Skocz do zawartości


Zdjęcie

Deklaracja wiary lekarzy...

deklaracja wiary lekarze wotum JPII Wanda Półtawska

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
295 odpowiedzi w tym temacie

#181

owerfull.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie wiem czyich pieniędzy - to nie jest program nauczania tylko zalecenia WHO. Można wprowadzać lub nie.

Ja tam może nie jestem docelowo przeciwnikiem edukacji seksualnej, ale takiej jako "publicznego dobra" to na pewno jestem przeciwnikiem. Fajnie by było jakby ludzie mieli wybór pomiędzy stosowaniem się, lub niestosowaniem się do takich zaleceń WHO. 


  • 0

#182 Gość_wadm. Aton

Gość_wadm. Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Gdyby nie było pana prof. Bogdana Chazana, to należałoby go wymyślić i to na gwałt. Inaczej opinia publiczna mogłaby się zainteresować doniesieniami z Niemiec - że tamtejsze władze mają WSZYSTKIE nagrania podsłuchanych w Polsce rozmów tubylczych dygnitarzy. Na szczęście nie trzeba niczego wymyślać; prof. Chazan rzeczywiście odmówił ciężarnej kobiecie wyskrobania jej śmiertelnie chorego dziecka i w dodatku nie wskazał lekarza, który to zrobi, więc dziecko się urodziło w następstwie cesarskiego cięcia, ale według wszelkiego prawdopodobieństwa wkrótce umrze. Prof. Chazan został tedy potępiony przez wszystkich miłośników nieubłaganego postępu, a poza tym szpital, w którym jest zatrudniony, został ukarany przez Narodowy Fundusz Zdrowia karą 70 tys. złotych. Niezależnie od tego postępek prof. Chazana wzbudził potężny klangor. W tym klangorze wybijają się dwa sprzeczne poglądy: pierwszy - że lekarz ma w podskokach wykonywać obowiązki nałożone nań przez obowiązujące w państwie prawo, a drugi - że prawo - prawem, ale ostatnią instancją jest sumienie.

 

 

Klangor ten jest elementem komunistycznej rewolucji, jaka w Europie prowadzona jest pod auspicjami Unii Europejskiej według strategii zaproponowanej przez Antoniego Gramsciego. Celem tej rewolucji jest wyhodowanie człowieka sowieckiego oraz zbudowanie mu totalitarnego państwa, bo w innym środowisku człowiek sowiecki czułby się źle. Człowiek sowiecki tym się różni od normalnego, że wyrzekł się wolnej woli, tzn. m.in. sumienia, na rzecz państwa. Co państwo mu każe, to jest dobre. Jak mu na przykład każe palić Żydami w piecach, to będzie palił, albo jak mu każe mordować wariatów lub inwalidów, to będzie ich mordował w poczuciu pierwotnej niewinności. Z kolei państwo totalitarne nie toleruje innej władzy poza własną - a więc np. władzy rodzicielskiej, a zwłaszcza - władzy sumienia. Z tego powodu pan prof. Chazan, który wraz z trzema tysiącami innych lekarzy podpisał „klauzulę sumienia”, to znaczy - deklarację, iż sumienie będzie dlań ostatnią instancją, wzbudza taki niepokój i taką wrogość w środowiskach komunistycznych rewolucjonistów, bo jeśli by taka postawa się upowszechniła, to rewolucja może się nie udać.

 

 

Socjalizm bohatersko walczy z problemami nie znanymi w innym ustroju - mawiał Stefan Kisielewski. Gdyby nie było państwowej służby zdrowia - której domagała się i którą wspiera również większość lekarzy - to na przykład szpital „Rzeź Niewiniątek” robiłby skrobanki taśmowo, podczas gdy szpital „Dzieciątka Jezus” by ich nie robił. Szkoda, że lekarze, zarówno stawiający dzisiaj na sumienie, jak i stawiający na obowiązujące prawo, na skutek zaczadzenia socjalistyczną propagandą wcześniej o tym nie pomyśleli. W rezultacie dzisiaj o tym, jak mają leczyć pacjentów, dyktują im biurwy z Narodowego Funduszu Zdrowia.

 

 

Stanisław Michalkiewicz

 

 

link

 

 

 

Tak, wiem, że jest w tym wpisie trochę polityki ale żeby poznać całą tajemnicę notorycznie wspominanego doktora Chazana nie można ograniczać się jedynie do wąskiego postrzegania skutku szerszych działań. Wpis zakrawający o politykę ma charakter jednostkowy i nie będzie kontynuowany.


  • 1

#183

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby nie było pana prof. Bogdana Chazana, to należałoby go wymyślić i to na gwałt. Inaczej opinia publiczna mogłaby się zainteresować doniesieniami z Niemiec - że tamtejsze władze mają WSZYSTKIE nagrania podsłuchanych w Polsce rozmów tubylczych dygnitarzy. Na szczęście nie trzeba niczego wymyślać; prof. Chazan rzeczywiście odmówił ciężarnej kobiecie wyskrobania jej śmiertelnie chorego dziecka i w dodatku nie wskazał lekarza, który to zrobi, więc dziecko się urodziło w następstwie cesarskiego cięcia, ale według wszelkiego prawdopodobieństwa wkrótce umrze.

Bzdura i to w dodatku niekonsekwentna.

Dlaczego bzdura? - bo Chazana nikt nie wymyślił.

Sugerowanie, że problem Chazana jest problemem zastępczym wymyślonym po to, żeby odwrócić uwagę od innych bieżących wydarzeń jest nieporozumieniem, bo zainteresowano się nim powodu deklaracji wiary lekarzy. Która pojawiła się dobrą chwilę wcześniej niż tematy, które ma podobno przysłaniać.

Rozumiem, że to jej inicjatorzy uknuli taki chytry plan?

 

Dlaczego niekonsekwentna?

Ano dla tego

Gdyby nie było pana prof. Bogdana Chazana, to należałoby go wymyślić i to na gwałt

i dalej

Na szczęście nie trzeba niczego wymyślać

Myślę, że to wystarczy za uzasadnienie.

 

Reszty nie mam zamiaru komentować, bo polityki na tym forum (podobno) nie wolno uprawiać

A usprawiedliwianie tego chęcią poznania "tajemnicy" (sic!) Chazana jest grubym nieporozumieniem.

Jedyną tajemnicą Chazana jest to, że dawniej skrobał na potęgę, a teraz udaje dobrego papę, co to muchy w życiu nie skrzywdził.

I na dodatek poucza wszystkich dookoła w kwestii, co wolno, a co nie.

Pieprzony neofita.


Użytkownik pishor edytował ten post 08.07.2014 - 17:21

  • 3



#184

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Dziś frondzia chwali się, że znalazła kolejnego lekarza-skrobacza, który się nawrócił. Z USA, i pewno sprzed 10 lat. A ich "ekspert" stwierdził, że płód, pardą, dzieciątko odczuwa ból już od drugiego miesiąca ciąży. Czym?!
Zabawne, i trochę przerażające jest to, jak świętszy od papieża Terlikowski próbuje bronić Chazana, życia (na)poczętego i swoich bzdurnych teorii spiskowych, to takie nieudolne, że aż śmieszne...

EDIT

Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała Chazana. Terlik się zapienił.
http://natemat.pl/10...onkiewicz-waltz

Użytkownik Urgon edytował ten post 09.07.2014 - 10:36

  • 0



#185

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy ja dobrze wyczytałem - powoływał się na klauzulę sumienia w imieniu całej placówki?


  • 0



#186

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Tak, powoływał się, nawet tak w radiu powiedział. W szpitalu pod wezwaniem Chazana jego sumienie było ostateczną instancją. Dlatego tam aborcji za Chazana raczej nie było. Lekarz, który pierwszy prowadził ciążę tej kobiety nie miał nic przeciwko aborcji, ale decyzję podjął Chazan. Jest inny szpital, w Wołominie, gdzie się zadeklarowali, że aborcji nie będzie u nich oficjalnie, i że będą kierować się chazanowym sumieniem. Napisali tak w statucie, a aborcji nie mieli od trzech lat...
  • 0



#187

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chazanowi wyznaczono miejsce w szeregu, i tak oto zamknęła się droga do powstawania wariacji, dróg czy odnóg w zakresie rozumienia pojęcia jakim jest sumienie.  Teraz Chazan i jemu podobni nie będą kosztem kobiet "dochodzić do świętości". 


Użytkownik Aidil edytował ten post 10.07.2014 - 07:54

  • 0



#188

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Terlik i inni chcą ekskomuniki Hanny Gronkiewicz-Waltz za to, że śmiała podnieść metaforyczną rękę na świętego (tudzież śniętego) Chazana. Ciekawe, co dalej. Masowe ukrzyżowania może? Wysadzanie w powietrze szpitali, gdzie aborcje się przeprowadza? Strzelanie do lekarzy parających się aborcjami?

Dziecko urodzone dzięki "zasługom" Chazana zmarło. Żyło 10 dni. Pamięta ktoś jeszcze, jak ten (miejsce na długą listę inwektyw) Chazan mówił jeszcze przed porodem, że to dziecko mogłoby trafić nawet do adopcji?

Użytkownik Urgon edytował ten post 10.07.2014 - 08:19

  • -1



#189

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Całego problemu by nie było, gdyby dziecko nie było poczęte drogą in vitro. To jest przyczyna całego cierpienia tej kobiety, jej dziecka oraz jego upośledzenia i w rezultacie szybkiej śmierci. Jednak i tak nie ma to związku z całą sprawą, która de facto polega na uczynieniu z lekarzy bezwolnych funkcjonariuszy pozbawionych jakichkolwiek ludzkich odruchów i prawa do własnego sumienia. Ofiara afery nie była zapewne jedynym lekarzem w promieniu 100 kilometrów.

Przerażające są te komentarze oblane żółcią i nienawiścią do tego człowieka, za ostateczną instancję uznając prawo pozytywne. Przypominam, że absolutyzacja tego prawa prowadzi konsekwentnie do uznania prawomocności i zakaz krytykowania ludobójstwa dekretowanego odgórnie w latach 30. w ZSRS oraz pozbawienie praw człowieka, do ochrony zdrowia, życia i własności ludności żydowskiej w Niemczech tego samego okresu.

 

Osobiście podpisuję się pod komentarzem p. Michalkiewicza, który dostrzega istotne drugie dno całej afery.

 

 

 

Atak na prof. Chazana ma zamaskować błędy „in vitro”. „Uszkodzony płód” bez połowy głowy to efekt sztucznego zapłodnienia. Czy zabijanie „nieudanych egzemplarzy” to standard?

 

Prof. Bogdan Chazan nie chciał zabić chorego dziecka, które poczęli „na szkle” jego koledzy po fachu. Mimo, że sam sprzeciwia się zapłodnieniu in vitro, każde istniejące życie ludzkie jest dla niego świętością. Choć dołożył wszelkich starań, by uratować upragnione i długo wyczekiwane dziecko pacjentki, która do niego trafiła, został okrzyknięty przestępcą. Według mediów „odmówił pomocy kobiecie, której płód był uszkodzony”. Kto sformułował to stwierdzenie? Lobby proaborcyjne czy pacjentka, która mogła złożyć „reklamację” na źle przeprowadzoną kosztowną procedurę in vitro? Wygląda na to, że wściekła nagonka na prof. Chazana ma zamaskować brutalną prawdę o zapłodnieniu „na szkle”.

    Gdyby pan profesor przyjechał teraz do mnie do kliniki i zobaczył to życie, które uratował, to chyba miałby trochę inne podejście. To jest dziecko, które nie ma połowy głowy, ma mózg na wierzchu, ma wiszącą gałkę oczną, ma rozszczep całej twarzy, nie ma mózgu w środku i będzie umierało przez najbliższy miesiąc albo dwa, bo ma zdrowe serce i zdrowe płuca, aż umrze w końcu z powodu jakiegoś zakażenia. A kobieta, która urodziła to dziecko musiała mieć zrobione cięcie cesarskie. To jest sukces profesora Chazana

– przekonywał histerycznie na antenie TVN24 prof. Romuald Dębski, szef Kliniki Ginekologii i Położnictwa Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Dlaczego pomija fakt, że dziecko zostało poczęte wskutek zapłodnienia in vitro? Jest przecież czołowym zwolennikiem tej metody, aktywnie lobbującym za finansowaniem jej z budżetu państwa.

Zwolennicy metody in vitro powinni przy tej okazji odpowiedzieć podstawowe pytania:

— Ile dzieci „poczętych w ten sposób ma tak poważne nieprawidłowości rozwojowe? — Ile z nich, będących pod opieką klinik in vitro, zostaje zabitych w łonie matek? — Ile kobiet ma świadomość głębokiego niedorozwoju ich dzieci, zanim podjęta zostaje decyzja o aborcji? — Jakie fakty ukrywają salonowi medycy, którzy nakręcają biznes swoim klinikom?

Sprawa dziecka ocalonego przez prof. Chazana ujawnia porażającą rozbieżność w podejściu do pacjenta przez dwie grupy medyczne – lobbystów i służących. Ci pierwsi, jak widać skupieni na poprawie jakości produktu zdrowia reprodukcyjnego, nie uznają kategorii świętości życia. Felerny „produkt” ma trafić do kosza i nie psuć statystyk. Drudzy, bezinteresownie i do ostatniej chwili ratują życie, nie bacząc na cenę, jaką mogą za to zapłacić.

    Zaproponowałem opiekę podczas ciąży, a także w czasie porodu i po porodzie. Osobiście nawiązałem kontakt z hospicjum prenatalnym, gdzie zgodzono się na udzielenie profesjonalnej pomocy

– wyjaśnia dyrektor szpitala Św. Rodziny. Prof. Chazan wielokrotnie dementował nieprawdziwe zarzuty, jakie formułowano pod jego adresem. Nie jest prawdą, że kobieta przechodziła serię badań, a on sztucznie przedłużał moment postawienia diagnozy. „Odpowiedź na prośbę pacjentki w sprawie dokonania aborcji przekazałem jej następnego dnia” – wyjaśnia. Szpital, którym kieruje słynie z faktu, że nie ma w nim miejsca zabijanie dzieci nienarodzonych. Skierowanie do niego kobiety przez Centrum Zdrowia Dziecka sprawia wrażenie działania prowokacyjnego. Wygląda na krok wyprzedzający fatalne w skutkach zdarzenie, które mogłoby uderzyć w dobry PR „in vitro”. Jednocześnie to dobry moment, by wykorzystać odwrócenie uwagi do zaszczucia lekarzy-katolików i przygotować opinię publiczną do zliberalizowania przepisów medycznych.

Przypadek ten można by śmiało wykorzystać do skompromitowania metody in vitro. Jednak prof. Chazan, do którego trafia kobieta z dzieckiem nic takiego nie robi. Ma głęboką świadomość dramatu, jaki przeżywa jego pacjentka. Wie, że ma za sobą trudne ciąże, których nie udało się utrzymać. Wie, że pragnie być matką i właśnie dlatego zdecydowała się na sztuczne zapłodnienie. Zdaje sobie sprawę jakim bólem jest dla kobiety strata upragnionego dziecka i jak potężne spustoszenie zostawia w jej psychice syndrom postaborcyjny.

    Lekarstwem na problem wady rozwojowej nie jest zabicie dziecka. Celem lekarzy nie jest czyszczenie populacji z ludzi, którzy są nieprawidłowo ukształtowani, którzy są chorzy

-– podkreśla prof. Chazan.

Gdzie więc ta rzekoma stygmatyzacja dzieci z „in vitro”, którą za każdym razem zarzuca się katolikom? A może wreszcie należałoby stawić czoła zamiatanym pod dywan doniesieniom o wysokiej zawodności tej metody zapłodnienia?

Ministerstwo Zdrowia powinno natychmiast zrewidować procedury i sprawdzić, czy przeznaczając prawie 300 mln złotych z wydrenowanej kieszeni resortu na refundację „in vitro” nie działa na szkodę pacjentów. Przypadek dziecka „z połową głowy i mózgiem na wierzchu” przedstawia się jeszcze bardziej niepokojąco na tle raportu, który resort Arłukowicza opublikował z dumą kilka dni temu. 1 lipca 2014 minął rok od wprowadzenia rządowego projektu dofinansowywania in vitro z budżetu. Z raportu wynika że z zarejestrowanych 11789 par, do programu zakwalifikowano 8685. W trakcie „leczenia” jest 7939 par, wśród których jest 2559 ciąż. **Jak na razie w ramach programu urodziło się tylko 214 dzieci. Co z pozostałymi? Ile z nich z ciężkimi wadami niedorozwojowymi nie przetrwało ciąży?

Z pieniędzy podatników wydano na dofinansowanie in vitro 72.4 mln zł, czyli ciąża każdej pary kosztowała budżet ok. 8300 złotych, co stanowi tylko część bardzo drogiej procedury, sięgającej od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jak widać system sprawdza się świetnie – publiczne pieniądze trafiają na konta prywatnych klinik a rządowy program nagania im klientów. Największy beneficjent z grona kilkunastu klinik otrzymał od resortu zdrowia ponad 17 mln złotych. **Wszystko odbywa się w świetle prawa, które wprowadziła samowładnie wąska grupka zainteresowanych. Biznes się kręci, a zainteresowani jego rozwojem zrobią wszystko, żeby utrzymać wrażenie jego nieskazitelności.

Gdyby kobieta, która zapłaciła grube tysiące za dramat ciąży i urodzenie chorego dziecka z połową czaszki, wytoczyła klinice proces, ministerstwo borykałoby się z potężnymi problemami. W następstwie powinno się wycofać z programu. Na to pan Arłukowicz, jawnie popierających biznes in vitro, nie mógł sobie pozwolić. Widać więc wyraźnie, że przerzucenie uwagi opinii publicznej na lekarza, który próbował znaleźć sposób na uratowanie życia dziecka, jest wszystkim na rękę.

W całej sprawie aż kipi od manipulacji. Prof. Dębski, atakując prof. Chazana sięga po argumenty, którymi podważa własną wiarygodność. Najlżejszy dotyczy zarzutu, że kobiecie trzeba było zrobić cięcie cesarskie. A przecież prof. Dębski niejednokrotnie wmawiał zdrowym kobietom, że mają do niego pełne prawo. Tydzień temu namawiał do tego na łamach „Gazety Wyborczej”. W rubryce „Nasz ekspert radzi” zachęcał:

    Jestem w stanie zrozumieć strach przed porodem. Mam dość liberalne podejście do cesarskiego cięcia. Jak przyjdziesz do mnie i powiesz: „Ja się tak strasznie boję porodu, że chcę mieć cesarskie cięcie”, nie ma sprawy”.

Tydzień później, gdy trzeba było uderzyć w prof. Chazana, entuzjazmu wobec cesarki już u pana doktora nie było. Chwiejność postaw dosyć charakterystyczna dla lobbystów. Czyżby prof. Dębski nabrał wprawy w relatywizowaniu argumentacji podczas szkoleń dla ekspertów firm farmaceutycznych? Kilka lat temu przyznał, że współpracował w badaniach lub grantach edukacyjnych z 15 firmami medycznymi: Adamed, Bayer Schering, Boehringer Ingelheim, Eli Lilly, Gedeon Richter, Janssen-Cilag, Novartis, Novo Nordisk, Organon Schering-Plough, Pfizer, Polpharma, Servier, Solvay, Wyeth, Zentiva. Bayer Schering, Gedeon Richter czy Pfizer to znani producenci środków antykoncepcyjnych. Organon jest kluczową firmą na produkującą farmaceutyki stosowane w tzw. terapiach rozrodu, stosowanych w klinikach in-vitro.

Prof. Dębski od lat lobbuje za in vitro. W 2008 roku podpisał list otwarty do premiera, w którym zwraca się „z prośbą o osobiste zaangażowanie i pomoc w stworzeniu nowoczesnego „prawa reprodukcyjnego” w Polsce”. In vitro to potężny biotechnologiczny biznes. Inkubatory, mikroskopy, narzędzia, płytki grzewcze – ogrom specjalistycznego sprzętu, obsługującego koło zamachowe „szklanego” interesu. Lobbyści pieczołowicie dbają o to, by powstałe kilka lat temu kliniki nie odczuły kryzysu ekonomicznego. Stara się o to także inny krytyk prof. Chazana – były minister zdrowia w rządzie Leszka Milera dr Marek Balicki, związany ze Stowarzyszeniem „Nasz Bocian”, która gra kluczową rolę w procesie refundacji in vitro.

Ministerstwo Zdrowia powinno w tej sprawia zająć jednoznaczną postawę. Niestety, jedyne na co się zdobyło to włączenie się w nagonkę na lekarza, który ofiarnie służy swoim pacjentom, chroniąc ich życie i zdrowie. W państwie rządzonym przez Platformę Obywatelską taka postawa nazywana jest przestępstwem. Na piedestał stawiani są ci, dla których powodem do dumy i społecznego szacunku jest zabijanie chorych dzieci. Zanim na dobre uodpornimy się na słowo aborcja, warto sobie uświadomić czym jest rozrywanie żywego, czującego dziecka na kawałki. Czy taka śmierć jest może być lepsza od naturalnej? To, że lekarski wyrok śmierci odbywa się w ciszy i ciemności ukrytej przed światem katowni, jaką jest ciało matki, nie zmienia faktu, że jest okrutnym zabójstwem.

Minister Arłukowicz chce pozbawić prof. Chazana prawa do prowadzenia szpitala, a NFZ ukarał go grzywną w wysokości 70 tys. złotych. Za co? Oficjalnie za to, że nie wskazał pacjentce lekarza, który zamiast niego zabije jej dziecko. Tyle tylko, że nie istnieje żadna podstawa prawna, o którą profesor mógłby się oprzeć. Nie istnieje bowiem żadna oficjalna lista szpitali czy lekarzy, którzy wykonują aborcję. Przyznał to sam resort zdrowia w odpowiedzi na interpelację posła Przemysława Wiplera, który prosił o wskazanie placówek. Ministerstwo poinformowało, że nie prowadzi się żadnych statystyk w tej kwestii i nie jest w stanie wskazać, w których szpitalach przeprowadza się takie zabiegi. Jedna sprawa, a co najmniej pięć powodów do dymisji ministra Arlukowicza. Ofiarą jest lekarz, wykonujący swoje obowiązki. Ot, mistrzostwo manipulacji…

 

Za: http://wpolityce.pl/...rzy-to-standard


Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 10.07.2014 - 08:42

  • -3



#190

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znowu pojawiają się akty administracyjne używane przez kk - osiągnięcie świętość, bycie błogosławionym, zostanie ekskomunikowanym, wyklętym, przeklętym ...  ( nie znam wszystkich nominowań) ale nie cierpię z tego powodu.  Każda organizacja mniejsza czy większa ma swoje wewnętrzne uregulowania, przepisy czy regulaminy. Obowiązkiem władz naszego kraju jest pilnowanie aby jakaś organizacja a jest nią kościół nie próbowałą swoimi regulacjami zaburzać obowiązujące prawo w państwie. 


Użytkownik Aidil edytował ten post 10.07.2014 - 08:44

  • 0



#191

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Całego problemu by nie było, gdyby dziecko nie było poczęte drogą in vitro. To jest przyczyna całego cierpienia tej kobiety, jej dziecka oraz jego upośledzenia i w rezultacie szybkiej śmierci. Jednak i tak nie ma to związku z całą sprawą, która de facto polega na uczynieniu z lekarzy bezwolnych funkcjonariuszy pozbawionych jakichkolwiek ludzkich odruchów i prawa do własnego sumienia. Ofiara afery nie była zapewne jedynym lekarzem w promieniu 100 kilometrów.
Przerażające są te komentarze oblane żółcią i nienawiścią do tego człowieka, za ostateczną instancję uznając prawo pozytywne. Przypominam, że absolutyzacja tego prawa prowadzi konsekwentnie do uznania prawomocności i zakaz krytykowania ludobójstwa dekretowanego odgórnie w latach 30. w ZSRS oraz pozbawienie praw człowieka, do ochrony zdrowia, życia i własności ludności żydowskiej w Niemczech tego samego okresu.

Badania z 2013 roku wskazują na szanse defektów przy stosowaniu in vitro wyższe w stosunku do zwykłych ciąz tylko o 1,24-1,42% (źródło). W 2008 roku przeprowadzono analizę dla 308974 porodów, z 6163 porodami z użyciem metod podnoszących płodność, w tym in vitro. Ta analiza objęła pierwsze pięć lat życia tych dzieci. Stwierdzono, iż długofalowo użycie zapłodnienia in vitro nie ma znaczenia, gdy się weźmie pod uwagę wszystkie czynniki ryzyka mogące wystąpić w rodzinach. (źródło) Tłumacząc na prosty język, byś zrozumiał: długofalowo in vitro nie zwiększa ryzyka problemów zdrowotnych dziecka...

Zresztą problemem nie było in vitro, tylko świętogrzmotliwość Chazana, który ZŁAMAŁ PRAWO I ZOSTANIE ZA TO UKARANY. Dotarło, czy mam jeszcze czcionką większą pisać?

Użytkownik Urgon edytował ten post 10.07.2014 - 09:02

  • 2



#192

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Całego problemu by nie było, gdyby dziecko nie było poczęte drogą in vitro. To jest przyczyna całego cierpienia tej kobiety, jej dziecka oraz jego upośledzenia i w rezultacie szybkiej śmierci. Jednak i tak nie ma to związku z całą sprawą,

Bardzo słusznie - TO NIE MA związku ze sprawą. A w związku z tym, nie rozumiem po co o tym wspominasz?

 

Nieważne jaką metodą dziecko jest poczęte - ważne jak zachowuje się lekarz, ginekolog.

Ten zachował się skandalicznie, bo ukrywał przed swoją pacjentką stan płodu i robił wszystko żeby tak długo przeciągać procedury, żeby pacjenta nie miała możliwości (w świetle przepisów) podjąć decyzji, do której miała pełne prawo.

Inaczej mówiąc - bezczelnie ją okłamał.

 

"Jak ustalili kontrolerzy, pacjentka początkowo była pod prywatna opieką jednego z lekarzy św. Rodziny, a po pewnym czasie stała się pacjentką tego szpitala. Jak podkreślała Hanna Gronkiewicz-Waltz, lekarzem prowadzącym nie był prof. Chazan. Po wykryciu poważnej wady rozwojowej i potwierdzeniu jej przez kolejnych lekarzy w Szpitalu św. Rodziny, pacjentka została w trybie pilnym wysłana do Instytutu Matki i Dziecka, gdzie wykonano kolejne badania. To tam pacjentka po raz pierwszy poprosiła o przerwanie ciąży. Lekarze przedstawili obowiązujące procedury, omówili metodę zabiegu i odesłali pacjentkę z powrotem do Szpitala św. Rodziny.

 

- Tam zaplanowano konsultację u prof. Chazana, ale dopiero po uzyskaniu kompletu badań zleconych w instytucie, na który należało poczekać. Karta wypisowa z instytutu informowała, że badania będą do odbioru 10 kwietnia, natomiast część wyników była gotowa 11 i 14 kwietnia. Co ważne, termin 24 tygodni na zgodne z prawem usunięcie ciąży - co ważne - mijał w weekend 12 i 13 kwietnia. Po konsultacji u prof. Chazana i po jego odmowie aborcji, lekarz prowadzący pacjentkę wydał skierowanie do Szpitala Bielańskiego. Tam jednak stwierdzono, że termin 24 tygodni minął pięć dni wcześniej. Tymczasem prof. Chazan wskazał, że wg niego, w sytuacji tak dużego uszkodzenia płodu, maksymalny termin wykonania zabiegu przerwania ciąży może być wydłużony – tłumaczy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Kluczową opinia dla Ratusza była opinia konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii. Władze stolicy otrzymały ją 7 lipca. Ekspert uznał, że badanie genetyczne, kariotyp, przy tak znaczących uszkodzeniach płodu, na które wskazywały wcześniejsze badania USG, rezonans i echo serca, były bezcelowe i jedynie przedłużyło postępowanie.

 

- Zarówno w dokumentacji Szpitala Św. Rodziny, jak i w dokumentacji medycznej pacjentki, kontrolujący stwierdzili uchybienia i błędy, które wprawdzie nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla pacjentów szpitala, ale mogą świadczyć o sprawowaniu niedostatecznego nadzoru w kwestiach formalnych i merytorycznych. Odwoływanie się w obowiązujących procedurach do nieaktualnych regulaminów, niekompletność dokumentacji pacjentki, lakoniczne opisy badań, naruszenie zasady niezwłoczności przy dokumentowaniu istotnych zdarzeń, niepoinformowanie pacjentki o granicznym terminie dokonania wcześniejszego zakończenia ciąży, upływającym w ostatnim dniu 24. tygodnia jej trwania, stanowi ograniczenie prawa pacjentki do informacji, zagwarantowanego jej w Ustawie o prawach pacjenta – oceniła prezydent Warszawy.

 

- Nieuzasadnione było oczekiwanie na wynik badania kariotypu, podczas gdy w dyspozycji lekarzy kontrolowanego szpitala były już wyniki wcześniejszych badań, jednoznacznie wskazujące na istnienie ciężkiego uszkodzenia – jak wynika z opinii konsultanta krajowego w dziedzinie perinatologii. W obecnie obowiązującym stanie prawnym administrator szpitala nie mógł odmówić pacjentce prawa do zabiegu przerwania ciąży. Może to zrobić jedynie lekarz prowadzącym i tylko ten korzysta z klauzuli. Te wszystkie wnioski są podstawą do rozwiązania stosunku pracy z prof. Chazanem – stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz"

 

źródło

 

Skończmy więc może z wymyślaniem bajek, które mają na celu wybronienie Chazana od odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, bo staje się to powoli żałosne.

Jaki jest koń - każdy widzi.

A jak się chce robić za autorytet i naczelnego obrońcę życia to trzeba się liczyć z konsekwencjami swoich działań, a nie chować za wydumane teorie i robić z siebie męczennika za sprawę,

Bo przyczyną cierpień tej kobiety nie jest sposób poczęcia tylko jeden stary hipokryta, który nagle zapragnął zostać żywcem wzięty do nieba (szkoda tylko, że kosztem innych).

I mam nadzieję, że za to odpowie z pełną surowością.


  • 2



#193

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jak słyszę głupoty w stylu: bo to dziecko było z in vitro, więc nic dziwnego, że miało wianuszek wad wrodzonych, to odechciewa mi się wszystkiego. 

 

In vitro jest zabiegiem niezwykle drogim i profesjonalnym. To nie jest pierwsze lepsze wstrzyknięcie byle jakiej jakości materiału genetycznego.

Ponadto nie ma to znaczenia, czy zapłodnienie odbędzie się poza organizmem matki czy wewnątrz. Liczy się fakt zapłodnienia. W przypadku kobiety bezpłodnej lub mającej problemy z płodnością utrzymanie ciąży jest niezwykle trudne i w przypadku takich kobiet najczęściej dochodzi do poronień płodu czy zarodka.

 

I znowu- niektóre badania mówią o wzroście ryzyka wad wrodzonych o 4,4-6,2%, inne 2,3-4,2%...(źródło: wikipedia)

Jeszcze inne dowodzą, że rozwój psychofizyczny dzieci urodzonych in vitro jest prawidłowy.

Powikłania w stylu: mniejsza masa ciała- występują częściej w przypadku zapłodnienia in vitro, ale tylko dlatego, że statystycznie częściej trafia się ciąża mnoga z in vitro niż przy zapłodnieniu naturalnym.

 

Inne badania sugerują, że ryzyko poronień wzrasta do 25%, co zgadza się z moją teorią.

 

Najlepsze, że ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o ryzykach i szczegółach in vitro wypowiadają się na ten temat, sugerując oczywiście, że to wszystko wina matki, bo zrobiła sobie dzieciaka z probówki. 

 

P.S. Lustro-  Na przyszłość radzę- napisz czasem coś więcej niż dwa, mało rozwinięte zdania, bo Twoje wypowiedzi przypominają te spartańskie...


Użytkownik Nicole-collie edytował ten post 10.07.2014 - 11:20

  • 1

#194

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Główną przyczyną wzrostu ryzyka wad i poronień jest to, że do in vitro kierowane są matki które miały problemy z zajściem w ciążę - a to nie następuje bez przyczyny. Często są to matki w wieku bliskim menopauzie a nie od dziś wiadomo że wraz z wiekiem matki rośnie ryzyko wad.


  • 1



#195

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Główną przyczyną wzrostu ryzyka wad i poronień jest to, że do in vitro kierowane są matki które miały problemy z zajściem w ciążę - a to nie następuje bez przyczyny. Często są to matki w wieku bliskim menopauzie a nie od dziś wiadomo że wraz z wiekiem matki rośnie ryzyko wad.

 

 

Masz jakieś potwierdzenia na swoją tezę.   


  • 0




 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: deklaracja wiary, lekarze, wotum, JPII, Wanda Półtawska

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych