Cóż. Widocznie największe elementy spadły obok.
No, pewnie tak. Mogło tak być.
Ponad pięciuset metrowa wieża rozpada się "w proch" w bezpośredniej odległości od tak delikatnej konstrukcji jak wspomniana kładka i nie wywołuje to żadnych większych jej uszkodzeń, przy czym - spora część budynku, do którego jest ona doczepiona zostaje poważnie uszkodzona.
Bywa.
A jeśli chodzi o resztę...
Generatory prądu możesz SPOKOJNIE wykluczyć z teorii "pożarowych", dotyczących "siódemki"
NIST w swoim raporcie stwierdził, że nie miały one nic wspólnego z pożarami w tym budynku (to tak najogólniej rzecz ujmując).
A ja raportowi NIST wierzę.
Co do tej "bruzdy" - naprawdę nie zastanawia Cię jej, tak regularny kształt?
Ona wygląda jakby ktoś ją wykonał "od linijki".
Przecież niemożliwe jest żeby cokolwiek (bezładnie spadającego - a tak spadały "resztki" wtc1)) mogło tak "regularnie" uszkodzić elewację budynku.
Nawet patrząc na schematy z raportu NIST i porównując to konkretne uszkodzenie z wyrwą w południowo wschodnim narożniku, widać wyraźnie jego nienaturalność.
Żeby była jasność - nie mówię, że go nie było (widać go zarówno na zdjęciach jak i na filmach) - chodzi mi tylko o jego nienaturalny wygląd.
Co do "resztek rdzenia" to na tym drugim filmie w moim poście powyżej (tej kompilacji nagrań) widać dokładnie jak on upada - na tyle dokładnie, żeby wykluczyć jego uderzenie w wtc7.
A są może jakieś zdjęcia z tej serii co zdjęcie kładki po upadku wieży północnej, tylko pokazujące drugą stronę ulicy? Z tej odległości powinno być widoczne czy tamta część budynku czymś dostała
Jeśli chodzi Ci o południowo zachodni narożnik (większość zdjęć kładki, poza tym wykonanym po upadku wieży południowej, jest wykonana od strony południowo wschodniej), to oczywiście są takie zdjęcia.
I początkowo (zanim pojawiła się koncepcja pożarów jako przyczyny colapsu) to one właśnie miały być dowodem na zawalenie się budynku.
Potężna, kilkunastopiętrowa wyrwa, w południowo zachodnim narożniku. miała świadczyć o skali uszkodzeń i (pośrednio) dowodzić, że to z ich powodu budynek się zawalił.
Problem był jeden.
Colaps "siódemki"zaczął się w tej części, gdzie była wspomniana przeze mnie kładka.
Nieuszkodzona resztkami wtc1 kładka.
Czyli - po drugiej stronie budynku. W części południowo wschodniej (a nie zachodniej) A tam, uszkodzeń strukturalnych nie było (patrz stan kładki po upadku wtc1 i schematy NIST).
Więc zmieniono koncepcję przyczyn zawalenia sie wtc7 z "uszkodzeń" na "pożary".
A co do tego narożnika uszkodzonego przez szątki wtc1, to też nie wszystko grało do końca.
Jedno ze zdjęć, które zamieściłeś wcześniej (to w którym szczątki wieży 1 "spadają na" wtc7) wykonane było z drugiego brzegu rzeki Hudson, przez Amana Zafara
To taki gość, na którego często powoływali się zwolennicy wersji oficjalnej - jego zdjęcia min "odkryły dla świata'' rdzeń wieży północnej.
Bo wcześniej twierdzono, że rozpadł się on w proch (wraz z budynkiem).
Ktoś porównał tą fotografię ze zdjęciem uszkodzeń południowo zachodniego narożnika, zamieszczonym w raporcie NIST i wyszedł mały ZONK. Bo fotki się rózniły.
Na zdjęciach Zafara, uszkodzenia były dużo mniejsze niż na zdjęciach z raportu NIST.
Oto porównanie.
Pojawiły się nawet pomówienia, że to dowód na manipulację ze strony NIST (że niby zdjęcia na Photoshop obrabiali).
Ale ja w to oczywiście nie wierzę.