Witam,
Jestem nowy na forum i przeglądając je nIe znalazłem informacji na temat Sante Muerte a kult ten staje się coraz popularniejszy, podobno ze względu na "skuteczność".
Santa Muerte, czyli Święta Śmierć jest obiektem bardzo popularnego w Meksyku kultu będącego syntezą między dawnymi wierzeniami rdzennych ludów Ameryki i religią katolicką wprowadzoną przez Hiszpanów. Jest to wyobrażenie kostuchy, szkieletu kobiety w długim płaszczu, zakapturzonej, o długich czarnych włosach, trzymającą wagę symbolizującą równowagę między dobrem a złem lub z kosą w prawej i kulą ziemską w lewej ręce. Santeros, czyli wyznawcy jej kultu zwracają się do Niña Blanca (Białej Dziewczyny) z prośbami związanymi z miłością, uczuciami, pieniędzmi i opieką, ale też gdy chcą komuś zaszkodzić. Kult Santa Muerte ma od 5 do 8 milionów wyznawców, także w Ameryce Środkowej, USA i Kanadzie — mówi „Tygodnikowi” José Gil Olmos, reporter meksykańskiego tygodnika „Proceso”, autor wydanej niedawno książki „La Santa Muerte. La virgen de los olvidados” („Święta Śmierć. Dziewica zapomnianych”).
Mimo że nazywana „świętą”, oczywiście nie było żadnego procesu kanonizacji. Do La Santisima Muerte zanoszone są modlitwy, nowenny i hymny. Niektórzy uważają Santa Muerte za postać związaną z czarna magią, inni – za specyficzną chrześcijańską świętą, nietypową, ale godna adoracji. Niemniej ludzie zanoszą do niej prośby o szczęście, miłość, ochronę, powrót do zdrowia, a nawet odzyskanie skradzionych przedmiotów czy powrót porwanych członków rodziny. Kościół katolicki jest przeciwny jej kultowi. Wierni jednak wierzą, że czyni ona prawdziwe cuda dla tych, którzy się do niej modlą i ją adorują. Kult Santa Muerte jest wyjątkowo popularny wśród więźniów, złodziejaszków, skorumpowanych policjantów, handlarzy narkotyków i wszelkiej maści przestępców. Jednak znajduje ona swych wyznawców także wśród zwykłych ciężko pracujących obywateli, którzy choć próbują przestrzegać prawa, na co dzień spotykają się z głodem, niesprawiedliwością, korupcją i przestępczością. Meksyk nie jest najłatwiejszym miejscem do życia.
Wyznawcy kultu twierdzą, że Santa Muerte to energia kobieca, kontynuacja przedkolumbijskich wierzeń o bogini śmierci Miquiztli i zarazem pogańska wersja Matki Bożej. Bardzo wyraźne jest podobieństwo fizyczne przedstawień Świętej Śmierci i Maryji z Guadalupe, niekiedy Santa Muerte przedstawiana jest wręcz jako szkielet Matki Bożej. Wielu świętych miało Indianom zastąpić dawnych bogów, było to celowe działanie misjonarzy, którzy dając coś w zamian starali się wyplenić pogaństwo, czasem coś poszło nie tak i powstawały takie twory jak Santa Muerte, dlatego samo istnienie tego kultu w sumie nie dziwi, ale za to nieźle przeraża. To co najbardziej przyciąga wyznawców i zarazem napełnia trwogą zwykłych śmiertelników, to skuteczność modlitw z jakiej słynie Kostucha. Santeros zawierają z nią pakty oferując coś w zamian, zazwyczaj jest to przyrzeczenie oddania się jej lub obietnica, że będziemy mieli ją zawsze przy sobie. Prośby zostają wysłuchane w ekspresowym tempie i odwracają się, gdy wierny zerwie umowę. Niebezpiecznie przypomina to cyrograf zawierany z diabłem. Indianie zawsze byli pełni szacunku i rezerwy wobec śmierci starając się ją jakoś udobruchać. Santa Muerte, jak wierzą jej wyznawcy, nie jest ani bytem diabolicznym ani satanistycznym, ale aniołem stworzonym przez Boga, który nas zabierze z ziemi, gdy zostaniemy wezwani przez Stworzyciela. Doceniają w niej przede wszystkim to, że jest sprawiedliwa, traktuje wszystkich tak samo, niezależnie od wieku, bogactwa czy pozycji społecznej i jest przeznaczeniem każdego człowieka. Santeros wierzą, że istnieje wiele śmierci: śmierć ciała, śmierć ducha, śmierć zmysłów, a także śmierć przyjaźni, miłości i nadziei, zatem towarzyszy nam ona przez całe życie.
Energia i moc jaką posiada Flaca (Chudzina) jest niezwykle silna, wierzą, że może wszystko. Jeśli jesteś złą osobą to strzeż się, ona również będzie z tobą źle postępowała, bo jest mściwa. Nie jest ani dobra, ani zła, za to okrutnie rozprawia się z tymi którzy krzywdzą innych i nie dotrzymują danego jej słowa. Jeśli prosimy ją o śmierć lub szkodę dla drugiego człowieka, możemy być pewni, że poniesiemy tego konsekwencje (ale oczywiście prośbę wysłucha i spełni), bo zła energia jaką wysyłamy prędzej czy później do nas wróci, jak karma.
Aby wyprosić sobie jej pomoc santeros zmawiają trzy razy "Ojcze nasz" i składają jej jakąś obietnicę. Za wszystko trzeba zapłacić, a Santa Muerte pamięta o rachunkach, za przysługę wyrządzenia komuś krzywdy żąda szczególnie wysokiej zapłaty, np. oddania jej siebie albo swoich dzieci. Jak podkreślają jej wyznawcy, Santa Muerte to jedyna święta która może spełnić wszelkie twoje zachcianki i jest „ostatnią deską ratunku” dla zdesperowanych, ale należy z nią postępować ostrożnie. Mówią, że jest „milagros... demasiado milagrosa (cudowna... zbyt cudowna)…”. Spełnia wszystkie prośby, jeśli czegoś pragniesz, da ci to, ale już nigdy się od niej nie uwolnisz.
Świętej Śmierci nie prosi się o "cud" (un milagro), ale o "przysługę" (un paro). Jest "święta" nie dlatego, że dokonuje rzeczy nadprzyrodzonych, ale dlatego, że spełnia prośby (o wstawiennictwo, ochronę, pracę, zdrowie, pomyślność itd.), wobec których bezradny ma się okazywać nawet święty Juda Tadeusz, popularny zwłaszcza wśród warstw niższych, i czczony równolegle patron spraw beznadziejnych.
Ale, jak pokazuje w swej książce Gil Olmos, kult Świętej Śmierci nie ogranicza się do świata przestępczego ani do społecznych nizin. "Chudzina" popularna jest także choćby wśród gwiazd i gwiazdeczek mediów. Jej wyznawczynią była też wielka diva, María Félix, złożona ponoć do trumny w sposób oddający jej ostatni hołd.
Dama Poderosa (Wszechmocna Pani), to byt osobowy, a nie jakaś nieokreślona energia, wyznawcy zwracając się do niej z prośbą zawierają z nią pakt i zobowiązują się oddać jej swoją duszę. Mówią, że jeśli się jej już nie chce, można podziękować, spełnić daną jej obietnicę, a ona odejdzie zabierając ze sobą to co wcześniej dała i nie wróci już nigdy, nawet gdy znów zwrócimy się do niej z błaganiem o pomoc. Santeros to bardzo religijni, ale zagubieni ludzie, którzy można powiedzieć, że wierzą we wszystko i w nic zarazem, bo kult Santa Muerte i chrześcijaństwo są ze sobą niezgodne.To głównie prości i niewykształceni ludzie, którzy być może nawet nie zdają sobie sprawy z tej sprzeczności czyniąc wszystko w dobrej wierze. Panu Bogu palą świeczkę, a diabłu stawiają ogarek, bo liczą na natychmiastową i skuteczną pomoc, a ich krótkowzroczność nie pozwala im na dostrzeżenie opłakanych skutków jakie może przynieść sprzedanie własnej duszy za nową pracę, pomoc w interesach, uratowanie małżeństwa, wyleczenie z choroby.
Przełomowym momentem dla jego popularności był kryzys gospodarczy z lat 1994-95. Wówczas zadomowił się on nawet pośród klasy średniej, bezpośrednio dotkniętej kryzysem — mówi Gil Olmos. Od czasu, gdy w 1994 r.
Meksyk przystąpił do TLCAN — strefy wolnego handlu pomiędzy USA i Kanadą — głównego narzędzia modernizacji i drogi do wstąpienia do elitarnego klubu Pierwszego Świata, kraj i jego gospodarka znajdują się w stanie permanentnego kryzysu.
— Póki Meksyk i jego społeczeństwo tkwić będą w kryzysie, kult będzie rósł w siłę — podkreśla José Gil Olmos.
Zródło:
http://www.opoka.org...wisniewski.html
http://meksykanskafa...-muerte-18.html
http://www.mastermin...uerte..533.html
Zdjęcia:
internet
Użytkownik habas_red edytował ten post 26.05.2014 - 11:13