Zapewne wielu z Was słyszało o głośnej za Oceanem sprawie Donalda Sterlinga, właściciela grającego w koszykarskiej lidze NBA klubu Los Angeles Clippers, którego rasistowskie wypowiedzi wyciekły do mediów i zszokowały amerykańską opinię publiczną.
Donald Sterling, fot. AFP
Przypomnijmy: 25 kwietnia 2014 roku portal TMZ opublikował nagranie pomiędzy Sterlingiem a jego partnerką, w którym możemy usłyszeć niepochlebne, rasistowskie wypowiedzi właściciela LA Clippers na temat jej czarnoskórych przyjaciół. Słowa wywołały w USA burzę- sam Sterling został przez władze NBA dożywotnio zdyskwalifikowany( pełnił rolę prezesa klubu), a komisarz ligi Adam Silver zapowiada, że będzie chciał nakłonić Sterlinga do jego sprzedaży.
Tak sprawę opisuje Interia:
Właściciel klubu Los Angeles Clippers Donald Sterling, który jest bohaterem skandalu o podłożu rasowym, został dożywotnio zdyskwalifikowany przez władze ligi koszykarskiej NBA. Musi też zapłacić gigantyczną grzywną w wysokości 2,5 mln dolarów.
Komisarz ligi Adam Silver powiedział także, iż zamierza nakłonić 81-letniego Sterlinga do sprzedaży Clippers.
W piątek portal TMZ zamieścił 10-minutowe nagranie, opisując je jako rozmowę Sterlinga z jego partnerką.
Właściciel Clippers miał pretensje do kobiety, że zamieściła w sieci zdjęcie, na którym obok niej stoi słynny koszykarz Magic Johnson oraz że przyprowadziła na mecz ciemnoskórych znajomych.
- Możesz sypiać z czarnymi, możesz przyprowadzać ich do domu i robić z nimi, co chcesz, ale nie przychodź z nimi na moje mecze. Nie musisz się też pokazywać obok nich na zdjęciach na Instagramie (fotograficzny portal społecznościowy - red.) - zwrócił się do kobiety Sterling.
Zachowanie Sterlinga spotkało się z powszechnym oburzeniem. Kilkunastu sponsorów już wycofało się ze współpracy z klubem z Los Angeles.
We wtorek Clippers we własnej hali zmierzą się w piątym meczu pierwszej rundy fazy play off z Golden State Warriors (2-2). Przed jego rozpoczęciem amerykański hymn miał zaśpiewać czarnoskóry artysta o pseudonimie Tank, który jednak zrezygnował w ramach protestu.
Sterling nie pierwszy raz ma kłopoty związane z rasizmem. W 2009 roku w ramach ugody zapłacił 2,7 mln dol. Oskarżono go o dyskryminację, ponieważ nie zezwalał na wynajmowanie posiadanych przez siebie apartamentów w Los Angeles osobom czarnoskórym i Meksykanom.
Nie ulega wątpliwości, że takie zachowanie nie może być zaakceptowane, a rasizm jest niedopuszczalny w żadnej postaci. Wszyscy- niezależnie od koloru skóry, przynależności narodowej czy religijnej jesteśmy ludźmi i każdy człowiek bez względu na swoje cechy wrodzone zasługuje na szacunek. Osoby kierujące się nienawiścią rasową czy religijną bezwzględnie należy wskazywać palcem i piętnować. Nie wolno przyzwalać na podobne zachowanie żadnemu człowiekowi.
Jednak pomimo tego, że odczuwam obrzydzenie do ludzi kierujących się w swoich postawach nienawiścią na tle rasowym, nie mogę się zgodzić na to, by jakikolwiek człowiek za swoje poglądy- słuszne czy nie, mądre czy całkowicie kretyńskie, jak te Sterlinga- miał ponosić odpowiedzialność karną. Nie w kolebce wolności i swobód obywatelskich takich jak wolność poglądów i słowa, nie w Stanach Zjednoczonych.
Niezależnie od tego, jak oceniamy poglądy i wypowiedzi Donalda Sterlinga- całe szczęście, znakomita większość ludzi kategorycznie je odrzuca- ma on do nich prawo jak każdy inny człowiek. Wolno mu myśleć i głosić cokolwiek tylko mu się podoba, tak samo jak nam wolno się z tymi poglądami nie zgadać i uważać je za niedorzeczne.
Bo czy możemy zabronić ludziom być kretynami? Głupi ma prawo być głupim. Jasne, możemy ich wszystkich skazać na więzienie czy nawet pozbyć się ich. Świat być może stałby się wtedy lepszy- a przynajmniej byłoby tego jednego rasistę mniej. Jednak czy to jest odpowiednie wyjście? Na pewno nie dla ludzi o poglądach wolnościowych, do których zaliczam moją skromną osobę.
2.5 milionów dolarów to kara nałożona przez władze ligi jak mniemam na klub, którego Sterling był prezesem. Los Angeles Clippers należy jednak do samego Sterlinga, więc kara uderzy ostatecznie w jego kieszeń. Karze nałożonej przez NBA trudno się sprzeciwiać. National Basketball Association to prywatna organizacja niezwiązana bezpośrednio z władzami publicznymi i wolno jej zabraniać dowolnego czynu, którego nie respektuje i nakładać kary za ich złamanie.
Jednak czym innym jest odpowiedzialność karna człowieka, który dopuścił się podobnej wypowiedzi. Opisana wyżej kara jest nałożona przez ligę na klub, który w niej uczestniczy- lecz jeśli , do których Sterling w swoich wypowiedziach zwrócił się w sposób wskazujący na nienawiść rasową wystąpiły na drogę sądową, najprawdopodobniej również zostanie ukarany( Interia zwraca uwagę na 2009 rok, gdzie w sprawie niezwiązanej ze sportem zawarł ugodę- uznał więc, że proces karny rzeczywiście mógłby przegrać i nie byłby to pierwszy w USA taki przypadek).
Zresztą podobną karę, w wysokości 2-3 milionów dolarów tak zamożny człowiek jak Sterling może przyjąć jedynie z uśmiechem politowania na twarzy. Nie chodzi jednak o wysokość kary, a sam możliwy fakt ukarania człowieka za- słuszne bądź nie- poglądy.
Osobiście jestem zwolennikiem tego, by ukarać Donalda Sterlinga jeszcze dotkliwiej. Nie kilkoma, czy kilkunastoma milionami a kwotą wielokrotnie wyższą- taką, którą jego portfel dosadnie odczuje. I wszyscy możemy dokonać tego na podstawie( a jakże!) własnych poglądów, wyborów i przekonań. Wszakże człowiek ten, by móc pozwolić sobie na wejście w posiadanie klubu z najlepszej zawodowej ligi koszykarskiej świata, musiał wcześniej dojść do majątku w jakiś sposób. Musi posiadać udziały w jakiejś firmie, być zaangażowany w działalność gospodarczą lub prowadzić jakikolwiek inny projekt o charakterze komercyjnym. W praktyce naprawdę majętni ludzie są zaangażowani w wiele przedsięwzięć.
Jak można uderzyć w tego człowieka za pomocą- jak wspomniałem wyżej- własnych poglądów i wyborów? Otóż to proste. Wystarczy bojkotować projekty biznesowe/ polityczne czy społeczne w jakie jest zaangażowany. Jeśli każda osoba oburzona podobnym zachowanie wybierze lub" przekona się" do produktu konkurencji w branży/ branżach, w których działa Sterling chociażby na miesiąc, to odczuje on to o wiele bardziej dotkliwie niż jakąkolwiek karę, jaką może wymierzyć mu sąd. Jestem za tym, by pozbawić go poprzez konsumenckie wybory nawet i miliarda dolarów, jednak całkowicie przeciwny temu, by państwo, sąd, ukarało go karą w wysokości chociażby centa.
Karać ludzi za poglądy- moralne czy nie? Uczciwe, czy jednak niepraworządne? Czy warto bardziej popierać wolność poglądów czy tolerancję, która powinna wynikać z wolnej woli każdego człowieka posiadającego choćby odrobinę klasy człowieka?
Jak Wy zapatrujecie się na sprawę Donalda Sterlinga? Uważacie, że miał on prawo do własnych przekonań o opinii na należy go surowo ukarać( jeśli tak, to w jaki sposób)?
Powinniśmy wyżej stawiać wolność słowa, poglądów, wyznania czy może też ograniczyć wolność przekonań, wprowadzić swoistą" policję myśli", zakazać prawnie posiadania kontrowersyjnych poglądów i ścigać ludzi nietolerancyjnych, nazywając ich przestępcami? Jestem ciekaw Waszych opinii
P. S. Przed dodaniem tematu, chciałem dołączyć ankietę po jego napisaniu, jednak zapomniałem o tym i dodałem temat bez niej. Edytując już później post, nie mogłem dodać do tematu ankiety.
Użytkownik Shay edytował ten post 30.04.2014 - 03:54