No wiesz. Chyba łatwiej znaleźć szczątki uszkodzonej skrzynki gdy samolot spadnie na pole, niż w miejscu gdzie właśnie zawaliły się dwa wieżowce.
...skoro znaleźli czarne skrzynki z Boeinga, który uderzył w Pentagon (przypominam - specjalnie zmodernizowaną jego część - wzmocnioną na wypadek ewentualnych ataków terrorystycznych), który w porównaniu z wieżami był "bunkrem"...
...skoro znaleźli czarne skrzynki z Boeinga, który rozbił się Shanksville - a przypominam, że resztki (malutkie resztki, poza kilkoma zaledwie większymi) tego Boeinga zmieściły się w kilku kontenerach...
...to dlaczego nie znaleziono czarnych skrzynek z Boeingów, które uderzyły w obie wieże?
Wieże, które przypominam - "składały się w 90% z powietrza" (co podnoszą sceptycy przy każdej okazji w dyskusjach w tym temacie).
Wieże, które prześwietlało na wylot wschodzące słońce.
Wieże, w które potężne Boeingi "weszły jak w masło".
Bardzo wiele fragmentów tych samolotów "przeleciało" wręcz przez te wieże i wylądowało na ulicach NY.
Dlaczego tak istotne elementy tych samolotów, tak kluczowe dla śledztwa, miałyby zniknąć pod gruzami?
Gruzami, które podobno przesiewano przez sito, w poszukiwaniu szczątek ludzkich.
Przypomnę tylko (wspominano już o tym na forum), że kilka osób pomagających przy oczyszczaniu "Strefy Zero" wspominało o odnalezieniu przynajmniej dwóch skrzynek z samolotów, które uderzyły w wieże - podobno zostały one przejęte przez rządowych agentów.
Ale to pewnie tylko takie tam sobie bajania.