Skocz do zawartości


Zdjęcie

Boeing Malaysia Airlines zaginął


  • Please log in to reply
293 replies to this topic

#136

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Wg mnie jest to porwanie, ktoś potrzebował do pewnych celów ten samolot. Czy to sprawka jakiegoś rządu, zorganizowanej grupy przestępczej a może którejś agencji wywiadowczej tu temat pozostaje otwarty.

 

 

Jest to najbardziej prawdopodobne. Samolot mógł dolecieć do Iranu. Nie wykluczam także rozbicia.


  • 0



#137

mbbacia.
  • Postów: 61
  • Tematów: 4
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak dla mnie sprawa nie znajdzie rozwiązania. Będą szukać i szukać i w końcu powiedzą "dość, nie mamy pomysłu musimy czekać" sprawa ucichnie i wszyscy zapomną, rodziny dostaną rekompensatę, nieróżni może rozpoczną poszukiwania na własną rękę, ale z czasem i tak wszyscy zapomną. Ewentualnie za kilka lat samolot cudem się znajdzie, ale jako wrak, bądź znajdą któregoś z pasażerów/członków załogi. Sprawa śmierdzi na kilometr teraz mają rozgłos, ale z czasem będą chcieli wszystko uciszyć


  • 1

#138

slee.
  • Postów: 25
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Jest to najbardziej prawdopodobne. Samolot mógł dolecieć do Iranu. Nie wykluczam także rozbicia.

 

 

Do Iranu nie mógł dolecieć, miał za mało paliwa. Pojawila sie teoria, że MH370 mógł skorzystać z tzw. cienia radiolokacyjnego innego lotu - SIA68, czyli mogł lecieć na tyle blisko, że na radarach oba samoloty były widoczne jako jeden punkt.

http://keithledgerwo...ear-using-sia68


  • 1

#139

Finger.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Pierwsze podejrzenia padły na dwóch irakijczyków. Dziwne? Po WTC wszędzie gdzie coś się dzieje a jest arab to pewnie on.

 

Kolejne na pilota. W sumie czemu nie. Miał pod sobą sporo golda, więc wykombinował. Wyląduję na wysepce, uśmierce pareset klientów a może tylko ich zamrocze z dobroci serca, a towar przeniosę z kumplem stiuardem do ciężarówki, bo jego szwagier na kamaza.

 

Kilku pasażerów od poruszania aut energią, też może być powodem. Koncerny samochodowe zrobiły zrzutę i porwały samolocik.

 

Ale mistrz na pokładzie od wyłączania wszystkiego co jest możliwe w samolocie? No to już rarytasik :)

 

Więcej się nie dowiemy. Być może za tydzień/rok pojawi się świadek "Rybak", który widział jak samolot wpadł do wody i już. Był tak zszokowany, że widział tylko plusk i pianę. Nie pamięta gdzie, bo tam łowił pierwszy raz.

 

Odnoszę wrażenie, że samolot miał zdecydowanie cenniejszy ładunek niż pare ton złota czy kilka "cennych" głów.


  • 5

#140

Jarecki.
  • Postów: 4113
  • Tematów: 426
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Mnożą się teorie dotyczące zniknięcia MH370 a po samolocie lub jego pasażerach ani najmniejszego śladu.

Ale gdyby tak sięgnąć do powojennej historii to ten malezyjski przypadek niestety nie był jedynym, choć przyznam że chyba najbardziej zagadkowy.

Po 1948 roku zniknęły bez wieści 83 samoloty, których nigdy nie odnaleziono.

Poniższa infografika przedstawia tylko przypadki zaginięć statków powietrznych, które były zdolne do zabrania 14 lub więcej pasażerów na pokład.

 

33nfg3q.png

 

http://www.bloomberg...since-1948.html

http://strangesounds...since-1948.html


  • 7



#141

mbbacia.
  • Postów: 61
  • Tematów: 4
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W sumie nasz świat jest nam mało znany, takie są realia. Nie możemy wykluczyć istnienia sił wyższych, tajemniczych i mistycznych, podobnie jest ze statkami widmo. Do dziś wielu nie odnaleziono, lub odnajdowano jedynie wraki. 


  • 0

#142

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Jako uzupełnienie do postu powyżej (skoro ma być tajemniczo i paranormalnie) - artykuł

 

Lotnicze Archiwum "X"

 

Zaginięcie malezyjskiego Boeinga z 239 osobami na pokładzie przypomniało o istnieniu spraw tworzących "lotnicze archiwum X". Obejmuje ono m.in. przypadki z udziałem cywilnych i wojskowych pilotów, którzy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach podczas spotkań z UFO. Niektórzy dosłownie przepadli bez echa, a ich rodziny nigdy nie doczekały się stosownych wyjaśnień…

 

Pasjonaci lotnictwa wiedzą, że śledztwa w sprawie katastrof samolotów wymagają drobiazgowości i cierpliwości. Często mały defekt maszyny lub drobna pomyłka załogi mogą prowadzić do tragedii. Jednak co, gdy wina leży po stronie czynników "nie z tego świata"? Znane są historie pilotów, którzy zniknęli bez wieści podczas prób rozpoznania i przechwycenia UFO. W niektóre z nich trudno uwierzyć.

 

Jak kamień w wodę

Dziś o podobnych przypadkach słyszymy rzadko, ale jeszcze wiele lat po II wojnie światowej zdarzało się, że samoloty znikały w niewyjaśnionych okolicznościach. Nierzadko były to loty pasażerskie. W 1962 r. nad Zachodnim Pacyfikiem przepadł Lockheed L1049 ze 102 osobami na pokładzie, co pociągnęło za sobą największą akcję poszukiwawczą na tym akwenie. Jej fiasko tłumaczono tym, że maszyna prawdopodobnie wybuchła w powietrzu, a jej kawałki rozproszyły się na dużym obszarze.

Okoliczności innych katastrof były jednak bardziej "nietypowe".

 

23 grudnia 1953 r. myśliwiec F-89 Scorpion z bazy lotniczej Kinross zaginął w okolicach śluzy Soo w rejonie Wielkich Jezior, na granicy USA i Kanady. Za sterami siedział pilot por. Felix Moncla (ur. 1926), którego wysłano na rozpoznanie niezidentyfikowanego obiektu wykrytego przez radary w Sault Ste. Marie (Michigan). Towarzyszył mu radiooperator, ppor. Robert L. Wilson.

Przebieg ostatnich chwil ich życia pozostaje tajemnicą. Kontrolerzy, śledząc ruch UFO i nadlatującego ku niemu F-89 zauważyli, że w pewnym momencie na ekranie radaru zlały się one w jeden "punkt". Myśleli, że Moncla przeprowadził maszynę nad lub pod obiektem, ale zaraz potem podniesiono alarm. UFO i samolot zniknęły z radaru, najprawdopodobniej zderzając się ze sobą. Grupa poszukiwawcza nie znalazła jednak wraku ani ciał.

Śmierć Moncli wywołała konsternację w prasie, głównie z powodu niejasnego stanowiska Sił Powietrznych USA (USAF), które podawały sprzeczne informacje odnośnie przyczyn katastrofy. Oficjalny raport określał ścigany obiekt jako "nieznany", choć pojawiły się niepotwierdzone spekulacje, że mógł to być zbłąkany kanadyjski samolot C-47 lub DC-3.

Oficjalnie uznano, że maszyna spadła do Jeziora Górnego po tym, jak Moncla zemdlał za sterami, jednak mjr Donald Keyhoe (1897-1988) - pilot, znawca lotnictwa, menadżer legendarnego Charlesa Lindbergha, a także badacz UFO, powołując się na nieoficjalne źródła twierdził, że F-89 zderzył się z "latającym spodkiem": "Doszło do tego nad jeziorem, z dala od brzegu, jakieś 100 mil od Sault Ste. Marie i 70 mil od Keewenaw Point. Tak szybko, jak to było możliwe, wysłano samoloty poszukiwawcze nad Jezioro Górne. Po bezowocnej całonocnej akcji dołączyły do nich łodzie, a kanadyjscy i amerykańscy lotnicy przeczesywali teren. […] Ale śladów po zaginionych, ich maszynie czy dziwnym obiekcie nie odnaleziono" - pisał w książce "The Flying Saucer Conspiracy" (1955).

 

Ćwierć wieku później, 21 października 1978 r. nad Cieśniną Bassa doszło do jeszcze bardziej tajemniczego incydentu. Młody pilot, Frederick Valentich (ur. 1958), relacjonował na żywo kontrolerowi Steve’owi Robey’owi obserwację dziwnego obiektu, który krążył wokół jego samolotu: "Zdaje mi się, że widzę duży samolot. Nie potrafię ustalić, jaki. Przeleciał 1000 stóp nade mną. […] To jednak nie jest samolot. Jak mnie mija widać, że jest podłużny. Tylko tyle widać. Teraz krążę, a on unosi się nade mną. Ma zielone światło. Jest metaliczny, ma lśniące poszycie" - przekazał Valentich.

Kilka chwil później spanikowany doniósł, że silnik jego Cessny 182L zaczął się "dusić". Później nastąpiło 17 sekund ciszy, w której Robey słyszał dziwne odgłosy podobne do „ocierania metalu o metal” (nie było słychać krzyku ani głosu pilota). Potem kontakt urwał się. Kiedy Valentich o wyznaczonej porze nie zjawił się na King Island, która była celem jego podróży, na poszukiwania wysłano dwa samoloty rozpoznawcze P-3 Orion. Nie przyniosło to skutku, a szeroko zakrojoną akcję kontynuowano jeszcze przez tydzień. Po dwutygodniowym śledztwie Australijski Departament Transportu wydał oświadczenie, że przyczyny wypadku pozostają niewyjaśnione, a pilot prawdopodobnie "poniósł śmierć".

Jedna z hipotez mówiła, że Valentich mógł ukartować swoje zniknięcie (w co nie wierzyła rodzina) albo popełnił błąd w pilotażu lub nawigacji. Hipoteza, że jego Cessna leciała do góry nogami, a zdezorientowany pilot obserwował swoje odbicie w wodzie, nie znalazła uznania wśród ekspertów od lotnictwa. Także Robey był przekonany, że Valentich naprawdę widział coś dziwnego: "Był tym wyraźnie zaniepokojony, jakby zszokowany" - stwierdził.

 

Śmierć w pogoni za UFO

Nieco zapomnianą sprawą z lotniczego "archiwum X" jest przypadek kpt. Thomasa Mantella (ur. 1922). W 1948 r. ten młody, ale doświadczony amerykański pilot, bohater lądowania w Normandii, zginął wysłany na rozpoznanie UFO przelatującego nad stanami Kentucky i Ohio. Obiekt widziany był m.in. przez policjantów i personel dwóch wojskowych lotnisk we wczesnych godzinach popołudniowych, 7 stycznia.

"Tuż przed zniknięciem obiekt mocno obniżył pułap, zostając w tej pozycji przez ok. 10 sek., a potem bardzo szybko wzniósł się na pierwotną wysokość, która wynosiła 10 tys. stóp" - wspominali obserwatorzy z lotniska Lockbourne (Ohio). Jakiś czas później na rozpoznanie wysłano cztery P-51 Mustang z Obrony Powietrznej Kentucky. Za sterami jednego z nich siedział kpt. Mantell.

Według niektórych źródeł opisał on UFO jako "wielkie i metaliczne". Jego towarzysze zeznali później, że również mieli je w zasięgu wzroku, ale nie mogli dostrzec szczegółów. To, co stało się potem można zrekonstruować w oparciu o akta śledztwa prowadzonego przez USAF. Mantell miał wznieść się na 7600 metrów, gdzie prawdopodobnie (nie mając zapasu tlenu) zemdlał. Jego maszyna straciła nośność i o 15:18 roztrzaskała się na terenach między Kentucky a Tennessee. Czym był ścigany obiekt UFO, nie ustalono (choć pojawiły się pogłoski, że chodziło o "testowy balon pogodowy").

 

O dreszcz może przyprawiać historia kpt. Roberta Schaffnera (ur. 1941) - amerykańskiego pilota, który w ramach wymiany z Królewskimi Siłami Powietrznymi (RAF) trafił do bazy Binbrook, gdzie stacjonowały jednostki szybkiego reagowania. Nocą 8 września 1970 r. postawiono je w stan gotowości na wieść o dziwnym obiekcie wykrytym przez radar na Szetlandach, który poruszał się z prędkością 630 mil/h, gwałtownie zmieniając w locie kierunki i wysokość.

"O 22:06 kpt. William Schaffner […] wystartował z bazy Binbrook, by przechwycić niezidentyfikowany obiekt. Leciał myśliwcem Lightning o numerze XS894 wyposażonym w dwa pociski Red Top. Nakazano mu utrzymywać wysokość 6000 stóp i przy prędkości 530 mil/h kierować się wzdłuż wybrzeża Whitby" - pisał ufolog Kevin Randle w książce "Alien Mysteries, Conspiracies and Cover Ups" (2013). Dodawał, że gdy pilot zbliżył się do UFO okazało się ono mieć kształt stożka emitującego rażące niebieskie światło.

Potem łączność radiowa z Schaffnerem urwała się. Inna wersja mówi, że na chwilę przed katastrofą odezwał się mówiąc, że mu niedobrze, a wskaźniki w samolocie "szaleją". Niedługo potem jego Lightning wpadł do Morza Północnego. Wrak zlokalizowano po miesiącu. Wydobyto go trzy miesiące później w dość dobrym stanie. Problemem był jednak brak ciała pilota w kokpicie. Wydawało się, że Schaffner jakby wyparował ze swojego fotela. Powinien tam być, bo nie zdołał się katapultować.

Dokumentacja katastrofy została utajniona, a rodzinie zabitego nie ujawniono szczegółów. Zrodziło to wiele kontrowersji i teorii spiskowych zakładających m.in., że pilot mógł… zostać uprowadzony przez obcych. Jednak w 2009 r., w ramach akcji odtajnienia akt na temat spotkań z UFO, które latami zbierał brytyjski MON, wyszło na jaw, że według śledczych Schaffner prawdopodobnie utonął, próbując wydostać się z samolotu.

"Nie ma przesłanek, by sądzić, że pilot napotkał jakiś niezidentyfikowany pojazd ani by za tym tragicznym wypadkiem stała obserwacja UFO" - stwierdzały ministerialne dokumenty. RAF ustalił, że Schaffner zginął podczas lotu ćwiczebnego w konsekwencji własnego błędu. Nie wiadomo jednak, dlaczego przez prawie cztery dekady akta jego sprawy były uznawane za ściśle tajne.

 

Bywało też, że przypadki uznawane za tajemnicze, po latach znajdowały nieoczekiwane wyjaśnienie. Tak było z zaginięciem Avro Lancastriana 3 o nazwie Star Dust, nad którym na prawie pół wieku zawisła zasłona tajemnicy, po tym jak 2 sierpnia 1947 r. zniknął na trasie z Buenos Aires do Santiago de Chile. Ostatnie dwa komunikaty odebrane od załogi stanowiło nic nie znaczące słowo "Stendec", które próbowano rozszyfrowywać na różne sposoby. Pojawiły się przypuszczenia, że z maszyną mogło stać się coś bardzo dziwnego, jednak Star Dust nie został porwany przez UFO ani nie zniknął w czasoprzestrzennej wyrwie. W 1998 r. dwaj wspinacze odnaleźli jego fragmenty na stokach góry Tupungato w argentyńskich Andach.

 

źródło


  • 6



#143

hubiii p.
  • Postów: 500
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe czy to sciema:

 

"

Maldives island residents report sighting of 'low flying jet'

Residents of the remote Maldives island of Kuda Huvadhoo in Dhaal Atoll have reported seeing a "low flying jumbo jet" on the morning of the disappearance of the Malaysia Airlines flight MH370.

Whilst the disappearance of the Boeing 777 jet, carrying 239 passengers has left the whole world in bewilderment, several residents of Kuda Huvadhoo told Haveeru on Tuesday that they saw a "low flying jumbo jet" at around 6:15am on March 8.
 
They said that it was a white aircraft, with red stripes across it – which is what the Malaysia Airlines flights typically look like.
 
Eyewitnesses from the Kuda Huvadhoo concurred that the aeroplane was travelling North to South-East, towards the Southern tip of the Maldives – Addu. They also noted the incredibly loud noise that the flight made when it flew over the island. 
 
"I've never seen a jet flying so low over our island before. We've seen seaplanes, but I'm sure that this was not one of those. I could even make out the doors on the plane clearly," said an eyewitness.

"It's not just me either, several other residents have reported seeing the exact same thing. Some people got out of their houses to see what was causing the tremendous noise too."
 
Mohamed Zaheem, the Island Councilor of Kuda Huvadhoo, said that the residents of the island had spoken about the incident.
 

A local aviation expert told Haveeru that it is "likely" for MH370 to have flown over the Maldives. The possibility of any aircraft flying over the island at the reported time is extremely low, the expert added.

The Malaysia airlines jet disappeared on March 8 with 239 people on board after taking off from Kuala Lumpur bound for Beijing. Investigators say it was deliberately diverted off course.

Twenty-six countries are now helping to hunt for the plane after satellite and military radar data projected two huge corridors through which it might have flown.

Satellite data suggests that the last "ping" was recieved from the flight somwhere close to the Maldives and the US naval base on Diego Garcia.

But the Maldives is not amongst the countries that Malaysian authorities had sought help from in its search for the missing jet. Malaysia has listed the countries that it had appealed for assistance: Kazakhstan, Uzbekistan, Kyrgyzstan, Turkmenistan, Pakistan, Bangladesh, India, China, Myanmar, Laos, Vietnam, Thailand, Indonesia, Australia and France."

 

http://www.haveeru.com.mv/news/54062

 

coraz to lepsze hipotezy nt lotu boeinga, chodź ta może być prawdopodobna to czy te samoloty da się pilotować na niskim pułapie ? sam news jest ciekawy to brakuje mi jakiś zdjęć, ludzie na wakacjach z aparatami chodzą wiec zrobienie zdjęcia to chyba nie byłby problem , chyba ze to kolejna ściema mająca na celu zmylić opinie publiczną.


  • 0

#144

Sventer.
  • Postów: 241
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

A ja jestem zwolennikiem języka polskiego i prosiłbym o tłumaczenie materiałów zamieszczanych w odpowiedziach, to polskie forum nie każdy zna angielski.


  • 7



#145

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

to coś po naszemu :szczerb:

mam nadzieję, że nie było?

 

"Wojsko w Tajlandii poinformowało, że ich radar wykrył samolot, którym mógł być Boeing 777, kilka minut przed tym, jak z maszyną stracono łączność. Informacje nie zostały przekazane, ponieważ nie poprosiły o to władze Malezji - donosi ABC News.

Z opisu rzecznika tajlandzkiego wojska, wynika, że tor lotu śledzonej przez nich maszyny prowadził nad Cieśninę Malakka, czyli w miejsce, gdzie wykryły go również malezyjskie radary. Nie wiadomo jednak, czy odkryta maszyna to Boeing 777.

Brak informacji ze strony Tajlandii o losach samolotu i 239 pasażerów na pokładzie może zasadniczo wpływać na to, co wiedzą władze Malezji, a także rodzi pytania, w jakim stopniu niektóre kraje udostępniają swoje informacje, w celu rozwiązania tajemniczego zniknięcia maszyny.

Na pytanie, dlaczego Tajlandia tak późno podaje informacje, rzecznik wojska powiedział: - Nikt nie zwracał na to uwagi. Nasza armia przygląda się wyłącznie groźbom wobec kraju, więc wszystko, co nie stanowi zagrożenia dla Tajlandii, po prostu jest ignorowane.

Rzecznik dodał, że samolot nigdy nie wszedł w przestrzeń powietrzną Tajlandii, a pierwsza prośba Malezji w początkowych dniach poszukiwań o udostępnienie informacji została zignorowana, ponieważ nie była wystarczająco sprecyzowana.

- Kiedy ponowiono zapytanie, a także pojawiło się kilka nowych informacji i założeń ze strony Malezji i premiera Najib Razaka, przyjrzeliśmy się sprawie jeszcze raz - powiedział rzecznik."

 

źródło


  • 1



#146

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

http://www.sfora.pl/...ezny-huk-a65772

 

Widzieli zaginionego boeinga? "Potężny huk"

 

Mieszkańcy wyspy Kudahuvadhoo na Ocenie Indyjskim twierdzą, że w dniu zaginięcia boeinga Malaysia Airlines widzieli "nisko lecący odrzutowiec koloru białego z czerwonymi pasami”.
 
Zaniepokoił nas ogromny hałas. Samolot leciał z północy na południowy wschód, w kierunku miasta Addu - powiedzieli dziennikowi "Haveeru".
 
Dodają, że "nigdy nie widzieli samolotu tak nisko lecącego nad wyspą" oraz, że "bardzo wyraźnie widać było nawet drzwi maszyny".
 
Potwierdza to Mohamed Zaheem z władz Kudahuvadhoo. Odebrałem wiele sygnałów od mieszkańców, którzy informowali o lecącym dziwnie nisko samolocie - powiedział.
 

 


  • 0



#147

Sventer.
  • Postów: 241
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli wychodzi na to, że cały czas ktoś obserwował cały lot ale jakoś się tym nie przejęli co tam przecież normalne jest, że samolot pasażerski lata se w tą i we tą... Ahhh Ci dzisiejszy kontrolerzy... W sumie się nie dziwie tyle roboty mają, a przecież też trzeba iść siku, śniadanie, obiad kolację ile można patrzeć w monitor.


  • 0



#148

Świstak.
  • Postów: 69
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Mam nadzieję, że nie zlinczujecie mnie za trochę czarnego humoru ;) A może tylko udaje i to zalążek kolejnej teorii spiskowej?

 

93323797f1c0.jpg

Tłumaczenie napisów
-Nasz nowy Boeing 777. Zatrać się w wielkiej podróży
-Gdziekolwiek lecisz nikt się nie dowie

PS. Ukradłem z sadistica.

PS2. Na zdjęciu widnieje A380.


Użytkownik Świstak edytował ten post 18.03.2014 - 23:15

  • 5

#149

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teoria spiskowa mówisz? To lubię :szczerb:

To proszę - jeszcze jedna

 

Wokół katastrofy (?) boeinga malezyjskich linii lotniczych narasta coraz więcej legend i teorii spiskowych. Jedną z najnowszych, która szturmem podbija internet, jest hipoteza o zamachu przeprowadzonym na zlecenie firmy Freescale Semiconductor, której pracownicy znajdowali się na pokładzie.

Źródłem całego zamieszania stał się wniosek patentowy oznaczony jako US 8,671,381 B1, jego wnioskodawcami są: Peidong Wang, Zhijun Chen, Zhihong Cheng, Li Ying, oraz firma ich zatrudniająca Freescale Semiconductor. Według piewców zamachu, wszystkie te podmioty były uprawnione do jednej piątej przyszłych zysków z tego patentu, który ma się okazać prawdziwą żyłą złota.

W przypadku śmierci pierwszych czterech osób pełnia praw do korzystania z patentu przechodzi na firmę Freescale Semiconductor, która należy do amerykańskiego funduszu private equity Blackstone. Przedstawiciele firmy, której siedziba znajduje się w Austin (Teksas) przyznali, że na pokładzie maszyny znajdowało się 20 pracowników firmy. Nie wymieniając ich nazwisk.

Tylko czy ktokolwiek zadałby sobie tyle trudu, aby czterech pracowników rozpłynęło się w powietrzu? Choć bardziej pasowałoby tu pytanie, jaka kwota musiałaby wchodzić w grę. Słyszeliśmy już o 5 tonach złota, które mogły znajdować się na pokładzie, wszystko jednak wskazuje na to, że patenty mogą mieć znacznie większą wartość. Okazuje się bowiem, że dotyczyły procesów związanych z krzemem, a ten, jak wszystkim wiadomo, wykorzystywany jest w elektronice na szeroką skalę.

 

źródło


  • 1



#150

Świstak.
  • Postów: 69
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

pishor, jeśli ta teoria okazałby się prawdziwa to nasi, polscy specjaliści od grafenu też musieliby się bać i nie piszę tego ironicznie.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych