Taki przypadek z ameryki:
44-letnia Tamara Lovett z Calgary, matka siedmioletniego syna, została aresztowana i oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka, karygodne zaniechanie opieki i nie zapewnienie dziecku podstawowych potrzeb życiowych.
Aresztowanie Tamary LovettAresztowanie Tamary Lovett
2 marca 2013 roku Tamara Lovett wezwała pogotowie ratunkowe, mówiąc, że jej syn, Ryan, miał bliżej nieokreślony atak. Przybyli na miejsce medycy stwierdzili śmierć dziecka.Przeprowadzone przez policję śledztwo wykazało, że Ryan był od dziesięciu dni chory, miał wysoką gorączkę. Podczas autopsji stwierdzono infekcję spowodowaną bakterią paciorkowca.
Sierżant Mike Cavilla, prowadzący śledztwo w sprawie śmierci dziecka, stwierdził, że stosowana przez matkę metoda leczenia nie była spowodowana względami religijnymi, ale głębokim przekonaniem w skuteczność medycyny naturalnej i jej zbawienny wpływ na stan organizmu człowieka. Dodał, że w przeciagu całego swojego siedmioletniego życia Ryan, poza czasem narodzin nie był ani razu u licencjonowanego lekarza.
Matka, zamiast zabrać syna do lekarza, zdecydowała się na leczenie go przy pomocy medycyny alternatywnej, podając mu leki ziołowe i homeopatyczne. Mimo stosowanej kuracji, dziecku nie poprawiało się, ale mimo rad przyjaciół i rodziny, by Tamara zaprowadziła dziecko do lekarza, ta twierdziła, że holistyczne metody leczenia dadzą dobre rezultaty.- Biegli stwierdzili, że dziecko pani Tamary Lovett mogło zostać bez problemu wyleczone z infekcji paciorkowca za pomocą prostego antybiotyku, choćby penicyliny – powiedział detektyw Cavilla – Zgodnie z kodeksem karnym, jeśli nie zapewni się właściwej opieki choremu dziecku jest się pociągniętym do odpowiedzialności.
Paul Hughes, przyjaciel pani Lovett, znający ją przeszło 20 lat, którego syn przyjaźnił się z Ryanem, powiedział, że zarzuty ze strony policji są szokujące.
- Ta kobieta nie jest potworem! Była kochającą matką – mówi – Z dbałości o dobro dziecka popełniła niewybaczalny błąd. Ach, człowieku! Jaka szkoda, że nie można cofnąć czasu!
http://bejsment.com/...dziecko-zmarlo/
Tam ktoś za bardzo zawierzył new-age, a tutaj ktoś za bardzo wierzył w boga:
Nie żyje 8-miesięczne dziecko pary z Filadelfii w USA. Chłopczyk przed śmiercią chorował, mimo to rodzice nie zdecydowali się wezwać lekarza. Powód? Wierzą w uzdrawianie wiarą. Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że w 2009 roku zmarło ich pierwsze dziecko, które również nie otrzymało pomocy na czas.
8-miesięczny Brandon zmarł w ubiegłym tygodniu. Dziecko miało silną biegunkę i problemy z oddychaniem. Ponieważ rodzice chłopca 44-letni Herbert i 43-letnia Catherine Schaible należą do fundamentalistycznego kościoła chrześcijańskiego i wierzą w uzdrowienie wiarą, nie wezwali do dziecka pogotowia.
Prokurator prowadzący sprawę powiedział, że o decyzja o zarzutach dla rodziców zapadnie po wynikach z sekcji zwłok dziecka. Na razie nie znamy przyczyny śmierci dziecka - powiedział agencji AP adwokat reprezentujący małżeństwo. Dodał, że rodzice są zrozpaczeni po stracie dziecka. Adwokat dodał: w tej sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Nie mamy jeszcze wyników sekcji zwłok.
Pierwsze dziecko pary z Filadelfii 2-letni Kent zmarł w 2009 roku. Chłopiec miał zapalenie płuc. Mimo jego poważnego stanu, rodzice mu nie pomogli. Zdecydowali się, że uleczą go modlitwą.
Za nieumyślne spowodowanie śmierci zostali skazani na 10 lat w zawieszeniu. Podczas rozprawy przed sądem w poniedziałek, sędzia powiedział, że małżeństwo naruszyło warunki zawieszenia. - Zrobiliście już to raz i konsekwencje były tragiczne - przypominał sędzia.
http://wiadomosci.wp...l?ticaid=11296b
Zostali skazani na 3,5 roku więzienia:
http://www.religionn...death-sentenced
Nalezą do Kościoła Pierwszego Wieku (First Century Gospel Church), uważającego między innymi że tylko Bóg może uzdrawiać. Pastor kościoła orzekł że śmierć chłopca była wywołana przez braki w wierze rodziców - za mało wierzyli i Bóg nie uzdrowił.