Wracając jeszcze na kilka słów do tematu opon - jeżeli zamierzamy poruszać się wyłącznie w mieście, z niewielkimi prędkościami, w ruchu o dużym natężeniu - "lepsze" opony zakładamy na przód.
Jeżeli większość dystansu pokonujemy w trasie, z dużymi prędkościami, w zmiennych warunkach - "lepsze" oponki zakładamy na tył.
Czemu?
Po mieście zależy nam na sprawnym ruszaniu i hamowaniu, płynnym ruchu. Natomiast przy poruszaniu w trasie z dużą prędkością, przy lepszych oponach na przodzie, tracimy stabilność i... owijamy się na drzewie. Przy lepszych gumach na tylnej osi, wylatujemy z drogi przodem - a tu mamy strefy zgniotu, poduszki, pasy plus metr lub lepiej samochodu przed sobą. Z boku mamy 5 cm... Z dwojga złego wolę mieć połamane nogi, lub żebra, niż mózg rozbryzgnięty na bocznej szybie...
Kiedyś miałem taką sytuację, że przy awaryjnym hamowaniu w trasie (lepsze opony miałem z przodu) przejechałem bokiem kilkadziesiąt metrów (życie przed oczami itp.), zanim instynktownie dałem gaz do dechy i wyprostowałem auto wypadając z trasy przodem. Najlepsze że dzięki temu ominąłem wszystkie przeszkody (raczej przypadkiem i z dużą dozą szczęścia) i zarówno ja, jak i samochód nie odnieśliśmy żadnych szkód...