Jeżeli tak to odczytujesz, to jesteś w błędzie. Matka ma prawo pójść do innego lekarza i w normalnej sytuacji nikt jej tego nie zakazuje. Lekarz jest wolny i matka jest wolna. Oczywiście nie wspominam tu o dziecku, które też ma naturalne prawo do życia, ale załóżmy w ramach tej dyskusji, że jest śmiertelnie chore. W takim przypadku lekarz powinien podać matce pełną informację na czas i ona decyduje co robić dalej. Jeżeli jeden lekarz nie chce wykonać aborcji, idzie do drugiego. Gdzie tu jest ograniczana wolność kogokolwiek?
Myślę, że sedno problemu tkwi właśnie w tym zastrzeżeniu - "w normalnej sytuacji".
Problem w tym, czy za normalną sytuację możemy uznać fakt podpisania tej "deklaracji wiary" i zastanowić się jaki ma to wpływ na wspomnianą sytuację.
Wytłuszczę kilka cytatów z tego dokumentu:
2. UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:
- ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,
- moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.
Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.
4. STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.
5. UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim
- aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji,
- potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała.
I teraz tak. W normalnej sytuacji byłoby to tylko swoistego rodzaju wyznanie wiary (do czego lekarze maja w s umie prawo). Jednak w Polsce, w obecnym czasie, jest to pewnego rodzaju alibi, dla wszystkich tych lekarzy, którzy z najprzeróżniejszych powodów, kierując się różnymi motywami, mogą doprowadzić do sytuacji, w jakiej znalazła się ta nieszczęsna pacjentka dr Chazana. I doprowadzają, chociaż nie wszystkie są tak drastyczne.
Śmiem więc twierdzić, że sytuacja "nie jest normalna".
Bo domagając się poszanowania swojego światopoglądu...
6. UWAŻAM, że - nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań - lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.
...lekarze ci za nic mają poglądy i przekonania innych.
Depczą je (będąc w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do swoich pacjentek - co samo w sobie jest już naganne), a w skrajnych sytuacjach, doprowadzają do takich tragedii, jak ta, o której dyskutowaliśmy przez kilka ostatnich stron.
Gdyby tylko chodziło o to, że sami nie chcą podjąć się takiego, czy innego zabiegu, to można by na to jeszcze przymknąć oko.
Oni jednak idą dalej, bo utrudniają lub uniemożliwiają przeprowadzenie go innym lekarzom, którzy bardziej niż obrazą "praw boskich" przejmują się dobrem ludzi, którzy zwrócili się do nich z prośbą o pomoc.