Problemem jest możliwość takiej sytuacji. To nierealne.
Jak to nierealne?
Zwyczajnie-bo niemożliwe, przynajmniej wobec obecnych praw fizyki.
Jeżeli na czarną skrzynkę działała temperatura 1200 to mogła się ona nadtopić, połączyć z gruzem. Znalezienie pozostałości czarnej skrzynki byłoby praktycznie niemożliwe. Po za tym oprócz znalezienia trzeba ja jeszcze odczytać...
Odczyt to inna bajka-chodzi o sam fakt istnienia skrzynek. Interesuje mnie ta graniczna temperatura oszacowana przez rząd. Na jakiej podstawie określili oni że do aż tak wysokiej temperatury dochodził pożar? Podali jakieś wyliczenia czy ponownie wyciągnęli dane z kapelusza?
@Zaciekawiony
Szansa na przeoczenie lub pomylenie obudowy i części zniszczonych skrzynek z powiedzmy rozerwanym bojlerem czy czymś takim, zwłaszcza gdy była opalona i straciła pomarańczowy kolor, była znacznie większa.
Szansa pomylenia ludzkich szczątków z parówkami i schabowymi z lodówki też była duża.
@Staniq
Zna ktoś skład stali, z której była zrobiona konstrukcja?
Też się tego próbowałem dowiedzieć-jedyne co wiem to stal spełniała normy pożarowe i była zgodna z jakimś certyfikatem. Poszperam to wrzucę.
@Zaciekawiony
I to i to. O ile dobrze pamiętam pewne części przebiły się na wylot, jak na przykład silnik który spadł dość daleko. Jeśli rejestrator z ogona pozostał w środku, w wyrwie, to znalazł się w tej właśnie strefie w którą uderzyła odpadająca górna część budynku. Mogło go zgnieść. A potem szczątki obu wież spadły i rozsypały się na znacznym obszarze. To jak szukanie igły w stogu gwoździ.
Jeżeli pamięć mnie nie myli to w podobnych katastrofach zdarza się że osoby przeszukujące miejsce katastrofy nawet ziemię przesiewają przez sita.
W każdym bądź razie w miejscu upadku były tylko szczątki samolotu. Gdyby spadł na złomowisko i skład gruzu odnajdowanie drobniejszych części byłoby trudniejsze.
Ktoś ich poganiał? Śpieszyło im się gdzieś? A tak-sprzedać złom Chińczykom poniżej ceny rynkowej.
Gdy w latach 40. w Empire State Building uderzył samolot o rozpiętości skrzydeł 20m zostawił dziurę o średnicy 5 metrów, i w sumie tam też można by mówić "taki duży samolot a taka dziurka po nim została".
Od dłuższego czasu próbuję ustalić czy ten samolot w chwili uderzenia miał na pokładzie bomby (to był bombowiec)?
W kupie azbestu?
Jak eksperyment z termą/bojlerem?
@Bohun
Obala to w jakiś sposób teorię rządową? Potwierdza teorię spiskową, jeżeli tak to którą i w jaki sposób?
Nie znam angielskiego więc ciężko mi się ustosunkować do filmiku który podałeś ale jeżeli gruzowisko się paliło to stal mogła mieć te 700 stopni.
Gruzowisko paliło się bodajże do grudnia mimo ciągłego polewania przez strażaków.
@Zaciekawiony
Z tego co czytałem, powodem utrzymywania się temperatury mogła być szybka reakcja utleniana będąca wynikiem kontaktu gorącego metalu z parą wodną. To by tłumaczyło dlaczego ciepło tyle trzymało.
Yyyy...??? To nie jest przypadkiem studzenie? Przecież każdy kowal miały olbrzymie straty stali podczas hartowania.
Taka ciekawostka:
Niepokój budził stan żelbetowego trzonu budynku ogarniętego przez płomienie i poddanego działaniu temperatury sięgającej 1000o C. Przez całą noc w okolicy pożaru do dyspozycji pozostawało 7 wozów bojowych straży pożarnej z 30-osobowym oddziałem strażaków. Pożar budynku - z technicznego punktu widzenia - trwał 26 godzin i wygasł o godzinie 1 w nocy z niedzieli na poniedziałek, 14 lutego 2005 roku. Na ostygnięcie struktura budynku potrzebowała aż 48 godzin.
Już to parę razy tu widziałem. Wyciąga się jakieś nie pasujące rzeczy a potem brak alternatyw... Jak z tą stalą - jej rozgrzanie ma zaprzeczać oficjalnej teorii. Tylko że spiskowa też nie podaje wyjaśnienia jak mogła być rozgrzana tak długo, a powtarzanie w kółko "termit, termit, termit" to żadne wyjaśnienie.
Moze podasz graniczne temperatury dla mieszanek temitopodobnych? 3000-4000oC? 2500oC osiąga bez problemu zwykły chałupniczy.
Masz może jakieś alternatywne wyjaśnienie dlaczego metal w ruinach był gorący tak długo? Najlepiej bez użycia tych argumentów które ja podawałem, a więc dużej ilości azbestu i reakcji z parą wodną. Aha, i twierdzenie "to było gorące tak długo przez termit" to żadne wyjaśnienie, bo nie tłumaczy mechanizmu utrzymywania ciepła.
Może najpierw sam sprawdzisz jak długo temperatura utrzymuje się w izolowanych warunkach, ile procent traci?
Moja hipoteza jest taka:
Termit wojskowy osiągając wysoką temperaturę stopił stal. Ta zgromadziła się na dolnych warstwach i spłynęła na niższe kondygnację. Początkowo miała 3000oC, trochę ze swej temperatury utraciła podczas przemieszczania się. Po skupieniu się większej ilości w jednym miejscu obrzeża wytraciły temperaturę zastygając i mieszając się z betonowym pyłem i azbestem tworząc izolator. Stopniowo zewnętrzna warstwa wypuszczała gorący środek który ściekał na niższe kondygnację-jak lawa. Z wierzchu twarda i całkiem zimna a pod spodem płynna rzeka-choć tam temperatury ma przeważnie 1100oC
Mogło zatem zadziałać jak zwyczajne lustro - odbić promieniowanie podczerwone wysyłane przez gorące miejsce, choć samo nie było gorące. W efekcie w kamerze wyglądało tak, jakby było równie gorące jak pożar. Do kamery wpadały tylko te promienie, które odbiły się pod odpowiednim kątem, pozostałe poszły w inną stronę, dlatego reszta budynku jest zimna.
Jeszcze tego nie oglądałem ale dodam pewna ciekawostkę:
W zeszłym tygodniu Jaguar XJ zaparkowany na 20 Fenchurch Street w Londynie roztopił się pod wpływem promieni słonecznych, odbijających się od budowanego jeszcze wieżowca "Walkie-Talkie".