Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rower, rowery, jazda rowerowa.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
69 odpowiedzi w tym temacie

#1

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tematyka coraz modniejsza w ostatnich czasach więc myślę że kilka osób coś od siebie doda.

 

Od lat jeżdżę rowerem. Ostatnio zacząłem jeździć znacznie częściej i intensywniej. Myślałem że jeżdżę całkiem ok jednak gdy kilku kolarzy mnie minęło (tak o kilka km/h szybciej) to postanowiłem coś zmienić i zacząłem się trochę bardziej interesować rowerową tematyką. Do szkoły ciągle jeździłem na jakimś pseudo góralu i te kilkanaście kilometrów było znośne. Jak do pracy było całkiem blisko to też specjalnie się niczym nie przejmowałem. Jednak od ponad roku mam sporo do pracy (ponad 30km w jedną stronę) i staram się jak najczęściej jeździć rowerem.

W związku z taką jazdą pojawiło się wiele problemów które staram się systematycznie rozwiązywać.

 

Może dorzucę kilka kanałów z YT w których czasem coś ciekawego można znaleźć. 

 

 

 

 

 

Niestety część informacji się wyklucza więc niektóre sporne informacje należy brać na logikę.

 

 

Dla mnie największym problemem jest ból czterech liter-nie mam gdzie ustalić dokładnego rozstawu guzów kości kulszowych.  Niestety mało jest informacji o doborze siodełka i jego ustawienia-spławia się ludzi ogólnikami typu indywidualna sprawa itd. 

http://www.rowerowe-...-cztery-litery/

 



#2

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli chodzi o ból pupci to polecam siodełko rowerowe firmy Cruser. Jest na tyle szerokie, że podtrzymuje dwa pośladki. :)





#3

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Właśnie chodzi nie o samą szerokość siodełka tylko tych naszych kosteczek. Mam duże siodełko, amortyzowaną sztycę i nawet kupiłem sobie gacie z "pieluchą" ale to i tak niewiele pomaga...



#4

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To może siodełko żelowe? Są różne: gąbka, żel, woda, pianka. itp. Tylko mają one swoją cenę...





#5

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miękkość siodełka podobno jest najmniej istotna, tak mówią i piszą. Muszę podjechać do jakiegoś punktu aby zmierzyli mi te kosteczki-to mój faworyt powodujący dolegliwości. 



#6

ThePrz.
  • Postów: 171
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Też zawsze miałem problemy z bolącym tyłkiem, rower kupowałem patrząc na części nie myśląc o siodełku i... spotkało mnie miłe zaskoczenie, nawet po kilkudniowej wyprawie prawie nic nie czuć, czego nie powiem o siodełku kolegi (rowery tej samej klasy, jego bolało już po 1 dniu). Moje siodełko to z tego co czytałem WTB Pure V Sport.



#7 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

30km do pracy to nie za wiele na rower ?. Czas przrbycia tego dystansu to od 50 minut w gore i tu glownie twoja predkosc jest kluczowa. W dodatku spocony caly. No chyba ze sie myjesz przed sama praca. Osobiscie od rowerow lepsze jest bieganie. Praktycznie wszystkie miesnie biora w tym procesie udzial. Ale do pracy juz nie pobiegniesz :D

#8

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nawet po kilkudniowej wyprawie prawie nic nie czuć, czego nie powiem o siodełku kolegi (rowery tej samej klasy, jego bolało już po 1 dniu).

Próbowaliście zamienić się siodełkami? Mi to wygląda na faworyta moich dolegliwości-inny rozstaw kości i złe dobranie siodełka do użytkownika.

30km do pracy to nie za wiele na rower ?. Czas przrbycia tego dystansu to od 50 minut w gore i tu glownie twoja predkosc jest kluczowa.

Nie za wiele-jeżdżę nawet ponad 40. Czasów nie mam rewelacyjnych ale utrzymuję się w granicach 20-28km/h. Zależne jest to od wielu czynników: do pracy czy z; teren; deszcz; wiatr; która zmiana; jak duży bagaż muszę wieś ze sobą itd... Niestety czasem muszę zabrać ze sobą prowiant na dwa, ciuchy na przebranie, płyny do picia oraz zapasowe dętki  i klucze itp. Całość bagażu umieszczam na plecach a to waży nawet kilkanaście kg. Będę musiał zamienić mego poczciwego górala na jakąś szosówkę z kasetą 10-ką bo to jednak za długo się człowiek turla takim czymś.

 

Wybieram taką opcję bo wolę tak się zmęczyć i taki dojazd do pracy potraktować jako trening na który mi się nie będzie chciało ruszyć, nie będzie z kim się bawić lub nie będzie zwyczajnie czasu.

W dodatku spocony caly. No chyba ze sie myjesz przed sama praca.

Prysznic jest ale nie zawsze jest gdzie ciuchy wypłukać i wysuszyć i czasami muszę je taszczyć (w reklamówce) ponownie do domu.

Osobiscie od rowerow lepsze jest bieganie. Praktycznie wszystkie miesnie biora w tym procesie udzial. Ale do pracy juz nie pobiegniesz :D

Ja nie pobiegnę?!

Pobiegnę i to nie raz...jak zrzucę zbędny balast  :szczerb:

...a to potrwa...

 



#9

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Od kilku miesięcy jeżdżę kolarką. Prędkości mam takie sobie ale zastanawiam się czy nie założyć butów SPD-mogę dzięki tej zmianie zwiększyć prędkość nawet o 10%...jednak jest istotne ALE...

Wypinanie się z takich butów jest kłopotliwe i w sytuacji ja ta wyżej to by rower na rowerzyście leżał a z tej kałuż to by szybko nie wylazł...

To mnie jednak mało martwi-trasę całkiem dobrze znam, boję się jedynie skrzyżowań i bocznego uderzenia od samochodu który myśli że turlam się 20km/h a tu niespodzianka i co? No właśnie ma ktoś doświadczenia z tymi butami? Zakładając czarny scenariusz-dostaję strzał i czy samochód będzie mnie wlókł aż mi nogi pourywa czy pierwsze puszczą bloki w pedałach lub buty z nóg same spadną? 

 

P.S.

Zauważyłem że istnieje jakaś solidarność wśród szosówek-wzajemne pozdrawianie się. Wypada, nie wypada, takie rzeczy tylko na trasie czy w mieście?



#10

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Od 4 lat jeżdżę do pracy rowerem.

Jeżdżę cały rok, rower służy mi jako środek komunikacji. Dojazd dom praca i powrót. Jeżdżę na damskim Kross-ie Hexagon F1.

Co do bolącej pupy to owszem była na początku i zakwasy na całych nogach ale przeszło. Dziennie przejeżdżam 20km, miesięcznie 400km. W weekendy jak jest ładna pogoda puszczam się w dalsze jazdy po ścieżkach leśnych. W zimę gdy spadnie śnieg zmieniam dojazd lasem na drogę asfaltową, lecz ostatnio zim w Polsce nie ma więc da się jeździć cały rok :>

Bardzo lubię swój rower i każda jazda mnie uszczęśliwia, polecam.





#11

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja przez ostatni rok dojeżdżałam na praktyki rowerem. Dziennie były to 24km. Kilka pokaźnych wzniesień po drodze. Przez pierwszą połowę roku jeździłam starą holenderką, która nie miała nawet przerzutek. Do tej pory się dziwię, że stawy mam w porządku. Później nabyłam rower miejski z przerzutkami. 

Teraz odpoczywam i nie tęsknię za tymi wypadami. Jazda w śniegu, w marznącym deszczu a nawet w samym deszczu czy w temperaturze -5*C przy dużej wilgotności to coś czego nie chce mi się powtarzać. Ale jeździłam, bom skąpa a poza tym byłam zdrowsza wtedy niż jestem teraz kiedy ruszam się tylko po to, żeby wynieść śmiecie.Dlatego pomimo tego, że nie tęsknię za tym doświadczeniem, to powtórzyłabym chętnie ze względów praktycznych.





#12

KIN4.
  • Postów: 103
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W sumie nie mogę się nazywać maniakiem rowerowym, ale sporo km wykręciłem, i rekreacyjnie, i na maratonach PB. I ja także zmagałem się z bólem 4 liter. Stawiałem na swoją masę lub złe ustawienia elementów roweru. Pierwsze co zrobiłem to zakup szortów z wkładką, to akurat w moim przypadku pozwoliło zwiększyć zasięg bez bólu d...y. O ile wcześniej taki mankament wychodził po 30-40km asfaltowych to w/w zakup pozwolił wydłużyć zasięg do 100km. Zmieniałem wiele rzeczy w konfiguracji i nastawach sprzętu ( poprawne ustawienie siodła-wysokość jak i wysunięcie oraz poziom, pedały SPD, prosta wąska kierownica) i ostatecznie, metodą prób i błędów, udało się doprowadzić do tego że tzw. maxa (60km) w terenie jestem w stanie zrobić bez większego problemu bez przedmiotowego bólu. Niestety kręgosłup zaczyna strajkować i pewnie będzie nowa inwestycja w postaci tzw fulla. Dobrym ale dość kosztownym zabiegiem jest Bike fitting...kosztownym, ale widząc efekty u kumpla, wartym swojej ceny.


Użytkownik KIN4 edytował ten post 13.10.2016 - 11:27


#13

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam takie małe pytanko do drogich forumowiczów

 

Jakie spodnie polecacie na jesienną pogodę? Najlepiej jakby były przeciwdeszczowe i ciepłe. Szukam i szukam i jakoś słabo mi to wychodzi.Może ktoś ma jakąś sprawdzoną markę którą poleca? 





#14

Froke.
  • Postów: 49
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Ja mam nieco odmienny problem za kierownica mojego jednoślada, po dłuższej jeżdzie dretwieje mi przyrodzenie. Zapewne jest to spowodowane nienalezytym dokrwieniem. Wymieniłem kilka siodełek i nie pomogło. Kiedyś widziałem kolesia z taką małą ławeczką zamiast siodełka, jest to jakieś rozwiazanie. Ale gdzie takie robią?



#15

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Spowodowane to jest złą postawą na rowerze a nie siodełkiem. Opuść je, podnieś, popróbuj. Chociaż ja się z czymś takim nie spotkałem, bo niby jak? :D a jak siedzisz na krześle, to też Ci drętwieje? Bo to żadna różnica.






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych