Może nie przesadzajmy. Nie bardzo wiadomo jak bardzo geny wpływają na charakter. Bywa że w przeciętnej rodzinie rodzi się geniusz, a jego dzieci są przeciętne. Bywa że cała rodzina jest nadzwyczajnie rozwinięta w jakiejś dziedzinie, jak ród Bernoulich, fizyków i matematyków.
Ale chyba kojarzę o co chodzi Atmie. To kolejna wersja zasady "właściwym myśleniem mogę zmienić wszystko" której próbuje się nadać fizyczny sens. Jeśli się w tym celu sięgnie do fizyki kwantowej, to wyjdzie "Sekret" a jeśli do genetyki to wyjdzie książka "Genetyczna świadomość" którą kiedyś przeglądałem; widziałem jeszcze wersję gdzie działanie afirmacji tłumaczono przy pomocy mitogenetyki (różnice metylacji DNA). Jak by nie było, są to tylko różne próby umaterialnienia tej pierwszej zasady, którą przecież można pojmować metaforycznie.
Kolejni autorzy poradników duchowych próbują objaśnić wciąż te same, od lat znane zasady przy pomocy nowo brzmiącej teorii, którą można ładnie nazwać i zastrzec jako znak handlowy.
W każdym bądź razie wpływu samego tylko myślenia na geny nikt dotychczas nie obserwował. Myślenia i zmiany nawyków, zachowań i życia, owszem.