To w zasadzie wszystko, co chciałem tutaj napisać.
A ta parafraza wypowiedzi Jaśka Ziobro wydawała mi się najbardziej akuratna.
Tak było.
Fajny wieczór, spędzony w gronie bliskich osób (imieniny my wife) , które z wypiekami na twarzy obserwowały przebieg konkursu. konkursu, okraszonego fajnym wynikiem.
Trochę śmiechu, mnóstwo wzruszeń i cała kupa przyjemności.
I wszystko.
Ale na koniec... Z okazji tej okazji...
P.S. Chciałem się z tym postem podpiąć pod temat o szansach "naszych" w Soczi (założony ostatnio przez "kogoś" (sorry - nie pamiętam kto kto to był) ale, niestety - nie znalazłem.