Pod koniec II wojny światowej grupa Amerykanów poddała się makabrycznemu eksperymentowi – głodowali, by pomóc naukowcom ratować setki tysięcy mieszkańców Europy.
Mimo iż głód towarzyszył ludzkości od zarania dziejów, na początku XX wieku wiedza dotycząca sposobów leczenia osób nim dotkniętych oraz jego wpływu na organizm była znikoma. Tymczasem II wojna światowa postawiła naukowy świat przed zupełnie nowymi wyzwaniami, zmuszając badaczy, by ta luka została niezwłocznie wypełniona. Alianckie wojska oraz podążający razem z nimi sanitariusze, musieli wiedzieć, w jaki sposób postępować z osobami dotkniętymi głodem, a takich na terenach zajętych przez III Rzeszę nie brakowało.
Jednak w jaki sposób zdobyć wiedzę i materiał do badań w tak delikatnej dziedzinie? Czy istnieje ktoś, kto dobrowolnie pozwoliłby się zagłodzić w celach naukowych? Ku zaskoczeniu organizatorów eksperymentu – badaczy z Uniwersytetu w Minnesocie – na niezwykły apel odpowiedziało blisko 400 mężczyzn. Wszyscy byli zdeterminowani, by wziąć udział w jednym z najbardziej makabrycznych eksperymentów naukowych w historii, dzięki któremu udało się uratować setki tysięcy istnień.
Jak pomóc głodującym?
W czasie II wojny światowej – w mniejszym lub większym stopniu – głodu doświadczyła znaczna część europejskiej populacji. Działania zbrojne wpłynęły na każdy aspekt życia, w tym także na rolnictwo. Produkcja żywności spadła do minimalnego poziomu, wskutek czego jedzenie stało się towarem deficytowym. Z powodu głodu lub niedożywienia cierpiały setki tysięcy Europejczyków. Ludzie umierali nie tylko wtedy, gdy brakowało im pożywienia, ale także wówczas, kiedy niedożywionych starano się ratować. Po długotrwałym okresie głodu nagły powrót do normalnego żywienia zazwyczaj kończył się tragicznie. Ówcześnie mało kto posiadł jakiekolwiek doświadczenie w dziedzinie ratowania głodujących. Także zasób teoretycznej wiedzy w tej kwestii był niezwykle ubogi. Sprostać temu gigantycznemu wyzwaniu zdecydowali się uczeni z Uniwersytetu w Minnesocie, przeprowadzając pionierski eksperyment nad głodującymi ludźmi.
Na czele zespołu badawczego stanął Ancel Keys – znany badacz, współpracujący z amerykańskim rządem, który całe swoje życie poświęcił badaniom nad wpływem diety na życie człowieka. To właśnie on opracował na potrzeby armii zbilansowane jadłospisy, które po dzisiaj serwuje się amerykańskim żołnierzom. Zespół Keysa na początku 1944 roku rozpoczął przygotowania do zakrojonego na szeroką skalę eksperymentu, który miał przybliżyć, w jaki sposób zmienia się kondycja psychiczna i fizyczna osób doświadczających głodu. Priorytet badaczy stanowiła nie obserwacja sama w sobie, a ustalenie najskuteczniejszych metod pomocy takim osobom oraz opracowanie prostych zasad, dzięki którym niedożywieni mogliby powrócić do normalnej kondycji.
W poszukiwaniu królików doświadczalnych
Zdaniem naukowców z Minnesoty największy problem miało stanowić zrekrutowanie chętnych, którzy zdecydują się wziąć udział w długotrwałym i niesłychanie wyczerpującym eksperymencie. Jednak w tej kwestii amerykańskie społeczeństwo ich zaskoczyło. Po opublikowaniu szczegółowego ogłoszenia, zawierającego zarówno informacje o celach, jak i planowanym przebiegu doświadczenia, zgłosiło się blisko 400 wolontariuszy gotowych oddać swe ciało nauce na rok.
O dziwo, nie było wśród nich desperatów czy szaleńców. Powodów, dla których młodzi mężczyźni zgłaszali się do eksperymentu, było wiele. Część z nich pragnęła uniknąć służby wojskowej, co gwarantował im udział w badaniach. Działo się tak głównie ze względów światopoglądowych, gdyż w większości należeli oni do kościołów pacyfistycznych, sprzeciwiających się stosowaniu przemocy. Pojawiła się także znaczna grupa ochotników, którzy z różnych przyczyn nie mogli wstąpić do armii. Udział w doświadczeniu Keysa miał być dla nich szansą na wsparcie wysiłku wojennego ojczyzny. Zgłosiło się również wiele osób, kierujących się zwykłym, ludzkim współczuciem, chcących pomóc potrzebującym, mając przy okazji swój wkład w rozwój nauki.
Naukowcy z różnych względów, już na wstępie, odrzucili zgłoszenia 300 kandydatów. Pozostałą setkę zaproszono na wstępne badania, mające wykazać czy ich organizmy oraz psychika będą w stanie wytrzymać tak wielkie obciążenie. Poszukiwano mężczyzn między 20 a 30 rokiem życia, którzy cieszyliby się pełnią zdrowia. Oczywiście jakiekolwiek problemy psychiczne natychmiast eliminowały kandydata. Podobnie było w przypadku odnotowania agresywnych zachowań lub skłonności depresyjnych.
Idealny ochotnik, jakiego poszukiwał zespół Keysa, powinien dobrze radzić sobie z przeciwnościami losu, zachowywać pogodę ducha w trudnych sytuacjach oraz potrafić współpracować z innymi osobami, nawet w obliczu dużego stresu. Badacze zadbali także o to, by wybrani przez nich ochotnicy byli w stanie poradzić sobie także po zakończeniu wykańczającego eksperymentu. Ostatecznie podjęto decyzję o zaangażowaniu jedynie 36 mężczyzn – najzdrowszych, najsilniejszych i odznaczających się największym hartem ducha spośród wszystkich ochotników.
Kapusta, rzepa i żytni chleb
Eksperyment rozpoczęto w drugiej połowie 1944 roku. Wszyscy mężczyźni byli zdecydowani poświęcić swoje zdrowie, by chociaż trochę pomóc głodującym i niedożywionym Europejczykom. Właściwą fazę doświadczenia poprzedzał dwunastotygodniowy etap obserwacji, w trakcie którego mężczyźni codziennie zjadali posiłki o wartości 3200 kalorii. Dzięki indywidualnym jadłospisom wszyscy panowie mogli zbliżyć się do swojej optymalnej wagi. Dodatkowo naukowcy zdobyli obszerny materiał porównawczy, wykorzystany w kolejnych fazach eksperymentu.
Po 12 tygodniach "dożywiania" przystąpiono do najważniejszego, a jednocześnie najtrudniejszego etapu badań. Racje żywnościowe zostały ograniczone do 1800 kalorii, co dla dotychczas dobrze odżywionego organizmu, stanowiło szok. Tak zwana faza "półgłodu" trwała aż 6 miesięcy. W jej trakcie mężczyźni otrzymywali jedynie 2 posiłki dziennie. Ich dietę trudno nazwać inaczej niż monotonną – codziennie serwowano im pół szklanki mleka, kapustę i rzepę lub kawałek żytniego chleba i niewielką ilość ugotowanej fasoli. Naukowcy jednak nie poprzestali jedynie na serwowaniu badanym skromnych racji żywnościowych. Każdy z nich był dodatkowo zobligowany do przebiegnięcia w ciągu tygodnia co najmniej 36 kilometrów. Gwarantowało to, iż bilans kalorii będzie ujemny, a organizmy badanych zaczną przynajmniej w pewnym stopniu funkcjonować podobnie jak niedożywieni Europejczycy.
Obsesja jedzenia
Jedzenie stało się prawdziwą obsesją coraz bardziej wycieńczonych mężczyzn. Posiłek był najbardziej wyczekiwanym przez nich momentem dnia. Jednak nie trwał on długo, gdyż większość badanych pochłaniała go błyskawicznie, nie zostawiając na talerzach najmniejszego okruszka. Niektórzy chowali jedzenie, by potem móc delektować się nim w samotności, inni nałogowo czytali przepisy kulinarne, chcąc chociaż w wyobraźni zrekompensować sobie ubogą dietę.
Początkowy entuzjazm bardzo szybko przerodził się w apatię, a obowiązkowe ćwiczenia stały się torturą. Mężczyźni stracili średnio 25% masy ciała, a wraz z nią cały wigor i energię. Większość badanych najchętniej spędzała czas leżąc lub śpiąc. – Byliśmy słabi. Zero emocji, zero odczuwania bólu, tylko apatia. Zniknęły potrzeby seksualne, depresja była normą – opowiadał po latach jeden z ochotników. Duże zaniepokojenie naukowców wzbudził nagły wzrost konfliktów wśród mężczyzn. Więzi, jakie wytworzyły się między badanymi w pierwszej fazie eksperymentu, w obliczu głodu bardzo szybko straciły na znaczeniu.
Ekstremalne warunki powodowały skrajne reakcje – pojawiały się próby samookaleczeń, a jeden z mężczyzn odrąbał sobie siekierą trzy palce. Niektórzy z badanych nie byli w stanie dotrwać do końca eksperymentu i rezygnowali z udziału w nim. Innych eliminowali naukowcy, gdyż nie sprostali surowym wymaganiom – przyłapywano ich na szmuglowaniu jedzenia lub wyjadaniu resztek ze śmietników. Jednak do zakończenia badań dotrwało 32 mężczyzn – znacznie więcej osób niż przewidywali badacze. Po wycieńczających sześciu miesiącach przystąpiono do fazy dokarmiania. To właśnie wnioski płynące z tego etapu były dla badaczy najcenniejsze i to one pozwoliły uratować wiele osób cierpiących głód.
Ponowne osiągnięcie zalecanej wagi zajmowało badanym około pół roku. Znacznie trudniejsze było odzyskanie kondycji psychicznej, gdyż eksperyment odcisnął trwałe piętno na wszystkich jego uczestnikach. Wielu z nich jeszcze przez długie lata musiało korzystać z usług psychologów. Eksperyment, choć szokujący, pozwolił opracować skuteczny schemat pomocy osobom głodującym i niedożywionym. Wyniki pracy zespołu doktora Keysa do dzisiaj pozostają jednym z najobszerniejszych opracowań w tej dziedzinie. Ogromne poświęcenie nie poszło na marne i ocaliło życie tysięcy osób. Po wielu latach, każdy z uczestników eksperymentu potwierdził, iż mimo wielu wyrzeczeń, bez wahania wziąłby w nim udział ponownie.
- Pisząc tekst korzystałam m.in. z: "The Great Starvation Experiment: The Heroic Men Who Starved so That Millions Could Live" (aut. Todd Tucker), "They starved so that others be better fed: remembering Ancel Keys and the Minnesota experiment" (aut. Leah Kalm, Richard Semba)"