Jeśli zna prawdę o 9/11, to powinien ją ujawnić. Czemu tego nie robi?
Snowden, w 2001 r. miał 18 lat - szczerze wątpię, czy już wtedy pracował dla CIA lub NSA, a jeśli nawet, to z pewnością nie na stanowisku, na którym miałby dostęp do jakichkolwiek tajemnic.
Jeśli zna prawdę o 9/11, to powinien ją ujawnić. Czemu tego nie robi?
Snowden, w 2001 r. miał 18 lat - szczerze wątpię, czy już wtedy pracował dla CIA lub NSA, a jeśli nawet, to z pewnością nie na stanowisku, na którym miałby dostęp do jakichkolwiek tajemnic.
Tyle rzeczy już niby odkrył, tak się umie powłamywać i w ogóle, że klękajcie rządy świata, a do tych informacji nie potrafi dotrzeć?
Odpowiadając na pytanie Dagera(I tak myślę, że retoryczne), nie robi tego, bo nie ma co ujawniać.
Teraz już nie może. Zresztą Snowden nie był nawet wielkim hackerem - korzystał z tego że na swoim stanowisku miał dostęp do tajnych dokumentów i kopiował to co wpadało mu w ręce. Jako dość przeciętny pracownik nie miał dostępu do wszystkiego, więc może nie przesadzajmy z nazywaniem go jakimś wielkim szpiegiem. Już prędzej coś mógłby zdobyć Assange, ale ten skupił się na depeszach dyplomatycznych, listach do ambasad i raportach irackich.
witam jestem tu swiezy pisze w czasie pracy takze sorki za bledy spowodowane pospiechem.Pisze dlatego ze lubie ten temat i uwazam ze dowody oficjalnej wersji zostaly juz dawno obalone!!!!Panowie czy to mozliwe ze nie przetrwaly zadne czarne skrzynki,ze samoloty wyparowaly a ten ktory nie dolecial do celu pozostawil jedynie 6metrowy krater.W wtc samoloty rozbily sie w okolicach 80 pietra a dol budynkow byl mocno zniszczony.1700 architektow domaga sie wyjasnienia zawalenia wtc7 poniewaz twierdza ze jest to fizycznie niemozliwe itp itd......pozdrawiam
wozny ktory tam pracowal uslyszal wybuch na dole po chwili u gory,byl pewny ze to wybuchb generatora.dzis mowi ze jest w szoku ze jego zeznan nie ma w oficjalnym raporcie a o tych szybacg na yt jest wypowiedz strazaka ktory przybyl na miejsce
przeglądałem kiedyś oficjalne raporty. Tam chyba nie ma żadnych zeznań. A budynek był najbardziej zniszczony na dole bo walił się z góry na dół a nie odwrotnie. Co w tym dziwnego?
Budynek po uderzeniu samolotu zachwiał się dość mocno, o czym wspominają wszyscy ocalali - prawdopodobnie to spowodowało pęknięcie szyb i marmurowych płyt w holu.
Tyle rzeczy już niby odkrył, tak się umie powłamywać i w ogóle, że klękajcie rządy świata, a do tych informacji nie potrafi dotrzeć?
Odpowiadając na pytanie Dagera(I tak myślę, że retoryczne), nie robi tego, bo nie ma co ujawniać.
Lub zwyczajnie nie wie czego szukać, gdzie lub nie ma dostępu. Widziałem sondę przed bodajże 12 rocznicą zamachów-większość Amerykanów nie wiedziała co to WTC a o 9/11 to praktycznie nikt nie wiedział.
Aha, czyli nie chodzi ci konkretnie o dowody na winę tych porywaczy, tylko o całą mechanikę zdarzeń? Moim zdaniem prawa fizyki wystarczyły.
Udział porywaczy (ewentualnych) nie tłumaczy wielu kwestii-zbyt wielu. Dowodów na udział w/w nie ma zbyt wiele-to głównie poszlaki typu plecak Atty. Prawa fizyki definitywnie obalają oficjalną wersję.
Właściwie nie bardzo rozumiem w jakim celu podałeś te podpunkty - to wypiska miejsc wątpliwych czy propozycje dowodów?
To były sugestie do przedstawienia dowodów których to oficjalna strona nie przedstawiła.
Już prędzej coś mógłby zdobyć Assange, ale ten skupił się na depeszach dyplomatycznych, listach do ambasad i raportach irackich.
Nawet z tymi dokumentami nie dał sobie rady-musiał prosić o wsparcie jakiś gazet itp. To jest nawał dokumentów-za dużo jak na możliwości niektórych dociekliwych.
1700 architektow domaga sie wyjasnienia zawalenia wtc7 poniewaz twierdza ze jest to fizycznie niemozliwe
Obecnie dobili prawie do 2200 architektów i inżynierów.
przeglądałem kiedyś oficjalne raporty. Tam chyba nie ma żadnych zeznań.
Gość nazywał się Rodriguez słyszał wybuch w piwnicy PRZED uderzeniem samolotu. Widział jak ludzie uciekali z dołu i byli poparzeni. Od lat chłop się domaga wysłuchania-w pierwszym poście o nim wspomniałem.
A budynek był najbardziej zniszczony na dole bo walił się z góry na dół a nie odwrotnie. Co w tym dziwnego?
Kolejność-najpierw wybuchy na dole, uderzenie samolotu a następnie zawalenie się budynków.
Budynek po uderzeniu samolotu zachwiał się dość mocno, o czym wspominają wszyscy ocalali - prawdopodobnie to spowodowało pęknięcie szyb i marmurowych płyt w holu.
Po pierwsze gdyby tak było to te drgania, huk były na tyle niepokojące dla pracowników biurowych że nie posłuchaliby strażaków nakłaniających ich do pozostania w budynku. Czemu skutki uderzenia wybiórczo niszczyły szyby i elewacje w budynku?
Dalej poruszamy się w świecie domysłów a nie dowodów. Polecam pewien filmik który wyjaśni niektórym czemu tak ochoczo ludzie popierają oficjalną wersję i wypierają dowody przedstawione przez naukowców.
Zahybotał się cały budynek. Sztywne szyby w oknach w holu nie wytrzymały naprężeń i pękły.
Leokadia Głogowska przeżyła 11 września 2001 roku koszmar: pracowała na 82. piętrze World Trade Center kiedy w pierwszą wieżę wbił się samolot. Z życiem nie uszło wielu ludzi, którzy byli wówczas o wiele niżej. Ona przeżyła. Mówi, że pomogła jej w tym wiara.
- Mam widać tam w górze dobre chody. Uważam, że był to cud - jest przekonana inżynier budowlana, mieszkająca od 22 lat w Nowym Jorku i zatrudniona w firmie zajmującej się projektowaniem dróg i mostów.
Po 10 latach inż. Głogowska pamięta zamach doskonale. Siedziała przy swoim biurku. Nagle usłyszała potworny huk - było to o godz. 8.46. Wieża przechyliła się na bok. Wyglądało, że runie w dół. Odbiła się jednak w drugą stronę, a w końcu wróciła do pozycji pionowej. - Całe szczęście, że nie widziałam samolotu, bo spotęgowałoby to straszną panikę - opowiada.
Co ciekawe w innej relacji tej kobiety wspomina się o pożarze w podziemiach:
Kiedy znaleźliśmy się pod ziemią WTC (ewakuacja odbywała się drogą podziemną, gdzie znajdowało się eleganckie centrum handlowe z prestiżowymi restauracjami), zauważyłam, że sklepy były dziwnie zniszczone i całe centrum znajdowało się w wodzie, która sięgała mi do kostek. Później dopiero dowiedziałam się, że paliwo z samolotów spłynęło szybami windowymi w dół i zapaliło się całe centrum. Urządzenia gaszące pożar wylewały na nas fontanny wody, dlatego wyszłam na zewnątrz zupełnie mokra. Wyprowadzono nas do najbardziej oddalonego od wież punktu na ulicę i tam dopiero zobaczyłam, że obie wieże płoną.
Michael Hingson jest niewidomy od urodzenia, czyli od 63 lat. 11 września 2001 roku był na 78 piętrze Północnej Wieży World Trade Center wraz ze swoim psem przewodnikiem o imieniu Roselle, który siedział pod biurkiem w momencie, kiedy pierwszy samolot uderzył w budynek. Lot 11 American Airlines rozbił się z drugiej strony wieżowca, około 18 pięter powyżej miejsca, w którym znajdował się Michael Hingson. Mężczyzna opowiadał, że budynek zaczął się przechylać o około 20 stóp, po czym zatrzymał się.
Co ciekawe w innej relacji tej kobiety wspomina się o pożarze w podziemiach:
Kiedy znaleźliśmy się pod ziemią WTC (ewakuacja odbywała się drogą podziemną, gdzie znajdowało się eleganckie centrum handlowe z prestiżowymi restauracjami), zauważyłam, że sklepy były dziwnie zniszczone i całe centrum znajdowało się w wodzie, która sięgała mi do kostek. Później dopiero dowiedziałam się, że paliwo z samolotów spłynęło szybami windowymi w dół i zapaliło się całe centrum.
Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę ale ten podkreślony przeze mnie fragment jest naprawdę ciekawy.
Z tego, co pamiętam, większość szybów windowych umożliwiała podróż na szczyt wież tylko "sekwencyjnie" - bodajże trzykrotnie. Żeby wyjechać na ich szczyt, trzeba było się przesiadać z jednej windy, do drugiej, bo żadna z wind ogólnodostępnych (dla pracowników / użytkowników biur zlokalizowanych w wieżach) nie dawała możliwości wyjechania z lobby (parter) na pełną ich wysokość.
Wyjątkiem były bodajże szyby wind technicznych (2-3 na wieżę) - tu piszę z pamięci, więc nie wykluczam pomyłki (ale łatwo to sprawdzić).
Cóż. Jeden szyb sięgał aż na sam dół - przeto spłynięcie ognia tamtą drogą było możliwe. To nie musiało być nawet koniecznie paliwo, mogły spaść szybem płonące szczątki. Jest kilku świadków którzy widzieli płomienie z szybu windy, w tym jeden który widział jak płomienie wychodzą ze szczeliny windy na piętrze 40. Jedna z pierwszych grup strażaków znalazła na trzecim piętrze zablokowaną windę ze spalonymi ciałami. W samym lobby fala ognia i paliwa wybiła drzwi windy i poparzyła ochroniarza siedzącego przy biurku obok windy, jego kolega nie przeżył.
Ogień pojawił się też w podziemiach, przy czym najpierw usłyszano huk zaś ogień pojawił się po kilku-kilkunastu sekundach, nawet w relacjach Rodrigeza jest to wyraźne.
no tak ale trmperatura po paru dniach po zamachach byla tak wysoka ze niemozliwe aby bylo to tylko paliwo.wspomniani inzynierowie zbadali pyl bo tylko to mogli zbadac i odkryli tam nano termit(sprawdze dokldnie)ktory jak maslo tnie stal.a pamietacie fragment wtc wbity w inny budynek czy jak rozrywa wam sie siatka z ziemniakami pyra leci na druga strone ulicy i wybija okno? ja wam powiem ze ta sprawa strasznie smierdzi czarne skrzynki paruja samoloty rowniez pentagon to wogole sciema a amerykanie unosza sie duma i walka z terrorem i daja se wciskac sciemy swojego sektowego rzadu,pisane z kona sorki za bledy...