Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rzeczy, które znikają


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
104 odpowiedzi w tym temacie

#61

Siwaja.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

   To niewiarygodne, a także pocieszające, gdy mogę przeczytać, że ktoś (czyli pan szanowny Pishor:)) przeżył prawie to samo, co ja!

 

   Na wstępie chciałabym wszystkich powitać i przeprosić jeśli coś nie tak robię - pierwszy raz piszę na zamkniętym forum. Trafiłam tutaj po wpisaniu w google "znikające rzeczy", gdyż trapi mnie pewna historia, która przydarzyła mi się jakiś rok temu. Do rzeczy.

 

   Swego czasu, gdzieś tak na wiosnę 2014, zakupiłam na allegro kociołek węgierski. Jakby ktoś nie wiedział, jest to ustrojstwo do zawieszenia nad ogniskiem, coby w nim pichcić gulasze i inne smakowitości - nieważne. Ważne natomiast jest to, że do ustrojstwa dołączona była mini książeczka z przepisami oraz główny bohater taj opowieści - płyta CD. Najzwyklejsza w świecie, srebrzysta, okrągła, w białej koszulce, ani trochę złowieszcza. Prawdopodobnie ona także zawierała przepisy, a może instrukcję obsługi dla opornych - tego już nigdy się nie dowiem...

 

   Siedząc przy stole razem z mężem, postanowiliśmy przy okazji obiadu odtworzyć płytkę. Laptop uruchomiony, mężu przeżuwa, ja zajmuję się obsługą - wyjmuję CD z koszulki, otwieram kieszonkę, wkładam CD, zamykam kieszonkę, biorę łychę żarła i tak z mężem przeżuwamy, czekając na załadowanie. Nic się nie dzieje. Bywa i tak, więc ręcznie odnajduję ikonę napędu, klikam podwójnie, żeby odtworzyć płytkę a tu wyświetla się "Brak nośnika w napędzie" czy coś w tym stylu. Myślę sobie: nosz kurde napęd szwankuje? Ale klikam tak jeszcze kilka razy, może komp zajarzy. Nie jarzy więc wzdycham ciężko, otwieram kieszonkę z zamiarem by ponownie ją wsunąć, a tu niespodzianka - w napędzie płytki nie ma. Zero CD w kieszonce!

   Przemyka mi przez głowę, że coś ze mną nie tak, zerkam na męża, czy nie wyszłam na idiotkę i widząc, że on nieświadomy dramatu dalej spokojnie czeka, szybko unoszę laptopa i sprawdzam czy przypadkiem płyty nie ma pod nim... No bo kto wie, może jakimś cudem nie trafiłam płytą do kieszonki tylko pod kieszonkę..? Tym razem to już wyszłam na idiotkę, mężu pyta co ja robię, a ja, że nic, nic, zaraz i jeszcze zerkam do środka napędu, bo może ta cholerna płyta gdzieś tam utknęła, czy co. Ale nic tam nie ma. W tym momencie zgłupiałam z lekka i pytam męża: słuchaj, widziałeś jak wkładam płytę do kompa? On, że widział a co. A ja na to, że tej płyty nigdzie nie ma. Teraz także i on zgłupiał.

 

   Płyty nie było nigdzie. Ani w napędzie, ani we wnętrznościach napędu, ani pod laptopem, ani pod stołem, ani nigdzie. Cała sytuacja trwała kilka minut, żadne z nas w tym czasie nie odchodziło od stołu, byliśmy sami i całkowicie trzeźwi. Gdybym była sama, to może szukałabym rozwiązań typu - może się zamyśliłam i przez przypadek ją zjadłam:), ale świadkiem był mój mąż, który twardo i realistycznie stąpa po ziemi. Laptop to ASUS X501A. Jeśli ktoś posiada informacje, że jest to model, który rozpuszcza płyty CD, to proszę dać znac:)

 

To tyle, to cała historia. A teraz pozostają już tylko domysły, wymysły, mniej lub bardziej fantastyczne teorie i myśl: Jeśli zniknęła płyta CD, to co jeszcze może sobie tak po prostu zniknąć i jak często się to zdarza? 

 

   


  • 0

#62

Mastiff.
  • Postów: 274
  • Tematów: 25
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ze znikającymi przedmiotami to naprawdę ciekawa sprawa. 

Czytając Wasze historie przypomniała mi się moja, która miała miejsce w styczniu tego roku..

Jesteśmy z moją dziewczyną w pokoju, ja na kanapie w pozycji leżącej, ona siedzi na podłodze tuż obok kanapy i przegląda jakieś tam swoje bibeloty, kosmetyki itp.

Wśród tych przedmiotów miała mały tester z perfumą dla mnie. Popsikaliśmy, powąchaliśmy i....nigdy więcej tego testera nie widzieliśmy. 

Ani ona, ani ja nie wstawaliśmy z miejsc (do momentu kiedy zaczęliśmy go szukać), rozpłynął się w powietrzu, tak jak zapach perfumy....

 

 

ps. - warto jeszcze poruszyć temat znikających skarpetek w pralce....


Użytkownik Mastiff edytował ten post 01.04.2015 - 11:47

  • 0

#63

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2575
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

    Laptop to ASUS X501A.

Hmmm... http://www.mobimania...a-specyfikacja/. Według tej specyfikacji ten model nie posiada napędu. Coś kręcisz.

 

Co do znikających rzeczy to giną zawsze jakieś pierdółki co łatwo je zgubić. Jest taka reguła im rzecz mniejsza, tym większe prawdopodobieństwo że zniknie. Nikomu nie giną krzesła, szafy czy stoły.


  • 0



#64

Siwaja.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

    Laptop to ASUS X501A.

Hmmm... http://www.mobimania...a-specyfikacja/. Według tej specyfikacji ten model nie posiada napędu. Coś kręcisz.

 

Co do znikających rzeczy to giną zawsze jakieś pierdółki co łatwo je zgubić. Jest taka reguła im rzecz mniejsza, tym większe prawdopodobieństwo że zniknie. Nikomu nie giną krzesła, szafy czy stoły.

 

Ups, sorry, w pośpiechu odruchowo podałam nazwę mojego sklepowego kompa, przy który akurat siedzę  :facepalm:  Mój domowy, na którym rzecz się działa, to Asus N75S. Nie kręcę :)


  • 0

#65

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pishor opisał identyczną historię z płytką znikającą w napędzie.


  • 0



#66

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tyle, że ja to pisałem z pozycji faceta obserwującego swoją lepsza połowę.

Zapewniam przy tym, że Siwaja, to nie jest moja żona :D

 

A tak poza wszystkim - cieszę się, że nie tylko mnie to spotkało, bo moja płytka nadal jest zaginiona. Czyżby było to potwierdzenie reguły?


  • 0



#67

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja mam takie wspomnienie z dzieciństwa - bawię się na ogrodzie (otwarta przestrzeń) jakąś zabawką, w pewnym momencie podrzucam ją wysoko do góry, a ona... nie wraca. Pamiętam, jak się wtedy dziwnie czułem...


  • 0

#68

Claire.
  • Postów: 294
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A mnie szlag trafia i to dosłownie bo od jakiegoś czasu znowu rzeczy mi giną (kiedyś już o tym pisałam) i  najgorsze jest to, że giną rzeczy, które są dla mnie mega ważne na daną chwilę.  

Np. ostatnio moje dziecko wstało ze spuchniętym okiem, wydawało mi się,że zaczyna się zapalenie spojówek, więc zapobiegawczo zakropiłam mu lek, który akurat miałam w apteczce, specjalny lek na infekcje oka. Pomyślałam sobie, że super, że go akurat mam, bo nie będzie trzeba jechać na ostry dyżur po antybiotyk.

Po zakropleniu zapakowałam lek z powrotem do pudełeczka, pamiętam nawet, że ulotka nie chciała się wcisnąć, więc jeszcze raz ją złożyłam i schowałam do pudełka  i  wstałam z kanapy z tym lekiem w ręku, poszłam z nim do lodówki i chcę go schować i po prostu go już nie było. Nie mogłam sobie za żadne skarby przypomnieć, czy gdzieś go odłożyłam. To wszystko trwało może 10 sekund i byłam przekonana, że idę schować go do lodówki.Od kanapy do lodówki to jakieś 20 metrów, nigdzie się nie zatrzymywałam, nic nie robiłam, z nikim nie rozmawiałam.  Potem przetrzepałam cały dom, prawie podłogi zrywałam, oczywiście standardowo kosze na śmieci przeszukałam, zakamarki... potem przyszła przypadkiem moja mama i jeszcze raz przeszukała każdą szufladkę, pudełeczko. Zeszło się nam pół dnia.To było już 2 tygodnie temu i lek nadal się nie znalazł. 

 

Wtedy jednak musieliśmy jechać na ostry dyżur, bo nie można przecież przerwać antybiotyku po jednej dawce i musiałam z dzieckiem odstać 2 godziny w poczekalni. Nie macie pojęcia jak byłam wkurzona.

 

Miałam też taką sytuację z dokumentami jakiś czas temu. Zaniosłam do nowej pracy wszystkie świadectwa pracy, oryginały, zaświadczenia i inne dokumenty potrzebne do podpisania umowy o pracę. Tam zrobili mi w kadrach kopię i oddali oryginały. Pomyślałam sobie,że to mega ważne dokumenty, i że muszę bardzo uważać, aby ich nie zgubić.  Pamiętam, że w domu schowałam je do czarnej komody z dokumentami. To było rok temu. Od miesiąca ich szukam, nie ma ich nigdzie a już na pewno nie ma ich w tej komodzie. 

Tak samo było ze skierowaniem na operację, które dostałam od lekarza i schowałam w bezpiecznym miejscu i kiedy nadszedł  czas operacji to tego dokumentu tam nie było i już nigdy się nie znalazł. Ogólnie mam tak z ważnymi dokumentami dość często. 

Doprowadza mnie to do szału... Po prostu kosztuje mnie to tyle stresu czasami i szukania, że nie da się tego opisać.
A to tylko parę przykładów z ostatnich lat, bo w zasadzie tak jest prawie zawsze jak na czymś mi zależy, aby to znaleźć i mimo, że wydaje mi się, że należę do uporządkowanych osób, które lubią porządek.

P.S.W pracy nigdy mi nic nie ginie, chociaż jestem zawalona dużo większą ilością dokumentów.


Użytkownik Claire edytował ten post 02.04.2015 - 20:02

  • 0

#69

Vaqowsky.
  • Postów: 780
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

zwykłe roztargnienie, ile to ja razy znalazłemm pilota w lodówce albo w łazience :)


Użytkownik Vaqowsky edytował ten post 03.04.2015 - 18:25

  • 0

#70

scarman20.
  • Postów: 3
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bywa i tak, więc ręcznie odnajduję ikonę napędu, klikam podwójnie, żeby odtworzyć płytkę a tu wyświetla się "Brak nośnika w napędzie" czy coś w tym stylu. Myślę sobie: nosz kurde napęd szwankuje? Ale klikam tak jeszcze kilka razy, może komp zajarzy.

 

Laptop Asus N75SF ma zainstalowany system Windows 7. A w tym systemie jeśli klikamy na ikonę napędu CD/DVD i jeśli nie ma w nim płyty to nie wyświetli się komunikat że nie ma płyty w napędzie tylko otowrzy się szufladka. Jeśli ktoś nie wierzy i ma Windows 7 to niech sam spróbuje co się stanie jeśli klikniemy 2x na ikonę napędu podczas gdy nie ma w nim nośnika. Coś ta historia grubymi nićmi szyta tym bardziej że słyszałem o bardzo podobnej. Poza tym sugruję wyjąć napęd i jeśli faktycznie wkładałaś do niego płytę to mogła dostać się pomiedzy obudowę laptopa a obudowę napędu. Jestem serwisantem i raz znalazłem płytę CD w środku w laptopie jak go rozebrałem i byłem w szoku jak ona się tam znalazła. Ale widać rozwiązanie okazuje się banalne


Użytkownik scarman20 edytował ten post 07.04.2015 - 17:34

  • 0

#71

bobi7700.
  • Postów: 46
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawa sprawa z tymi znikaczami, mnie tam na szczęście osobiście nic nie ginie, ale słyszałem kiedyś kilka narzekań jak to komuś ciągle coś ginie, pewnie to stres, roztargnienie i przemęczenie, ale w kilku ewidentnych przypadkach może chodzi o zjawisko typu  „poltergeist”

Co zaś się ma do popularnego tematu znikających skarpet, sam tego doświadczyłem niejednokrotnie, sprawa została wyjaśniona w następujący sposób, kolega ma serwis AGD i znał rozwiązanie otóż niektóre starsze pralki mają zdolność do pożerania skarpet i drobnej bielizny, a dzieje się to w taki sposób że drobny przedmiot wchodzi pomiędzy uszczelkę drzwiczek a bęben i przedostaje się do tzw. kadzi czyli miejsca tuż na wirującym bębnem, gdzie gromadzi się woda z detergentem, w niektórych przypadkach kończy się to zatkaniem, a niektóre pralki mają taką sobie niszę w tej kadzi gdzie zjedzone skarpety zostają na zawsze, tzn. do czasu większej awarii. W moim przypadku znikanie skarpet ustało wraz ze zmianą pralki na nowszy model. :>


Użytkownik bobi7700 edytował ten post 02.05.2015 - 11:58

  • 0

#72

NTM.

    Nie dotykaj mnie...

  • Postów: 444
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

mnie jako dzieciakowi rozpłynął się jeden klocek lego. Ot, spadł mi z łapek i glebę i chyba nawet nie doleciał, nigdzie go nie było. No i kilka kartek papieru gdzieś mi wcieło, ale raczej to problem złego segregowania dokumentów w domu, niż duchy ;-)

 

Ale za to mam w drugą stronę problem: mnie się rzeczy "pojawiają", wracają lub zwiększają swoją objętość (księgozbiór, rok rocznie wydajemy z domu ok 100-120 książek, ostatnio w lutym, kupujemy stosunkowo niewiele nowych książek, na pewno nie 100-120 rocznie i odnoszę dziwne wrażenie, że książki z roku na rok zajmują coraz większy kawałek pokoju. Czasami też znajduję książki, do których żaden domownik się nie przyznaje, tj. nie idzie ustalić kto i skąd ją do domu przyniósł, ale to nie jest ważne). 

 

Największym problemem jest "powracanie" rzeczy. Szczególnie starej elektroniki. Zeszłej wiosny specjalnie zamówiliśmy fachmana do zabrania starej elektroniki do recyklingu, daliśmy mu masę rzeczy (telewizor, monitor, komputery, dwa pegasusy wraz z kartridżami i oprzyrządowaniem) i w zeszłym miesiącu... znalazłem na półpiętrze jeden z tych pegasusów wraz z kartridżami i oprzyrządowaniem! Magiczny pegasus jego mać. Jestem także niemal pewien, że kilka książek podarowanych lokalnej bibliotece do nas wróciło. Samo. Jednej jestem pewien na 100%, bo o nią była w domu awantura pt. "ale ja chciałem tą książkę zostawić, czemu ją wydaliście!", a tu hokus-pokus, czary-mary, problematyczna książeczka się zmaterializowała na półce.


  • 0

#73

bobi7700.
  • Postów: 46
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przypomniał mi się ciekawy przypadek zniknięcia pewnej rzeczy w pracy, było nas z 5 na zmianie, na warsztacie utrzymania ruchu w dużej fabryce, był akurat luzik więc kolega wjechał swoją mazdą, bo chciał żarówy w halogenkach powymieniać i tak zabrał się za rozbieranie a tu gadki szmatki, śmiechy itd.

A jeden z kolegów zainteresował się soczewką z rozebranego halogena, i tak się jej przyglądał, oglądał, aż tu nagle tel. Awaria maszyny elektryk proszony, a akurat miał iść ten co się tą soczewką bawił, i w jakimś dziwnym zamyśle wziął i zamknął  tę soczewkę w swojej szafce, a ja akurat to przez  przypadek to widziałem. Minęło z pół godź kolega wrócił z awarii, a drugi kończył wymianę żarówek wyczyścił jedną soczewkę i szuka drugiej, no ZNIKŁA!!! Nikt nie wie gdzie jest, zapadła się pod ziemię, nikt nie ruszał nikt nie zabierał,  po dobrych piętnastu minutach mówię rozbawiony no dobra koniec żartów, Marcin otwieraj szafkę, a tam soczewka, kolega się mało co na mnie nie obraził, myśląc że mu ją podrzuciłem, ale nie miałem klucza z jego szafki a na dowód zajrzeliśmy sobie w monitoring, na którym było dokładnie widać jak Marcinek spaceruje sobie ze soczewką do szafki, odkłada soczewkę, zabiera narzędzia zamyka szafkę i rusza ku zbuntowanej maszynie.

Taka śmieszna historyjka, ale wszyscy mówili że niewiarygodne, przecież wiedzieli co robią, a w największym szoku był kolega co ją zabrał, stwierdził że od teraz to on sam sobie nie ufa.


  • 1

#74

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z takimi odruchowymi działaniami to tak jest. Ja sam się czasem orientuję że nie pamiętam czy na pewno zrobiłem to co miałem. Czy na pewno zamknąłem dom, czy może tylko wrzuciłem klucz do kieszeni?


  • 0



#75

wacuś.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Troszkę odgrzeję temat. To, co opisze, zdarzyło się "na moich oczach", ale na to nie patrzyłam. Raczej "na moim pośladku" :) Dzisiaj znalazłam na chodniku dyszkę. Włożyłam ja do tylnej kieszeni od spodni i poszłam do zoologicznego kupić papugom słonecznik. Zapłaciłam drobnymi, a papierek spokojnie siedział pod chusteczkami i paczką gum do żucia. Przychodzę, szukam i dyszki nie ma. Trudno, ale wypaść raczej nie mogła, chyba jest za "słaba"(za lekka), żeby wylecieć spod gum i chusteczek? W sklepie jeszcze ją miałam, w drodze powrotnej tez. No i po prostu pieniądze sie rozpłynęły, bo jak to racjonalnie wytłumaczyć? Nie schyliłam sie, nie wkładałam do innej kieszeni ani nie wyciągałam na dworze, tylko w sklepie razem z drobnymi, którymi płaciłam, a banknot schowałam z powrotem do tej samej kieszeni, miałam go jeszcze w drodze powrotnej. No ale nie ma - to nie ma.

Użytkownik wacuś edytował ten post 15.05.2015 - 21:34

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych