Znacie to miejsce? Z pewnością choć raz w życiu musieliście o nim usłyszeć. Jeśli nie, to polecamy wizytę w tym bajkowym świecie. Nie będziecie żałować bowiem pełnia sosnowego aromatu z niespotykanymi doznaniami estetycznymi odpręży Was po całym dniu pracy. Krzywy las w okolicach Nowego Czarnowa jest tak magiczny, że wprost nie chce się z niego wychodzić. Ta osobliwość na skalę kraju, a nawet dalszych zakątków globu od początków istnienia ciśnie nam na usta pytanie, jak to się stało, że każda z ponad 100 sosen zasadzonych przed ponad 70 laty rośnie w tak dziwny sposób? Najbardziej tajemnicze jest to, że nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, a przynajmniej nie odnaleziono jeszcze nikogo, kto w tamtym czasie był odpowiedzialny za stan drzewostanu na tym terenie. Była to z pewnością osoba pochodzenia niemieckiego i być może właśnie z tego powodu zagadka nie ma swojego rozwiązania. Pewne wydaje się być jedno, mianowicie fakt, iż młode drzewka wymagały pomocy, by już w swej dorosłej postaci przybrać tak interesujące, romantyczne kształty. Każda z sadzonek wymagała odpowiedniej troski by po latach wzrostu wygiąć swój pień w kierunku mroźnej północy. Niektórzy uważają nawet, że dzisiejszy kształt sosnowej „krainy czarów” to nie wynik ludzkiej działalności, lecz czegoś więcej. Czegoś co również nie zostało nazwane.
Ci, którzy zostali wychowani przez naukę, patrzą na to zjawisko przez swój pryzmat poznawczy. Trudno się z nim nie zgodzić, przecież cały wszechświat jest tak skonstruowany, że da się go opisać odpowiednimi równaniami, to jedynie kwestia dużej kartki papieru, czy szkolnej tablicy.
Leśnicy badający Krzywy Las stwierdzili, iż sadzonki były celowo uszkadzane mechanicznie, by w końcu mogły zyskać pożądaną krzywiznę. Jak tego dokonano? Prawdopodobnie drzewkom obcinano czubki tuż nad najniższą gałązką odchodzącą od głównego pnia. W ten sposób funkcję obciętego pnia przejmowała właśnie jedyna zachowana gałązka, a natura uczyniła resztę. Każda roślina potrzebuje światła by się rozwijać, a najwięcej światła przyjmuje czubek drzewa. Łatwo sobie więc wyobrazić mozolny proces samoczynnego wyginania gałęzi, by w końcu mogła rosnąć prosto do nieba przejmując jednocześnie funkcję utraconego pnia. Tak to widzimy właśnie dziś, gdy podziwiamy ten bajkowy krajobraz. Fakt ten leśnicy potwierdzają badaniami sęków, które są rzekomym „odciskiem palców” twórców Krzywego Lasu.
Niemal od razu przyjęto teorię, iż dorosłe drzewka byłyby doskonałym surowcem na wszelkie wyroby meblarskie, czy szkutnicze. Mówiono również o zwyczajnie dekoracyjnej funkcji całej nasady. Należy jednak pamiętać, że dziś drzewa mają ponad 70 lat. Czy czekanie na przyrost sadzonek jest ekonomicznie uzasadniony? To pytanie wydaje się jakby nieco zapomniane. Nawet jeśli Krzywy Las zasadzono w czasach gdy jeszcze nikt nie myślał o drugiej wojnie światowej to jednak czerpanie zysku po tak długim czasie wydaje się być pewnym absurdem. A co z ówczesnymi zdobyczami techniki? Bez trudu wzbijano się w powietrze, niedługo po tym zaczęto już myśleć o podróżach w kosmos, a nie znano prostej techniki zmiękczania włókien drzewnych, na tyle, by z łatwością poddały się wyginaniu? Moim zdaniem to wystarczy by obalić teorię o wykorzystaniu krzywizny drzew na wspomniane wyroby.
Inna teoria jest równie ciekawa w swoim brzmieniu. Z pewnością została wysnuta przez historyka, czy regionalistę pielęgnującego historię swoich rodzimych stron. Pochwalamy postawę, ale nie w tym konkretnym przypadku. Za główną przyczynę powstania tego pomnika przyrody podaje się czołgi. Jak to możliwe? Tłumaczy się, iż właśnie w czasie wzrostu drzew stacjonowały tu wspomniane „tanki”.
Nie zagłębiając się w historię spróbujmy wytłumaczyć zjawisko naukowo, podobnie zresztą jak uczynili to leśnicy wyrokujący pochodzenie Krzywego Lasu. Ja posłużę się tu jednak konkretnym przykładem z mojego podwórka – w dosłownym znaczeniu. Najdalej dwa lata temu zapragnąłem mieć własne krzywe drzewko przed swym domem. Ładna jodła przyjęła się w ogrodzie i wkrótce po tym została brutalnie związana sznurkiem i skrzywiona ku ziemi. Naciąg sznurka był systematycznie zwiększany, by krzywizna była większa. Po roku czasu takiego eksperymentu sznurek został niespodziewanie przerwany, a drzewko szybko wróciło do swojej naturalnej, wyprostowanej formy. Czy w świetle wyników eksperymentu można uznać, że czołgi nie opuszczające swojego stanowiska nawet przez rok czasu mogły być przyczyną powstania tego pięknego zabytku przyrody? Drzewka prędzej zupełnie by obumarły, niż dały się kształtować brutalną siłą i ciężarem gąsienic. Nie zapominajmy również, że nawet 100 krzywych sosen to nie cały las. Całość otoczona jest pierścieniem niemal idealnie prostych drzew. Jak trafiły tu więc czołgi?
Wierzę, że magia tego miejsca to nie tylko jego naturalne piękno, ale również tajemnica, którą skrywa. Być może Krzywy Las to dzieło czegoś lub kogoś innego, nie z naszej rzeczywistości? Choć każdy z nas chciałby poznać tą tajemnicę to chyba warto jednak czerpać czystą przyjemność z przebywania w towarzystwie urodziwie powyginanych sosen, a tajemnicę pozostawić po prostu tajemnicą.
źródło : http://zp.pl/krzywy-...tykul_1_214_0_0