Wierze ze istnieje cos takiego jak klatwa choc nigdy tego osobiscie nie doswiadczylam,wiem o tym z opowiadan rodziny i calkiem obcych ludzi , ktorych spotkalam na swojej drodze zycia... a ktorym bylo dane tego doswiadczyc.Moja prababcia pochodzila z bogatej rodziny, zakochala sie w przystojnym, choc biednym chlopaku oboje swiata poza soba nie widzieli spotykali sie ukradkiem , trwalo to jakis czas, dopoty ktos rodzica prababci nie doniosl Ojciec prababci nie takiej przyszlosci chcial dla swej corki bal sie tez, osmieszenia i popelnienia mezaliansu jak to sie dawniej okreslalo (panna z dobrego domu z synem drwala,to bylo nie do pomyslenia)wybral sie wiec, do ojca chlopaka i ponoc wypowiedzial te slowa: jesli twoj syn nie przestanie zawracac glowy mojej corce,to przeklne go!!! na co drwal mial odpowiedziec: jesli ty przeklniesz mego syna, to ja przeklne twoja corke,pradziadek byl dobrze wychowany, ale raptus ponoc okropny i nieopatrznie wypowiedzial ...a niech w was piorun trzasnie!!! a drwal na to a nich w twojej panskiej rodzine bialoglowy sie tylko rodza!!!Nie wiem czy mam dalej pisac.... pewnie sie domyslacie co bylo dalej.Syn drwala jakis czas potem ozenil sie z panna ze wsi. Prababcie wydano za maz za dobrze wychowanego i uroczego mlodzienca ,tak na marginesie mojego pradziadka Stasia z ktorym prababcia miala czworo dzieci: Stefanie Julite,Marcjanne,Klare....Stefania (MOJA BABCIA)urodzila: Cecylie(moja mame) Aurelie i Magdalene ....Julita- miala- cztey corki ..... Marcjanna rowniez urodzila....corki,a Klara miala ich siedem.Moja mama miala mnie i moje dwie siostry a moje siostry maja kazda jak narazie po dwie corki....no i jak tu nie wierzyc w...... dobre klatwy !!!!serdecznie pozdrawiam

: