Fakt - ale można sobie wyobrazić sytuację, że po opatrzeniu niezbyt głębokiej rany na miejscu zdarzenia przez ratowników z ambulansu (a może nawet przed tym - o ile rana nie jest jednak rozległa i wystarczy ja owinąć chusteczką), osoba pokąsana zdecyduje się na powrót do miejsca zamieszkania z planami udania się na bardziej dokładne badania, do swojego lekarza - dzień po.
Ostatnio oglądałem jakiś program typu "Stołeczna drogówka" czy coś koło tego, w którym starszy człowiek nagle wszedł na jezdnię, został potrącony przez samochód, a następnie... poszedł sobie do domu. Patrolowi, który przyjechał na miejsce zdarzenia, zajęło dobrą chwilę (i nie było to kilka, czy kilkanaście minut), zanim zidentyfikował poszkodowanego sprawcę zdarzenia, dotarł do jego miejsca zamieszkania, w którym ten właśnie... spożywał obiad. Jak stwierdził - nie chciał nikomu robić kłopotu, a że nie czuł się jakoś szczególnie poszkodowany (nie miał żalu do kierowcy), to wrócił po prostu do siebie.
Ludzie czasem naprawdę dziwnie reagują.
edit;
A co różnych wariantów rozprzestrzeniania się wirusa - informacja z dzisiaj
"W województwie dolnośląskim trzy osoby zmarły, a kolejne cztery są hospitalizowane w wyniku zakażenia wirusem AH1N1. Pacjenci zarazili się świńską grypą w legnickim szpitalu na oddziale hematologicznym.
Szpital został objęty kwarantanną, a wszyscy pacjenci, którzy mogli zostać wypisani do domu, zostali wypuszczeni. Zabroniono również odwiedzin.
Wszystko z powodu wirusa świńskiej grypy wykrytego u pacjentów oddziału hematologicznego. Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do rozprzestrzeniania patogenu. Jedną z możliwych dróg jest zarażenie od chorego pacjenta. Istnieje również prawdopodobieństwo, że to któryś z odwiedzających "przyniósł" grypę na oddział."
źródło
Użytkownik pishor edytował ten post 04.03.2014 - 22:09