Zapalają się raczej w zależności od jasności na zewnątrz niż godziny. Jednak jest to dosyć jasny schemat, jak zaczyna się ściemniać (na tyle,że widoczność staje się już dosyć ograniczona) światła się zapalają i gasną już przy całkowitej jasności, zazwyczaj po godzinie 8/9.
Wpisz sobie w Google hasło czujniki zmierzchu / czujniki zmierzchowe i poczytaj o tym na jakiej zasadzie działają i dlaczego coraz częściej stosuje się je w mieszkaniach.
Też o tym myślałam, ale po co komuś światło w środku nocy? Może hoduje jakieś rośliny?
Hm... chyba nawet wiem, jakie rośliny. Nawet to byłoby całkiem logiczne: biedny chory człowiek, który prowadzi hodowlę (taką, a nie inną), żeby ulżyć sobie w nieszczęściu.
Albo zwykły hodowca testujący efekty swojej pracy, okupionej wysokim rachunkiem za prąd
A tak na poważnie. A. Hitchcock nakręcił w 1954 roku film p.t.: "Okno na podwórze'. Polecam zresztą. Historia, którą się tu opowiada, wydaje się być całkiem ciekawa. Aż szczerze mówiąc nie chce się usłyszeć zakończenia w stylu: 'byłem tam, faktycznie chora osoba", albo "zapalają światła na całą noc, bo lubią". Jak dla mnie niech ten dreszczyk emocji jeszcze trochę sobie tutaj pobędzie