Kobiety i mężczyźni są równi, ale różni (123RF.COM)
Napisał prawdę i został zwolniony z Google’a. Jak ideologia wyprzedziła biologię.
10-stronicowy manifest napisany jest spokojnie i rzeczowo. Poruszane są w nim obie strony medalu. A jednak Google uznał, że James Damore przekroczył granicę dobrego smaku i należy go zwolnić. O co poszło? O różnice między kobietami i mężczyznami. Albo ich brak – w zależności od punktu widzenia.
Damore postanowił w swojej (byłej) firmie poruszyć drażliwy temat – kwestię obecności kobiet w przedsiębiorstwach technologicznych. Przy czym nie zastanawiał się, czy powinny one tam być, tylko dlaczego jest ich niewiele i czy w związku z tym powinny panować parytety.
Programista stawiał następujące tezy dotyczące kobiet:
- są skupione raczej na uczuciach i estetyce, mniej na ideach;
- interesują się raczej ludźmi niż przedmiotami;
- wybierają raczej prace związane z obszarami społecznymi lub artystycznymi;
- są raczej ugodowe, mniej nastawione na konflikt niż mężczyźni.
Czy któreś z tych stwierdzeń was bulwersuje? Bo mnie nie. Jeśli skupimy się na większości populacji, to Damore generalnie ma rację. I nie świadczy to o stereotypach, mamy na to dowody w postaci biologii ewolucyjnej. Dziedziny wiedzy, dzięki której wiemy, w jaki sposób kształtował się człowiek i jego mózg.
Dlaczego mężczyźni generalnie mają lepszą orientację w przestrzeni? Bo w czasach, gdy nasi przodkowie byli łowcami-zbieraczami, to właśnie mężczyźni chodzili na polowania. I jakoś musieli z nich wracać. Ci, który nie potrafili odnaleźć drogi do domu (bo nie mieli orientacji w terenie), nie przekazywali dalej swoich genów albo ich rodzina nie miała się dalej jak utrzymać (więc znów – linia genów się kończyła). Dlaczego kobiety są raczej nastawione na współpracę, nie na konflikt? Bo w momencie, gdy mężczyźni szli na polowanie, w obozach kształtowała się struktura społeczna. Dlatego kobiety generalnie mają wyższy poziom empatii i interesują się ludźmi. Przykłady można mnożyć.
Ale czytajmy dalej manifest, który tak oburzył niektóre kobiety.
"Zadajemy pytanie, dlaczego nie widzimy kobiet w zarządach, ale nigdy nie pytamy, dlaczego widzimy tam mężczyzn. Taka pozycja zawodowa wymaga długich, stresujących godzin pracy, które mogą być trudne do wygospodarowania, jeśli ktoś oczekuje zbalansowanego i satysfakcjonującego życia". Tu Damore otwiera prawdziwą puszkę Pandory. Ale znów wystarczy się zwrócić w stronę biologii ewolucyjnej.
Jak wyjaśnia Joe Quirk w książce "It’s not you, it’s biology" ("To nie twoja wina, to biologia") – kobiety na rynku matrymonialnym wyżej cenią mężczyzn z wyższym statusem społecznym. Im wyższy, tym lepszy. Dlaczego? Bo w ten sposób mężczyzna jest w stanie zapewinić przetrwanie swoim dzieciom. Dawniej wyznacznikiem takiego statusu był tytuł najlepszego łowcy, wodza plemienia, znachora. Dziś jest to członek zarządu, manager, członek mafii. Mężczyźni zostali więc ewolucyjnie uwarunkowani do poszukiwania statusu społecznego. Mniej kobiet niż mężczyzn w zarządach firm wynika więc nie z różnic w inteligencji między płciami (bo tych nie ma), ale z innych priorytetów, jakie postawiła przed nami biologia.
Powiecie może, że mamy XXI wiek i czasy się zmieniły. Owszem, czasy się zmieniły, ale ewolucja działa bardzo, bardzo powoli. Nasze pierwotne instynkty wciąż w nas zostały. I wciąż nami kierują.
Wywód Damore’a ciągnie się dalej w podobnym tonie. Rzeczowo, bez atakowania wskazuje, że kobiety i mężczyźni się od siebie różnią. Nie tylko fizjologicznie (bo to oczywiste), ale ewolucja inaczej ukształtowała nasze mózgi. Nie jest jednak tak, że wszystkie kobiety są skupione na rodzinie i nie chcą rozwijać się w pracy, nie jest też tak, że każdy mężczyzna tryska testosteronem i agresją.
W technologiach nie ma zbyt wielu kobiet. I może nie musi być. Może namawianie ich i zachęcanie na różne sposoby do studiowania nauk technicznych mija się z celem. Może tak pożądana w Dolinie Krzemowej różnorodność płciowa w firmach takich jak Google, Apple czy Microsoft powinna pozostać tym, czym jest od samego początku – ideą. Taką, której nie trzeba wcielać w życie na siłę.
James Damore pokazał inny punkt widzenia, za co został zwolniony. Nie ma tolerancji dla "wrogów" tolerancji?
źródło