Zakładając, że to możliwe jest, to sądzę, że on nadal z dziadkiem przebywa. Ciut inaczej zapewne, ale jednak.
Pięknie to opisałaś, najwidoczniej jesteś cudowną młodą istotą.
Powodzenia!
Jej, dziękuję! Pomimo wszystkiego, traktuję śmierć jako coś, co musi się wydarzyć. Dziadek zmarł na raka, przed śmiercią przestał mówić i stał się prawie jak warzywo, więc z jednej strony cieszę się, że dłużej nie cierpiał, a z drugiej żałuję, że więcej w tym życiu go nie zobaczę. I ciągle pozostaje ta refleksja, że jeszcze tyle pytań mogłam mu zadać, na przykład o pradziadków i prapradziadków, a teraz wszystko przepadło... Dziadek mówił, że jego ojciec walczył przeciw bolszewikom i niestety chyba już nie będę miała okazji poznać szczegółów.
Z królikiem była inna sytuacja. Gdyby się nie przestraszył, to przeżyłby zapewne jeszcze wiele szczęśliwych lat. Ale króliki są dość płochliwe i łatwo wpadają w panikę. Zjedzenie przez lisa to chyba nie jest godna śmierć dla takiego stworzonka, które było moim jedynym przyjacielem. Długo jeszcze łaziłam po okolicy w nadziei, że może znajdę chociaż szkielet i będę mogła urządzić mu jakiś w miarę godny pochówek (oczywiście jak na warunki domowe).
Drugiego tak... uczłowieczonego królika nie znajdę. Miałam później jeszcze jednego królika, ale mama postanowiła go wydać koleżance (zgodziłam się). Na Muttnika (II królik) ciągle patrzyłam przez pryzmat Lepusa: Lepus też lubił siedzieć na parapecie, Lepus nie był takim dzikusem, Lepus... Lepus wydawał mi się bardzo inteligentym zwierzakiem. Kiedy siedziałam na fotelu i czytałam gazetę, to czasami wskakiwał mi na kolana i tę gazetę brał w pyszczek i po prostu wyrywał mi z rąk. Kiedy indziej zaczęły puchnąć mu powieki i zbierała się ropa, więc robiłam mu okłady z rumianku, a jak wiadomo, musi to trochę na oczach poleżeć. Podczas tej kuracji ani drgnął. Chyba rozumiał, że to dla jego dobra. Muttnik niestety był po prostu dzikusem. Narobił mnóstwo szkód.
Kurczę, mały offtop chyba się robi... No nic, dziękuję za słowa otuchy.
Użytkownik Lepusa edytował ten post 09.08.2012 - 22:42