Pontyfikat papieża Piusa XII (Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli) był szczególnie trudny, bo zbiegł się z latami II wojny światowej; niektóre jego wybory są nadal kontrowersyjne, a historycy wciąż dyskutują o jego rzekomej współpracy z Trzecią Rzeszą, a także z powodu uznania Holokaustu.
Ale to, co tutaj nas interesuje to skandal dotyczący tego, co zrobiono z jego ciałem po śmierci.
Wraz z pogarszającym się stanem jego zdrowia, na początku października 1958 r. w Castel Gandolfo lekarze tracili zmysły.
Jak wszyscy wiemy, zdrowie Ojca Świętego jest regularnie badane przez zespół lekarzy, którym dowodzi jeden lekarz główny – postać o wielkim znaczeniu i autorytecie w środowisku medycznym.
Szefem lekarzy papieża Piusa XII był Riccardo Galeazzi Lisi - okulista, członek honorowy Papieskiej Akademii Nauk, brat znanego i szanowanego architekta.
Galeazzi został zapamiętany jako “główny lekarz, który uszkodził papieża” za brak skrupułów i groteskowy spektakl wywołany podczas pogrzebu.
Chęć wykorzystania swojej pozycji głównego lekarza (chciał by o nim mówiono) i zarobienia pieniędzy była widoczna już podczas pierwszych problemów zdrowotnych papieża Piusa XII, kiedy zaczął nielegalnie sprzedawać poufne informacje o jego zdrowiu do gazet.
Gdy tylko papież Pacelli dowiedział się o tym, przestał odzywać się do lekarza. Nie chciał okryć go hańbą w Pałacu Apostolskim ze względu na szacunek do jego brata architekta. Z tego powodu odsunął go od jakichkolwiek praktyk lekarskich – nawet jeśli nie wykonywał ich już od miesięcy.
Oficjalnie nie pozbawił go tytułu głównego lekarza tylko powiedział: “nie chcę, by głodował lub musiał się wstydzić... Jeśli chce zostać w Watykanie - niech zostanie, ale ma robić tak, bym go nie widział.“
Pozostawienie Galeazziego w Watykanie było wielkim błędem. Kiedy papież był umierający, główny lekarz przy użyciu aparatu Polaroid zrobił mu dwa zdjęcia. Na pierwszym Pacelli leży w poprzek łóżka, na drugim widać jak Ojciec Święty w ustach ma rurkę do tlenu. Wstydliwe i skandaliczne zdjęcia zostały sprzedane przez lekarza do paryskiej gazety, ale to dopiero początek skandalu.
9 października 1958 r. o 3:52 z powodu ostrej niewydolności krążeniowej spowodowanej atakiem serca, w wieku 82 lat papież umiera. Od tego momentu zaczyna się prawdziwa gehenna z jego ciałem powierzonym lekarzowi Galeazziemu.
Do zabalsamowania zwłok Pacellego lekarz postanowił użyć nowej metody. Jego zdaniem nowy sposób miał idealnie zachować szczątki Ojca Świętego. Papież był przeciwny balsamowaniu i chciał, by organy wewnętrzne pozostały, tak jak chce Bóg. Jednak Galeazziemu udało się go przekonać, kiedy opowiedział mu, że przestudiował swoją metodę eksperymentalną (oleje i żywice).
Kiedy główny lekarz i jego pomocnik, profesor Oreste Nuzzi, rozpoczęli balsamowanie ciała, wszystko poszło nie tak, “geniusz” metody lekarza polegał bowiem na owinięciu ciała kilkoma warstwami celofanu z ziołami i produktami naturalnymi. W ten sposób zamiast zachować świeże zwłoki, podniósł temperaturę ciała i nieodwracalnie przyspieszył proces gnicia.
Ubrano i wystawiono ciało w Sali szwajcarskiej w Castel Gandolfo. Jego twarz pokryta była tysiącem zmarszczek , ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Od tego momentu rozpoczął się “najszybszy i najbardziej odrażający proces rozkładu, jaki kiedykolwiek pamiętała medycyna”.
Doktor Antonio Margheriti opowiadał: “rozpoczął się szybki rozkład ciała na oczach gapiów wywołany eksperymentalną metodą doktora Galeazziego”. Na tym zdjęciu ciało papieża jest spuchnięte w okolicy brzucha od gazów gnilnych. Twarz zrobiła się szara, a z otworów (zwłaszcza z ust) wylewała się ciemna ciecz, która ściekała do oczu. Strażnicy papiescy starali się nie pokazywać po sobie, jak ciężko znoszą smród rozkładającego się ciała zmarłego Ojca Świętego. Zarządzono częstszą zmianę warty, by strażnicy nie mdleli od wstrętnego odoru. Ale najgorsze jeszcze przed nami.
Trup papieża był tak bardzo spuchnięty, że wybuchła lewa strona klatki piersiowej. Postanowiono naprawić ciało, które eksplodowało i wydobywało okropny smród.
Problemem było to, że zgodnie z tradycją ciało musiało być cały czas wystawione na widok publiczny.
Doktor Margheriti opowiada: „wielu wiernych obecnych przy zwłokach Ojca Świętego pamięta rozchodzący się smród i monstrualny widok: twarz zrobiła się czarna, zapadła się przegroda nosowa i mięśnie twarzy”.
W nocy między pierwszym i drugim dniem ekspozycji ciała w Bazylice Św. Piotra za zamkniętymi drzwiami zdjęto trupa papieża z katafalku i położono nagie na podłodze.
Rozpoczęto ponowne balsamowanie, które raczej wyglądało na naprawienie szkód poprzedniego balsamowania. Aby zamaskować odrażający widok zwłok, zastosowano lateksową maskę.
Co się stało z doktorem Riccardo Galeazzi Lisi po tym strasznym pogrzebie? Lekarz okulista, uważany za szarlatana i zdrajcę został zwolniony i usunięty z Watykanu.
Podczas balsamowania zrobił kilkanaście zdjęć, które potem sprzedał do francuskiego magazynu. W 1960 r. próbował podać swoją wersję wydarzeń w książce „Dans l'ombre et dans la lumière de Pie XII”, w której były zdjęcia Papieża Pacellego podczas agonii i balsamowania. Zmarł w 1968 r. dziesięć lat po tragicznych wydarzeniach z ciałem Ojca Świętego.
Tłumaczenie własne
Podziękowania dla Blitz Wolf
źródło : http://bizzarrobazar...iatra-corrotto/