To nie Photoshop. Holenderski artysta Berndnaut Smilde znalazł sposób na stworzenie małej, idealnie białej chmury w środku pomieszczenia.
Wymaga to drobiazgowego planu: temperatura, wilgotność i oświetlenie – wszystko musi współgrać. Gdy warunki są odpowiednie, Smilde tworzy w powietrzu chmurę za pomocą maszyny do mgły – ciężką i wilgotną, zupełnie jak prawdziwa chmura deszczowa. Całość trwa tylko chwilę, ale efekt jest przejmujący i poruszający. Przywołuje na myśl zarówno surrealizm Magritte’a jak i klasyczne piękno ręki dawnych mistrzów, przypominając o ulotności sztuki i natury.
„Nimbus” to imponujący projekt eksplorujący ideę chmury tajemniczo powstałej w przestrzeni, w której nie powinna istnieć. W istocie niewiele osób mogło osobiście ujrzeć efekt artystyczny projektu Smilde’a. Przelotne jak letnia burza, jego chmury wiszą na tyle krótko, by trwale zaistnieć głównie na fotografiach - piękno ulotnych kłębów, zawieszonych gdzieś między rzeczywistością a wyobrażeniem.
Artysta na miejsce swojego projektu wybiera nietypowe przestrzenie, oddające ducha surrealizmu – opuszczone hangary, galerie, muzea, kościoły. Od kilku lat „Nimbus” realizowany jest na salonach całego świata – od San Francisco, przez Amsterdam i Londyn, po Istambuł. Projekt został uznany przez „TIME” za jeden z pięciu najlepszych wynalazków i innowacji roku 2012.
______________________________________
Tłumaczenie i opracowanie własne, na podstawie: