aby wreszcie poznać prawdę o naszym dramacie - mówi Paul.
Niedawno odegrał on główną rolę w kwestii sprzeciwu wobec dalszego obowiązywania kontrowersyjnej i zezwalającej na szeroką inwigilację ustawy Patriot Act.
Tymczasem w kwestii przedstawienia swoich obaw Bob Graham uciekł się do zupełnie niekonwencjonalnego narzędzia.
Napisał powieść szpiegowską "The Keys to the Kingdom".
Opowiada ona, jak pracownik Departamentu Stanu wpada na trop "wstrząsającego międzynarodowego spisku wiążącego Królestwo Arabii Saudyjskiej z Osamą bin Ladenem i Al-Kaidą".
Trwają przepychanki, obie strony - zarówno ci, którzy chcą odtajnienia dokumentu, jak i przeciwnicy - mają swoje racje. Z jednej strony jest chęć ukazania całej prawdy o tragicznych momentach Ameryki, z drugiej zaś jest obawa przed utratą sojusznika.
Tłumaczenie: Zbigniew Mach
źródło
I jeszcze fragment z innego artykułu (sprzed 3 miesięcy), dotyczącego udziału Saudyjczyków w zamachach z 11 września.
Tym razem z Wykopu - autorem jest użytkownik henry-jest
cyt.
"... dochodzenie Kongresu prowadziło trzech doświadczonych śledczych, którzy wkrótce dokopali się w aktach FBI do niewygodnych faktów – zamachowcy otrzymywali każde możliwe wsparcie od agentów Saudyjskiego rządu.
Znaleziono mnóstwo dokumentów, świadczących iż od chwili gdy zamachowcy przybyli do Stanów, agenci saudyjskiego wywiadu załatwiali finansowali ich pobyt, załatwiali prawa jazdy i opiekowali się nimi.
Współprzewodniczący komisji, U.S. senator Bob Graham napisał później w swojej książce „Intelligence Matters”
– cytat, „Odkrycie tych strumieni dochodu, ich wielkość, ich źródła i szczegóły jak były wykorzystane, będą stanowiły jedno z najbardziej wybuchowych i nieoczekiwanych odkryć śledztwa. To odkrycie ukazało bezpośrednie łącze pomiędzy terrorystami a rządem Arabii Saudyjskiej, i wywołało próby zatuszowania tego przez administracje Busha” (Graham, Intelligence Matters, rozdz.4)
Graham napisał o tym w książce, zresztą mówił o tym wcześniej publicznie, po opublikowaniu 800-stronicowego raportu Komisji której współprzewodniczył.
Wydawać by się mogło, że tego typu sensacja, zostanie natychmiast podchwycona i rozdmuchana przez media... A jednak nie..
Z jakiś dziwnych powodów media nie były zainteresowane poinformowaniem społeczeństwa, kto naprawdę stoi za zamachowcami.
Jeszcze zanim ukazał się ostateczny raport, Biały Dom zaczął naciskać na członków komisji, żeby zamknęli ryje i stonowali wydźwiek raportu. Ostatecznie zastosowano metodę igły w stogu siana – 28 stron informacji o pomocy rządu saudyjskiego dla terrorystów przeredagowano i wciśnięto głęboko w 800 stronicowy raport, pomiędzy długie i monotonne teksty o czymś innym.
Graham napisał wprost: „Biały Dom Busha był zdeterminowany aby ukryć saudyjskie zaangażowanie w 9/11, przy czynnej pomocy FBI”
Również inni wysocy urzędnicy zajmowali głos w sprawie 9/11, jak na przykład General Counselor drugiej senackiej komisji 9/11 John Farmer, który w 2008 wydał książkę „The Ground Truth”, gdzie napisał, cytat, „ To co rząd i wojsko powiedzieli Kongresowi i Komisji 9/11(...), było prawie całkowicie i niewytłumaczalnie nieprawdą”
Co więcej dwóch współprzewodniczących tejże senackiej Komisji 9/11, napisało książkę pod tytułem „Without Precedent”, gdzie opisywali wiele zarzutów odnośnie konfliktu interesów na linii rząd- prawda o 9/11 i zawarli tam zdumiewająca konkluzję: „Komisja 9/11 była tak zaprojektowana, by ponieść porażkę” (“The 9/11 Commission was designed to fail.” ) (...)"
źródło