Skocz do zawartości


Zdjęcie

Policyjni jasnowidze


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
45 odpowiedzi w tym temacie

#31

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spotkałeś go przypadkowo w szpitalu?

Nie. Życzenia po prostu szybkiego powrotu do zdrowia mu składałem.

Jackowskiego poznałem przez Bernatowicza.

 

PS. Nie chcę nikogo martwić, ale w Final Destination nie było żadnych scen, że ktoś ginie od zderzenia z osobówką. Z tego co pamiętam było tego chyba ze 6 części i ludzie tam ginęli pod autobusami, kłodami drewna, w samolotach, w łazienkach, solariach, lunaparkach, ale takiego typowego spotkania z osobówką to nie pamiętam. No, chyba że mnie pamięć myli, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć żadnej sceny z osobowym samochodem poza tymi wrakami na moście, bodajże w 4, lub 5 części, no i tymi balami drewna chyba z dwójki. 

 

// EDIT, a jednak, mea culpa, była scena z oberwaniem kołem od auta wyścigowego:

 


Użytkownik szczyglis edytował ten post 02.12.2016 - 21:42

  • 0



#32

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Eternal", "Matrix", "o co come on", "świadomość", "podświadomość", czyli 650 postów o tym samym...

Mimo wszystko proszę o odpowiedź na zadane przeze mnie nieco wyżej pytanie:  "Czy to było jak w filmie Oszukać przeznaczenie?" 

Już dawno nie oglądałam tego filmu i nie wiem o którą scenę w której części ci chodzi.

 

Opisze ci to tak. Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem i widzisz np. jadące znad przeciwka  auto. Nawet nie podejrzewasz, że coś jest nie tak. Wszystko jest 100% realne i nie różni się od rzeczywistości. Kiedy wykonujesz odruch mrugnięcia okiem, odkrywasz , że auto znikło, nie ma go, po prostu znikło, widzisz tylko pustą drogę. Zwidy? Halucynacje?  Tak myślisz. Powiedzmy 5- 10 sekund później znowu widzisz , to auto. Oglądasz dokładną powtórkę z tego co widziałaś przed momentem. Mrugasz okiem, ale auto nie znika i inni też je widzą - to rzeczywistość. Miałaś wizje i widziałaś przyszłość oddaloną o 5-10 sekund w przód. No tak to u mnie wyglądało. 


  • 0



#33

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak widzę ten labirynt? Prosto. Każdy człowiek musi przejść przez życie nie popełniając zła. Jeśli za dużo zła popełni , jego droga nagle się urywa ( smierć) i zamiast trafić , tam skąd przybył, trafia w kolejne życie.

 

Ale przecież to głupie jest. Wyszukałem sobie tą helen wambach o której pisał dave81 w tym drugim temacie, znalazłem kilka stron opisujących sesje jakie ta kobieta przeprowadzała z ludźmi. Ogólnie dużo takich stron nie ma, jest jakaś książka, ale mniejsza z tym. Mniej więcej wygląda to w ten sposób: dusza po śmierci trafia do nieba i tam decyduje się czy będzie się inkarnować czy nie, doradza się tych, którzy są już w zaświatach. Wybiera sobie rodziców.

Pytanie: Dlaczego urodziłeś się w tej właśnie rodzinie?

84% indagowanych odpowiedziało, że wybrało obecnych rodziców z uwagi na powiązania jakie łączyły ich z nimi w poprzednich żywotach. Nie byli oni ich rodzicami, mogli być jednak bliskimi krewnymi: siostrami, braćmi, przyjaciółmi

 

 

http://proemial.com/...ny-wambach.html

Więc wyobraź sobie, że planujesz mieć dziecko. Co trzeba zrobić, żeby zajść w ciążę, to nie muszę wyjaśniać. No  i gdzieś tam w niebie, zaświatach jest dusza jakiegoś kolesia, który wybiera sobie miejsce urodzenia i rodziców. Traf pada na ciebie, czyli na twoje dziecko. Ten koleś który postanowił wybrać twoje dziecko, był w poprzednim życiu wielokrotnym mordercą, jakimś zbrodniarzem i teraz zostaje inkarnowany, żeby odpokutować swoje grzechy. Tak ma działać twoje karmy. Czyli tym samym skazuje twoje dziecko na jakieś cierpienia, na pokutę. Ty nie masz prawa sprzeciwu, nikt nie pytał się ciebie o zgodę, nie wiesz o tym. Jedyne co możesz zrobić to profilaktycznie zabić swoje dziecko, żeby nie skazywać go na cierpienia w życiu. Inaczej jego los został przesądzony, a ty nie masz nic do powiedzenia. Oczywiście twoje dziecko też o niczym nie wie, nie godziło się na to. Nawet jeśli we wczesnym dzieciństwie będzie opowiadało że ,,kiedyś już żyło" to co to zmienia? Nic.

I to ma sens i jest sprawiedliwe?


  • 0



#34

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Już dawno nie oglądałam tego filmu i nie wiem o którą scenę w której części ci chodzi.

W KAŻDEJ części tego filmu chodzi dokładnie o to samo, bo każda nowa część jest kalką poprzedniej.

I KAŻDY, kto choć raz go oglądał, wie o co chodzi.

KAŻDY też wie, że chodzi o początek każdego kolejnego filmu tej serii.

I wystarczy to TYLKO RAZ oglądnąć, żeby załapać schemat.

 

Można, co najwyżej nie wiedzieć, która KONKRETNIE to była część, wiedząc jednocześnie, że w jednej akcja zaczynała się na torze "formuły 1", w innej w samolocie, w kolejnej wesołym miasteczku, a w jeszcze innej na autostradzie.

 

Więc wybacz ale kompletnie ci nie wierzę, że nie kojarzysz o co kaman - było napisać, że nie oglądałaś, bo to byłoby bardziej wiarygodne.

 

A cały ten opis:

 

Opisze ci to tak. Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem i widzisz np. jadące znad przeciwka  auto. Nawet nie podejrzewasz, że coś jest nie tak. Wszystko jest 100% realne i nie różni się od rzeczywistości. Kiedy wykonujesz odruch mrugnięcia okiem, odkrywasz , że auto znikło, nie ma go, po prostu znikło, widzisz tylko pustą drogę. Zwidy? Halucynacje?  Tak myślisz. Powiedzmy 5- 10 sekund później znowu widzisz , to auto. Oglądasz dokładną powtórkę z tego co widziałaś przed momentem. Mrugasz okiem, ale auto nie znika i inni też je widzą - to rzeczywistość. Miałaś wizje i widziałaś przyszłość oddaloną o 5-10 sekund w przód. No tak to u mnie wyglądało.

 

 

To kalka schematu tej serii.

Jak na osobę, która jej nie kojarzy za bardzo (bo widziała dawno temu), to akurat to zapamiętałaś doskonale.

Moje gratulacje.


Użytkownik pishor edytował ten post 02.12.2016 - 22:28

  • 1



#35

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

"Eternal", "Matrix", "o co come on", "świadomość", "podświadomość", czyli 650 postów o tym samym...

Mimo wszystko proszę o odpowiedź na zadane przeze mnie nieco wyżej pytanie:  "Czy to było jak w filmie Oszukać przeznaczenie?" 

Opisze ci to tak. Wyobraź sobie, że jedziesz samochodem i widzisz np. jadące znad przeciwka  auto. Nawet nie podejrzewasz, że coś jest nie tak. Wszystko jest 100% realne i nie różni się od rzeczywistości. Kiedy wykonujesz odruch mrugnięcia okiem, odkrywasz , że auto znikło, nie ma go, po prostu znikło, widzisz tylko pustą drogę. Zwidy? Halucynacje?  Tak myślisz. Powiedzmy 5- 10 sekund później znowu widzisz , to auto. Oglądasz dokładną powtórkę z tego co widziałaś przed momentem. Mrugasz okiem, ale auto nie znika i inni też je widzą - to rzeczywistość. Miałaś wizje i widziałaś przyszłość oddaloną o 5-10 sekund w przód. No tak to u mnie wyglądało. 

 

Wy naprawdę powinniście trzymać się z daleka od dróg publicznych.

 

Żeby nie było, że nie na temat - czy możesz opisać to dokładniej w jaki sposób stwierdziłaś, że auto z naprzeciwka jednak nie jest prawdziwe? Czy dopiero moment nie uderzenia w nie to sprawił?


Użytkownik szczyglis edytował ten post 02.12.2016 - 22:05

  • 1



#36

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Ale przecież to głupie jest. Wyszukałem sobie tą helen wambach o której pisał dave81 w tym drugim temacie, znalazłem kilka stron opisujących sesje jakie ta kobieta przeprowadzała z ludźmi. Ogólnie dużo takich stron nie ma, jest jakaś książka, ale mniejsza z tym. Mniej więcej wygląda to w ten sposób: dusza po śmierci trafia do nieba i tam decyduje się czy będzie się inkarnować czy nie, doradza się tych, którzy są już w zaświatach. Wybiera sobie rodziców

Dla mnie to trochę nie logiczne. Tak jakby życie było jakąś zabawą. Każdy wybiera sobie jakim chce być bohaterem.  Religie uczą by cierpienie znosić z pokorą, by nie czynić zła i takie tam. Jawne nauki. A po co? Czemuś mają służyć. Niebo, czyściec , piekło - przecież to jawne nagrody i kary. A to ma służyć naprawie. Więc musi być ktoś, kto decyduje czy dana dusza ma iść do nieba czy nie. Bo to tak samo jakby więzień sam decydował czy  chce iść do zakładu karnego, jak tak to do jakiego, czy chce wyjść na wolność. Bez składu i ładu. :D

 

 

Więc wyobraź sobie, że planujesz mieć dziecko. Co trzeba zrobić, żeby zajść w ciążę, to nie muszę wyjaśniać. No  i gdzieś tam w niebie, zaświatach jest dusza jakiegoś kolesia, który wybiera sobie miejsce urodzenia i rodziców. Traf pada na ciebie, czyli na twoje dziecko. Ten koleś który postanowił wybrać twoje dziecko, był w poprzednim życiu wielokrotnym mordercą, jakimś zbrodniarzem i teraz zostaje inkarnowany, żeby odpokutować swoje grzechy. Tak ma działać twoje karmy. Czyli tym samym skazuje twoje dziecko na jakieś cierpienia, na pokutę. Ty nie masz prawa sprzeciwu, nikt nie pytał się ciebie o zgodę, nie wiesz o tym. Jedyne co możesz zrobić to profilaktycznie zabić swoje dziecko, żeby nie skazywać go na cierpienia w życiu. Inaczej jego los został przesądzony, a ty nie masz nic do powiedzenia. Oczywiście twoje dziecko też o niczym nie wie, nie godziło się na to. Nawet jeśli we wczesnym dzieciństwie będzie opowiadało że ,,kiedyś już żyło" to co to zmienia? Nic.

I to ma sens i jest sprawiedliwe?

No o'k. z tym mogę się zgodzić, jeśli chodzi o wybór rodziców ale nie mogę się z godzić np. z czymś takim, że powiedzmy ten wielokrotny zabójca zdecyduje się wrócić do nieba  i będzie mógł. Nie ma takiej opcji :D

 

 

To kalka schematu tej serii.

Jak na osobę, która jej nie kojarzy za bardzo (bo widziała dawno temu), to akurat to zapamiętałaś doskonale.

Moje gratulacje.

Z tego filmu "Oszukać przeznaczenie" , to pamiętam scenę jak śmierć  zawitała w solarium. Reszty już zbytnio nie kojarzę.

 

 

Żeby nie było, że nie na temat - czy możesz opisać to dokładniej w jaki sposób stwierdziłaś, że auto z naprzeciwka jednak nie jest prawdziwe? Czy dopiero moment nie uderzenia w nie to sprawił?

Stwierdziłam , to wtedy gdy mrugnęłam okiem. Już o tym pisałam. Kolega jeszcze nie wyprzedzał, ale się zamierzał i wtedy go powstrzymałam. No to został na prawym pasie Gdyby wyprzedzał, to nie zdążyłby zjechać na prawy pas.

 

pishor, możesz mi wierzyć lub nie. Nie zależy mi na twoim "akceptowaniu" moich przeżyć.  . Ja dzielę się z wami moimi autentycznymi wydarzeniami, a to czy mi wierzycie czy nie , to już wasz interes. Jednak dobrze by było gdybyście uwierzyli, bo to są fakty, to się dzieje. To są dowody na istnienie zjawiska wizji. Po co miałabym tyle razy pisać, o tym? Gdybym była trollem , to już dawno by mnie tu nie było, na tym forum. Ale nie jestem trollem i wiem, że z pewnymi doświadczeniami , mogę się z czystym sercem dzielić.


Użytkownik Endinajla edytował ten post 02.12.2016 - 22:47

  • 0



#37

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 


I to ma sens i jest sprawiedliwe?

@Wszystko

Ale ten argument to akurat słaby jest.

Bo, wiesz - życie ogólnie nie ma sensu i jest niesprawiedliwe.

Więc jedna niesprawiedliwość więcej? A czemu nie?

Tobie to robi różnicę? Bo mi jakoś nieszczególnie.


  • 0



#38

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Endinajla
 

Dla mnie to trochę nie logiczne.

To jest w sumie logiczne, nikt przecież nie mówi, że życie to usłana różami bajka.
 

Tak jakby życie było jakąś zabawą. Każdy wybiera sobie jakim chce być bohaterem.

To tylko Twoja teoria. Pamiętaj, że powinnaś jednak mimo takiego myślenia szanować życie innych, bo inni mogą nie podzielać Twojego zdania, że jest to zabawa.
 

Religie uczą by cierpienie znosić z pokorą, by nie czynić zła i takie tam. Jawne nauki. A po co? Czemuś mają służyć.

I służą. Religie służą sterowaniu ludem, a ci którzy sterują niczym nie rożnią się od zarządu Pruszkowa, czy innej mafii.
 

Niebo, czyściec , piekło - przecież to jawne nagrody i kary. A to ma służyć naprawie. Więc musi być ktoś, kto decyduje czy dana dusza ma iść do nieba czy nie.

Nagrody i kary jakie wymyślił sobie człowiek. Nie posiadasz żadnych dowodów na istnienie jakiegoś nieba, więc jak możesz pisać o jakimś sędzi?
 

Bo to tak samo jakby więzień sam decydował czy chce iść do zakładu karnego, jak tak to do jakiego, czy chce wyjść na wolność. Bez składu i ładu.

Ależ decyduje. Gdy się popełnia przestępstwo, to trzeba mieć na uwadze możliwą karę. Jak jest zbrodnia, to musi być i kara, prawda?
Tylko naiwni uważają, że im się uda, oraz ci rzucający się na czołówki na drodze. Jak się robi źle, to trzeba mieć na uwadze konsekwencje. (*)

 

* PS. W świetle ludzkiego prawa oczywiście.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 02.12.2016 - 22:46

  • 0



#39

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

pishor, możesz mi wierzyć lub nie. Nie zależy mi na twoim "akceptowaniu" moich przeżyć.  . Ja dzielę się z wami moimi autentycznymi wydarzeniami, a to czy mi wierzycie czy nie , to już wasz interes. Jednak dobrze by było gdybyście uwierzyli, bo to są fakty, to się dzieje. To są dowody na istnienie zjawiska wizji. Po co miałabym tyle razy pisać, o tym? Gdybym była trollem , to już dawno by mnie tu nie było, na tym forum. Ale nie jestem trollem i wiem, że z pewnymi doświadczeniami , mogę się z czystym sercem dzielić.

 

Widzisz - to nie jest kwestia akceptacji, czy wiary.

To bardziej kwestia interpretacji.

Ja nawet jestem skłonny uwierzyć w "autentyczność" twoich przeżyć - bo zakładam, że ich doświadczyłaś.

Natomiast nie godzę się z ich interpretacją (dlatego cudzysłów).

Ty po prostu jesteś przekonana o swojej wyjątkowości (czemu dajesz wyraz w co drugim poście) i pod tą wyjątkowość podciągasz interpretację najbardziej banalnych zdarzeń z twojego życia.

Od oglądania bajek, poprzez jasnowidzenie, a na kontakcie z demonami kończąc.

Co i rusz, ktoś ci to wytyka ale dość bezskutecznie, bo odbija się od ściany twojego samouwielbienia.

 

 I tyle tytułem OT.

 

A odnosząc się do sedna

Religie uczą by cierpienie znosić z pokorą, by nie czynić zła i takie tam. Jawne nauki. A po co? Czemuś mają służyć. Niebo, czyściec , piekło - przecież to jawne nagrody i kary. A to ma służyć naprawie. Więc musi być ktoś, kto decyduje czy dana dusza ma iść do nieba czy nie.

 

Otóż nie - nie musi.

Bo problem polega na tym, że każda z religii budowana jest na podobnym schemacie.

Który sprowadza się do prostej zasady - żyj jak religia przykazała, bo jeżeli nie będziesz tak żył, to KTOŚ oceni cię albo pozytywnie albo negatywnie

Jeżeli więc, na podstawie tego, że dana religia oferuje ci po śmierci albo niebo albo piekło (jak zwał, tak zwał), wyprowadzasz wniosek, że w związku z tym MUSI być ktoś, kto oceni twoje życie, to grzeszysz naiwnością.

 

Bo zarówno ten ktoś jak i ta kara / nagroda, zostali wymyśleni jednym hurtem. W określonym celu.

Jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć.

Inaczej cała ta bajka by się w ogóle nie sprzedała.

 

To mniej więcej tak jakbyś chciała rozpocząć skuteczną sprzedaż prezerwatyw pod hasłem "takie fajne, przezroczyste coś na członka".

Pewnie parę osób by się skusiło, bo uznałoby, że fajnie takie "fajne coś" na członku nosić.

Ale wątpię żebyś tym hasłem podbiła rynek.

Co innego, jeśli przedstawisz zagrożenia niekorzystania z tego "fajnego czegoś", a jednocześnie uwypuklisz zalety (intensywniejsze doznania, fajniejszy smak, większa przezroczystość itd.).

To zupełnie zmienia postać rzeczy i sprzedaż rusza z kopyta.

 

Podobnie jest z religiami / niebem / piekłem /  i tym "kimś".

Różnica polega na tym, że stosowanie prezerwatyw jest uzasadnione, więc cała reklama ma tylko edukować nieprzekonanych.


  • 0



#40

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pishor, poważnie pytasz czy ironicznie. Wiem że życie jest niesprawiedliwe, ale nie może być jeszcze bardziej niesprawiedliwe przez kogoś tam.
Wyobraź sobie to inaczej. Masz dziecko, myślisz o nim, przekazałem mu geny, wiedzę, przygotowałem do życia. Pewnego dnia słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz i widzisz dwóch kolesi.
- dzień dobry panu, jesteśmy przedstawicielami komitetu ,, znających prawdę,.
I pokazuje ci zdjęcie jakiegoś kolesia
- kto to jest?- pytasz
- ten facet był bardzo złym człowiekiem. Żeby odpokutować swoje winy, postanowił inkarnować się w pańskim dziecku. W związku z tym pana dziecko będzie doświadczać przemocy ze strony partnera, zawsze będzie trafiać na facetów stosujących przemoc.
- ale jakim prawem?
- przykro nam, ale masz guzik do powiedzenia. Poza tym, ty też jesteś inkarnacją jednego złego typa i dlatego niedługo wykitujesz na uciążliwą chorobę.

Oczywiście i bez tego mogłoby tak być. Ale chodzi o to że ktoś ci coś dokłada, co diametralnie zmienia twoje życie. Wiem, że to trochę przejaskrawione i w rzeczywistości nie ma ludzi którzy znają takie fakty. Jednak w sensie logicznym nie ma tutaj żadnego błędu, to jest poprawne. Hipotetycznie można założyć, że istnieje taka grupa ludzi chodzących po domach.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 03.12.2016 - 08:34

  • 0



#41

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pishor, poważnie pytasz czy ironicznie

 

Poważnie Wszystko - poważnie.

 

W sytuacji, w której Twój przykład można zmodernizować tak:

 

Wyobraź sobie to inaczej. Masz dziecko, myślisz o nim, przekazałem mu geny, wiedzę, przygotowałem do życia.

Pewnego dnia okazuje się, że ma ono raka - i umiera.

 

...przejmowanie się jedną hipotetyczną niesprawiedliwością więcej nie ma większego sensu.

I nieważne, czy ktoś coś do tego dokłada, czy po prostu toczy się to tak samo.

 

Więc jeżeli akurat tego argumentu używałbyś żeby udowodnić, że reinkarnacja nie może istnieć, to ja będę przeciw.


  • 0



#42

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Reinkarnacja jednocześnie ma sens i go nie ma.

Ma sens jeśli zastanawiać się nad sensem życia, jakimś rozwojem, bo jedno wcielenie to trochę za mało, aby się jakoś wielce rozwinąć. Pod tym kątem jest to sensowne i również tłumaczyłoby efekty tego, że ktoś rodzi się gorzej, zamiast lepiej.

 

Z drugiej strony jest to bez sensu, gdyby patrzeć na skuteczność takich wcieleń, a właściwie tej "kary". A to z tego względu, że nikt raczej zbytnio nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia i nie ma okazji dowiedzieć się za co "pokutuje". Jaka więc to kara i ścieżka do poprawy, jeśli nie ma się pojęcia, co się nabroiło i za co się zostało ukaranym?

 

W szerszym kontekście jest to poprawne logicznie, bo tłumaczyłoby to, że jeden rodzi się pod bombardowanym terenem, a inny w rodzinie miliarderów. Tylko tutaj należałoby sobie właśnie zadać pytanie o sprawiedliwość na świecie, czy takowa istnieje, czy nie. Z moich obserwacji wynika, że w tym świecie raczej ze świeczką szukać takowej i wydaje mi się, że takie tłumaczenie sobie tych spraw może być jedynie ułudą, szukaniem jakiegoś sensu w tym skołowanym świecie. Aczkolwiek jest to już lepsza koncepcja, niż wymyślanie sobie jakiegoś nieba i piekła. 

 

Z trzeciej strony, wszystko to, to może być też najzupełniejszy w świecie przypadek, że tak po prostu komuś wyszło. Żeby nie było - ja jestem zdania, a właściwie to po prostu chciałbym, aby jakaś sprawiedliwość na tym świecie istniała. Taka w szerszym znaczeniu, bo patrząc na świat, to trochę z tym kiepsko. Ludzie sobie zgotowali świat, w którym 90% ludzkości cierpi przez decyzje pozostałych 10%. Takie są statystyki i to łagodnie mówiąc. Byłoby fajnie żyć ze świadomością, że taki Stalin dostał gdzieś tam po tyłku za to co w życiu narobił. Tylko, czy istnieje coś takiego? Tego to już nie wiem, bo jeszcze nie umarłem, albo umarłem i po prostu tego nie pamiętam.


  • 0



#43

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z drugiej strony jest to bez sensu, gdyby patrzeć na skuteczność takich wcieleń, a właściwie tej "kary". A to z tego względu, że nikt raczej zbytnio nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia i nie ma okazji dowiedzieć się za co "pokutuje". Jaka więc to kara i ścieżka do poprawy, jeśli nie ma się pojęcia, co się nabroiło i za co się zostało ukaranym?

 

Dokładnie to samo pisałem kilka razy na forum. 

 

...przejmowanie się jedną hipotetyczną niesprawiedliwością więcej nie ma większego sensu.
I nieważne, czy ktoś coś do tego dokłada, czy po prostu toczy się to tak samo.

 

Według mnie, jest ważne. To jest przeznaczenie. Ktoś gdzieś z góry ustala co cię spotka w życiu. 

 

Prawo karmy to coś takiego:

(1) Prawo karmy to prawo przyczynowo-skutkowe, dzięki któremu powracają do nas wszystkie uczynki, jakie popełniamy. Karma oznacza w sanskrycie wszelkie ludzkie działanie. Dobre myśli i uczynki wracają do nas jako dobro, podczas gdy złe myśli i uczynki wracają jako zło. Powrót uczynków następuje albo w tym samym wcieleniu, albo we wcieleniach następnych

 

http://kosmologia.in...army-i-pokucie/

 

Czyli zostajesz ukarany niesłusznie, za czyny popełnione przez inną osobę. Jeśli ten ktoś mocno nabroił, to mówiąc kolokwialnie, masz przekichane.


  • 0



#44

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Czyli zostajesz ukarany niesłusznie, za czyny popełnione przez inną osobę. Jeśli ten ktoś mocno nabroił, to mówiąc kolokwialnie, masz przekichane.

 

Akurat na tym polu to ja bym to widział trochę inaczej.

Niekoniecznie przez inną osobę - równie dobrze mogłoby to działać tak, że to co uważamy za aktualną osobowość to tylko jedna z wersji. Coś jak w grze komputerowej, gdzie gracz jest ciągle ten sam, ale może stworzyć sobie kilka różnych postaci.


  • 0



#45

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ale to jaki jesteś zależy od genów jakie przekazali ci rodzice i od tego w jakim środowisku się wychowujesz i co wiesz, co przeżyłeś. Do tego jeszcze dołożona jest pamięć nie twoja, zdarzeń których ty osobiście nie przeżyłeś. 


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych