Skocz do zawartości


Zdjęcie

Okrucieństwo i nienawiść wobec kobiet.

Nie równe traktowanie płci.

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
343 odpowiedzi w tym temacie

#136

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja jednak wolę "model tradycyjny", tzn nie chcę, żeby kobieta jak jakiś babochłop rąbała drewno, wrzucała węgiel do piwnicy, naprawiała boiler czy przenosiła meble - zrobię to sam, a w zamian niech po prostu ugotuje dobry obiad i pozmywa naczynia. Nie widzę w takim systemie ani dyskryminacji, ani upokorzenia.

 

Rozumiem że chcesz bezkarnie śmiecić a kobieta ma za tobą sprzątać. Bo tak jest po katolicku. A i Bóg się uśmiecha gdy widzi jak Ty śmiecisz a kobieta sprząta

 

Ty prowokujesz czy tak serio to rozumujesz? Jeśli serio to nie dziwie się, że się tak oburzasz. Rozumiem, że w Twoim zwiżzku facet wróci po 10h ciężkiej roboty, narąbie Ci drewna, naprawi sprzęt, przeniesie szafki, a potem, żebyś się czasami nie poczuła uniżoną gosposią to będzie musiał jeszcze pozmywać naczynia i pościelić księżniczce do snu?

Możemy się dogadać. Żeby Ci korona z głowy nie spadła, że musisz posprzątać PO SWOIM facecie to możemy iść na układ. Ja pościeram kurze, umyje te 10 talerzy(o zgrozo, ale wysiłek!) i zrobię obiad. Ty natomiast pójdziesz na 8h na magazyn za mnie rozładowywać towar ręcznie, a potem wrócisz pójdziesz do piwnicy po węgiel, przestwisz kilka mebli, naprawisz telewizor i potem możemy iść spać.

Ps.nie jestem katolikiem tylko odrózniam kobiece i męskie predyspozycje. Nie chcę oglądać swojej kobiety w roli babochłopa, ale nie mam zamiaru też trzymać pasożyta, dla którego umycie naczyń czy posprzątanie w domu = upokorzenie.

Ps2. Aidil nie pierwszy raz już pokazujesz, że masz jakiś problem z facetami. Dla Ciebie każdy tylko poniża i bije kobiety według modelu katolickiego, który sam w ten temat wtrąciłaś. Może zwiąż się z drugą kobietą, będziesz miała połowe problemów mniej w swoim życiu.


Użytkownik Daniel. edytował ten post 15.10.2014 - 16:18

  • 2



#137

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel.

 

Dzięki za rady ale mają one charakter wycieczek osobistych.

Nazywasz mnie księżniczką a może to Ty jesteś wściekłym na cały świat królewiczem któremu się wydaje że inni mają lekko a on ciężko.

Radzisz mi żebym związała się z kobietą to może Ty się zwiąż z facetem i będziecie razem szafki nosić. Widywałam facetów którzy w pracy

sprzątali po sobie  a w domach już nie.

 

Przede wszystkim chodzi mi oto że biskup Gocłowski twierdzi iż uczenie chłopców sprzątać to jest niszczenie tradycyjnego modelu rodziny.

Według mnie ten tradycyjny model jest parszywy. Może nie tak parszywy jak nomadów bliskiego wschodu ale jednak.


Użytkownik Aidil edytował ten post 15.10.2014 - 17:34

  • 0



#138

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W domu nie nauczyłeś się sprzątać więc masz psychiczny opór przed tą czynnością.

 

 

Właśnie, że w domu zawsze uczono mnie, aby sprzątać. Jednak gołym okiem widać, że do porządku podejście mam dość "luźne" i po prostu rozrzucone ubrania mi nie przeszkadzają, dopóki nie ma ich zbyt wiele. Jak przejrzysz się po pokoju mężczyzny przeciętnego i porównasz go z pokojem kobiety, to zdecydowanie w tym względzie zauważysz różnicę.

 

W ideologii gender nie ma żadnego przymusu. To ideologia katolicka mówi o rolach kobiet i mężczyzn i o grzechu  więc stosuje przymus.

 

 

Niestety jest. W projekcie sejmowej ustawy jest o mowa przeciwdziałaniu tradycyjnym stereotypom dot. kobiet, płci itd. Gdyby nie było to przymusowe, to by nie wstawiali ustawy- proste.

 

Skoro kobieta wzbudza w mężczyźnie chęć opieki na polu bitwy to dlaczego jest tyle przemocy domowej ze strony mężczyzn. Pewnie nie sprzątnęła gdy on naśmiecił.

 

 

Bo mężczyźni są agresywni z natury, a kobiety są niezrozumiałe dla nich?

Inną sprawą jest przemoc w drugą stronę- o tym jakoś nie powiesz. Tymczasem liczba przemocy ze strony kobiet rośnie. Hejoo.

 

Tak jest. Ludziom należy dać swobodę. Nie ograniczać ich jakąś patologiczną tradycją katolicką. Każdy ma prawo do autokreacji i do wypełniania obowiązków według swoich możliwości, talentu i predyspozycji.

 

 

No, to Cię zaskoczę, ale moja narzeczona zupełnie swobodnie sprząta w moim pokoju, kiedy do niego wchodzi i widzi bałagan. Ja natomiast zupełnie swobodnie przenoszę jej meble, kiedy tego potrzebuje.

 

Przede wszystkim chodzi mi oto że biskup Gocłowski twierdzi iż uczenie chłopców sprzątać to jest niszczenie tradycyjnego modelu rodziny.

Według mnie ten tradycyjny model jest parszywy. Może nie tak parszywy jak nomadów bliskiego wschodu ale jednak.

 

 

Arcybiskup, gwoli ścisłości.

Jak Twoim zdaniem jest parszywy, to go nie uprawiaj. Jaki problem? Znajdź sobie męża, który będzie zamiast Ciebie sprzątać, a Ty będziesz za niego naprawiać samochód i będziecie szczęśliwi.

 

Albo lepiej- najmij sobie pokojowca(?), najlepiej białego, heteroseksualnego katolika, oczywiście mężczyznę, żeby Ci sprzątał, prał i gotował, a sama idź do pracy do kopalnii.

 

Jeszcze apropos Izraela. Kraj, który jest otoczony przez prawie miliardowy ocean wrogów, samemu posiadając niecałe 10 milionów obywateli miałby sobie odpuścić zwiększenie armii o około 30-40%?


  • 0

#139

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Skoro kobieta wzbudza w mężczyźnie chęć opieki na polu bitwy to dlaczego jest tyle przemocy domowej ze strony mężczyzn. Pewnie nie sprzątnęła gdy on naśmiecił.

 

Kobieta wzbudza w mężczyźnie chęć opieki wszędzie, nie tylko na polu bitwy. Skąd więc przemoc domowa? Z wielu różnych powodów, ale teraz zajmę się jednym z nich, który paradoksalnie bierze się właśnie z chęci opieki. Uderzenie kobiety może być w tym kontekście gestem skarcenia. Taki mężczyzna będzie traktował kobietę jak dziecko: uważał, że ma być mu posłuszna i każdy przejaw buntu skończy się karą z jego strony. Oczywiście to jest okropne podejście, ale nie wynika z nienawiści, tylko ze zwykłej głupoty, jak zresztą już tutaj pisałem. Mężczyzna chce dobrze. Po prostu czasem ciężko mu się myśli.


  • 0

#140

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel.

 

Dzięki za rady ale mają one charakter wycieczek osobistych.

Nazywasz mnie księżniczką a może to Ty jesteś wściekłym na cały świat królewiczem któremu się wydaje że inni mają lekko a on ciężko.

Radzisz mi żebym związała się z kobietą to może Ty się zwiąż z facetem i będziecie razem szafki nosić. Widywałam facetów którzy w pracy

sprzątali po sobie  a w domach już nie.

 

Halo, halo! Ale to Ty masz problem, nie ja. Zresztą w zwiazku często jest tak, że dane czynności same z siebie się ustalają. Moja była dziewczyna NIGDY nie miała problemu z tym, że musiała ugotować czy pozmywać naczynia. Ja nie zmywam i przyznaję się do tego wprost, bo po prostu tego nie lubię. Co nie znaczy, że nie robię innych "bardziej kobiecych" czynności, kiedy trzeba. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby moja kobieta np przenosiła mebla. Natomiast odnoszę wrażenie, że Ty byś chciała, żeby facet pomagał Ci w kuchni, itp, ale Ty już ciężkich czynności nie masz zamiaru wykonywać. A jak facet Ci odmówi to oczywiście szowinista i w ogóle poniża Cię, bo musisz umyć naczynia.


  • 0



#141

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Daniel, a co ty tak ciągle nazywasz księżniczkami kobiety, które uważają że w związku nie tylko one są od gotowania i mycia? Może niech Aidil zacznie nazywać mężczyzn per "pan Dwielewe".


  • 1



#142

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Jak rany - trzecia strona tematu, w którym do rangi sprawy życia lub śmierci urasta problem najbanalniejszy z możliwych - kwestia obowiązków domowych :facepalm:

Czegoś, co się po prostu robi - podobnie jak dziesiątki innych banalnych czynności..

Bo na tym min polega ŻYCIE. Jak się garów nie pozmywa, to będą brudne. To takie proste, że aż boli.

 

Nie wiem, o czym tu dyskutować? Kto je pozmywa? A jakie ma to znaczenie? Ważne żeby były czyste - no chyba że komuś zasyfione nie przeszkadzają.

 

Lubię - nie lubię, zajęcie niemęskie - nie żeńskie. Przecież to nie ma absolutnie żadnego znaczenia - jak coś trzeba zrobić, to się to robi, a nie sprawdza wg listy, czy czynność jest przypisana nam, czy drugiej osobie. Podobnie jak przed umyciem talerza, nie robi się zestawienia czynności wykonanych w ciągu dnia i nie licytuje z partnerem, kto jest bardziej nimi zmęczony.

Po rozstrzygnięciu kwestii zmywania naczyń, proponuję pochylić się nad odkurzaniem, wynoszeniem śmieci, obieraniem ziemniaków i wycieraniem kurzu.

To także są kwestie, o których można dyskutować godzinami, dorabiając do tego przy okazji wydumane teorie i powołując się na "autorytety".


  • 10



#143

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bo kobieta, która nie wykonuje żadnych ciężkich czynności jeszcze dodatkowo ma problem z tym, że musi pozmywać czy ugotować to dla mnie księżniczka. Skoro ma problem nawet z tak prostymi czynnościami to co ona w ogóle powinna robić? Malować paznokcie może.


  • 0



#144

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To czy jakiś mężczyzna chce czy nie chce sprzątać jest jego i jego rodziny sprawą. Będą żyli tak jak chcą. Są mężczyźni co z kobiet robią służące ale kwestia nie w tym, iż są różni ludzie, o różnym stopniu uspołecznienia i empatii. Nie chcę nikogo przekonywać, że należy po sobie sprzątać. Przede wszystkim chodzi o to, że biskup, pasterz, autorytet, głos Kościoła twierdzi, iż chłopcy nie powinni sprzątać ponieważ to burzy tradycyjny model rodziny katolickiej.

Taki głos jest głosem troglodyty a nie autorytetu. Myślę, że ci co to powtarzają za biskupem robią to z głupoty lub z cynizmu.


  • 0



#145

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakbym się miał przejmować, każdym głupim tekstem jakiegoś arcybiskupa to bym chyba oszalał. Aidil serio? :facepalm:


Użytkownik Daniel. edytował ten post 15.10.2014 - 21:34

  • 0



#146

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakbym się miał przejmować, każdym głupim tekstem jakiegoś arcybiskupa to bym chyba oszalał. Aidil serio? :facepalm:

 

Chodzi oto że biskup swoim gadaniem zachwaszcza umysły i prowadzi na manowce utrwalając patologiczny obraz rodziny. Idąc dalej może też w innych sprawach podburzać ludzi i mącić im w głowach. Po za tym jest świętą krową. Wyobraźmy sobie polityka, który powie coś tak prowokacyjnego zostałby niechybnie wyrzucony

z życia publicznego. Biskup będąc funkcjonariuszem obcego państwa jest u nas traktowany na specjalnych zasadach. A na dodatek znajduje wsparcie i popleczników w różnych kręgach opiniotwórczych. Zacznijmy traktować biskupów jak innych uczestników życia publicznego.

 

Przedstawiam obraz prawdziwej katolickiej rodziny o jakiej zapewne marzy biskup Gocłowski.

 

Poniżej zamieszczony fragment znajduje się w podręczniku szkolnym.

 

"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy Mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny... Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia." FRAGMENT Z KSIĄŻKI: "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś

Czytaj więcej na http://fakty.interia...campaign=chrome


Użytkownik Aidil edytował ten post 16.10.2014 - 08:42

  • 0



#147

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czytaj więcej na http://fakty.interia...campaign=chrome

 

 

Chyba to nie to :)

 

Poniżej zamieszczony fragment znajduje się w podręczniku szkolnym.

 

 

W podręczniku szkolnym z którego roku? Bo chyba coś nie z tego.

 

A co powiesz na to:

 

Dotarliśmy do tez, z jakimi polscy hierarchowie udali się do Watykanu na rozpoczynający się właśnie synod na temat rodziny.

Zgromadzenie biskupów ma odpowiedzieć na kryzys instytucji małżeństwa oraz zagrożenia stojące przed współczesną rodziną. Jak przekonuje delegacja Episkopatu, pułapki kryją się nawet w relacjach matka-dziecko.

– Karmienie piersią - jeśli przeprowadzane nieprawidłowo - może rozwijać u dziecka niezdrową fascynację nagością, a w skrajnych przypadkach prowadzić do kompleksu małego Edypa – czytamy w dokumencie, który polscy biskupi przygotowali na synod.

Jak przekonują, Kościół nigdy nie zgodzi się z poglądem, że nagość jest "czymś naturalnym", a proces karmienia "niestety właśnie do tego zmierza".

– Zdajemy sobie jednak sprawę, jak ważny w rozwoju dziecka jest naturalny pokarm pochodzący od matki – piszą hierarchowie. – Dlatego nie postulujemy zmian w diecie niemowląt, powinniśmy jednak z całym autorytetem Tronu Piotrowego polecić rodzicom zasłanianie dzieciom oczu na czas posiłku.

http://aszdziennik.p...zasloniete-oczy

 

Tradycyjny model rodziny jest taki, że mężczyzna pracuje, a kobieta sprząta w domu. Nie jest to katolicki model rodziny, jak sugerujesz, bo podobny jest również w islamie czy społeczeństwach pierwotnych Ameryki i Afryki. Jest to po prostu naturalne przystosowanie, a kobiety skoro pracują gorzej(nie w każdym zawodzie oczywiście) to muszą się domagać swoich praw zawsze i wszędzie.


  • 0

#148

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Tradycyjny model rodziny jest taki, że mężczyzna pracuje, a kobieta sprząta w domu. Nie jest to katolicki model rodziny, jak sugerujesz, bo podobny jest również w islamie czy społeczeństwach pierwotnych Ameryki i Afryki. Jest to po prostu naturalne przystosowanie, a kobiety skoro pracują gorzej(nie w każdym zawodzie oczywiście) to muszą się domagać swoich praw zawsze i wszędzie.

 

 

Zgoda. Kobieta rodzi więc i karmi dziecko. Dawniej kobiety rodziły co roku aż nie umarły przy którymś porodzie. Dzisiaj kończy się na dwójce dzieci i gdy się je odchowa kobieta z matki rodzicielki staje się osobą mogącą pełnić te same role co mężczyzna. Nie chodzi mi o to, że idzie pracować do kopalni ale idzie do pracy i wraca do domu zmęczona tak jak i mężczyzna. W tym momencie musi zacząć się partnerskie sprzątanie domu, robienie zakupów i oglądanie telewizji. Kończy się rola mężczyzny jako jedynego dostarczyciela pieniędzy. Małżeństwo to taki układ: kobieta rodzi a mężczyzna skoro nie może urodzić musi zadbać o kobietę rodzącą i wychowującą dzieci. Tak jest i nie ma co o tym rozprawiać. Problemem jest zrobienie z kobiety osoby służącej mężczyźnie. Gdy mężczyzna i kobieta razem pracują to co naśmiecą muszą solidarnie sprzątać w innym wypadku jest to patologia. Biskup Gocłowski propaguje patologie. A męskie katolickie lenie bezkrytycznie słuchając swojego dobrodzieja biskupa i utwierdzają się w domowym niechlujstwie.


Użytkownik Aidil edytował ten post 16.10.2014 - 10:54

  • -1



#149

Kuruša.
  • Postów: 632
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dzisiaj kończy się na dwójce dzieci i gdy się je odchowa kobieta z matki rodzicielki staje się osobą mogącą pełnić te same role co mężczyzna.

 

 

I właśnie to jest największą tragedią naszej cywilizacji. Kobieta, która potem idzie do pracy i dobrze jest, kiedy ma jeszcze dwójkę dzieci(średnia Polek to bodajże 1,2....) nie zaspakaja pragnienia życia narodu. Dzieci po prostu musi być więcej, a skoro będzie ich więcej, to kobieta siłą rzeczy może pracować jedynie jako powiedzmy niańka albo inny zawód który nie wymaga siedzenia 8 godzin w sklepie czy gdzieś. No i kobieta powinna spędzać z dzieckiem dużo więcej czasu niż ten rok macierzyńskiego, bo to nic nie daje. Dawniej dzieci były pod opieką matki do 7 roku życia i tak powinno być i dzisiaj.

 

A męskie katolickie lenie bezkrytycznie słuchając swojego dobrodzieja biskupa i utwierdzają się w domowym niechlujstwie.

 

 

A tym tekstem pokazujesz, że jesteś seksistką. To mało jest matek, dla których ważniejsze od dziecka jest kupienie sobie nowych dżinsów albo puderku? Ostatnio u mojej mamy w klasie jedna z matek sobie wyjechała do Anglii, nic nie mówiąc ani swojemu synowi, ani babci. Po prostu spierdzieliła. To jest skandal dużo większy niż nic nie znaczące słowa arcybiskupa.


  • 0

#150

Nicole-collie.
  • Postów: 783
  • Tematów: 25
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kurusa- nie zgodziłabym się w kwestii kilkuletniego urlopu macierzyńskiego. Więź matki z dzieckiem powinna ulegać zmianie już po okresie karmienia piersią (tzn. do pierwszego roku życia). Problem polega na tym, że dzieci teraz często "zwalają" winę na rodziców o brak opieki, podczas gdy nie ma podstaw do takich oskarżeń. Ja wiem, że wielu rodziców odcina się od swoich dzieci, wmawiając innym, że nie mają czasu, że ciągle pracują i że gdyby tylko mogli to spędzaliby z nimi więcej czasu. Jednak nie dajmy się zwariować medialnemu szaleństwu, które za wszystkie przewinienia dzieci obwinia teraz rodziców lub nauczycieli!

 

Dzieci nauczyły się wykorzystywać fakt, że w mediach coraz głośniej buczy o zaniedbywaniu pociech! 

Jeśli o mnie chodzi to moje dzieciństwo raczej nie należało do jakichś nie wiadomo jak skupionych na mojej osobie. Często bawiłam się sama, odrabiałam zadania sama, uczyłam się sama. Mój brat z kolei (15 lat!) nie rozwiąże ani jednego zadania domowego bez choćby odrobiny pomocy ze strony rodziny! Inną sprawą jest w tym przypadku lenistwo, które stara się ukryć poprzez argumenty, ze rodzice nie mają dla niego czasu. 

Znam te wszystkie wymówki, wykręty i oskarżenia jakie dzieci przedstawiają rodzicom. W tych czasach trzeba nad dziećmi stać, biadolić, robić wszystko za nie i pilnować z nauką i odpowiednim otoczeniem. Wychowujemy społeczeństwo kalekie, obwiniające wszystko dookoła zamiast wzięcie odpowiedzialności na siebie.

 

Opieka nad dzieckiem non stop w domu do 7 roku życia będzie tworzyła z dzieciaka społecznego kalekę zależnego od innych osób i maminsynka. 

To też jest człowiek, ma swoje prawa i obowiązki i wszystko należy dozować w granicach rozsądku. Nie jest to łatwe ani przyjemne, ale tylko w ten sposób jesteśmy w stanie wychować w miarę ogarniętego człowieka.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych