powyższy komentarz jest tak połamany jak światopogląd autora powyższego tekstu. Wydaje mnie się że krótka lekcja historii by się przydała i zapytam się prosto, kto przynosi mięso na stół? W podpowiedzi, chodzi o czasy z okolic pierwszych homo sapiens.
A kto wychowuje dzieci? Z czyjego łona wyszedłeś w dniu narodzin? Jeśli mężczyzny, który przedtem przyniósł mięso, to byłbyś pierwszym przypadkiem, nieźle. Ten, który polował, też miał matkę i żonę, tak mi się zdaje. Po co zadawałby sobie trud i ryzykował życie, jeśli nie po to, by chronić kobietę? To nie wynika z mizoginizmu, tylko z szacunku i poszanowania odmiennych cech płci.
Mam dla Ciebie zadanie domowe: wymień 10 przełomowych wynalazków lub odkryć naukowych dokonanych przez kobiety. Poza Marią Skłodowską-Curie i Adą Lovelace. Mam nadzieję, że Ci się uda. Potem możemy dyskutować o tym, czy faktycznie cywilizację do przodu pchają mężczyźni, którzy według Aidil dopiero uczą się rozumu i rozsądku, czy też kobiety, które według Aidil rozum i rozsądek już mają.
Miałem napisać, że zaraz wyskoczysz mi z wynalazkami, ale myślałem, że takim ignorantem nie jesteś i pewnych rzeczy wprost pisać nie trzeba. A jednak potrafisz zaskakiwać.
Pomijam wypowiedź @Aidil o bezużyteczności mężczyzn (bo to dowodzi tylko tego, że wcale nie chce równości, ba, nawet jej czysto teoretycznie nie ogarnia); ale Twoje idee są całkiem śmieszne, lecz trochę smutne w gruncie rzeczy.
Czy cywilizacja i rozwój warunkowane są tylko i wyłącznie wynalazkami? Jeśli tak, to masz rację - mężczyzna jest jedynym prawie twórcą wszystkich społeczeństw Ziemi. Ale skoro uważasz, że jedyną cechą społeczności jest suma jej wynalazków, a zapominasz o kulturze, muzyce, sztuce, literaturze, o tym, że mężczyzna wiele urządzeń czy rozwiązań wynalazł, by chronić swoją kobietę i swoje dzieci, by te nie umierały przedwcześnie, by nie głodowały itd. (przypomnę Ci, bo chyba zapominasz o tym, że bez kobiety nie byłoby dzieci, zatem nie byłoby kolejnych pokoleń, zatem nie było by cywilizacji), to najwyraźniej nie wiesz, o czym mówisz. Jeśli spojrzyj szerzej i głębiej - nie więc na pragmatyczną, cyniczną wręcz listę wynalazków czy autorów patentów pod kątem ich płci, ale na to, co stoi ZA TYM wszystkim, to okaże się, że wiele z tych wynalazków nie miałoby w ogóle racji bytu w społeczeństwie bez kobiet, więc połowa z nich odpada z automatu.
Co więcej, wizja mizoginicznego naukowca ogarniętego szałem nauki i niedbającego o inne, fizyczne i psychiczne atrybuty swego ciała i umysłu jest tyleż ciekawa, co zgoła nieistniejąca. A jeśli gotów jesteś dla poparcia swych poglądów sprowadzić kobietę do roli podrzędnego narzędzia, które jest tylko dodatkiem do wspaniałego, tworzącego samca, to jest to dowód na to, że jednak mężczyzną nie jesteś, a co najwyżej samcem pozbawionym moralności. Ja bym się wstydził. Wstydziłbym się, mając męża czy syna, który głosi wyższość jednej płci nad drugą, tylko dlatego, że mają zupełnie inne cechy. Ale to nie moja sprawa. Proszę jednak, byś najpierw trochę pomyślał.
A co do listy wynalazków - może Ty przedstawisz tu listę swoich, żebyśmy zobaczyli, w jaki sposób i pod jakimi względami jesteś lepszy od kobiet, w jaki sposób Ty, Mężczyzna, tworzysz cywilizację. Teraz trochę ad personam, ale się nie obraź - w Twoich postach często piszesz o swojej "lubej", ciekaw więc jestem, gdzie byłbyś teraz w swoim życiu, gdyby nie ona. Bo mam nieodparte wrażenie, że zawdzięczasz jej więcej, niż myślisz. To tak na marginesie. Mógłbym Ci to napisał prywatnie, ale skoro piszesz o niej publicznie, to odnoszę się do tego również tu. Postaraj się wyjść poza ramy myślenia o cywilizacji w sposób zerojedynkowy, bardzo Cię proszę.