Skocz do zawartości


Zdjęcie

Apokalipsa Zombie - czy jest w ogóle możliwa?


  • Please log in to reply
69 replies to this topic

#61

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wynikałoby z tego że zombioza jest jeszcze bardziej zakaźna niż grypa i ospa, skoro przypisujecie jej tak straszną szybkość szerzenia się, mimo że szerze się w sposób niełatwy bo tylko przez ugryzienie. 30 minut i już cała dzielnica zarażona. Nawet gdyby ludzie oblewali się czerwoną farbą to tak szybko by się nie obmalowali. Tak to na pewno wygląda na filmach, ale z tymi filmami jak jest sami wiecie...


  • 0



#62

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

30 minut i już cała dzielnica zarażona.

Nie chodzi o to, że WSZYSCY w tej dzielnicy są "pogryzieni" 30 minut po pierwszym ataku, chodzi o to, że roznosiciele wirusa rozchodzą się / rozjeżdżają po niej w sposób niekontrolowany, przez co zasięg potencjalnego zagrożenia rozprzestrzenia daleko poza miejsce pierwotnego zdarzenia, czyli miejsce teoretycznie najłatwiejsze do zabezpieczenia poprzez odpowiednie służby.

cyt. "Zaraza jest wtedy na całej dzielnicy a siły jakimi w tym tempie dysponujemy nie wystarczą do opanowania zagrożenia."

Przy wariancie zupełnie pesymistycznym - wypadek w pobliżu stacji kolejowej, czy lotniska, teren ten wzrasta niepomiernie obejmując swoim zasięgiem obszar daleko większy niż dzielnica.

Wracając do przykładu z farbą. Ochlap nią ludzi w autobusie jadącym przez całe miasto. Każdy z nich wysiądzie na innym przystanku. W ilu dzielnicach miasta, 30 min po twoim ataku pojawi się przynajmniej jedna osoba pochlapana przez ciebie?


  • 0



#63

Imb.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

Przy wariancie zupełnie pesymistycznym - wypadek w pobliżu stacji kolejowej, czy lotniska, teren ten wzrasta niepomiernie obejmując swoim zasięgiem obszar daleko większy niż dzielnica.

 

Tutaj trzeba jednak sprecyzować, jakie jest tempo działania czynnika zombifikującego, jeśli jest to parę godzin lub nawet dni, to rzeczywiście, w ten sposób zaraza może się szybko rozprzestrzenić po dużym obszarze; tutaj jednak wchodzi w grę kwestia sposobu zarażenia - osoba z widocznymi i dość poważnymi ranami (szarpane, stosunkowo głębokie rany od ugryzienia raczej zniechęcają do podróżowania, najwyżej w kierunku najbliższego punktu medycznego) nie będzie rozprzestrzeniała choroby, tylko zostanie tak czy inaczej skierowana do ambulatorium, więc siłą rzeczy zostanie mniej więcej w okolicach, gdzie doszło do ataku.


  • 1



#64

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fakt - ale można sobie wyobrazić sytuację, że po opatrzeniu niezbyt głębokiej rany na miejscu zdarzenia przez ratowników z ambulansu (a może nawet przed tym - o ile rana nie jest jednak rozległa i wystarczy ja owinąć chusteczką), osoba pokąsana zdecyduje się na powrót do miejsca zamieszkania z planami udania się na bardziej dokładne badania, do swojego lekarza - dzień po.

Ostatnio oglądałem jakiś program typu "Stołeczna drogówka" czy coś koło tego, w którym starszy człowiek nagle wszedł na jezdnię, został potrącony przez samochód, a następnie... poszedł sobie do domu. Patrolowi, który przyjechał na miejsce zdarzenia, zajęło dobrą chwilę (i nie było to kilka, czy kilkanaście minut), zanim zidentyfikował poszkodowanego sprawcę zdarzenia, dotarł do jego miejsca zamieszkania, w którym ten właśnie... spożywał obiad. Jak stwierdził - nie chciał nikomu robić kłopotu, a że nie czuł się jakoś szczególnie poszkodowany (nie miał żalu do kierowcy), to wrócił po prostu do siebie.

Ludzie czasem naprawdę dziwnie reagują.

 

edit;

A co różnych wariantów rozprzestrzeniania się wirusa - informacja z dzisiaj

"W województwie dolnośląskim trzy osoby zmarły, a kolejne cztery są hospitalizowane w wyniku zakażenia wirusem AH1N1. Pacjenci zarazili się świńską grypą w legnickim szpitalu na oddziale hematologicznym. Szpital został objęty kwarantanną, a wszyscy pacjenci, którzy mogli zostać wypisani do domu, zostali wypuszczeni. Zabroniono również odwiedzin.

Wszystko z powodu wirusa świńskiej grypy wykrytego u pacjentów oddziału hematologicznego. Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do rozprzestrzeniania patogenu. Jedną z możliwych dróg jest zarażenie od chorego pacjenta. Istnieje również prawdopodobieństwo, że to któryś z odwiedzających "przyniósł" grypę na oddział."

 

źródło


Użytkownik pishor edytował ten post 04.03.2014 - 22:09

  • 0



#65

Imb.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czyli - albo zombifikacja roznosi się drogą kropelkową, i wtedy rzeczywiście nawet przyprowadzenie tego Pacjenta 0 do szpitala może spowodować zarazę na dużą skalę, zwłaszcza przy dłuższym okresie inkubacji. Ugryzienie zmniejsza tempo i możliwości rozprzestrzeniania się choroby - drobne rany niekoniecznie muszą być zaraźliwe (jak już było wcześniej powiedziane) i wtedy zignorowanie tego, zwłaszcza w początkowych stadiach epidemii, może nie być groźne. Poważniejsze ugryzienia, które w stu procentach spowodują zombifikację raczej nie będą ignorowane a jeśli już, to tylko w sporadycznych przypadkach.

Same zombie? Cóż... Jeśli wirus (wolę jednak normalne żywe trupy) spowoduje paraliż wyższych instynktów, pozostawiając te najbardziej prymitywne, a może nawet ograniczając wyłącznie do poszukiwania pożywiania. Niemal uśmiercając mózg, blokuje odczuwanie bólu, tak że zombie będzie nacierał tak długo, aż w końcu nie będzie w stanie fizycznie się poruszać. Inna kwestia to to, w jaki sposób odróżniają inne zombie od normalnych ludzi. Nawet podczas zwykłej grypy człowiek się poci, tak więc możliwe, że wirus byłby w stanie wymusić na organizmie wydzielanie swego rodzaju feromonu, co działałoby jako biologiczny system identyfikacji "swój-obcy".


  • 0



#66

Cascco.
  • Postów: 589
  • Tematów: 9
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wybaczcie ale zostanę przy swoim czyli.

 

Sprawny oddział wojskowy np Grom. Moim zdaniem żaden czynnik ludzki w takiej sytuacji nie doprowadzi do rozłamu szyku i całkowitej porażki "oczyszczania terenu", każda jednostka zostanie uświadomiona że ugryzienie = zarażenie. Tak więc ta informacja przyczyni się do 100% koncentracji. Owszem ZAWSZE jest coś co może pójść nie tak, jednak sytuacja gdzie ktoś zostanie ugryziony a żołnierz z misji nic nie powie jest mało prawdopodobna. W końcu ma w świadomości to że naraża bezpieczeństwo całego zespołu.

 

 

edit;

A co różnych wariantów rozprzestrzeniania się wirusa - informacja z dzisiaj

"W województwie dolnośląskim trzy osoby zmarły, a kolejne cztery są hospitalizowane w wyniku zakażenia wirusem AH1N1. Pacjenci zarazili się świńską grypą w legnickim szpitalu na oddziale hematologicznym. Szpital został objęty kwarantanną, a wszyscy pacjenci, którzy mogli zostać wypisani do domu, zostali wypuszczeni. Zabroniono również odwiedzin.

Wszystko z powodu wirusa świńskiej grypy wykrytego u pacjentów oddziału hematologicznego. Nie wiadomo, w jaki sposób doszło do rozprzestrzeniania patogenu. Jedną z możliwych dróg jest zarażenie od chorego pacjenta. Istnieje również prawdopodobieństwo, że to któryś z odwiedzających "przyniósł" grypę na oddział."

 

 

Tak czy inaczej wszystko dzieje się w szpitalu.  Pamiętajmy że objawy zarażenia są typowo grypowe (pisze o zombiakach) , słabnący organizm, bladość . W takich wypadkach każdy kieruje się do lekarza albo szpitala.


  • 0

#67

Makbet.

    Medicus

  • Postów: 979
  • Tematów: 90
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wynikałoby z tego że zombioza jest jeszcze bardziej zakaźna niż grypa i ospa, skoro przypisujecie jej tak straszną szybkość szerzenia się, mimo że szerze się w sposób niełatwy bo tylko przez ugryzienie.

 

Czyż to nie byłby najwspanialszy wirus? Z najbardziej skomplikowanym fenotypem rozszerzonym? Zabić nosiciela, aby później ożywiając jedynie rdzeń kręgowy i ( idę z The Walking Dead, ostatnio jakoś tak przejrzałem) zmuszać martwe i rozkładające się ciało do tego, by zmieniło nosiciela. Przecież z biologicznego punktu widzenia coś takiego byłoby piękne. Kiedy weźmiemy pod uwagę możliwości bakterii, a w tym i możliwość wycięcia danego fragmentu nici dna i przekazania go drugiemu organizmowi, czyli wymiany informacji genetycznej i jej powielenia na całą populację. Wiecznie rozwijający się i ewoluujący wirus, na który nie ma szczepionki. A który z każdym "pokoleniem" sprawia iż nosiciel wydaje się być coraz bardziej sprytniejszy, szybszy, zwinniejszy. 


  • 0



#68

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wybaczcie ale zostanę przy swoim czyli.

 

Sprawny oddział wojskowy np Grom. Moim zdaniem żaden czynnik ludzki w takiej sytuacji nie doprowadzi do rozłamu szyku i całkowitej porażki "oczyszczania terenu",

 

No dobra. To ile takich "sprawnych oddziałów typu..." można wystawić przeciwko grupom zombie? Kilka? Kilkanaście? Kilkadziesiąt? A co z pozostałymi oddziałami - mniej sprawnymi? Na przykład oddziałami pomocniczymi, rezerwistami, czy słabo wyszkolonymi oddziałami garnizonowymi?

Tu sytuacja może wyglądać dużo gorzej. A każdy taki "niepewny" oddział, to luka w systemie obrony, luka pozwalająca na rozerwanie "pierścienia izolacyjnego" i zajście od strony ''zaplecza" te specjalistyczne jednostki.

 

...każda jednostka zostanie uświadomiona że ugryzienie = zarażenie. Tak więc ta informacja przyczyni się do 100% koncentracji.

 

W późniejszym okresie - tak. Ale przypominam, że rozważamy czas początków apokalipsy...

 

Tak czy inaczej wszystko dzieje się w szpitalu. 

 

 

Masz rację - wszystkie drogi prowadzą do szpitala, chociaż bardziej chodziło mi o ten fragment cyt. "wszyscy pacjenci, którzy mogli zostać wypisani do domu, zostali wypuszczeni."

Zakładam, że wcześniej zminimalizowano ryzyko wypuszczenia zarażonych poza obręb kwarantanny ale...

Czy nie jest to przykład na to jak niebezpieczny wirus MOŻE  (co nie oznacza, że musi) wydostać poza teren kontrolowany?

I odnosząc to do kwestii rozważanych w tym temacie - per analogia - zamieniając zarażonych ptasią grypą na zarażonych "zombiozą" (fajna nazwa swoją drogą).

Jaki mógłby być tego skutek?


  • 0



#69

p19822601.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Zombie-grzyb"
"Huffington Post" uznał za stosowne w obliczu tej sytuacji przypomnieć o nowo odnalezionym grzybie w brazylijskim lesie deszczowym. Grzyb ten - Ophiocordyceps camponoti-balzani potrafi zainfekować mrówkę, przejąć kontrolę nad jej mózgiem żeby jej ciało przetransportowało go do sprzyjającego spokojnemu wzrostowi miejsca. Po skończeniu takiej operacji mrówka rzecz jasna umiera.

Skoro grzyb moze , czemu nie wirus.
  • 1

#70

Tapek.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie nie jest to możliwe. A nawet jeśli, to wystarczyłby schron i zapas żywności/tlenu/wody.

 

Zacznijmy od tego, że teoretyczny zombie nie pochodzi z kosmosu. Jest z ziemii. Posiada układ kostno-szkieletowy, który potrzebuje układu mięśniowego do poruszania. A każdy mięsień na ziemii - aby wykonywać pracę potrzebuje obiegu, który z kolei zaopatrzy go w tlen i kalorie. Żaden wirus nie jest w stanie tego zmienić. Nawet gdyby sam wirus był pożywką dla komórek, to wystarczyłby na bardzo króciutki okres czasu.

 

Tak więc możemy stwierdzić, że potencjalny zombie potrzebowałby dalej serca oraz płuc. I krwi. Gdyby stracił któryś z powyższych układów część komórek by obumarła i zaczęłyby się rozkładać. W większości filmów zombiaki funkcjonują pomimo braku krwi czy organów wewnętrznych, a zabić je można tylko poprzez uszkodzenie mózgu - już samo to jest.... niepoważne.  W ostatnim odcinku The Walking Dead (sezon 5 odc. 8) widzimy, że zombiaki się rozkładają. To przez kilka wcześniejszych lat nic im się nie stało?

 

Kolejna sprawa - zombiaki z tych filmów za szybko atakują niezainfekowanych. Nie żrą się nawzajem a jedynie podgryzają, infekują i atakują zdrowych. W takim tempie bardzo szybko skończyliby się zdrowi. Nie ma żarcia - nie ma energii - nie ma i ruchu, i pracy narządów wewnętrznych. Nie bije serce, krew nie dostarcza mięśniom energii i tak w kółko. Komórki, do których nie jest dostarczana dawka tlenu (do spalania kalorii), kalorii oraz składników mineralnych obumiera i zaczyna się rozkładać.  Koniec zombie.

 

Moim zdaniem taka apokalipsa potrwałaby góra miesiąc. Po tym czasie:

a) wszystkie zombiaki by się rozłożyły do tego stopnia, że nie byłyby zagrożeniem;

b) skończyłoby im się normalne żarcie, skończyłaby się energia;

c) Powyżerałyby się;

 

I EOS, wyszłoby z tego góra pół sezonu.


  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych