Skocz do zawartości


Zdjęcie

Prymitywiści - sztuka naiwna i nieprofesjonalna


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zastanawiałem się czy włączyć prymitywistów do tematu o sztuce współczesnej, ale ostatecznie uznałem, że choć jest to grupa ciekawa, to jednak osobna.

 

W zasadzie trudno dokładnie określić kto jest tylko amatorem a kto prymitywistą. Są to twórcy samorodni, którzy nie byli kształceni w kierunkach artystycznych, stąd brak im znajomości kanonów, technik czy warsztatu. Zarazem jednak od przeciętnych "maziarów" różnią się tym, że daje się w ich pracach dostrzec wyraźny talent, który przebija się mimo nierównej, naiwnej formy.

Są jak nieoszlifowane diamenty które łapią czasem blask słońca i roziskrzają się pod amorficzną, matowa powłoką powierzchniowej formy. Czasem prymitywność jest wynikiem braku wykształcenia, zarówno artystycznego jak i ogólnego, czasem przyczyną są ułomności fizyczne a także niepełnosprawność intelektualna. W niektórych przypadkach twórczość artystyczna rozwinęła się w przeciętnych osobach w wyniku choroby psychicznej.

Kilka najciekawszych przypadków będę się starał przedstawi w kolejnych wpisach.

 

1. Edmund Monsiel

003.jpg

Pochodzący z Wożuczyna pod Tomaszowem Lubelskim skończył szkołę podstawową i pracował jako pomocnik w sklepie. Z tego okresu znanych jest kilka realistycznych rysunków. Jednak prawdziwa eksplozja twórczości nastąpiła w wyniku głębokiej traumy, jaką przeżył w czasie wojny. W 1942 roku znalazł się w grupie mieszkańców Łaszczowa, spędzonych przez Gestapo podczas pacyfikacji. Pilnujący ich strażnik odliczał po kolei więźniów, skazując na śmierć co drugiego. Wypadło na stojącego obok kuzyna, który wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami został rozstrzelany.

Po tym wydarzeniu Monsiel zamknął się w sobie. Bojąc się aresztowania ukrył się u swego brata w małym pokoiku na strychu, gdzie starczało miejsca tylko na materac i stolik. Przesiedział tam kilka lat aż do końca wojny. Potem zatrudnił się w pobliskiej cukrowni, nadal jednak mieszkał w małym pokoiku na strychu. Był małomówny. Raz jedynie wspomniał sąsiadowi, że widzi niezwykłe rzeczy, ale nie chciał wyjaśnić jakie dokładnie. Gdy zmarł w 1962 roku, w jego pokoju znaleziono skrzynię, a w niej ponad 500 rysunków, będących zapisem niezwykłych halucynacji.

Od tego czasu stał się pośmiertnie jednym z najbardziej znanych artystów-chorych psychicznie. Prawdopodobnie cierpiał na schizofrenię, choć równie dobrze mógł to być zespół stresu pourazowego. Jego prace wiszą w wielu światowych muzeach.

 

Jego najsłynniejsze prace zostały wykonane w nietypowym, fraktalnym stylu - przedstawiają postacie i twarze, złożone z mniejszych twarzy, złożonych z twarzy, które są złożone z jeszcze mniejszych twarzy:

F2.large.jpg

 

Monsiel był głęboko religijny, stąd w rysunkach pojawiają się często motywy zapożyczone z malarstwa ikonicznego, postaci w koronach będące bądź przedstawieniem Chrystusa cierpiącego, bądź personifikacją cierpienia

Edmund-Monsiel-fot-Muzeum-l-skie-w-Katow

 

tumblr_n1g76yb1QS1s8pbjbo1_500.jpg

 

Pojawiający się niekiedy motyw postaci wskazującej dłonią na inną, lub twarzy z przestrzelonym czołem, są interpretowane jako reminescencja wspomnień z rozstrzelania kuzyna.

monsiel15.jpg

 

Za najbardziej wstrząsający mam jednak ten rysunek. Otwarte okno, przez które wpada słońce. Wszędzie gdzie panuje cień, mnożą się twarze:

monsiel2.jpg

 


  • 4



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

2. Ludwik Holesz

Górnik. Pracując w kopalni Moszczenica natknął się kilka razy na odciski skamieniałych paproci i innych roślin. Zaciekawiony przeczytał książkę na temat okresu karbonu, która pobudziła jego wyobraźnię. Schodząc do kopalni wyobrażał sobie tkwiące w węglu pnie i liście, może też kwiaty i zwierzęta. Zainspirowany tym zaczął szkicować węglem na kartonie, potem także malować.

Wyobrażał sobie karbon jako miejsce kolorowe, w którym wszystko błyszczy i lśni od wilgoci, a las drzewiastych paproci osiąga takie zagęszczenie, że pokrywa całą przestrzeń. Począwszy od lat 70. kiedy to przeszedł na emeryturę, miał na świecie kilkadziesiąt wystaw. Był w pewnym okresie bardzo propagowany przez władze, które chciały się chwalić "sztuką prostych robotników", niesamowity Ociepka niezupełnie do promocji pasował za sprawą głębokiego mistycyzmu, więc Holesz z lasami karbońskimi nadał się w sam raz. Organizowano mu wystawy, sprzedawano jego obrazy do zagranicznych kolekcji, zapraszano gości.

Zmarł w 1999 roku. Jego rodzina stworzyła w Świerklanach Dolnych galerię gdzie oprócz jego obrazów wystawiane są też hafty żony. Sił w malarstwie próbują też synowie i córki ale bez większych osiągnięć.

1330099480-obraz-ludwik-holesz-ep.jpg

 

294-800.jpg

 

10_2529_3.jpg


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 14.06.2014 - 13:45

  • 2



#3

Blitz Wölf.
  • Postów: 495
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Obrazy Ludwika Holesza strasznie przypominają mi średniowieczne ilustracje. Jakiś czas temu tłumaczyłam bestiariusze i muszę przyznać, że podobieństwo jest uderzające. Porównajcie to, co widzicie tutaj z tym: KLIK!


  • 0



#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

3. Henri Rousseau (czyt. ruso')

 

Pierwszy prymitywista który zdobył uznanie. Urodzony we Francji syn ubogiego blacharza, przez pierwsza połowę życia nie wyróżniał się niczym szczególnym - trochę czytał poezję, trochę grał na skrzypcach. Nie znalazłem o tym konkretnej informacji, ale prawdopodobnie był nieco opóźniony w rozwoju - w wieku lat 19 jeszcze nie skończył szkoły, nigdy nie zdał matury. Pracował jako urzędnik lub pomocnik urzędnika. Na kilka lat zaciągnął się do wojska, zapewne aby uniknąć kary w związku z błahą kradzieżą znaczków pocztowych (karę za kradzież odsiedział i tak).

Ożenił się z lepiej sytuowaną córką handlarza mebli, po czym zaczął pracować w urzędzie akcyzowym. To niewymagające, monotonne zajęcie dawało mu też dużo czasu wolnego po pracy. To wtedy zaczął malować obrazy.

Początkowo próbował naśladować impresjonistów, ale nie miał wyczucia do ich sugestywnego stylu. W jego pojęciu aby było wiadomo co jest na obrazie, musi namalować wszystko dokładnie, ze szczegółami, wyodrębnione z tła aby najważniejsze elementy się nie przesłaniały. Nie do końca rozumiał perspektywę malarską, poza twarzami postaci ludzkie wychodziły mu raczej schematyczne. Stosował łagodne, płynne przejścia cieniowania, bez wyraźnej faktury. Dlatego gdy pokazywał obrazy malarzom, ci uśmiechali się, uważając że maluje jak dziecko.

henri_rousseau_the-football-players_vezu

 

W 1885 roku wystawił swoje dwa obrazy w Paryskim Salonie - była to wpływowa instytucja sztuki, łącząca artystyczny snobizm z monopolistycznymi zapędami w zakresie krytyki. Jeśli czyjeś obrazy zostały uznane i pozwolono im wisieć w Salonie, artysta mógł czuć się wyróżniony i zaczynał być uważany za należyte towarzystwo. W przypadku Rousseau opinia krytyczna o jego obrazach była dość ostra - oba płótna pocięto niedługo po wywieszeniu i wyrzucono na śmietnik.

Nie przejmując się tym rok później zaczął wystawiać obrazy w opozycyjnym Salonie Niezależnych.

 

Po pewnym czasie, widząc jego nieustępliwość i wiarę w swą pasję, niezależni artyści włączyli go do swych kręgów, uważając go za swoistą maskotkę - pociesznego, nieśmiałego pana, mało wrażliwego na krytykę, i malującego obrazy we własnym, zupełnie odstrychniętym stylu. Nazywali go Celnikiem i zapraszali na różne wystawy i bankiety. Tymczasem Rousseau malował kilka obrazów rocznie. Szczególnie zafascynowały go tematy tropikalne. Nigdy wprawdzie nie był w tropikach, ale aby móc je sobie wyobrażać, zachodzić często do ogrodu botanicznego, gdzie szkicował roślinność. W takiej scenerii umieszczał rozmaite sceny z życia wyobrażonych ludów egzotycznych.

Ogrodowość tych scenerii dobrze widać na obrazach - rośliny nie tworzą zbyt wielkiej gęstwoty, największe zagęszczenie osiągają przeplatające się gałązki bez lian czy podszytu. Rośliny osiągają rozmiary małych drzewek czy większych krzewów, brak więc znanych nam z filmów puszcz z zielonym baldachimem:

negro-attacked-by-a-jaguar-1910.jpg

 

Starał się rysować wszystkie listki, w równych odstępach (potrzeba narysowania wszystkich szczegółów to jedna z cech charakterystycznych prymitywizmu), rośliny rosną w oddzielonych kępach. Postaci oraz zwierzęta zastygają w statycznych pozach, jak gdyby do rysunku posłużyły wypchane okazy. A jednak mimo to udawało mu się uchwycić pewien szczególny klimat, nie tyle realizmu co swoistej mitycznej przestrzeni, idealizowanej egzotyki.

2010-Rousseau.jpg

 

Momentami popadał w symbolizm, starając się namalować relacje między człowiekiem a naturą, rzeczywistością a snem:

henri-rousseau-der-traum-08601.jpg

 

Jednak najbardziej znany i niejednoznaczny jego obraz, przedstawia starą cygankę śpiącą na umownej pustyni, o której pierś opiera głowę lew:

henri-rousseau-the-sleeping-gypsy-84205.

Próbowano go różnie interpretować. Lew spogląda na śpiącą bez agresji, jakby czekał czy się przebudzi, lub ciekawił ją jej spokój. Niektórzy uważają, że lew jest snem śpiącej, jeszcze inni traktują całość symbolicznie, jako próbę przedstawienia zagadki losu człowieka

 

Na początku XX wieku malarz wreszcie zdobył uznanie oficjalnego nurtu sztuki, a jego obrazy zaczęły się sprzedawać, mimo to i tak klepał biedę. Zmarł w 1910 roku z powodu zakażenia źle wygojonej rany nogi.

f77dc97dd1eac828d742f127f007b10b.jpg


  • 2



#5

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli nie zamierzasz pisać o Nikiforze, to ja chętnie machnę. ;)


  • 0

#6

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ależ proszę. Nikifor i Ociepka są najbardziej znani, dlatego zacząłem od tych mniej znanych.


  • 0



#7

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Od Rousseau? Nie powiedziałbym, ale mniejsza z tym. :)

 

To ja krótko i prosto, adekwatnie do postaci:

 

4. Nikifor Krynicki (właść. Epifaniusz Drowniak)

 

1.jpg

 

Urodzony w Krynicy, 21 maja 1895 roku polski malarz-samouk łemkowskiego pochodzenia. Od dziecka wychowywany w skrajnym ubóstwie, osierocony w czasie I-szej Wojny Światowej, był uważany przez środowisko za chorego psychicznie. Przez wrodzoną wadę wymowy (przyrośnięty język), był w stanie jedynie bełkotać, co potęgowało jego "odmieńczy" obraz. Około roku 1915 rozpoczął swoją galicyjską tułaczkę, wędrując po wsiach i cerkwiach, malując na skrawkach dokumentów czy wręcz na zużytych opakowaniach. Szczególną uwagę przywiązywał do tradycji wschodniego chrześcijaństwa, co widać w jego świątyniach czy naśladownictwie ikon. Dwukrotnie wysiedlany w ramach akcji "Wisła", (m.in. do Szczecina), następnie trzykrotnie w ramach walki z mniejszościami rusińskimi, zawsze wracał do rodzinnej Krynicy, by w końcu stać się bezdomnym wędrowcem z uwagi na zakaz meldowania Łemków i rasistowską politykę ówczesnych władz. Był półanalfabetą, a mimo to uważał się za profesjonalnego malarza; niektóre obrazy podpisywał nawet aliasem "Matejko". Zdobył uznanie dopiero w latach 60-tych, kiedy to doceniono dziecięcą wrażliwość tajemniczego tułacza. Jest symbolem Beskidu Niskiego oraz etnicznych mniejszości południowo-wschodniej polski, praktycznie unicestwionych przez władze PRL.

 

Architektura_fantastyczna_(Wieza_Babel)_

 

Wieża Babel

 

Autroportret_potrojny_akw_1920_25_800px.

 

Autoportret potrójny

 

nikifor1-pary.jpg

 

nikifor-widok-miasteczka-z-zabudowaniami

 

nikifor-pejzest.jpg

 

nikifor-krynicki-drewniana-willa-ok-1955

 

id_226441_75192_x_250_y_0.jpg

 

pejzaz.jpg

 

19-04-2012-DSC09735.jpg

 

 


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych